Strona 4 z 6

Re: rozmowy z samym sobą i obserwowanie siebie z boku

: 29 lip 2010, 16:26
autor: Kamil
@MetalMan taa.. te analizy przeszłości, często niektóre rozmowy chciałbym "odłożyć" na pułeczkę i nie przejmować się już nimi.. ale cały czas drążę..

Z ciekawości, z którym europosłem?

Re: rozmowy z samym sobą i obserwowanie siebie z boku

: 29 lip 2010, 18:54
autor: Pio
ewuchna pisze:Ruminacje to obsesyjne myśli występujace najczęściej w zespole obsesyjno-kompulsywnym dotyczą najczęsciej niepewności z wcześniej wykonaną czynnoscią np."czy zamknąłem mieszkanie? zakręciłem kran? Ja takich nie mam,(...)
Niestety, pojęcie ruminacji nie jest najlepiej omówione w internecie (np. wikipedia)
Owo pojęcie ma jak najbardziej poszerzający wymiar i tyczy ciągłych, nieproduktywnych, natrętnych rozważań. Ruminacje mogą dotyczyć np związków. Któż nie lubi porozmyślać o relacjach damsko-męskich ;) U niektórych te rozważania są jednak niezwykle nacechowane emocjonalnie i obsesyjne wręcz. Rozwijają się według stałego schematu, że mężczyźni są tacy a kobiety za to takie :| (tak dla przykładu podałem)
Wysunę śmiałą tezę: introwertycy szczególnie mogą być narażeni na ruminacje. Obym się mylił :roll:

Re: rozmowy z samym sobą i obserwowanie siebie z boku

: 29 lip 2010, 23:17
autor: Kamil
MetalMan pisze: Pan Paweł Kowal. Warto zaznaczyć, że przyjechał do naszego LO juz po eurowyborach.
to nihil novi... wielu posłów i europosłów jak mają możliwości to korzystają z zaproszeń.. A na odwiedzanie szkół to akurat w czasie kampanii mniej się ma czasu.. kampania wymaga większych spotkań..

Re: rozmowy z samym sobą i obserwowanie siebie z boku

: 29 lip 2010, 23:55
autor: MetalMan
Kamil pisze:@MetalMan taa.. te analizy przeszłości, często niektóre rozmowy chciałbym "odłożyć" na pułeczkę i nie przejmować się już nimi.. ale cały czas drążę..
Widze, ze nie tylko ja tak mam :wink:
Kamil pisze:Z ciekawości, z którym europosłem?
Pan Paweł Kowal. Warto zaznaczyć, że przyjechał do naszego LO juz po eurowyborach.

Pio co do twojej tezy wydaje mi się, że masz rację. Introwertycy sa bardziej narazeni na ruminacje, bo wiecej czasu spedzaja ze samym sobą, mają więcej okazji do zastanowienia się, przeanalizowania niektórych zdarzeń.

Re: rozmowy z samym sobą i obserwowanie siebie z boku

: 22 lip 2011, 18:51
autor: jcDenton
Ja to mam pełnoprawnego terapeutę ukrytego w moim umyśle. Wysłuchuje uważnie, co mam do powiedzenia na temat mojego życia oraz zachowania. Terapeuta nigdy niczego bezpośrednio nie komentuje, za to często po wszystkim stawia zaskakującą 'diagnozę'. I na co komu psychologowie? 8) Dodam, że ten terapeuta zwykle jest kobietą.

Zdarza mi się również przeżywać przeszłość w alternatywny sposób oraz wyobrażać sobie sytuacje pt. 'co bym w końcu powiedział/zrobił, gdybym dostał tylko kolejną szansę'. W takich chwilach w moim umyśle odbywają się zawiłe dialogi, chociaż bywają momenty, w których mam taką dziwną 'rysę' tj. zatrzymuję się na jednej kwestii i mielę ją w kółko w głowie przez kilka minut, nie mogąc nic a nic ruszyć się dalej. Czasami wtrąca się też do tych 'filmów' moje 'drugie ja', które dodaje od siebie rzeczy w stylu: "Co za brednie!", "To niedorzeczne!", "Ale mazgaja z Ciebie!".

Re: rozmowy z samym sobą i obserwowanie siebie z boku

: 23 sie 2011, 4:54
autor: Emperor02
Widzę, że nie tylko ja lubię sobie pogadać do pustej przestrzeni albo do swego wewnętrznego ja. Praktycznie cały czas prowadzę takie dyskusje. Nie będę się tu rozpisywał gdyż mam takie same objawy jak ludzie w tym temacie. :)

Re: rozmowy z samym sobą i obserwowanie siebie z boku

: 02 paź 2011, 12:25
autor: Mtsh
Monologi wewnętrzne są tragiczne, u mnie trwa to przynajmniej godzinę, dwie dziennie. Dlatego nie kładę się do łóżka bez słuchawek, chociaż i przez to się czasami przebijam.

Re: rozmowy z samym sobą i obserwowanie siebie z boku

: 02 paź 2011, 21:27
autor: Fist
Nie wiem czy to dobrze o mnie świadczy (a jak świadczy źle to do diabła z tym), ale szczerze mówiąc monologu wewnętrznego to ja przeżywam więcej niż rzeczywistego odzywania się... Czy jest jeszcze ktoś, kto taki monolog prowadzi 24/7 i bywa nieprzyjemny dla otoczenia, gdy ktoś mu przerwie? Wiecie, jak czasem ktoś podejdzie i, powiedzmy, poprosi o pomoc, to aż się chce powiedzieć "Cicho! Odejdź! Nie widzisz że sobie myślę sam do siebie?! Nie słyszysz jak głośno wewnętrznie wrzeszczę?!" :mrgreen: Czasem sam się siebie boję. Bwah bwah...

Re: rozmowy z samym sobą i obserwowanie siebie z boku

: 07 paź 2011, 18:13
autor: K-PAX
Często, przez rozmowy z samym sobą - zarywam całe noce.

Myśli, które swoją drogą wkurwiają mnie często niesamowicie, bo to tak jakby jakiś ćwok cały czas gadał do Ciebie, a Ty nie możesz się od niego uwolnić. I gada, gada jebany... Przestajesz tylko lubić siebie i innych ludzi. I teraz zacząłem gadać do dyktafonu w telefonie, bo jak gdzieś nie zanotuje, to zaraz wszystko zapominam. Przy ludziach udaje, że dzwonie do dziewczyny i notatki zaczynają się "Hej Ewelino!", "Cześć, skarbie" etc, no i nikt sie przynajmniej nie przypierdala...

Re: rozmowy z samym sobą i obserwowanie siebie z boku

: 13 paź 2011, 23:01
autor: iksigrekzet
Myślący też jest myślą, nie ma tak, że w twojej głowie jest jakiś podział. To co uważasz za myślącego, jest tym samym co myśl.

Re: rozmowy z samym sobą i obserwowanie siebie z boku

: 16 paź 2011, 9:07
autor: K-PAX
iksigrekzet pisze:Myślący też jest myślą, nie ma tak, że w twojej głowie jest jakiś podział. To co uważasz za myślącego, jest tym samym co myśl.
To ciekawa i dosyć trafna... myśl.

Poza jednym szczegółem. Np. introwertyzm i neurotyzm mają swoje biologiczne podwaliny. I właśnie ta naturalna baza, ukryta gdzieś w naszej głowie i cielsku warunkuje jak odbieramy stworzoną myśl. Na Saharze żyją skorpiony, na Arktyce karibu, wśród Nizin Amazonii - pumy i papugi. Z myślą jest trochę jak z tymi zwierzakami: na Nizinach Introwertycznego Neurotyzmu spotkasz myśli o zabarwieniu Nerwicowym, zaś w górach Ekstrawertycznego Sangwinizmu pasą się trawą i kąpią w słońcu myśli pogodne i beztroskie. To świat fauny i flory pochodzący z rodzimych ziem i na tych samych ziemiach żyjący po dzień dzisiejszy, egzystuje jednak trochę własnym, oddzielnym bytem...

Pozdrawiam :D

Re: rozmowy z samym sobą i obserwowanie siebie z boku

: 27 sty 2012, 17:29
autor: SardonicAlly
Eh, jednak wszyscy jesteśmy do siebie w znacznym stopniu podobni pod tym względem.
Monologi wewnętrzne - jak najbardziej. Ja występuję jako "ja", ale już od dobrych paru lat przemawiam do siebie głównie po angielsku. To jest rzecz przedziwna: nie mam talentu do języków, angielski jest jedynym który udało mi się opanować, a jednak, z czasem stał się bardziej "naturalnym" narzędziem do rozmyślań o niektórych kwestiach. Ot, np. emocje. Jeśli już zdarza mi się do jakiś przyznać przed samym sobą, to po angielsku właśnie.
Czasem rozmawiam ze sobą na głos, ale przy włączonych maszynach, ot tak, żeby nie oduczyć się używania strun głosowych. Czasem też wychodzę na spacer do lasu z kotami (ta, koty chodzą na spacery, jeśli ich od małego przyuczyć) i rozmawiam z nimi.("las zimą jest beznadziejnie monochromatyczny, nie uważasz, Gustawie?")

Często też przyczepia się do mnie wewnętrzny soundtrack adekwatny do konkretnej sytuacji ("boli mnie głowa, i nie mogę spać..."), całkiem melodyjny, co różni go od mojego rzeczywistego głosu :P, złożony z fragmentów słów i melodii. Z pewnym niepokojem stwierdziłam kiedyś, że nie ma ani jednej piosenki, którą znałabym w całości.

Obserwowanie siebie "z boku". Czasem mam wrażenie, że bardzo rzadko przebywam "w sobie", raczej działam właśnie jako zewnętrzny obserwator. Zwłaszcza kiedy z kimś rozmawiam mam czasem takie momenty "zawieszenia w czasie", trwa to dosłownie sekundy, kiedy analizuję "co ona-ja powinna teraz powiedzieć, jak się zachować". Niestety czasem wiąże się to z nieobecnym wyrazem twarzy i wyłączeniem "odbioru". Obserwator działa też w razie wypadków, gdy analizuję stojąc z boku, a wszystko rozgrywa się w zwolnionym tempie. ("ku*a, złamana. z przemieszczeniem. rower ok. oddać rower, zawiadomić wuja.babcia: chustka, lód.Kuzyn? tak, kuzyn, czerwony maluch, podwieźć, dom, ojciec, matka, uspokoić, legitymacja, odcinek renty, pogotowie. NIE karetką"). Niby to dobre, bo wszystko dzieje się sprawnie, ale takie odsunięcie od samego siebie, odczuwanie uczuć jakby z opóźnieniem, grubo po fakcie ( may I panic now?) przypięło mi łatkę dość bezdusznej zołzy. :P ("w tobie żadnego współczucia nie ma!")

Re: rozmowy z samym sobą i obserwowanie siebie z boku

: 16 maja 2012, 10:50
autor: kawa
SardonicAlly pisze:To jest rzecz przedziwna: nie mam talentu do języków, angielski jest jedynym który udało mi się opanować, a jednak, z czasem stał się bardziej "naturalnym" narzędziem do rozmyślań o niektórych kwestiach. Ot, np. emocje. Jeśli już zdarza mi się do jakiś przyznać przed samym sobą, to po angielsku właśnie.
Raczej nie prowadzę wewnętrznych monologów po angielsku (nie licząc dni, gdy zdarza mi się "przestawiać" bo na przykład czytam książkę w tym języku), ale chyba rozumiem co masz na myśli. U mnie problem polega na tym, że bardzo lubię bawić się różnymi konstrukcjami gramatycznymi i używać kwiecistych wyrażeń (zwłaszcza gdy próbuję przelać introspektywne urywki na papier). W rezultacie sens wypowiedzi rozpuszcza się w słowotoku.
Angielski znam dobrze, ale w porównaniu do polskiego mój zakres słownictwa jest bardzo ograniczony. Dzięki temu jestem niejako zmuszona do bardziej oszczędnego i konkretnego formułowania myśli i często okazuje się, że pewne problemy są naprawdę mniej skomplikowane niż sądziłam.

Re: rozmowy z samym sobą i obserwowanie siebie z boku

: 04 lip 2012, 18:51
autor: tiger1996
Też często rozmawiam sama ze sobą,czasem nie zdaje sobie nawet z tego sprawy.
Moja jedyna przyjaciółka w pełni akceptuje mój monolog,a nawet lubi słuchać moich ''pogaduszek''.

Re: rozmowy z samym sobą i obserwowanie siebie z boku

: 05 lip 2012, 1:01
autor: paranoik
Takie rozmowy z samym sobą wydaje mi się, że wzmacniają przyszły dialog z drugą osobą. Oczywiście wszystko do czasu i monolog nie może zastąpić rozmowy z drugą osobą w całości.