Dzieciństwo i jego wpływ na osobowość
- qb
- IntroManiak
- Posty: 736
- Rejestracja: 25 maja 2008, 23:36
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 9w1
- MBTI: INFP
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Ja nieśmiały byłem od zawsze, ale za czasów szczenięcych nie stroniłem od zabawy z innymi, ale to chyba kwestia tego, że dzieci nie wstydzą się siebie nawzajem i nie krępują. Zapoznawanie się z rówieśnikami nie sprawiała mi raczej większego problemu wtedy.
Trust yourself, no matter what anyone else thinks.
Raczej nie byłam introwertyczna od maleńkości. Chyba dopiero gdzieś przy końcu przedszkola dało się zauważyć zmianę, że częściej rezygnuję z towarzystwa innych. Ale nie składam tego na karb jakichś przykrych czy traumatycznych przeżyć, tylko uważam, że to naturalny rozwój osobowości, która się krystalizowała.
Miałam jakieś tam przejścia z ludźmi w okresie, jak to się mówi, socjalizacji i nauczyłam się paru przykrych prawd, ale myślę, że zaowocowało to tylko większą nieufnością, dystansem i wrażliwością niż introwersją. Gdyby moja introwersja powstała w wyniku krzywd, to moja ucieczka w samotność byłaby motywowana lękiem. A tak się składa, że uciekam w samotność i łażę w większość miejsc sama, bo to lubię i tak mi wygodnie.
Miałam jakieś tam przejścia z ludźmi w okresie, jak to się mówi, socjalizacji i nauczyłam się paru przykrych prawd, ale myślę, że zaowocowało to tylko większą nieufnością, dystansem i wrażliwością niż introwersją. Gdyby moja introwersja powstała w wyniku krzywd, to moja ucieczka w samotność byłaby motywowana lękiem. A tak się składa, że uciekam w samotność i łażę w większość miejsc sama, bo to lubię i tak mi wygodnie.
Znam to. W pewnym momencie życia sama się nawet znienawidziłam dzięki pomocy tzw. bliskich Ciągle mi wmawiali, że się musze zmienic. A ja próbowałam być "normalna" i czułam się ze soba tylko coraz gorzej i gorzej. Ale dzięki Bogu wykorzystałam parę swoich szarych komórek i pogrzebałam w książkach i artykułach nt psychologii. I nagle okazało się, że nie jestem i nigdy nie byłam chorą psychicznie ani nawet dzikuską I się pogodziłam ze sobą i robię co mi się podoba. A jak ktoś próbuje mnie "prostowac" to się tylko uśmiechamJa niestety kojarzę okres dzieciństwa i młodości z tym dziwnym uczuciem, że "coś ze mną chyba nie tak". W czym zresztą skutecznie utwierdzali mnie członkowie rodziny. I do dziś utwierdzają
Re: Dzieciństwo i jego wpływ na osobowość
a ja miałam jak najbardziej sprzyjające warunki, by zostać ekstrawertyczką- w końcu miałam 4 rodzeństwa pozatym bawiłam się też z dziećmi sąsiadów, a czasami także przychodziły do nas dzieci mieszkające troszeczkę dalej. Zdarzało mi się też jednak bawić samej. Pomimo tego wszystko zostałam rasową introwertyczką. a co do klocków lego, właśnie jestem w trakcie układania domku
Re: Dzieciństwo i jego wpływ na osobowość
Wydaje mi się, że do mojego introwertyzmu przyczyniły się zarówno cechy odziedziczone po rodzicach (prawdopodobnie obydwoje są introwertykami) jak i doświadczenia z dzieciństwa. Jako kilkulatka prawie nie miałam kontaktu z rówieśnikami. W sąsiedztwie mieszkały głównie dzieci o 3-4 lata starsze (a w tym wieku to jest różnica) albo dużo młodsze. Większość czasu spędzałam więc sama albo z towarzystwem starszego brata, które jednak traktowało mnie pobłażliwie (żeby nie powiedzieć - niechętnie tolerowało). Kiedy już poszłam do zerówki, trzymałam się na uboczu, sama wymyślałam sobie zabawy. Co więcej, chyba nawet nie przeszkadzał mi ten stan rzeczy. Pamiętam jednak, że lubiłam przyglądać się zabawom innych dzieci, coś mnie więc najwidoczniej do nich ciągnęło. Chyba jednak dobrze mi było z moją samotnością, była dla mnie czymś naturalnym. Dopiero później ludzie zaczęli mi uświadamiać, że to nie jest "normalne".
Re: Dzieciństwo i jego wpływ na osobowość
Zadatki miałam na przeciętnego introwertyka, ale rodzice doskonale wiedzieli jak tę cechę wzmocnić. Grzeczne dziecko nie sprawia problemów, bawi się samo, więc po co to przerywać? Później jeszcze podstawówka. Klasa 100% ekstra, przeładowana hormonami. Zadusili mnie i teraz jestem bardzo skrajnym przypadkiem, i dobrze mi z tym. W dzieciństwie poznałam wystarczająco dużo ludzi.
Re: Dzieciństwo i jego wpływ na osobowość
Ja nie wiem, jaka byłam w dzieciństwie, ale na pewno miałam odpowiednie warunki, by zostać introwertykiem. Jedyna córka, najmłodsze dziecko, spora różnica wieku między mną a braćmi, niewiele innych dzieci w sąsiedztwie. Podstawówka też na pewno nie doprowadziła do osłabienia we mnie cech introwertycznych.
Re: Dzieciństwo i jego wpływ na osobowość
W dzieciństwie o dziwo o ile pamiętam byłem dość spontaniczny, czasem wybuchowy i nie powiem żebym stronił od znajomych ludzi i rówieśników. Byłem bardziej aktywny niż spokojny. Nieufny wobec obcych byłem chyba jednak od zawsze i tak mi zostało. Z czasem stawałem się coraz bardziej wyciszony i nie garnąłem się już do ludzi choć nie miałem problemów ze spędzaniem czasu ze znajomymi mi osobami i nadal nie mam. Ale też nie szukałem za wszelką cenę rozmów i kontaktów i tak jest do dziś. Nie wiem czy to, że dostałem nagannę w podstawówce za uderzenie kolegi i zamknięcie się w sobie żeby się to nie powtórzyło, przyczyniło się do tego, że szybciej ujawniły się we mnie introwertyczne cechy, ale zawsze uważałem to za powód dla którego byłem inny niż cała reszta znajomych (co nie znaczy, że dziwny bo rzadko kiedy mnie obchodzi co o mnie myślą inni). Irytujące się zrobiło tylko to, że rodzice wiecznie widzą we mnie odludka i ciągle powtarzali mi żebym się integrował z ludźmi, nawiązywał kontakty itd. podczas gdy ja nie odczuwam takiej konieczności. Aczkolwiek za skrajny przypadek się nie uważam, choć w testach wyniki są dosyć wysokie. Problem w tym, że wypełniając je nie potrafię się zdecydować co bardziej do mnie pasuje bo nie mogę sobie przywołać konkretnej sytuacji związanej z pytaniem
PS. Witam wszystkich, forum przeglądam po trochę i zaczynam się dokształcać w tym zakresie dzięki stronce;)
PS. Witam wszystkich, forum przeglądam po trochę i zaczynam się dokształcać w tym zakresie dzięki stronce;)
-
- Introwertyk
- Posty: 67
- Rejestracja: 17 maja 2011, 16:40
- Płeć: nieokreślona
Re: Dzieciństwo i jego wpływ na osobowość
Ja od dziecka byłam introwertykiem. Pamiętam takie nagranie z dzieciństwa, na którym miałam ok. 3 - 4 lat. Zadano mi pytanie czy rozmawiałam z kuzynem. Odpowiedziałam że nie, bo o nic mnie nie pytał.
Zawsze wolałam bawić się w mniejszej grupie dzieci, i to raczej z osobami które znałam.
Mimo to trochę zazdrościłam niektórym, że są tacy przebojowi. I też często słyszałam, że jestem "poważna".
W gimnazjum rodzice nie dawali mi spokoju, że tylko siedzę w domu, a nie spotykam się ze znajomymi jak inni. Denerwowało mnie to porównywanie do innych. Tym bardziej że gimnazjum było zatłoczone, a ja widocznie potrzebowałam odpoczynku po szkole.
Zawsze wolałam bawić się w mniejszej grupie dzieci, i to raczej z osobami które znałam.
Mimo to trochę zazdrościłam niektórym, że są tacy przebojowi. I też często słyszałam, że jestem "poważna".
W gimnazjum rodzice nie dawali mi spokoju, że tylko siedzę w domu, a nie spotykam się ze znajomymi jak inni. Denerwowało mnie to porównywanie do innych. Tym bardziej że gimnazjum było zatłoczone, a ja widocznie potrzebowałam odpoczynku po szkole.
"Jest 10 rodzajów ludzi – ci, którzy rozumieją kod dwójkowy i ci, którzy go nie rozumieją."
~~~~
"Błogosławiony ten, co nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego faktu w słowa." Julian Tuwim
"Trzeba żyć, a nie tylko istnieć" Plutarch
"To smutne, że głupcy są tacy pewni siebie, a ludzie rozsądni tak pełni wątpliwości." Bertrand Russel
~~~~
"Błogosławiony ten, co nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego faktu w słowa." Julian Tuwim
"Trzeba żyć, a nie tylko istnieć" Plutarch
"To smutne, że głupcy są tacy pewni siebie, a ludzie rozsądni tak pełni wątpliwości." Bertrand Russel
Re: Dzieciństwo i jego wpływ na osobowość
W dzieciństwie byłem ekstrawertykiem prawie do ósmego roku życia,
wtedy umarł 18 lat ode mnie starszy brat którego uwielbiałem
straciłem pewność siebie, stałem się małomówny
podświadomnie odzczytałem to w ten sposób, że on mnie porzucił.
Lęk zaczął w mym życiu odgrywać znaczniejszą rolę, ciągle muszę z nim walczyć.
Właściwie nie wiem czy byłem wcześniej ekstrawertykiem, na pewno nie byłęm nieśmiały, żeśmy np. raz ze starszym o rok kolegą demolowali zadaszenie pewnej studni za co jakiś pan zabrał mój rowerek :>
miałem wtedy 6 lub 7 lat
wtedy umarł 18 lat ode mnie starszy brat którego uwielbiałem
straciłem pewność siebie, stałem się małomówny
podświadomnie odzczytałem to w ten sposób, że on mnie porzucił.
Lęk zaczął w mym życiu odgrywać znaczniejszą rolę, ciągle muszę z nim walczyć.
Właściwie nie wiem czy byłem wcześniej ekstrawertykiem, na pewno nie byłęm nieśmiały, żeśmy np. raz ze starszym o rok kolegą demolowali zadaszenie pewnej studni za co jakiś pan zabrał mój rowerek :>
miałem wtedy 6 lub 7 lat