Dzieciństwo i jego wpływ na osobowość
Dzieciństwo i jego wpływ na osobowość
Zastanawiałem się ostatnio, czy introwertykami się rodzimy, czy też otoczenie "pomaga" nam w staniu się nimi.
Ja przez całe dzieciństwo i młodość czułem się przytłoczony ekstrawersją rodziców i rodzeństwa. Byłem spokojny, raczej nieśmiały i chyba zbyt mało asertywny. Wolałem się wycofać, ustąpić. Tylko pytanie - czy to w konsekwencji sprawiło, że stałem się intro, czy też od zawsze nim byłem, dlatego łatwo mnie było przytłoczyć?...
Jak to było u Was? Czy Wasz introwertyzm spotykał się z akceptacją rodziny, czy też - jak to ma częściej miejsce - czuliście się odosobnieni i nierozumiani przez innych? Ja niestety kojarzę okres dzieciństwa i młodości z tym dziwnym uczuciem, że "coś ze mną chyba nie tak". W czym zresztą skutecznie utwierdzali mnie członkowie rodziny. I do dziś utwierdzają, tylko teraz ja już lepiej rozumiem, na czym polega bycie intro
Chętnie posłucham Waszych opinii na ten temat.
Ja przez całe dzieciństwo i młodość czułem się przytłoczony ekstrawersją rodziców i rodzeństwa. Byłem spokojny, raczej nieśmiały i chyba zbyt mało asertywny. Wolałem się wycofać, ustąpić. Tylko pytanie - czy to w konsekwencji sprawiło, że stałem się intro, czy też od zawsze nim byłem, dlatego łatwo mnie było przytłoczyć?...
Jak to było u Was? Czy Wasz introwertyzm spotykał się z akceptacją rodziny, czy też - jak to ma częściej miejsce - czuliście się odosobnieni i nierozumiani przez innych? Ja niestety kojarzę okres dzieciństwa i młodości z tym dziwnym uczuciem, że "coś ze mną chyba nie tak". W czym zresztą skutecznie utwierdzali mnie członkowie rodziny. I do dziś utwierdzają, tylko teraz ja już lepiej rozumiem, na czym polega bycie intro
Chętnie posłucham Waszych opinii na ten temat.
Od kiedy pamiętam to zawsze byłem introwertykiem i wydaje mi się, że czlowiek się nim poprostu rodzi. Jeżeli chodzi o stosunki w rodzinie, to nie miałem wielkich nieprzyjemności z tego powodu. Myślę, że moja matka cieszyła się z tego, że jej dziecko potrafiło się zajać sobą i wymyślało sobie takie nietypowe zabawy jak przelewanie wody z jednego naczynia do drugiego małą łyżeczką i spędzało nad tym sporo czasu (nie pamiętam już niestety co sobie wyobrażałem w czasie tej zabawy, ale na pewno było to coś ważnego ) A tak swoją drogą to wydaje mi się, że introwertyczne dzieci nie są zbyt wymagające co do zabawek, czasem byle patyk wystarczy żeby być pochłoniętym czymś przez kilka godzin.
Dzieci introwertyczne to dzieci ekonomiczne
Pamiętam, że podczas wizyt u dalszej rodziny, babcie czy ciocie mówiły, że ten Piotruś to takie mądre i poważne dziecko. Wtedy byłem dumny z tych pochwał, chociaż troche zazdrościłem bratu czy kuzynom tego, że potrafią rozbawić dorosłych, podczas gdy ja dalej byłem tym mądrym i poważnym.
Uważam, że otoczenie i pierwsze doświadczenia z ludźmi pozwalają poznać nam samych siebie, nauczyć się poruszać w świecie ekstrawertyków, wyznaczyć granicę zachowań w jakich czujemy się sobą. Otoczenie na pewno ma wpływ na to w jakim stopniu będziemy introwertykami, ale nie sądzę żeby decydowało o tym czy nimi będziemy czy też nie.
Dzieci introwertyczne to dzieci ekonomiczne
Pamiętam, że podczas wizyt u dalszej rodziny, babcie czy ciocie mówiły, że ten Piotruś to takie mądre i poważne dziecko. Wtedy byłem dumny z tych pochwał, chociaż troche zazdrościłem bratu czy kuzynom tego, że potrafią rozbawić dorosłych, podczas gdy ja dalej byłem tym mądrym i poważnym.
Uważam, że otoczenie i pierwsze doświadczenia z ludźmi pozwalają poznać nam samych siebie, nauczyć się poruszać w świecie ekstrawertyków, wyznaczyć granicę zachowań w jakich czujemy się sobą. Otoczenie na pewno ma wpływ na to w jakim stopniu będziemy introwertykami, ale nie sądzę żeby decydowało o tym czy nimi będziemy czy też nie.
- Pałer_Frytas
- Stały bywalec
- Posty: 182
- Rejestracja: 16 lis 2007, 16:55
- Płeć: nieokreślona
- underdog
- Stały bywalec
- Posty: 242
- Rejestracja: 10 sie 2007, 17:29
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Kraków
Podejrzewam, że zdanie "to takie poważne dziecko" jest jednym z tych tekstów, które każdy introwertyk słyszy bardzo wiele razy ;] ja w każdym razie słyszałem to z tysiąc razy póki trochę nie podrosłem...
bordo - ja akurat byłem ogromnie, niepohamowanie łasy na zabawki klocki lego rulez!
A co do tematu, ja na pewno jestem intro od urodzenia.
Na szczęście nie jedynym w rodzinie i przez to w domu było mi łatwo. Z drugiej strony długo byłem bardzo (zbyt) mocno przywiązany do rodziny, taki mamisynek, a to już niedobrze.
Z byciem intro zawsze u mnie wiązało się poczucie nieprzystosowania i żal do siebie za nieumiejętność bycia tacy jak inni. Ale nie było najgorzej, może nawet intro więcej się uczą w dzieciństwie, szybciej kształtują charakter. Może...
bordo - ja akurat byłem ogromnie, niepohamowanie łasy na zabawki klocki lego rulez!
A co do tematu, ja na pewno jestem intro od urodzenia.
Na szczęście nie jedynym w rodzinie i przez to w domu było mi łatwo. Z drugiej strony długo byłem bardzo (zbyt) mocno przywiązany do rodziny, taki mamisynek, a to już niedobrze.
Z byciem intro zawsze u mnie wiązało się poczucie nieprzystosowania i żal do siebie za nieumiejętność bycia tacy jak inni. Ale nie było najgorzej, może nawet intro więcej się uczą w dzieciństwie, szybciej kształtują charakter. Może...
-
- Introwertyk
- Posty: 81
- Rejestracja: 25 lis 2007, 23:33
- Płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Okolice Krakowa
Ile razy i ja to słyszłem.to takie poważne dziecko
Przelewanie wody to bylo to, uwielbiałem sie bawić wodą, ogniem, mąką.
Najwspanialsza zabawka jaka moze dostac dziecko. Kocham je , szkoda że już jesem taki stary by się nimi bawić bez spojrzenia politowania u rodziców. Inna sprawa że już lata nimi się nie bawiłem i wypadłem z wprawy. Pozatm są troche poniszczone itpklocki lego rulez!
Wydaje mi sie że gdy byłem bardzo małym dzieckiem ( te najwcześniejsze wspomnienia z ok 3 roku zycia ) byłem mniej intro niż teraz. Nie wiem coś może sie takiego stalo cego osobiszcie nie moge sobie przypomniec ze zawarzylo na moim charakterze. Albo być może dzieci tak mają.
-
- Stały bywalec
- Posty: 184
- Rejestracja: 20 lis 2007, 11:38
- Płeć: nieokreślona
sam nie wiem ile we mnie introwertyka...
od dziecka inaczej się zachowywałem, zawsze byłem z boczku, bawiłem się czymkolwiek wyobrażając sobie całą "oprawę" do zabawki. bardzo też lubiłem obserwować świat, przypatrując się ludziom, ich czynnościom, zachowaniom... tym co się dzieje wokół.
dzieciństwo też na pewno w jakimś stopniu mnie ukształtowało, jak każdego przecież... jak byłem mały zawsze bawiłem się sam, nie miałem wielu osób z którymi mógłbym "siedzieć w piaskownicy"... wychowały mnie zabawki i klocki LEGO :wink: miałem ich masę i tworzyłem co tylko chciałem
młodszy brat zawsze był przebojowy, zabawiał wokół wszystkich, ja byłem tym który siedział na kolanku u babci i był taaaki grzeczniutki.
tak poza tematem: zawsze mnie dziwiło i do tej pory dziwi... jedna osoba zachowuje się jak należy, a druga sypie durnymi tekstami, zachowuje się głupio (żeby nie napisać debilnie) i to właśnie ta druga skupia na sobie zachwyt wszystkich, a ostatnio zauważam że i dziewczyn... może o to chodzi nie ważne co, ważne aby... nie ważna jakość, ważna ilość...
koleś zagaduje do dziewczyny jak jakiś prostak, płytkimi tekstami i żarcikami dwu albo więcej znacznymi i to się podoba... heh
no dobra, tyle ode mnie :wink:
czołgiem,
od dziecka inaczej się zachowywałem, zawsze byłem z boczku, bawiłem się czymkolwiek wyobrażając sobie całą "oprawę" do zabawki. bardzo też lubiłem obserwować świat, przypatrując się ludziom, ich czynnościom, zachowaniom... tym co się dzieje wokół.
dzieciństwo też na pewno w jakimś stopniu mnie ukształtowało, jak każdego przecież... jak byłem mały zawsze bawiłem się sam, nie miałem wielu osób z którymi mógłbym "siedzieć w piaskownicy"... wychowały mnie zabawki i klocki LEGO :wink: miałem ich masę i tworzyłem co tylko chciałem
młodszy brat zawsze był przebojowy, zabawiał wokół wszystkich, ja byłem tym który siedział na kolanku u babci i był taaaki grzeczniutki.
tak poza tematem: zawsze mnie dziwiło i do tej pory dziwi... jedna osoba zachowuje się jak należy, a druga sypie durnymi tekstami, zachowuje się głupio (żeby nie napisać debilnie) i to właśnie ta druga skupia na sobie zachwyt wszystkich, a ostatnio zauważam że i dziewczyn... może o to chodzi nie ważne co, ważne aby... nie ważna jakość, ważna ilość...
koleś zagaduje do dziewczyny jak jakiś prostak, płytkimi tekstami i żarcikami dwu albo więcej znacznymi i to się podoba... heh
no dobra, tyle ode mnie :wink:
czołgiem,
nonconformist!
____________
introvert_78%
____________
introvert_78%
przecież swój swego znajdzie, to jest żałosne i nieźle wkurzającetak poza tematem: zawsze mnie dziwiło i do tej pory dziwi... jedna osoba zachowuje się jak należy, a druga sypie durnymi tekstami, zachowuje się głupio (żeby nie napisać debilnie) i to właśnie ta druga skupia na sobie zachwyt wszystkich, a ostatnio zauważam że i dziewczyn... może o to chodzi nie ważne co, ważne aby... nie ważna jakość, ważna ilość...
koleś zagaduje do dziewczyny jak jakiś prostak, płytkimi tekstami i żarcikami dwu albo więcej znacznymi i to się podoba... heh
poziom tych rozmówek jest zatrważający, nic tylko walnąć testani na inteligencje dla zwierząt w głowe takiego geniusza :/
klocki lego - moje jedyne zabawki, całe dzieciństwo sie tym bawiłam, nie do zdarcia ;]
Dark Maiden taking hold of my hand
Lead me away from hibernation
Strong and unafraid
Never a question why
Lead me away from hibernation
Strong and unafraid
Never a question why
-
- Introwertyk
- Posty: 81
- Rejestracja: 25 lis 2007, 23:33
- Płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Okolice Krakowa
Niedawno miałem okazje widzieć taką sytuacje, 2-óch kolesi zachowywalo sie jak przysłowiowe "buraki" i popisywało się przed dziewczynami. One ich spławiły widać nie były z tych co to maja plastik pod kopułą. A jak potem to skomentowałyprzecież swój swego znajdzie, to jest żałosne i nieźle wkurzające
poziom tych rozmówek jest zatrważający, nic tylko walnąć testani na inteligencje dla zwierząt w głowe takiego geniusza :/
Wychodzi na to że chyba każdy intro bawił sie LEGO. Nie ma lepszej zabawki na świecie
- Pałer_Frytas
- Stały bywalec
- Posty: 182
- Rejestracja: 16 lis 2007, 16:55
- Płeć: nieokreślona
No cóż nie każda kobieta chce być zgnieciona erudycją ewentualnego adoratora.
Zresztą poziom akceptacji debilizmu zmniejsza się wraz z ilością osób obecnych przy rozmowie.
Zresztą wszystko zależy od indywidualnych upodobań osoby podrywanej.
Ciężko sie ze mną dyskutuje zauważyłem jak sprowadzam że wszystkie reakcje ludzi są względne ...
Co do introwertyzmu, a otoczenia to są po prostu osoby do których w ogóle nie mam ochoty zagadywać, a są i takie z którymi chętnie bym pogadał. Także jeżeli mi nie zależy to wole się wycofać, po co się męczyć? W przeciwnym wypadku nawet coś próbuję zrobić ;]
Zresztą poziom akceptacji debilizmu zmniejsza się wraz z ilością osób obecnych przy rozmowie.
Zresztą wszystko zależy od indywidualnych upodobań osoby podrywanej.
Ciężko sie ze mną dyskutuje zauważyłem jak sprowadzam że wszystkie reakcje ludzi są względne ...
Co do introwertyzmu, a otoczenia to są po prostu osoby do których w ogóle nie mam ochoty zagadywać, a są i takie z którymi chętnie bym pogadał. Także jeżeli mi nie zależy to wole się wycofać, po co się męczyć? W przeciwnym wypadku nawet coś próbuję zrobić ;]
5w4
INTP
ABASCUS!
INTP
ABASCUS!
Poziom dopuszczalnego debilizmu wogóle zanikł w niektórych środowiskach ;]
Ale nie tworze obrazu człowieka po tym co prezentuje w rozmowie, szukam między słowami prawdziwego 'ja' danej osoby, obserwuje i wyciągam wnioski, staram sie kierować rozmowe w taki sposób żeby wyciągnąć jak najwięcej informacji o człowieku, jeżeli pod zasłonką bezsensownych słów nic nie ma, to to wyjdzie już w jedej rozmowie, jestem w tym dobra i myśle że jest to jedną z cech introwertyka
Ale nie tworze obrazu człowieka po tym co prezentuje w rozmowie, szukam między słowami prawdziwego 'ja' danej osoby, obserwuje i wyciągam wnioski, staram sie kierować rozmowe w taki sposób żeby wyciągnąć jak najwięcej informacji o człowieku, jeżeli pod zasłonką bezsensownych słów nic nie ma, to to wyjdzie już w jedej rozmowie, jestem w tym dobra i myśle że jest to jedną z cech introwertyka
Dark Maiden taking hold of my hand
Lead me away from hibernation
Strong and unafraid
Never a question why
Lead me away from hibernation
Strong and unafraid
Never a question why
ja też bawiłem się w dzieciństwie klockami lego...
Cliodne- ja tez bardzo uważnie "przyglądam" się temu co ludzie mówią i robią..to chyba jest jedna z cech introwertyków. nie boisz sie, że ludzie będą uważali Cię za ciekawską?? czy po informacji od rozmówcy udzielasz informacji zwrotnej?? bo ja rzadko i wiele osób mi mówi, że po 2 latach znajomości nic o mnie nie wie
co do przelewania wody to ja uwielbiałem "łączyć" kałuże po deszczu, tak, że woda spływała z jednej do drugiej (teren lekko pochyły )
Cliodne- ja tez bardzo uważnie "przyglądam" się temu co ludzie mówią i robią..to chyba jest jedna z cech introwertyków. nie boisz sie, że ludzie będą uważali Cię za ciekawską?? czy po informacji od rozmówcy udzielasz informacji zwrotnej?? bo ja rzadko i wiele osób mi mówi, że po 2 latach znajomości nic o mnie nie wie
co do przelewania wody to ja uwielbiałem "łączyć" kałuże po deszczu, tak, że woda spływała z jednej do drugiej (teren lekko pochyły )
Ahh, dziecinne zabawy ...
Nie będę oryginalny jak powiem, że miałem bzika w dzieciństwie, (a jak że!) na punkcie klocków LEGO. Myślę, że zabawy takowymi rozwinęły troszkę moją wyobraźnię przestrzenną. Inną moją młodzieńczą miłością była zabawa z wodą i piaskiem. Uwielbiałem też szusować na rowerze przez kałuże, ku ogólnemu zmartwieniu rodziców. :lol:
Czy jednak urodziłem się intro? Zdecydowanie tak nie uważam. We wczesnym wieku młodzieńczym wychowywany byłem przez babcię o usposobieniu raczej ekstrawertycznym, to z czasem spowodowało, że jej osobowość, upór i inne zachowania stały się dla mnie przytłaczające, co skutkowało ustępowaniem, odsuwanie się na bok, chęcią niezwracaniem na siebie uwagi. Niestety dopiero dzisiaj to sobie powoli uświadamiam. Co dziwniejsze, mój kuzyn, który wychowywał się razem ze mną i który przebywał z nasza babcią więcej czasu, dzisiaj jest znacznie większym intro ode mnie, a babcia nie może zrozumieć dlaczego on jest taki zamknięty w sobie, powiększając jego introwertyzm.
Ogólniej, rzecz biorąc wydaje mi się, że jednak nasz introwertyzm jest w jakimś stopniu wypadkową wpływu środowiska i siły charakteru z jaką się rodzimy.
Nie będę oryginalny jak powiem, że miałem bzika w dzieciństwie, (a jak że!) na punkcie klocków LEGO. Myślę, że zabawy takowymi rozwinęły troszkę moją wyobraźnię przestrzenną. Inną moją młodzieńczą miłością była zabawa z wodą i piaskiem. Uwielbiałem też szusować na rowerze przez kałuże, ku ogólnemu zmartwieniu rodziców. :lol:
Czy jednak urodziłem się intro? Zdecydowanie tak nie uważam. We wczesnym wieku młodzieńczym wychowywany byłem przez babcię o usposobieniu raczej ekstrawertycznym, to z czasem spowodowało, że jej osobowość, upór i inne zachowania stały się dla mnie przytłaczające, co skutkowało ustępowaniem, odsuwanie się na bok, chęcią niezwracaniem na siebie uwagi. Niestety dopiero dzisiaj to sobie powoli uświadamiam. Co dziwniejsze, mój kuzyn, który wychowywał się razem ze mną i który przebywał z nasza babcią więcej czasu, dzisiaj jest znacznie większym intro ode mnie, a babcia nie może zrozumieć dlaczego on jest taki zamknięty w sobie, powiększając jego introwertyzm.
Ogólniej, rzecz biorąc wydaje mi się, że jednak nasz introwertyzm jest w jakimś stopniu wypadkową wpływu środowiska i siły charakteru z jaką się rodzimy.