Dzieciństwo i jego wpływ na osobowość

W tym miejscu dyskutujemy o zjawisku introwertyzmu, o tym, jak wpłynął on na nasze życie, jakie są wady i zalety bycia introwertykiem.
Phobia

Post autor: Phobia »

...
Ostatnio zmieniony 26 kwie 2008, 10:42 przez Phobia, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Sorrow
Krypto-Extra
Posty: 829
Rejestracja: 21 gru 2007, 1:48
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w9
MBTI: ENFP

Post autor: Sorrow »

Tak swoją drogą, to to jak działają szkoły w tym kraju prosi się postawienie dyrekcji, ministrów edukacji, itd. pod mur za zdradę stanu.
Jak tak może być, że człowiek idzie do szkoły i jest tam szykanowany :evil: . To jest niedopuszczalne, a od lat wmawia się nam, że jest to rzecz normalna, tak samo jak przestępczość na ulicach.
W wielu szkołach panuje bezprawie i ktoś powinien za to odpowiedzieć.

Ja byłem od dziecka introwertyczny, chociaż miałem sporo energii.
Moja galeria na DeviantArt

"Violence solves everything."
Tomo

Post autor: Tomo »

Jak sięgam pamięcią to zawsze byłem introwertykiem. Czasami gdy rodzice wspominają moje dzieciństwo mówią, że już w wieku 2-3 lat w piaskownicy bawiłem się sam i nie lubiłem bawić się z innymi dziećmi (ewentualnie z siostrą :P ).

Nieprzyjemności nie miałem z tego, że jestem introwertykiem, jedynie jak byłem młodszy (tak do 10 lat), rodzice na siłę wyganiali mnie na dwór i mówili że nie będe miał kumpli, przesiadując w domu. Z czasem przywykli do tego, że nie wychodze prawie nigdzie, matka teraz jest zadowolona z tego, że jestem spokojny i że nie spędzam wiecznie czasu z kolegami, tylko z nimi (w przeciwieństwie do rodzeństwa). Ojciec natomiast stwierdził, że mam taki charakter (on powiedział mi o introwertyźmie) i też w sumie się z tego cieszy.

W szkole również nie mam najmniejszego problemu z powodu bycia intro. W klasie mam 3 dobrych kumpli (wszyscy są intro :P). Gadam z nimi w szkole na luzie przez cały czas (jak ekstrawertyk :P) i dzięki nim polubiłem wreszcie szkołe, gdyż w spokoju mogę z kimś pogadać :)
Argo

Post autor: Argo »

A ja jak zaczynałem trochę, tak nieśmiało lubić szkołę, to... kazali mi zdawać maturę :(
Ale co jest w tych klockach lego? Bo ja też przez to przechodziłem :). I gdybym dzisiaj dorwał kilka zestawów, to... chyba bym z tydzień nie odchodził.
A może tylko mi się tak wydaje?
Awatar użytkownika
Cliodne
Stały bywalec
Posty: 189
Rejestracja: 28 lis 2007, 15:33
Płeć: nieokreślona

Post autor: Cliodne »

W klasie mam 3 dobrych kumpli (wszyscy są intro ). Gadam z nimi w szkole na luzie przez cały czas (jak ekstrawertyk ) i dzięki nim polubiłem wreszcie szkołe, gdyż w spokoju mogę z kimś pogadać
You lucky guy;]
I gdybym dzisiaj dorwał kilka zestawów, to... chyba bym z tydzień nie odchodził.
A może tylko mi się tak wydaje?
Nie, chyba ten etap mamy już za sobą. To był pewnego rodzaju wstęp. Teraz są inne zamienniki. cos dla starszych;]
Tak swoją drogą, to to jak działają szkoły w tym kraju prosi się postawienie dyrekcji, ministrów edukacji, itd. pod mur za zdradę stanu.
Jak tak może być, że człowiek idzie do szkoły i jest tam szykanowany . To jest niedopuszczalne, a od lat wmawia się nam, że jest to rzecz normalna, tak samo jak przestępczość na ulicach.
W wielu szkołach panuje bezprawie i ktoś powinien za to odpowiedzieć.
Zalezy. W zawodówkach pewnie tak jest, w technikach i liceach - nie. ale gimnazja to jedna wielka dzicz
Dark Maiden taking hold of my hand
Lead me away from hibernation
Strong and unafraid
Never a question why
Argo

Post autor: Argo »

Cliodne pisze: Nie, chyba ten etap mamy już za sobą. To był pewnego rodzaju wstęp. Teraz są inne zamienniki. cos dla starszych;]
Tak? No, możliwe, Chociaż ja to mam wrażenie, że ze wstępu wyrosłem, a do tego dla starszych jeszcze nie dorosłem. Głupie uczucie. Nie ma tak ktoś czasem?
I jeszcze jedno, co do klocków... ale to tylko teza, nie jestem do niej przekonany... to zawsze była dość droga zabawka, prawda? Czy to czasem czegoś nie mówi... no właśnie, o czym?
Awatar użytkownika
Sorrow
Krypto-Extra
Posty: 829
Rejestracja: 21 gru 2007, 1:48
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w9
MBTI: ENFP

Post autor: Sorrow »

Cliodne pisze:Zalezy. W zawodówkach pewnie tak jest, w technikach i liceach - nie. ale gimnazja to jedna wielka dzicz
Zdarza się też w liceach - teraz liceum bardzo się zdewaluowało. Ja miałem taką dzicz jak byłem w liceum prywatnym - na trzecim semestrze zrezygnowałem po tym jak zmuszony byłem jechać na wycieczkę na, której były zaliczenia z PO - wszyscy się upili prócz mnie i jednej dziewczyny.
Potem poszedłem do jednego z gorszych (pod względem poziomu) liceów w mieście i o dziwo było normalnie i uczniowie się nie szykanowali nawzajem.
Moja galeria na DeviantArt

"Violence solves everything."
Awatar użytkownika
Cliodne
Stały bywalec
Posty: 189
Rejestracja: 28 lis 2007, 15:33
Płeć: nieokreślona

Post autor: Cliodne »

Prywatne licea? Ściąganie z mp3 itd.? 'profesor' z niemca mówiła że w prywatkach dzieciaki niczego sie nie boją.
pozatym nie rozumiem dlaczego jesteśmy zmuszeni zwracać się tytułem 'profesorze' do kogoś komu do profesora bardzo daleko

Argo - każdy z nas ma w sobie coś z dziecka;]
Dark Maiden taking hold of my hand
Lead me away from hibernation
Strong and unafraid
Never a question why
Awatar użytkownika
Sorrow
Krypto-Extra
Posty: 829
Rejestracja: 21 gru 2007, 1:48
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w9
MBTI: ENFP

Post autor: Sorrow »

Cliodne pisze:Prywatne licea? Ściąganie z mp3 itd.?
Akurat z tego co wiem, to ściąganie jest praktycznie wszędzie i nauczyciele nie chcą tego zlikwidować - zamiast postawić pałę jak tylko zobaczą kogoś jak ściąga, to bawią się w ostrzeżenia, itd. Jakby nie mogli ostrzec przed sprawdzianem/egzaminem :roll: ...
Cliodne pisze:'profesor' z niemca mówiła że w prywatkach dzieciaki niczego sie nie boją.
Tzn?
Moja galeria na DeviantArt

"Violence solves everything."
Piotrek K.
Stały bywalec
Posty: 184
Rejestracja: 20 lis 2007, 11:38
Płeć: nieokreślona

Post autor: Piotrek K. »

Sorrow pisze:Akurat z tego co wiem, to ściąganie jest praktycznie wszędzie i nauczyciele nie chcą tego zlikwidować - zamiast postawić pałę jak tylko zobaczą kogoś jak ściąga, to bawią się w ostrzeżenia, itd. Jakby nie mogli ostrzec przed sprawdzianem/egzaminem :roll: ...
Nie cierpię ściągania. Nie ściągam, nie daję ściągać, nie odpisuję zadań i nie daję odpisać. Wkurza mnie, gdy własnym wysiłkiem zdobywam po dwójach i trójach jak się nazbiera kartkówek jednego dnia, a ci, który ściągają, po czwórkach i piątkach albo przyjmuję jedynkę, jeśli akurat nie umiem. Cwaniactwo właśnie ma swoje zalążki w szkole, właśnie w tego typu sytuacjach.
Cliodne pisze:poza tym nie rozumiem dlaczego jesteśmy zmuszeni zwracać się tytułem 'profesorze' do kogoś komu do profesora bardzo daleko
W moim mieście są dwie szkoły średnie zsp1 i zsp2. Ja chodzę do "dwójki" i u nas "profesorze" do nauczyciela mówią czasami tylko szkolni kabareciarze z mojej klasy (trzech ekstrawertyków), jeżeli chcą uzyskać jakieś profity :D. Natomiast w "jedynce" funkcjonuje ten zwyczaj. Osobiście, nie mówiłbym magistrom (czasami doktorom) "profesorze", bo jak powiedziałaś brakuje im wiele do tego tytułu. Zwyczaj można popieprzyć, jeżeli to tylko kwestia zwyczaju, a jeżeli nauczyciel jest napuszony, to jego też można, a nawet trzeba popieprzyć. :)
Awatar użytkownika
Sorrow
Krypto-Extra
Posty: 829
Rejestracja: 21 gru 2007, 1:48
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w9
MBTI: ENFP

Post autor: Sorrow »

Piotrek K pisze:Nie cierpię ściągania. Nie ściągam, nie daję ściągać, nie odpisuję zadań i nie daję odpisać. Wkurza mnie, gdy własnym wysiłkiem zdobywam po dwójach i trójach jak się nazbiera kartkówek jednego dnia, a ci, który ściągają, po czwórkach i piątkach albo przyjmuję jedynkę, jeśli akurat nie umiem. Cwaniactwo właśnie ma swoje zalążki w szkole, właśnie w tego typu sytuacjach.
Dokładnie. Ja też tak robię.

Najgorsze jest to, że to nie tylko uczy cwaniactwa i oszustwa, ale przez to też się zawyża oczekiwania wobec uczniów - żeby się dostać na studia potem trzeba mieć świadectwa z paskiem, dlatego, że oszuści ustalili taki fałszywy standard.
Moja galeria na DeviantArt

"Violence solves everything."
Awatar użytkownika
underdog
Stały bywalec
Posty: 242
Rejestracja: 10 sie 2007, 17:29
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Kraków

Post autor: underdog »

Cliodne pisze:poza tym nie rozumiem dlaczego jesteśmy zmuszeni zwracać się tytułem 'profesorze' do kogoś komu do profesora bardzo daleko
Tak jak mówi się do lekarzy "doktorze" mając na myśli lekarz, tak na belfrów można mówić "profesorze" mając na myśli nauczyciel. Żaden tytuł tylko zwyczajowe, grzecznościowe określenie. Nie widzę problemu, dla mnie lepiej jak można rzecz nazwać na kilka sposobów.
Awatar użytkownika
Ekwiwalencja
Pobudzony intro
Posty: 144
Rejestracja: 16 lis 2007, 18:40
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: z własnej krainy

Post autor: Ekwiwalencja »

Tomo:
Nieprzyjemności nie miałem z tego, że jestem introwertykiem, jedynie jak byłem młodszy (tak do 10 lat), rodzice na siłę wyganiali mnie na dwór i mówili że nie będe miał kumpli, przesiadując w domu. Z czasem przywykli do tego, że nie wychodze prawie nigdzie.
Moi tez mnie wyganiali, a ja siedziałam w domu. Zastanawiam się teraz czy dużo przez to straciłam...

Argo:
A ja jak zaczynałem trochę, tak nieśmiało lubić szkołę, to... kazali mi zdawać maturę
Okropne nie? zawsze jak szkoła mi się zaczyna podobać jest ostatni rok
i muszę się rozstać w ludźmi.... czy na studiach będzie podobnie?

Tak? No, możliwe, Chociaż ja to mam wrażenie, że ze wstępu wyrosłem, a do tego dla starszych jeszcze nie dorosłem. Głupie uczucie. Nie ma tak ktoś czasem?
Ja mam. Niby jestem w LO, a ciągle czuję się jak gimnazjalistka...


Co do ściągania....
nie umiem ściągać... za bardzo boję się złapania, nie umiem pomagać, chyba że robi się hałas i mogę coś podpowiedzieć... Ilekroć ktoś ściąga przypomina mi się pytanie:
"Czy chciałbyś aby leczył Cię lekarz który ściągał na studiach?"


A profesorowie....
Zwracam się tak gdy chcę przełożyć sprawdzian... Dziwnie mówić do kogoś kto dopiero co skończył studia "Pani profesor" albo jak się zna kogoś z treningów na przykład i jest się z nim na Ty ...
Argo

Post autor: Argo »

Okropne nie? zawsze jak szkoła mi się zaczyna podobać jest ostatni roki muszę się rozstać w ludźmi.... czy na studiach będzie podobnie?
Studia też się kiedyś kończą. Oczywiście, dają nieporównanie większe możliwości przedłużania niż szkoła, ale z kolei tych co wiodą prym w przedłużaniu czasem trudno zaliczyć do introweryków.
Czyli inaczej, jak ktoś siedzi w domu cały czas to się zawsze czegoś tam nauczy i zda... I potem jeszcze zyskuje opinię, że niby zdolny jest :D . No pewnie, że zdolny, jak nic innego nie miał do roboty...
Oczywiście sprawa nie dotyczy tych co mają coś do roboty. I oni naprawdę zasługują na podziw.
sir Peter

Post autor: sir Peter »

Raczej nikogo nie zdziwię, gdy powiem, że nigdy nie czułem się dobrze w towarzystwie. Nie lubiłem ( nadal nie lubię ) wyłazić na dwór. Podobnie jak Wy byłem postrzegany jako spokojny i kulturalny Piotruś. W rodzinie wszyscy ekstra, dosłownie 100%, ciągle tylko "ruszyłbyś się z domu", "nie zawierasz znajomości". Normalnie szlag człowieka trafia.
ODPOWIEDZ