Zmęczenie

W tym miejscu dyskutujemy o zjawisku introwertyzmu, o tym, jak wpłynął on na nasze życie, jakie są wady i zalety bycia introwertykiem.
Ava

Post autor: Ava »

Chociaż wiele razy już to czytałem, nie pamiętam nawet, czy tu, czy gdzie indziej to powtórzę.

Zmęczenie, o którym piszecie występuję w momencie, gdy czujecie się psychicznie przytłoczeni przez bodźce zewnętrzne. Jedyną na to radą jest umiejętność regulowania dopływu tych bodźców. I to naprawdę da się zrobić, tylko tego typu zachowania są niepopularne.

Ja w swojej szkole zawsze znajdywałem swój kącik, siadałem tam, brałem książkę, gazetę i nikt mi nie przeszkadzał (może miałem szczęście... lub nieszczęście zależy jak na to patrzeć). W domu tak samo, mój pokój, moja twierdza. Wszystko się sprowadza do tego by dozować te bodźce w odpowiednich dawkach, porach itp. Np. gdy odczuwam potrzebę porozmawiania z kimś, to znajduję kogoś do rozmowy, ale z drugiej strony, gdy ktoś mnie próbuje zachęcić do rozmowy, a ja nie mam na to ochoty odpowiadam, że jestem zmęczony, albo boli mnie głowa i potrzebuję spokoju i jest wszystko w porządku. Jednak często introwertycy boją się powiedzieć coś takiego, w obawie przed totalnym odrzuceniem, co prowadzi do tego, że i tak rozmowa się nie klei i osoba odchodzi z kwitkiem to dodatkowo oprócz odludka taka osoba zostaje uznana za gbura. Trzeba umieć poinformować potencjalnego rozmówcę o tym, że to nie jest właściwa chwila, moment na nawet najpłytszą rozmowę o pogodzie. Ciężko nauczyć się reagować w każdej takiej sytuacji, ale uwierzcie mi, praktyka czyni mistrza.

Przypomniał mi się jeszcze jeden typ sytuacji, na jakie często trafiałem. Siedzę w kącie, czytam gazetę, a tu nagle podchodzi koleżanka z klasy i pyta swobodnie co czytam. Dawno, dawno temu odpowiedziałbym "Gazetę" i ją olał, co by było nie dość niemiłe, niegrzeczne, wręcz chamskie (ja po prostu odpowiedziałbym na pytanie, ale dziewczyna by uznała to za niemiłe ucięcie tematu). Od dawna jednak postępuje rozsądniej. Na taką sytuację mój patent, to odszukanie jakiegoś artykułu, który może tą osobę zainteresować, danie jej gazetę i przeniesienie się w spokojniejsze miejsce ;] Nie kosztuje mnie to dużo, a potem jeszcze przy zwrocie gazety czasem usłyszę "dziękuję, świetny artykuł", czy coś takiego. Warto pracować nad sobą.
Awatar użytkownika
Inno
Legenda Intro
Posty: 1214
Rejestracja: 01 paź 2008, 18:47
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Inno »

Prawda, introwertycy są o wiele wrażliwsi na bodźce zewnętrzne (nadwrażliwi?) od ekstrawertyków, dlatego ci drudzy uganiają się całymi dniami za kolejną porcją, a intro mają czasem dość już po wyjściu na ulicę.

Trzeba nauczyć się dozować świat zewnętrzny w odpowiednich dla siebie dawkach, nie patrząc na to jakie dawki przyjmują ekstrawertycy – z naszego punktu widzenia to już narkomania. :wink:

Jak ktoś choć trochę znajomy siedzi z książką w rękach to zawsze podchodzę i pytam, co czyta. Jakby mi wtedy oddał książkę i sobie poszedł, byłoby cudnie! :D
Obrazek
ODPOWIEDZ