Czy akceptujecie siebie?

W tym miejscu dyskutujemy o zjawisku introwertyzmu, o tym, jak wpłynął on na nasze życie, jakie są wady i zalety bycia introwertykiem.

Akceptujesz siebie:

zawsze!
30
12%
zazwyczaj tak
77
32%
czasami tak, czasami nie
83
34%
zazwyczaj nie
43
18%
nigdy!
10
4%
 
Liczba głosów: 243

Awatar użytkownika
Coldman
Administrator
Posty: 2680
Rejestracja: 07 lip 2014, 2:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
MBTI: Szajs
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: Czy akceptujecie siebie?

Post autor: Coldman »

Agon pisze:
Swoją drogą ostatnio cały ten introwertyzm stał się dla mnie jakiś śmieszny. Jeśli ktoś chce iść na imprezę to idzie, jeśli nie chce nie idzie. Lubi książki niech czyta, nie lubi nie czyta. Proste.

Niektórzy po prostu za bardzo przejmują się opiniami innych i brakuje im asertywności, a potem mają się za introwertyków co trochę brzmi jak jakiś Zespół Aspergera, czy inne zaburzenie, które trzeba zaakceptować i z nim żyć.
Ja mam taki obraz na to :
Mamy ten cały podział na Extra , Ambi i Intro
No i mamy sytuację. Sobota wieczór, jest ostra impreza w okolicy, na pewno będzie ktoś znajomy , tydzień był normalny, dawno nie było żadnej zabawy
Impreza to forma ekstrawertyczna.
Przypuśćmy, że szansa pójścia na imprezę ekstrawertyka wynosi 90 %, a to że będzie się dobrze bawił 70%.
W przypadku Ambiwertyka to już będzie z 70% na pójście i 50% na dobrą zabawę.
Został nam introwertyk , szansa na pójdzie no to z 20% , a na dobrą zabawę dajmy z 5 %
No i jak widać z mojego wykresu introwertyk, też może mieć tę super imprezkę, naprawdę może mieć szczęście, w poznaniu nowych ciekawych ludzi, tylko po prostu musi mieć ten dzień, których w jego życiu jest mało.
Chciałbym jeszcze dodać, że ekstrawertycy zniechęcają, introwertyków do wyjścia na zewnątrz.
Przykładowo, pojechałem sobie na imprezkę, dawno nigdzie nie byłem, a mam ochotę na taniec. Impreza się udała potańczyłem sobie, gdy się wyczerpałem wyszedłem i wszystko było ok. Warto to by było kiedyś powtórzyć. Jednak na drugi dzień mam już telefony , kiedy znowu gdzieś pojadę itp , a mój przyjaciel dodatkowo wyrzuca mi , że ja niby taki, introwertyczny więc, co ja niby tam wczoraj robiłem ? Potem się pojawiają pytania, do samego siebie, czy ja sobie nie zaprzeczam i kim ja właściwie jestem.
I chyba właśnie o to ci chodziło Agon w moim świetle :)

Nie jesteśmy jednym z terminów psychologa, jesteśmy swoimi własnymi definicjami. Nie bójmy się ich poprawiać. Nie dzielmy się z innymi kim jesteśmy, niech sami w nas to zauważą. Tylko, ludzie są ślepi i nic nie widzą w drugim człowieku. Miejmy tą świadomość i nie zważajmy na innych.
Awatar użytkownika
Papaja
Intromajster
Posty: 466
Rejestracja: 04 sty 2014, 14:30
Płeć: kobieta
Enneagram: 1w9
MBTI: ISTJ
Lokalizacja: Poznań

Re: Czy akceptujecie siebie?

Post autor: Papaja »

Coldman pisze: Nie jesteśmy jednym z terminów psychologa, jesteśmy swoimi własnymi definicjami. Nie bójmy się ich poprawiać.<...> Miejmy tą świadomość i nie zważajmy na innych.
Baaaardzo mądre słowa. Okreslenie samego siebie, to wazna i cenna rzecz. Nie powinno sie siebie zamykac w szufladkach stworzonych przez kogos. Czlowiek jesli tylko chce moze cale zycie sie zmieniac i ewaluowac (yy chybo dobre slowo).
Kto stworzył ten labirynt niepewności, tę świątynię dufności, naczynie grzechu, pole usiane tysiącem zasadzek, przedsionek piekła, kosz po brzegi napełniony chytrością, truciznę słodką jak miód, łańcuch, który wiąże śmiertelnych z doczesnością – kobietę?
Esther
Introrodek
Posty: 19
Rejestracja: 10 paź 2015, 19:55
Płeć: kobieta
Enneagram: 5w4
MBTI: INFP

Re: Czy akceptujecie siebie?

Post autor: Esther »

Ja swój introwertyzm akceptuje w 100% i jestem dumna z mojej osobowości (jako ekstra pewnie tez bym była, ale co tam ;) ) Chciałabym zmienić kilka innych cech, ale akurat te same mogłabym miec jako ekstrawertyczka (albo jeszcze bardziej) :) Z drugiej strony, nic z tym nie robię, wiec chyba aż tak mi nie przeszkadzają...
LaVolpe
Introrodek
Posty: 12
Rejestracja: 29 lis 2015, 1:15
Płeć: kobieta
Enneagram: 5w4
MBTI: INTJ

Re: Czy akceptujecie siebie?

Post autor: LaVolpe »

Nie zawsze akceptuję siebie, ale też nie chciałabym być w skórze kogokolwiek innego. Dobrze czuję się sama ze sobą, ale istnieją pewne mankamenty których chętnie bym się pozbyła.
nastrojona
Wtajemniczony
Posty: 5
Rejestracja: 01 kwie 2016, 20:24
Płeć: kobieta
MBTI: ISFJ

Re: Czy akceptujecie siebie?

Post autor: nastrojona »

Doświadczenie mi mówi, że do samoakceptacji (jak i do wielu innych ważnych aspektów bytu) trzeba dojrzeć. Spokojnie, każdy w swoim indywidualnym trybie. Potrzeba do tego wiedzy o sobie samym, a tę nabywa się z czasem. Nie da się akceptować w pełni czegoś, co znane jest w znikomym stopniu.

Ja w 100% szanuję swoją osobowość i postępuję tak, by chronić siebie z tymi wszystkimi moimi potrzebami wynikającymi z wrażliwości i introwertyzmu, chronić swoją energię.
Swobodnie mówię o swoich cechach innym ludziom, jeśli ma to sens w kontekście danej rozmowy. Nierzadko obserwuję, że oni wtedy też przyznają się do własnych cech innych niż skile z promowanego obszaru "keep smiling and be the best". Moim zdaniem każdy z nas ma indywidualny zestaw cech i nie istnieje jakiś sztywny wzorzec. Myślę, że wyznacznikiem prawidłowego zachowania powinny być takie zagadnienia jak szacunek do siebie i innych oraz to, czy nasze cechy nie utrudniają nam realizacji jakichś ważnych rzeczy w życiu (a jeśli tak się dzieje, to można pokierować swoim rozwojem tak, by przeobrazić te cechy w bardziej przydatne).

Zgadzam się z poglądem, że rozkład procentowy wszystkich typów osobowości przypomina krzywą Gaussa, w związku z czym najwięcej jest osób z mieszaniną różnych cech, a skrajni introwertycy i skrajni ekstrawertycy to jednak okazy rzadkie. W większości nie jesteśmy zatem odosobnieni :)
InnySposóbMyślenia
Wtajemniczony
Posty: 7
Rejestracja: 08 kwie 2016, 20:33
Płeć: mężczyzna

Re: Czy akceptujecie siebie?

Post autor: InnySposóbMyślenia »

Zgadzam się z nastrojoną w 100%. Akceptacja to nie jest coś co wyhodujemy w sobie myśleniem, możemy za to wyhodować BRAK akceptacji i to bardzo prosto. Myśląc za dużo. Nie ma ludzi, którzy robią coś lepiej od nas - są ludzie, którzy robią coś INACZEJ od nas. Nie powinniśmy od siebie wymagać nie wiadomo ile, ale nieustanna praca nad sobą to podstawa rozwoju charakteru.

Nie analizujcie siebie, podchodźcie do spraw w trochę inny sposób. "Mogłem pociągnąć ten temat trochę dłużej?", "Może powinienem się wtrącić?", "Czy wypada mi to mówić?". Dopóki nie spróbujecie, nie przekonacie się - a takiej nauki nikt wam nie da, również wy sami. To trochę jak jazda na rowerze. Trzeba przejeździć trochę, żeby móc jeździć bez trzymanki, prawda? :)

Chcąc zaakceptować siebie, wystarczy poszerzać swoją strefę komfortu. Mózg, który się stresuje, to taki, który popełnia najwięcej błędów. Zawsze będzie ciężko poderwać dziewczynę, jeśli się tego nigdy wcześniej nie robiło. Ciężko będzie poznać drugą osobę, jeśli boimy się zapytać co lubi.

To nie jest ciężkie, ale czasochłonne. Nie nękajcie się myślą "zepsuje to", myślcie "jutro spróbuję czegoś nowego!"
Awatar użytkownika
metalowymateusz
Stały bywalec
Posty: 243
Rejestracja: 17 lut 2016, 23:14
Płeć: mężczyzna
MBTI: INTP

Re: Czy akceptujecie siebie?

Post autor: metalowymateusz »

Zależy do czego komuś jest potrzebna akceptacja samego siebie. Może być albo początkiem albo końcem, w każdym wypadku z zupełnie różnymi konsekwencjami.
Nie analizujcie siebie, podchodźcie do spraw w trochę inny sposób. "Mogłem pociągnąć ten temat trochę dłużej?", "Może powinienem się wtrącić?", "Czy wypada mi to mówić?". Dopóki nie spróbujecie, nie przekonacie się - a takiej nauki nikt wam nie da, również wy sami. To trochę jak jazda na rowerze. Trzeba przejeździć trochę, żeby móc jeździć bez trzymanki, prawda? :)
Chyba nie do końca o to chodzi. Tutaj sprowadzasz akceptację do podporządkowania się opiniom innych, brzmisz trochę tak jakby dopiero ich uznanie było podstawą własnego uznania. Ja nie potrafię sobie wyobrazić sytuacji w której dopiero czyjeś ciepłe słowa spowodowałyby, że uznałbym siebie wartościowym.
nika35
Introwertyk
Posty: 96
Rejestracja: 31 mar 2020, 8:07
Płeć: kobieta

Re: Czy akceptujecie siebie?

Post autor: nika35 »

Nie akceptuję siebie, mam wiele różnych kompleksów, właściwie składam się z samych wad, pewnie przez te wady nie podobam się facetom.
Awatar użytkownika
bartek93
Ambiwertyk
Posty: 320
Rejestracja: 15 kwie 2018, 22:29
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 9w1
MBTI: ENxP
Lokalizacja: Okolice Siedlec

Re: Czy akceptujecie siebie?

Post autor: bartek93 »

Teraz już tak, choć miewam jeszcze momenty zwątpienia.
I breathe the air of my beliefs
ENFP 962(171) sp/so
Awatar użytkownika
Azalea
Introwertyk
Posty: 102
Rejestracja: 13 lut 2021, 18:20
Płeć: kobieta
MBTI: ISFJ
Lokalizacja: małopolska

Re: Czy akceptujecie siebie?

Post autor: Azalea »

U mnie bywało z tym różnie. Ale moja ocena samej siebie,zarówno pod względem atrakcyjności oraz charakteru, po prostu ewoluowała w czasie.
Początkowo, miałam z tym spory problem, gdyż byłam dość nieśmiała w dzieciństwie. Nie pomagało to, że w oczach innych uchodziłam za naprawdę ładną osobę. Na mnie to jakoś dodatkowo dziwacznie działało. Może w takim sensie, że mnie to krępowało zamiast podbudowywać. Z czasem to zanikało i bardzo siebie polubiłam. Zaczęłam siebie odkrywać po swojemu w swoim czasie i to były kroki fundamentalne dla mnie jeśli chodzi o poczucie swojej atrakcyjności. Teraz śmiało mogę napisać, że jestem świadoma swoich atutów. Akceptuję siebie taka jaką jestem, z zaletami i z wadami.
Nie inaczej było z akceptacją swojego charakteru. Kiedy jeszcze nie twierdziłam o sobie jako o introwertyku, to było... fatalnie. Widziałam tylko jedna stronę medalu. Inni mają dużo znajomych, wychodzą często się bawić, są otwarci, uśmiechnięci, każdy ich lubi, no wszystko im się układa super niemalże. A ja co? Cicha myszka z kilkoma przyjaciółmi, lubiąca siedzenie w domu ,źle znosząca tłumy i atencję.. Wydawało mi się to straszne. Całe szczęście wybrałam drogę wgłab siebie. Uznałam że muszę poznać kim naprawdę jestem, co we mnie siedzi, czemu wolę to a nie tamto, itd. Zajęło to trochę ale i przyniosło efekty. Odnalazłam własne ja. Po pewnym czasie nie miałam wątpliwości kim jestem. Przestałam robić coś pod innych a zaczęłam robić dla siebie. Dopiero wtedy moje życie nabrało sensu. Poczułam, że czuje się ze sobą dobrze. I nie udałoby mi się to bez tej nauki samej siebie. Pokochałam sama siebie, obdarzyłam szacunkiem.
Co więcej polubiłam swoją introwertyczność tak mocno, że nie widzę się już w innej naturze! Mnie się jeszcze tak udało, że introwertyzm pasuje do mojej osoby :) Teraz po prostu żyje ze sobą w zgodzie, czego wcześniej nie mogłam o sobie napisać.
Samoświadomość swojej osoby może zdziałać cuda. Poprawić życie, myślenie o sobie, pomoc swojej samoocenie. Trzeba dać sobie siebie poznać i myślę, że to bardzo pomaga. Żeby życie było szczęśliwe, trzeba najpierw pokochać samego siebie. To jest jak klucz do "życiowych drzwi szczęścia".
Pamiętaj, że wszystko można zacząć od nowa. Jutro jest zawsze świeże i wolne od błędów. // L.M. Montgomery
Awatar użytkownika
Rafael
IntroManiak
Posty: 625
Rejestracja: 04 lip 2022, 22:01
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 9w1
MBTI: ISFJ
Lokalizacja: Warszawa

Re: Czy akceptujecie siebie?

Post autor: Rafael »

Jak czytam wiele osób ma problem z akceptacją siebie, jeśli on jest poważny to może z tego wiele przykrych konsekwencji wyniknąć, aż do samobójstwa włącznie. Współczuję wszystkim i życzę poprawy.

Co do mnie, to ja chyba zbyt mało skomplikowany wewnętrznie jestem na tego typu kłopoty. Nawet nie bardzo rozumiem, jak można siebie akceptować lub nie. Ja tak nigdy nie miałem w żadną ze stron.
Po prostu człowiek, na dziś, jest jaki jest i basta. A trzeba dążyć poprzez pracę nad sobą i samorozwój, żeby stawać się z każdym dniem coraz lepszym.
Nie o górę się potkniesz, ale o kamień.
ODPOWIEDZ