Intro-Psychopata?

W tym miejscu dyskutujemy o zjawisku introwertyzmu, o tym, jak wpłynął on na nasze życie, jakie są wady i zalety bycia introwertykiem.
Snake
Introrodek
Posty: 22
Rejestracja: 16 lip 2013, 16:18
Płeć: nieokreślona

Intro-Psychopata?

Post autor: Snake »

Witam wszystkich! :)
Nie wiem, czy jest tu osoba chociaż trochę podobna do mnie, dlatego zakładam nowy temat, nie jest on dla ludzi o słabych nerwach, mam nadzieję, że zostanie zaakceptowany przez moderatorów, ale nie zdziwię się jeśli stanie się inaczej.
Na pozór jestem normalnym, zwyczajnym nastolatkiem nie różniącym się od innych. Nie lubię się ujawniać i wolę realizować się działając na drugiej linii. Jestem ambitny, mam świetne wyniki w nauce, byłem w klasie z maturą międzynarodową, ale z powodu dopiero 2 roku działania tego w moim mieście zrezygnowałem, ponieważ nie chcę zawalić matury, mam zamiar kontynuować naukę za granicą uk/usa na medycynie, nie widzę bardziej odpowiedniego dla mnie kierunku, biorąc po uwagę fakt, iż interesuje mnie funkcjonowanie ciała, układy w nim, krew, tkanki oraz substancje powodujące zmiany w funkcjonowaniu organizmu oraz moja osobowość pozwoli mi na pełną realizację w tym zawodzie nie musząc nikomu się podporządkowywać.

Od zawsze interesował mnie sport, 8 lat zawodowo pływałem aż do kontuzji kolan oraz w międzyczasie karate shotokan, niestety przeforsowałem się, mój organizm nie zniósł takiego obciążenia biorąc pod uwagę zerową regenerację. A jak w sportowca zawiodą kolana to jest już koniec.
Jestem pełen paradoksów, ponieważ mam cechy które uważam za najlepsze i one jednocześnie mieszają się z tymi najgorszymi. http://m.onet.pl/magia/imiennik/szymon,205 nie czytam imienników, horoskopów, numerologii itp, ale tutaj 95% tekstu się jednak do mnie odnosi.
Jestem szczery do bólu, dotrzymuję słowa, jestem wierny, nigdy się nie poddaję, zawsze dążę do celu, nie zważając na okoliczności. Jednocześnie potrafię kłamać nie dając po sobie tego poznać, jestem obojętny wobec wszystkich spraw które mnie bezpośrednio nie dotyczą, obchodzi mnie tylko własny interes oraz wybrane sytuacje bliskich mi osób.

Potrafię wtopić się w otoczenie, dostosować do każdej sytuacji, świetnie udaję oraz się kamufluję. Będąc w młodym wieku odkryto u mnie 'wyłączony' fragment mózgu, który odpowiada za uczucia i emocje, przez to nie mam również snów. Nie mam sumienia, empatii, nie odczuwam lęku, nie da się mnie przekonać do czyjegoś zdania, chyba, że własną drogą dojdę do innych wniosków. Zawsze jestem zrównoważony i opanowany, nie potrafię płakać. Nie ulegam nikomu ani nie działają na mnie żadne naciski. Nawet anglistka powiedziała mi, że nie zna bardziej kontrowersyjnej osoby ode mnie, jestem w pełni ze sobą pogodzony dzięki czemu nie mam żadnych zahamowań. Nie zaczynam znajomości, one przychodzą same, jeśli coś mi nie pasuje, po prostu to kończę, tak samo ze związkami, nie daję drugiej szansy, nie wymagam od ludzi niczego czego sam nie potrafię zaoferować. Nie czuję do nikogo przywiązania ani uzależnienia od kogoś, poza tym, że rodzice nie pozwalają mi się jeszcze wyprowadzić oraz że jeszcze mnie utrzymują. Nie mam związanych rąk, odrzucam wszystko co mnie ogranicza, działam według własnego systemu.

Byłem w trzech związkach, pierwszy trwał 3 miesiące, drugi 4 miesiące, a trzeci tydzień. Nie zacząłem ich, ale skończyłem. Ostatni był najdziwniejszy, o 2 lata młodsza gimnazjalistka przekonywała mnie, że to ma przyszłość i błagała mnie o związanie się, wiedząc jak to się skończy, zgodziłem się, po tygodniu jej odwaliło, więc to skończyłem, przede mną piła, paliła i nałogowo się cięła, teraz popadła w depresję i tnie się jeszcze częściej. Ostatnio chyba znowu była załamana, nawet mnie to nie obchodzi. Nie boję się ryzyka ani nie obchodzi mnie los innych. Odkąd zaczęła się do mnie przystawiać koleżanka z klasy, nie jestem pewien czy zaczynać bo dosyć mam już niezdecydowania, chcę zbudować poważny związek na całe życie, abym mógł dbać i chronić tą drugą osobę. Po za tym mam wrażenie, że większość dziewczyn pociągają obojętni oraz niedostępni osobnicy, kuzynka (skrajna ekstrawertyczka) ostatnio mi to uświadomiła, dlatego teraz nie dziwię się, że powstało tyle plotek na mój temat, że wszystkie odrzucam... Ale ja po prostu ich nie zauważam, nawet nie mam pojęcia o istnieniu niektórych ludzi, zdobywam informacje tylko o potencjalnych ofiarach, bo znajmości i tak mam już wiele.

Przyjaciele mieszkają za granicą, ale zawsze mam z nimi dobry kontakt kiedy się spotykamy, już od 15 lat. Nie potrzebuję kontaktu z drugim człowiekiem, nie dążę do tego, nic na siłę, mam znajomych, z którymi gram w kosza, czasem gdzieś wypadnę, oni już wiedzą jaki jestem i jeśli jasno nie zadeklaruje, że coś chcę lub nie chcę robić, od razu zrozumieją, poza tym ja również jestem bardzo wyrozumiały.
W klubach nie urzęduję ze względu na jazgot i smród, wolę spokój, ewentualnie festiwal metalowy i pogo. Dzięki obojętności nie zaprzątam sobie głowy zbędnymi informacjami, nie potrzebuję żadnej przynależności. (Jedynie mam zamiar zostać masonem) Nie obchodzi mnie sytuacja gospodarcza, homoseksualiści, poglądy, religia i inne sprawy tego typu. Jedyne co wiem, to że w tym kraju dzieje się źle ale jest już tak od kilku stuleci, więc nie ma się co dziwić. Dzięki temu wszystkiemu nie mam problemów, kompleksów ani nie czuję całej tej nagonki, bo nie oglądam telewizji, nie słucham radia ani nie czytam prasy, mój mózg nie jest wyprany, lobotomia wciąż jest wykorzystywana, jednak w inny sposób niż kiedyś.

Większość ludzi nie traktuję poważnie, na większość nawet nie zwracam uwagi, nie widzę różnicy między przemocą fizyczną ani psychiczną. Lubię wymierzać sprawiedliwość, choć nawet nie obchodzi mnie co to naprawdę jest. Koty zaczepiające królika na moim placu nie kończą dobrze, ponieważ wykańczam je z wiatrówki, trochę ubolewam, że prawo nie pozwala posiadać i używać broni palnej, zwykłe 9mm by mi się przydało. Gdy patrzę na czyjś ból albo cierpienie, nie rusza mnie to, nie wiem nawet jak kogoś pocieszyć. Za czasów gimnazjum starałem się w miarę systematycznie likwidować osoby, które mi podpadły. Nigdy nie byłem gnębiony, ani zaczepiany, biłem się kilka razy, wyszedłem bez szwanku, lubię ludzi z honorem, na zawodach lubiłem nokautować, niestety shotokan nie jest sportem pełnokontaktowym, więc dostawałem dyskwalifikację, medale też się zdobywało, za każdym razem stawałem się spełniony. Poza tym ostry trening kalisteniczny albo agresywna gra w kosza daje mi satysfakcję.
W wolnym czasie czytam interesujące mnie książki, nie czytam fabularnych, już się zdecydowanie naczytałem tego typu dzieł. Czytam informacyjne oraz underground'owe, rozwijające moje wnętrze, dające inne spojrzenie na świat oraz wyjaśniające różne zjawiska. Wszystko przyjmuję z rezerwą, sceptycznie, potem łatwo się pogodzić z nagłą, nieoczekiwaną zmianą.
Lubię także spadochroniarstwo, mam 12 skoków i ogólnie dzięki temu zyskałem inny pogląd na życie a zwłaszcza śmierć, człowiek i tak wg mnie może umrzeć w każdej chwili, każdego następnego dnia może się nie obudzić.
Poza tym dobre kino, zwłaszcza klasyki, gangsterskie, dramaty, psychologiczne, także anime (Dragon Ball, Bleach, Naruto).

Nie wiem również dlaczego, nie zdarza mi się rozpamiętywać sytuacji, nie mam żadnych problemów z mówieniem, zawsze mówię, gdy mam powód, często trzeba mnie do tego zmuszać. Kilka osób zna moją prawdziwą osobowość i większość z nich się mnie po prostu boi, bezwzględnością i brakiem pohamowań nie przedstawiam siebie w pozytywnym świetle, jednak wcale nie mam zamiaru tego zmieniać, potrafię przystosowywać się do każdej sytuacji. Dodatkowo kontakt fizyczny oraz ból jest dla mnie bardzo słabo odczuwalny, nie wiem czy to również odnosi się do moich genów czy po prostu sam tak siebie wykreowalem, większą przyjemność naprawdę odczuwam z niszczenia mienia, ludzkiej psychiki, życia obojętnych mi ludzi.. Nie mam żadnego problemu, ani nie obchodzi mnie to, czy czas spędzam z ludźmi czy z samym sobą, nigdy nie czułem potrzeby kontaktu z kimkolwiek, nie mam trundości z lekceważeniem ludzi, nierozmawianiem. Ciekawe jest u mnie także to, że potrafię się podszyć pod kogo tylko chce (jeśłi chodzi o cechy charakteru), udawanie wrażliwego człowieka zawsze dobrze mi wychodziło, nawet nie wiem czy to nie nazywa się dwulicowością... zresztą nie obchodzi mnie to, zawsze jak ktoś mnie spróbuje wykiwać, odwdzięczam się tym samym. :) Wszyscy mówią mi, że mój fanatyzm oraz nieustępliwość pozwalają mi zostać świetnym liderem, jestem bardzo przekonywujący, mój zimny wzrok przeszyje każdego, moja umiejętność patrzenia prosto w oczy przez nieograniczoną ilość czasu dowolnej osobie jest nadzwyczaj przerażająca (wg moich znajomych). Od zawsze miałem zamiar przewodniczyć działająć na drugiej linii, jako ukryty lider, to uważam za najbardziej fascynujące, dowodzenie nieujawniając się, nie bycie nic nie wartą 'ikoną', 'pionkiem', ale tym pociągającym za sznurki, o którym 99% nie ma pojęcia o egzystencji tego osobnika. Może i jest to brutalne, ale już i tak zbudowany świat jest na podobnej, o ile nie na tej samej podstawie. Nigdy siebie do niczego ani nikogo nie klasyfikowałem, nie uznaję żadnej przynależności, słucham wszystkiego z boku, nie deklaruję żadnej strony, pozostaję bezstronny, a i tak robię to co uważam, że mi odpowiada, nawet nie obchodzi mnie czy jest to dobre, czy złe, słuszne czy niesłuszne.

Przeciętny człowiek, a nawet moi dobrzy znajomi nie mają pojęcia kim jestem i to jest naprawdę zabawne, gdy w pewnym momencie coś powiem w żarcie a okaże się, że mówiłem naprawdę. :D

I oczywiście zasadnicze pytanka: Czy na pewno jestem introwertykiem czy może jednak ambiwertykiem? Czy w ogóle istnieje Intro-Psychopatia/Socjopatia? Czy jednak zaliczam się po prostu do zmodyfikowanych wytworów niemożliwym do zaakcepotwania przez przeciętne społeczeństwo?
Awatar użytkownika
Drim
Legenda Intro
Posty: 2120
Rejestracja: 07 mar 2013, 21:32
Płeć: mężczyzna

Re: Intro-Psychopata?

Post autor: Drim »

Czy jednak zaliczam się po prostu do zmodyfikowanych wytworów niemożliwym do zaakcepotwania przez przeciętne społeczeństwo?
Nie. Osób takich jak ty jest na tym świecie dużo. Możesz się uważać za zmodyfikowany wytwór, whatever, to akurat nieistotne.

Akurat to, że występują ludzie obdarzeni charakterami lepszymi i gorszymi we współżyciu społecznym, społeczeństwo akceptuje.

Hehe, przeciętne społeczeństwo :D mój ty biedaku :lol:
Awatar użytkownika
highwind
Legenda Intro
Posty: 2179
Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w9
MBTI: istj
Lokalizacja: wro

Re: Intro-Psychopata?

Post autor: highwind »

Strraaaaaaaszne lanie wody. Tak w skrócie, to masz osobowość psychopatyczną i stawiasz pytanie czy możesz istnieć w społeczeństwie. No możesz, tylko przydałoby się stosować do pewnych norm, nawet jeśli ich nie pojmujesz. Tak, co byś nie skończył w stylu "Dextera", "American Psycho", albo bardziej z życia - Icemana. Ciągi przyczynowo-skutkowe pojmujesz, nie? Tutaj mądry pan ciekawie gada o teście na osobowość psychopatyczną http://www.ted.com/talks/jon_ronson_str ... opath_test

EDIT: Nie rozumiem tego, że nie da się ciebie przekonać do czyjejś opinii, chyba że sam do niej dojdziesz. A inni to jak niby mają? Zmusza się ich torturami?

Jesteś ambitny, może skończysz jako prezes rady nadzorczej jakiejś gigantycznej korporacji. Pamiętaj! Nie dyskryminuj introwertyków, jak już będziesz ich zatrudniał.
Snake
Introrodek
Posty: 22
Rejestracja: 16 lip 2013, 16:18
Płeć: nieokreślona

Re: Intro-Psychopata?

Post autor: Snake »

Drimlajner to dobrze, że jednak nie jestem taki 'całkiem sam', ale nigdy nie zauważyłem ludzi podobnych do mnie wokoło, nawet jeśli się ukrywają, ja po zachowaniu bez problemu mógłbym to wyczuć.
Nie chodzi mi o 'przeciętność' społeczeństwa, nie oceniam nikogo, po za tym tutaj chodziło mi o tą 'normalność' i monotonność w życiu ludzi wokół.

highwind wielkie dzięki, filmik zobaczę :D
Przepraszam za to lanie wody, nie chciałem żeby tak wyszło... :(
Jak już wspomniałem z przystosowaniem się, wtopieniem i całkowitą pozorną adaptacją nie mam problemu, więc to mi nie grozi, po za tym nie dyskruminuję nikogo ani niczego, nigdy tak nawet nie postępowałem.
Raczej nie skończę jak w historiach wziętych z kultury masowej typu Hannibal, Iceman czy Dexter, nigdy nie zaatakowałem człowieka z bronią, no już tym bardziej nie w celu zabicia go, bo przecież bym tutaj wtedy z pewnością nie pisał. :) choć wszelakiego typu zacieranie śladów jest interesujące, tak samo jak cała medycyna. :D
Dziękuję za odpowiedzi, nie wiedziałem, że ze mną aż tak źle, zawsze uważałem, że robię to co lubię i postępuję jak chcę, tylko często trzeba się z tym ukrywać.
Chodzi mi o to, że prędzej czy później ludzie ulegają, dla mnie to się nie zdarzyło, ale teraz co raz bardziej redukuję wygłaszanie opinii czy przedstawianie poglądów, i tak to do niczego nie prowadzi.
Skoro potwierdzone zostało to, że jestem psycholem, nic mi to nie ujmuje, nie wiem dlaczego, ale czuję się identycznie jak kilka godzin temu. :D no w sumie jestem introwertykiem, więc może dlatego niespecjalnie coś czuję.
Awatar użytkownika
Drim
Legenda Intro
Posty: 2120
Rejestracja: 07 mar 2013, 21:32
Płeć: mężczyzna

Re: Intro-Psychopata?

Post autor: Drim »

Ja wiem, że nie zauważasz. Akurat częścią "waszej" osobowości jest przekonanie o rzekomej wyjątkowości na tle ludzi przeciętnych.

Gdybyś nawet spotkał człowieka podobnego sobie, a spotkasz, nie uznasz go za takiego.

Bo ty jesteś jedyny w swoim rodzaju.
'normalność' i monotonność w życiu ludzi wokół.


Zaiste.
Powiedziała to osoba trenująca karate, skacząca ze spadochronem, zainteresowana medycyną.
Jak i wieloma innymi dziedzinami życia.
Zaiste.
To forum jest coraz lepsze.
Przed wczoraj ruskie boty spamujące cyrylicą.
Wczoraj okrzyknięty "starszym tego forum".
Dziś człowiek który uważa, że całkiem przeciętne i normalne życie człowieka jakie prowadzi jest tak naprawdę czymś jedynym w swoim rodzaju.
Narcyzm ludzki nie zna granic.
Snake
Introrodek
Posty: 22
Rejestracja: 16 lip 2013, 16:18
Płeć: nieokreślona

Re: Intro-Psychopata?

Post autor: Snake »

Drimlajner pisze:Ja wiem, że nie zauważasz. Akurat częścią "waszej" osobowości jest przekonanie o rzekomej wyjątkowości na tle ludzi przeciętnych.

Gdybyś nawet spotkał człowieka podobnego sobie, a spotkasz, nie uznasz go za takiego.

Bo ty jesteś jedyny w swoim rodzaju.
'normalność' i monotonność w życiu ludzi wokół.


Zaiste.
Powiedziała to osoba trenująca karate, skacząca ze spadochronem, zainteresowana medycyną.
Jak i wieloma innymi dziedzinami życia.
Zaiste.
To forum jest coraz lepsze.
Przed wczoraj ruskie boty spamujące cyrylicą.
Wczoraj okrzyknięty "starszym tego forum".
Dziś człowiek który uważa, że całkiem przeciętne i normalne życie człowieka jakie prowadzi jest tak naprawdę czymś jedynym w swoim rodzaju.
Narcyzm ludzki nie zna granic.
Nie jestem narcyzem, nie jestem 'jedyny w swoim rodzaju', przecież jestem tylko człowiekiem ze zwykłą 'osobowością psychopatyczną'.
Po prostu tak widzę wokół siebie przestrzeń, dla mnie nic się nie dzieje (może dlatego że mieszkam na tym zadupiu Białymstoku).
Zupełnienie nie rozumiem do czego odnosi się Twoja wypowiedź, nie miałem zamiaru nikomu ubliżyć, po prostu zastanawiałem się i przedstawiłem siebie wraz z poglądem na wspomniane 'społeczeństwo'. Może nie zauważam 'życia' wokół siebie, może jestem za bardzo egocentryczny, ale miałem tak od zawsze nawet nie przykładając do tego szczególnej uwagi. A za narcyza się nie uważam, jestem przecież jak każdy inny, jestem tylko człowiekiem. :)
Awatar użytkownika
highwind
Legenda Intro
Posty: 2179
Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w9
MBTI: istj
Lokalizacja: wro

Re: Intro-Psychopata?

Post autor: highwind »

Snake pisze:Skoro potwierdzone zostało to, że jestem psycholem
Nic nie zostało potwierdzone żmiju. Potwierdzić to sobie możesz u specjalisty. Ja tylko założyłem, że ta przydługawa auto-charakterystyka z pierwszego posta nie mija się z prawdą i odniosłem wrażenie, że stawia tezę, a nie pytanie, jakobyś był psychopatą. Zagalopowałem się z interpretacją? To sorki. I nie musi być to złe. Psychopaci są wśród nassssss [w tle złowieszcza muzyka].
Awatar użytkownika
Drim
Legenda Intro
Posty: 2120
Rejestracja: 07 mar 2013, 21:32
Płeć: mężczyzna

Re: Intro-Psychopata?

Post autor: Drim »

Osobowość psychopatyczna / z pogranicza to bardzo duży worek jest, można nawet rzec, że bezdenny.
(otwarty)

To nie jest tak, że mówienie o grupie tych dolegliwości musi oznaczać psychopatię czy socjopatię.

W każdym razie, jeżeli ktoś ma jeszcze jakieś odruchy współczucia ku autorowi radzę sobie zrobić mały research na ten temat:
Będąc w młodym wieku odkryto u mnie 'wyłączony' fragment mózgu, który odpowiada za uczucia i emocje
Nie nauczyli dzi-dzi, że kłamstwo ma krótkie nóżki ? Bidula.

Świetne. Człowiek pisze: "och, interesuje się medycyną" -> tak, tak oczywiście nie odczuwasz emocji min. zainteresowania które jest emocją ! Na początku pojawia się sympatia i ogólnie lubienie, uczucia pozytywne które rozwijają się w zainteresowanie...
Snake
Introrodek
Posty: 22
Rejestracja: 16 lip 2013, 16:18
Płeć: nieokreślona

Re: Intro-Psychopata?

Post autor: Snake »

Drimlajner pisze:Osobowość psychopatyczna / z pogranicza to bardzo duży worek jest, można nawet rzec, że bezdenny.
(otwarty)

W każdym razie, jeżeli ktoś ma jeszcze jakieś odruchy współczucia ku autorowi radzę sobie zrobić mały research na ten temat:
Będąc w młodym wieku odkryto u mnie 'wyłączony' fragment mózgu, który odpowiada za uczucia i emocje
Nie nauczyli dzi-dzi, że kłamstwo ma krótkie nóżki ? Bidula.
Dlaczego miałbym kłamać w takiej sytuacji? Najprawdopodobniej urodziłem się z tym, nie mam pojęcia jak mój przypadek się w rzeczywistości nazywa, ale dodatkowo wydarzeniami z przeszłości zamiast odczuwać normalnie emocje, czuję po prostu deficyt większości uczuć. Przychodzą z takim trudem jakby w ogóle ich nie było.
Nie dam się sprowokować oraz proszę nie nazywaj mnie tak lekceważąco, Twoje zachowanie nie ma najmniejszego sensu, nie jestem konfliktowym człowiekiem.

Skoro za wszelką cenę chcesz wmówić mi, że sam siebie okłamuję to lepiej odpuść, bo zaprowadzi to do nikąd.

Fakt faktem, jest taka możliwość, iż mógłby to być 'bezdenny worek', choć to trochę przerażające.

Nie uznaję siebie jak 'psychola', po prostu jestem sobą, jak już wspomniałem nie lubię klasyfikacji, tylko chciałem wiedzieć czy moje przypuszczenia są trafne. :D

//Nie twierdzę, że tak nie jest, po prostu nigdy nie klasyfikowałem tego jako uczucie, po za tym nie interesuje mnie 'uczucie zainteresowania', to przychodzi samo, nawet nie zwracam na to uwagi.
Awatar użytkownika
Drim
Legenda Intro
Posty: 2120
Rejestracja: 07 mar 2013, 21:32
Płeć: mężczyzna

Re: Intro-Psychopata?

Post autor: Drim »

Dlaczego miałbym kłamać w takiej sytuacji?
Zwykle podejmujemy jakieś działanie gdy chcemy osiągnąć konkretny efekt.
czuję po prostu deficyt większości uczuć
To dlaczego tak nie napisałeś ? Dlaczego wymyślasz historię o braku funkcjonowania części mózgu i byciu typkiem niezdolnym do emocji i uczuć zamiast przyznać:

"Słuchajcie, coś jest nie tak, jestem oziębły emocjonalnie i inny od moich rówieśników. Sam wiem, że potrafię się zapalić w niektórych aspektach życia. Czy to oziębłość emocjonalna czy zbytnia emocjonalna powaga, a może kwestie wychowania, albo zaburzenia gospodarki hormonalnej ?"
Twoje zachowanie nie ma najmniejszego sensu
Rozumiem. Zostawiam wątek innym, niech roztrząsają.
twarda intro
Introwertyk
Posty: 123
Rejestracja: 10 wrz 2013, 20:04
Płeć: nieokreślona
MBTI: 100% ekstrawertyk

Re: Intro-Psychopata?

Post autor: twarda intro »

Psychopaci to ponoć aż 3% społeczeństwa i oczywiście występuje w większości u mężczyzn. Masz szansę zostać prezesem korporacji i dopieprzać ludziom aż się psychicznie załamią i zabiją.
Awatar użytkownika
Agon
Krypto-Extra
Posty: 850
Rejestracja: 13 kwie 2012, 15:20
Płeć: mężczyzna

Re: Intro-Psychopata?

Post autor: Agon »

O ile dobrze się orientuję, to psychopaci świetnie radzą sobie w życiu. O ile mają wystarczająco wysokie IQ, by rozkminić zasady rządzące w społeczeństwie. Jeśli tego nie pojmą zostają kryminalistami i trafiają do więzień, ale jeśli to pojmą to mają więcej możliwości niż osoba "zdrowa". Brak oznak lęku i skrupułów sugeruje, że ktoś jest bardzo pewny tego co robi i prawdopodobnie nie oszukuje, więc ludzie takim osobom ufają i dają się prowadzić.

@Drimlajner, towarzysz Snake pisząc o emocjach miał pewnie na myśli tzw. uczucia "wyższe". Człowiek pozbawiony jakichkolwiek impulsów dosłownie niczego by nie robił - ot byłby warzywem. U psychopatów jest znacznie zredukowany strach i empatia (w sensie uczucie współczucia, mogliby próbować zrozumieć zachowanie drugiej osoby na sposób rozumowy).

Poza tym psychopaci są zwykle kreatywni, bo często widzą to, czego nie widzą ci których oczy zasłonięte są przez wyuczone społeczne normy. Np. morderstwo mogłoby być przez nich uznane za sztukę, a martwe ciało za dzieło sztuki, bo wywołuje wrażenie na ludziach i jest dziełem mordercy - "artysty".
Awatar użytkownika
Drim
Legenda Intro
Posty: 2120
Rejestracja: 07 mar 2013, 21:32
Płeć: mężczyzna

Re: Intro-Psychopata?

Post autor: Drim »

towarzysz Snake pisząc o emocjach miał pewnie na myśli tzw. uczucia "wyższe"
Sorry Batory zostawiłem kryształową kulę w innych portkach. Jak się ma na myśli tzw. uczucia "wyższe" to trzeba pisać o tzw. uczuciach "wyższych" a nie o wyłączeniu 1/3 mózgu i braku emocji. Czas rozmówcy trzeba szanować a nie oczekiwać, że się "domyśli".
Poza tym psychopaci są zwykle kreatywni, bo często widzą to, czego nie widzą ci których oczy zasłonięte są przez wyuczone społeczne normy. Np. morderstwo mogłoby być przez nich uznane za sztukę, a martwe ciało za dzieło sztuki, bo wywołuje wrażenie na ludziach i jest dziełem mordercy - "artysty".
Zejdź na ziemię. Życie to nie film.
Awatar użytkownika
Agon
Krypto-Extra
Posty: 850
Rejestracja: 13 kwie 2012, 15:20
Płeć: mężczyzna

Re: Intro-Psychopata?

Post autor: Agon »

Drimlajner pisze:Sorry Batory zostawiłem kryształową kulę w innych portkach. Jak się ma na myśli tzw. uczucia "wyższe" to trzeba pisać o tzw. uczuciach "wyższych" a nie o wyłączeniu 1/3 mózgu i braku emocji. Czas rozmówcy trzeba szanować a nie oczekiwać, że się "domyśli".
Wyłączenie 1/3 mózgu, brak emocji? Naucz się czytać, albo skończ trollować :P
Snake pisze:Dlaczego miałbym kłamać w takiej sytuacji? Najprawdopodobniej urodziłem się z tym, nie mam pojęcia jak mój przypadek się w rzeczywistości nazywa, ale dodatkowo wydarzeniami z przeszłości zamiast odczuwać normalnie emocje, czuję po prostu deficyt większości uczuć. Przychodzą z takim trudem jakby w ogóle ich nie było.
Snake pisze, że czuje deficyt większości uczuć, a nie że ma wyłączoną 1/3 mózgu i nie odczuwa absolutnie niczego na 110%.
Drimlajner pisze:Zejdź na ziemię. Życie to nie film.
A gdzie napisałem, że życie to film? Psychotyczność idzie w parze z kreatywnością według tego co czytałem na ten temat.
Awatar użytkownika
Drim
Legenda Intro
Posty: 2120
Rejestracja: 07 mar 2013, 21:32
Płeć: mężczyzna

Re: Intro-Psychopata?

Post autor: Drim »

Ech.
Skasowałem swoją wypowiedz. To nie ma sensu. Ten wątek mi to uzmysłowił. W życiu jest jakaś granica do której człowieka może "kręci" ganianie się za króliczkiem i domyślanie się "co autor miał na myśli". Prostowanie wszystkich napisanych bzdur. Chyba już ją przekroczyłem. Denerwują mnie ludzie którzy w jednym poście wypisują 1% swojej historii licząc na wielką pomoc po czym pod koniec okazuje się, że to historia jak z tego dowcipu:

"Tak, to prawda, tylko że nie w Moskwie, lecz w Leningradzie, i nie na Placu Czerwonym, a na Placu Rewolucji, i nie samochody, a rowery, i nie rozdają, a kradną".

Okazuje się nagle, że podstawy trzeba tłumaczyć. Prośby o doprecyzowanie są olewane. Mam już tego dosyć. Człowiek robi z siebie tylko idiotę. Widziałem raz obrazek którego tematem była kłótnia w internecie. Sparafrazowany ten o stosunkach między ludźmi na płaszczyźnie różnic religijnych. Na jednym końcu obrazka głowa z chmurką "i believe in god" a na drugim "i don't believe in god" zaś w środku kłócący się tłum podpisany "idiots". Obrazek który mam na myśli miał zamienionych bohaterów, po bokach był tłum a w środku dwie kłócące się głowy podpisane "idiots" i chyba tytuł: "kłótnia w internecie". Tak się teraz czuje. Jak jakiś kretyn poświęcający swój czas na rozwikłanie mokrych snów jakiegoś internetowego kogokolwiek. Na świecie jest pełno fałszu, niedawno się o tym przekonałem, a w internecie możemy być kimkolwiek zechcemy. Ja jestem Boeingiem, kolega jest psychopatycznym intelektualistą, emocjonalnym hipsterem któremu nie w głowie niewiasty 16 letnie za co należy mu się brawo.

(przyznajcie, czyż brak chęci na ciałko 16 letnie nie jest wygraną w internety !)

Zestarzałem się.
Nie myli się ten, kto nie robi nic.
Zaiste, a nie mówiłem, to forum co nuż mnie zaskakuje.

Żegnam się, bon voyage ! Odlatuje na zawsze. Specjalna odznaka 787 należy się Highwindowi (bo to równy chłop), Kaziolowi (za absurdalne i czarne poczucie humoru) i Faramuszce (bo to mądra dziewczyna jest). Do odebrania na pokładzie Dreamlinera Lot - przekazałem już polecenie faksem - wystarczy, że poprosicie o odznakę stewardessę a wam ją wręczy.

The house is clear.
Psychotyczność idzie w parze z kreatywnością według tego co czytałem na ten temat.
W parze z kreatywnością to idzie zdrowo funkcjonujący ludzki mózg. Osoby z zaburzeniami psychicznymi mają ograniczone możliwości neuroprzekaźników, nie są w stanie przeprowadzić np. skomplikowanych eksperymentów myślowych bo te sprawiają im problemy (refleksje nad teraźniejszością, wyciąganie wniosków ze zdarzeń w ich życiu, kreatywne myślenie, wcielanie się w inne osoby). Dlatego min. podczas terapii podaje im się farmakologiczne stymulanty aby można było osiągnąć ten poziom stymulacji mózgu jaki jest u zdrowej osoby i w takim stanie rozwiązywać problemy.
To dotyczy 90% osób posiadających zaburzenia psychiczne.
Stąd też popularny w psychiatrii wniosek, że pacjenci którzy są w stanie myśleć kreatywnie mają co najwyżej tylko lekkie zaburzenia psychiczne, w niewielkim stopniu rzutujące na zdolności poznawcze.
ODPOWIEDZ