emfausto pisze:Highu, to może nie czytaj moich postów i nie rób problemów
Dzięki za sugestię, ale będę czytał i będę komentował kiedy mnie się zechcę. Tylko nie wiedziałem, że przysparzam ci problemów. Och ty bidulku, ti ti ti.
emfausto pisze:nie pozostawiasz mi wyboru, muszę Ci wytknąć, czytanie u Ciebie - lezy
Nie stary, teraz to ja ci muszę wytknąć, że leży u ciebie albo pisanie, albo przelewanie twoich chaotycznych, nietrzymających się kupy przemyśleń na ekran monitora. Praktycznie na samym początku dyskusji piszesz o bogu / naturze / obcych i używasz czasownika "stworzyć" (w kontekście podziału I/E). Potem qb coś ci pisze, ty się tłumaczysz, że uprościłeś, ale dalej ciągniesz wątek pytając "po co ktoś dwa stworzył". Potem trzy kolejne posty o treści mniej więcej - nikt nie stworzył, wyszło samo, a ty w odpowiedzi wypalasz coś o genetycznej doskonałości wszystkich organizmów. Dafuq. Potem już w tym, co ja zacytowałem, powtarzasz się odnośnie projektanta.
Fuck me, right? Emciu, zlituj się.
emfausto pisze:highwind pisze:Ehh, jeśli już miałbym się uprzeć i odpowiedzieć na pytanie skąd I/E, to najbliżej mi do tego, co tam wyżej pisał Bzdzichu. Podobnie do innych cech, jak kolor skóry, owłosienie, kształt oczu, temperament, agresywność - była sobie populacja, wśród której występowanie pewnego atrybutu zwiększało szansę na przeżycie w stosunku do osobników, ów aspektu pozbawionych. I tak z tysiąclecia na tysiąclecie, pewne przymioty się uwydatniały. A potem ludzie przestali żyć w plemionach, nastał świt cywilizacji i wszystko zaczęło się pięknie mieszać...
ja pozostaje przy swoim:
każdy człowiek w chwili poczęcia dostaje część informacji genetycznej od rodziców dot. wyglądu zewnętrznego ale, to z jakim mózgiem się urodzi i w jakie funkcje będzie uzbrojony to czysta loteria. Co innego jest wiedza i przystosowywanie się do otoczenia, a co innego genetycznie uwarunkowane funkcje.
ekstrawersja/introwersja jest wpisana do DNA ale, nasilenie cech może być różne, przeżycia z dzieciństwa wpływają na "złożoność" osobowości.
Przynajmniej dwie rzeczy z tego wynikają. Niewiele wiesz o ewolucji/mechanizmach doboru naturalnego. Niewielkie masz pojęcie o statystyce i rozkładzie prawdopodobieństwa.
emfausto pisze:Nie ma czegoś takiego jak rozwijanie poszczególnych funkcji mózgu dla ogółu ludzkiego na przestrzeni lat,
Znowu piszesz coś bez ładu i składu i serwujesz jedno wielkie niedopowiedzenie, a zaraz będziesz narzekał, że to źli ludzie (albo dobra, bo może przesadzam z liczbą mnogą - zły highu) nie czytają ze zrozumieniem i tłumaczył się przenośnią/uproszczeniem. Owszem, jest coś takiego (
"rozwijanie poszczególnych funkcji mózgu dla ogółu ludzkiego na przestrzeni lat"). Bo gdyby nie było, ciągle łupalibyśmy kamienie i koczowali po jaskiniach. Nie byłoby rozwoju języków, technologii, kultury. Jest cała gałąź nauki, nazywana psychologią ewolucyjną (np.
1,
2) traktująca o dziedziczeniu cech osobowościowych, a nawet umiejętności gatunkowych. Publikacji też jest mnogość, np. -
3 -
The ontogeny, structure, and processes of human personality and of human nature, more generally, have been crafted over hundreds of thousands of generations by natural and sexual selection. There is no scientifically viable alternative for understanding the historical origins of human personality.,
4 - próba odtworzenia mechanizmu powstawania cechy ufności/podejrzliwości w populacji na podstawie dylematu więźnia. Ciekawe jest to, że artykuł wzmiankuje o sytuacji, w której kiedy jedna grupa stawała się nadmiernie ufna, zaczynały pojawiać się osobniki, które ową ufność zaczynały wykorzystywać na swoją korzyść, generując tym samym przyrost populacji "nieufnej". Artykuł wspomina też, że dla całości populacji, efekty były bardziej wymierne, gdy występowała duża różnorodność zachowań. To może w pewien sposób naprowadzać na trop dotyczący tego, w jaki sposób wydzieliły się cechy I/E. Itd.
emfausto pisze:Z paranoją wyskakujesz, a co ma piernik do wiatraka ?
- "Jest taka kwestia, która nie daje mi spokoju"
- "może zacznę od swoich żali"
- "nie wiem po co (...) różne temperamenty (...) bo to wprowadza burdel
- "trapi mnie to strasznie"
Zaleciało paranoją, to wspomniałem. Who cares? Może się o ciebie martwię, bo obawiam się, że kwestia, która spędza ci sen z powiek jest nierozwiązywalna. Chcę ci pomóc, ukoić twoje zszargane obsesją nerwy
emfausto pisze:Uważam teorie ewolucji za błędną bo
Karol Darwin żył w czasach kiedy nie było genetyki i się na takich sprawach nie mógł znać.
Och, wybacz moje czytanie bez zrozumienia, ale czy piszesz o teorii z połowy XIX wieku? Bo jeśli tak, to chciałbym cię uświadomić, może na drodze analogii, że nauka poszła o przodu. Był np. taki pan Isaak Newton. Długo by wymieniać jego zasługi, ale generalnie, to jakoś na przełomie XVII-XVIII wieku stworzył podwaliny dzisiejszej fizyki. Obczaj to, ziom! W czasach, kiedy nie było rachunku różniczkowego, ten kozak wymyślił prawa ruchu. Cała nauka opierała się na zaproponowanych przez niego postulatach do całkiem niedawna, kiedy to okazało się, że jednak owe prawidła nie są takie bezbłędne i że działają tylko w pewnych konkretnych warunkach i przy założonych uproszczeniach. Podobnie z Darwinem, który był prekursorem. Ale nauka idzie do przodu i bez niego. Sugeruję nadrobienie zaległości.
emfausto pisze: w czym takim "specjalizują" się introwertycy, a czym ekstrawertycy jako ogół,
że umiejętności jednych i drugich uzupełniają się i tworzą ludzką cywilizacje w miarę spójną ?
Wszystko to
Matrix, jedna wielka symulacja. Ludzka cywilizacja upadła. A bardziej serio, spytam skąd przeświadczenie, że umiejętności I/E się uzupełniają? Po mojemu, to indywidualnie pula umiejętności jest taka sama (uśredniwszy), a kto jakie wykorzystuje efektywniej, to już kwestia konkurencji i umiejętności gospodarowania własnym potencjałem. Co do ogółu, to jak już wspominałem granice się zacierają. Nie ma I/E, są po prostu ludzie, tak jak nie ma specjalizacji Murzynów i specjalizacji Żydów. Przewiduję też, że cudzysłów oznacza przenośnię i że pewnie wcale nie chodzi o specjalizowanie się w czymś. Ktoś kto umie czytać ze zrozumieniem mógłby mi pomóc zrozumieć co autor emfausto ma na myśli?