,,Jest pani bez temperamentu!''
- highwind
- Legenda Intro
- Posty: 2179
- Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 1w9
- MBTI: istj
- Lokalizacja: wro
Re: ,,Jest pani bez temperamentu!''
Fuks, wygrana w totka, takie tam. Wcześniej w temacie porównywałem też satysfakcję z podziwiania widoków po wejściu na górę o własnych siłach, a po wjechaniu na szczyt jeepem.
Re: ,,Jest pani bez temperamentu!''
No to wolę satysfakcję, która jest wynikiem mojej ciężkiej pracy. A jednak ostateczny efekt jest ten sam - i tu widok z góry, i tu też.
- Dziecko Indygo
- Intronek
- Posty: 39
- Rejestracja: 25 kwie 2015, 1:23
- Płeć: mężczyzna
Re: ,,Jest pani bez temperamentu!''
sweetspot pisze:No i doczekałam się po wielu latach nienagannej pracy... Zdarzyło mi się nie dopilnować swojego obowiązku - zamknięcia wszystkich drzwi na klucz po skończonej pracy. Zapomniałam po raz pierwszy w moje karierze zawodowej zamknąć jednych drzwi, z natury jestem obowiązkowa i dokładna. Moja szefowa - typowa głośna ekstrawertyczka - wezwała mnie do siebie na dywanik z powodu tych drzwi i powiedziała do mnie zagniewana: ,,Jest pani zbyt spokojna, małomówna, zamyślona, z głową w chmurach, w swoim świecie, bez temperamentu!''
To są cechy charakteryzujące typowego introwertyka, ale wymienione były one ze złością jako moje wady. Czasami to mi się żyć nie chce, gdy zauważę, jak jestem traktowana przez ekstrawertyków - jak bym była jakimś głąbem, całkowicie bez zrozumienia. Dlatego przyszłam się tu poskarżyć, bo w realu nie mam komu. Nie jestem głąbem, mam studia wyższe i podyplomowe, czytam dużo książek i mam dużą wiedzę z wielu dziedzin.
Czy mam uświadomić swoją szefową, kto to jest introwertyk i że introwertyk też człowiek i że każdy człowiek posiada temperament, czy olać to?
Moja rada jest prosta. Badz madrzejsza od innych i nie okazuj im tego. Czesto takie podejscie sie nie oplaca, ale warto
Re: ,,Jest pani bez temperamentu!''
O, usłyszałam od przełożonego coś podobnego "jest pani zbyt spokojna. Panią musi być słychać! "
Re: ,,Jest pani bez temperamentu!''
Szczerze mówiąc zapomniałam o założonym przeze mnie we wrześniu wątku, a to się ciekawa dyskusja wywiązała. Od wczoraj mam urlop i trochę wytchnienia od pracy, w której nadal harówka, ale już chyba lepiej reaguję na humory szefowej, która wynajduje u mnie jakieś błędy, niedociągnięcia, ale mniej się czepia niż rok temu. Nauczyłam się z nią spierać, udowadniać swoje racje, a zdarza się, że podniosę głos. Zauważyłam, że ona nie lubi miłych i pokornych ludzi, krnąbrni i wygadani mają u niej szacunek, więc staram się taka być, niestety chcąc u niej przetrwać, muszę być twarda. Moja szefowa (o ironio losu!), jest w szpitalu, już czwarty raz w ciągu roku, traci słuch. Twierdzi, że z powodu stresu, jaki ma z powodu... pracowników. Obecnie jest ona osobą samotną, ma dorosłego syna, który jej nie odwiedza, mieszka sama w wielkim, bogatym domu. Całe życie wykorzystywała ludzi płacąc im grosze za ciężką pracę, jest bogata, ale nie ma przyjaciół, nikt nie chce jej odwiedzić w szpitalu, to nieszczęśliwa kobieta, nie dostrzegająca swoich wad.