Introwertyk się dziwi...

W tym miejscu dyskutujemy o zjawisku introwertyzmu, o tym, jak wpłynął on na nasze życie, jakie są wady i zalety bycia introwertykiem.
Awatar użytkownika
degieb
Pobudzony intro
Posty: 126
Rejestracja: 13 gru 2012, 21:18
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: B(rz)ydgoszcz
Kontakt:

Re: Introwertyk się dziwi...

Post autor: degieb »

degieb pisze:
dreamer08 pisze:Dziwi mnie fakt, że niektórzy ludzie totalnie nie myślą o swojej przyszłości, nie przejmują się tym, za co będą żyć w przyszłości i ignorują naukę, wolny czas poświęcając zabawie.
W sumie trochę poimprezować można,ale wiem o cym piszesz, tak prawie codziennie na kacu to na serio przesada ale w drugą stronę też nie(365 dni w domu),ale serio rozumiem(wypowiadam się jako gimnazjalista)
dreamer08 pisze:Ponadto w głowie mi się nie mieści, jak można tak "jarać" się alkoholem, narkotykami, papierosami. Młodzież sięga po nie coraz częściej chcąc udowodnić jacy to oni nie są dorośli. To samo ze współżyciem. Gdzie im się tak spieszy?
W sumie mnie nie za bardzo ciągnie,no może do tego ostatniego...
dreamer08 pisze:Ach i muszę jeszcze zaznaczyć, że fascynują mnie (w negatywnym sensie) osoby, które uważają się za lepszych tylko i wyłącznie dlatego, że są bardzo dobrej sytuacji materialnej.
Szczerze mnie też, na szczęście nie mamy takiego w klasie więc jest spokój, ale znam kilka takich typów...

A co mnie dziwi? Tak szczerze to właśnie wszystko chyba napisaliście(facebook,moda,styl życia),ale mnie dziwi pytanie; czy chcesz ze mną chodzić? Nawet ja pytałem dziewczyny:Czy mnie kochasz czy coś w ten deseń,tego nigdy bym nie powiedział,no ale trudno
amls pisze:
A to pytanie nie funkcjonuje tylko w podstawówce?[/quote]

No właśnie nie,ostatnio największy szpaner i modniś zaczął chodzić z "najładniejszą"(moim zdaniem jest brzydka) dziewczyną w szkole, chodzili przez 2 dni, a myślałem że się coś zmieni :)
Mhm.
Awatar użytkownika
highwind
Legenda Intro
Posty: 2179
Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w9
MBTI: istj
Lokalizacja: wro

Re: Introwertyk się dziwi...

Post autor: highwind »

degieb pisze:No właśnie nie,ostatnio największy szpaner i modniś zaczął chodzić z "najładniejszą"(moim zdaniem jest brzydka) dziewczyną w szkole, chodzili przez 2 dni, a myślałem że się coś zmieni :)
Lol. To właśnie brzmi jak podstawówka.
Awatar użytkownika
MetalMan
Intromajster
Posty: 507
Rejestracja: 17 paź 2009, 20:48
Płeć: nieokreślona

Re: Introwertyk się dziwi...

Post autor: MetalMan »

yunana pisze:Pamiętam że jako mała dziewczynka nie chciałam być nastolatką, ponieważ błam się, że będę musiała chodzić na dyskoteki x) Za bardzo się nie pomyliłam, wszelkie dyskoteki szkolne w podstawówce, bal gimnazjalny, półmetek to istna katorga. Nigdy nie potrafiłam zrozumieć co ludzie w tym widzą :s
Same here, tylko że ja z wyżej wymienionych zaliczyłem tylko półmetek i studniówkę. :D

Dziwi mnie, że ludzie powodów swojej nijakości szukają na zewnątrz.
"Socjalizm jest to ustrój, w którym bohatersko pokonuje się trudności... nie znane w żadnym innym ustroju"

"The nine most terrifying words in the English language are: 'I'm from the government and I'm here to help.'"
Awatar użytkownika
apohawk
Rozkręcony intro
Posty: 299
Rejestracja: 27 lis 2012, 18:35
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
Lokalizacja: Wrocław

Re: Introwertyk się dziwi...

Post autor: apohawk »

Dziwi mnie składanie życzeń. W dodatku co roku tych samych.
Składanie życzeń to wywieranie presji na osobniku, aby ten zmienił swoje życie wg oczekiwań osoby składającej życzenia. Moje życie, spadać :)
No good deed goes unpunished.
Awatar użytkownika
MetalMan
Intromajster
Posty: 507
Rejestracja: 17 paź 2009, 20:48
Płeć: nieokreślona

Re: Introwertyk się dziwi...

Post autor: MetalMan »

apohawk pisze:Dziwi mnie składanie życzeń. W dodatku co roku tych samych.
Składanie życzeń to wywieranie presji na osobniku, aby ten zmienił swoje życie wg oczekiwań osoby składającej życzenia. Moje życie, spadać :)
No, mi babcia życzyła z całego serca żebym 'skończył szkołę', a jestem obecnie na III roku :lol:
"Socjalizm jest to ustrój, w którym bohatersko pokonuje się trudności... nie znane w żadnym innym ustroju"

"The nine most terrifying words in the English language are: 'I'm from the government and I'm here to help.'"
Awatar użytkownika
Difane
Rozkręcony intro
Posty: 313
Rejestracja: 11 lip 2012, 1:03
Płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa

Re: Introwertyk się dziwi...

Post autor: Difane »

ultramaryna pisze:Mam w swoich zbiorach sporo muzyki, o której wiem, że powstała pod wpływem różnych substancji
Szczerze mówiąc ani trochę nie wierzę w te historyjki, o rzekomym tworzeniu pod wpływem ćpania, chlania i czego tylko dusza zapragnie :P . Na podstawie doświadczeń producentów muzycznych, o których wyczytałem na forach tematycznych wnioskuję (ja niestety/na szczęście nie mam tego typu doświadczeń :D ), że "pod wpływem", to można co najwyżej zrobić jakieś niechciane zmiany w utworze, a w najgorszym wypadku usunąć projekt, nad którym spędziło się kilkadziesiąt godzin :) . Zresztą sam odczuwam, że najwięcej weny człowiek ma wtedy, gdy jest w 100 % zdrowy, wyspany, przytomny i no najogólniej rzecz biorąc świadomy tego co robi.

Także takie historie stanowią raczej ciekawostkę dla mass mediów. Po prostu atrakcyjniej dla prasy jest powiedzieć, że podczas nagrywania np. wciągało się kreski, niż że się tego nie robiło (wtedy temat wędruje na tapetę witryny, okładkę gazety, masz swoje 5 minut, twoja popularność i wartość rosną). Poza tym niewykluczone, że część muzyków ma podpisane jakieś kontrakty, zobowiązujące ich do promowania firm, związanych z produkcją tego typu substancji. Na podobnej zasadzie używa się w wywiadzie słów "fuck", albo "shit". Artysta użył wulgarnego słowa w i następuje wielka podnieta czytelników, że "swój chłop" i "mówi to co myśli" :roll: . No ale ludzie to kupują :P .
Niet
Introrodek
Posty: 21
Rejestracja: 02 sty 2013, 23:15
Płeć: nieokreślona

Re: Introwertyk się dziwi...

Post autor: Niet »

Być może już ktoś to napisał w tym temacie ale nie doczytałem się tego. Moje osobiste zdanie jest takie że uważam większość ludzi za idiotów i w związku z powyższym większość nas otaczających rzeczy jest idiotyczne i niezrozumiałe. Do największych zbrodni społeczeństwa uważam brak samodzielnego myślenia, szukanie akceptacji za wszelką cenę oraz wstydzenie się własnego światopoglądu. Wspomniane przeze mnie czynniki są źródłem wszelkich zjawisk jakie przez większość z was zostały wymienione i nie tylko.
Awatar użytkownika
ultramaryna
Intronek
Posty: 51
Rejestracja: 07 lis 2012, 17:24
Płeć: kobieta
Enneagram: 4w5
Lokalizacja: Warszawa

Re: Introwertyk się dziwi...

Post autor: ultramaryna »

Difane pisze:
ultramaryna pisze:Mam w swoich zbiorach sporo muzyki, o której wiem, że powstała pod wpływem różnych substancji
Szczerze mówiąc ani trochę nie wierzę w te historyjki, o rzekomym tworzeniu pod wpływem ćpania, chlania i czego tylko dusza zapragnie :P . Na podstawie doświadczeń producentów muzycznych, o których wyczytałem na forach tematycznych wnioskuję (ja niestety/na szczęście nie mam tego typu doświadczeń :D ), że "pod wpływem", to można co najwyżej zrobić jakieś niechciane zmiany w utworze, a w najgorszym wypadku usunąć projekt, nad którym spędziło się kilkadziesiąt godzin :) . Zresztą sam odczuwam, że najwięcej weny człowiek ma wtedy, gdy jest w 100 % zdrowy, wyspany, przytomny i no najogólniej rzecz biorąc świadomy tego co robi.

Także takie historie stanowią raczej ciekawostkę dla mass mediów. Po prostu atrakcyjniej dla prasy jest powiedzieć, że podczas nagrywania np. wciągało się kreski, niż że się tego nie robiło (wtedy temat wędruje na tapetę witryny, okładkę gazety, masz swoje 5 minut, twoja popularność i wartość rosną). Poza tym niewykluczone, że część muzyków ma podpisane jakieś kontrakty, zobowiązujące ich do promowania firm, związanych z produkcją tego typu substancji. Na podobnej zasadzie używa się w wywiadzie słów "fuck", albo "shit". Artysta użył wulgarnego słowa w i następuje wielka podnieta czytelników, że "swój chłop" i "mówi to co myśli" :roll: . No ale ludzie to kupują :P .
O, przegapiłam odpowiedź.
Może nieprecyzyjnie się wyraziłam. Chodziło mi nie tyle o tworzenie będąc bezpośrednio pod wpływem (choć i to jest możliwe, zależy pod wpływem CZEGO przede wszystkim), ile o inspirację zmienionymi stanami świadomości. Rock psychodeliczny, stoner(nazwa!) rock/metal, psychedelic trance i inne rozmaitości... Nawet wizualna stylistyka (okładki, plakaty) nawiązuje do psychodelicznych wizji. Nawet jeżeli, być może, czasem bywa/bywało to naciągane, inspiracja jest wyraźna. ;)
"Pragnę jedynie miękkiej, mglistej przestrzeni, w której mogę żyć, i jeszcze żeby zostawiono mnie w spokoju."
mawo
Użytkownik zablokowany
Posty: 54
Rejestracja: 09 lut 2013, 22:18
Płeć: nieokreślona

Re: Introwertyk się dziwi...

Post autor: mawo »

Difane pisze:Także takie historie stanowią raczej ciekawostkę dla mass mediów.
Wow, tyle tylko, ze mass media nie interesują się zazwyczaj artystami, którzy tworzą pod wpływem narkotyków, bo to często nisza, underground, środowisko alternatywne. Nie wiem, jak można nie wierzyć w to, że ktoś tworzy pod wpływem narkotyków. Pisarze, którzy tworzyli pod wpływem narkotyków: Poe, Dick, Vonnegut. Czy są obecni w mass mediach? Ja ich tam nie widziałem. No chyba, że przy okazji ekranizacji powieści Dicka ktoś o nim wspomniał, ale raczej nie był głównym tematem dyskusji. Zresztą, odczucia związane z braniem substancji psychoaktywnych najlepiej opisał nasz polski, wielki pisarz - Witkacy. Zachęcam gorąco do przeczytania jego tekstu "Narkotyki".

Substancje psychoaktywne przy tworzeniu muzyki są natomiast oczywistością. Muzyka techno jest w głównej mierze muzyką narkotykową. Narkotyzują się zarówno twórcy, jak i słuchacze. Substancje psychoaktywne mogą być niesamowitym stymulantem twórczości (o ile potrafi się z nich odpowiednio korzystać). Brałeś kiedyś? Wiesz jak się czuje człowiek po zażyciu odpowiedniej substancji? Jeśli wiesz, to dziwię się, że nie potrafisz sobie wyobrazić muzyków tworzących w ten sposób muzykę. Jesli nie brałeś, to przykro mi, ale nie masz pojęcia o czym mówisz.

"We only use these substances - like Ecstasy and Ketamine - to help us explore alternative means for producing the kind of music we want to. Some of our new stuff is so complex that you need these aids to fully appreciate all the subtle nuances. Military and intelligence agencies have used these drugs for years to increase cognitive and perceptive capacity. They call them neurotropics or 'smart' drugs. Today, they're big in the cyberpunk and Virtual Reality scenes. Scientists use them to enhance mental capability, so there's nothing wrong with it if it's used in a positive, creative sense."
http://www.brainwashed.com/coil/writing ... ganda.html
http://www.youtube.com/watch?v=0ZhpIDs_VQ4
Awatar użytkownika
ultramaryna
Intronek
Posty: 51
Rejestracja: 07 lis 2012, 17:24
Płeć: kobieta
Enneagram: 4w5
Lokalizacja: Warszawa

Re: Introwertyk się dziwi...

Post autor: ultramaryna »

Od siebie dodam jeszcze np.:
http://www.youtube.com/watch?v=nvhYvcv46MA
Na pewno nie ma to NIC wspólnego z substancjami psychoaktywnymi. ;)
"Pragnę jedynie miękkiej, mglistej przestrzeni, w której mogę żyć, i jeszcze żeby zostawiono mnie w spokoju."
Awatar użytkownika
Maksiu
Introwertyk
Posty: 96
Rejestracja: 27 paź 2012, 23:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 5w4
MBTI: INTP
Lokalizacja: Łódź, TM

Re: Introwertyk się dziwi...

Post autor: Maksiu »

Niet pisze:Do największych zbrodni społeczeństwa uważam brak samodzielnego myślenia, szukanie akceptacji za wszelką cenę oraz wstydzenie się własnego światopoglądu. Wspomniane przeze mnie czynniki są źródłem wszelkich zjawisk jakie przez większość z was zostały wymienione i nie tylko.
-brak samodzielnego myślenia: często.
-szukanie akceptacji: może nie za wszelką cenę, ale moim głównym napędem w kontaktach międzyludzkich jest chęć, by mnie lubili.
-wstydzenie się światopoglądu: wstydzę się muzyki, której słucham, moich myśli i uczuć, nic na to nie poradzę.
Czy według ciebie jestem zbrodniarzem??
Obrazek
Awatar użytkownika
Donnerwetter
Introrodek
Posty: 16
Rejestracja: 02 cze 2013, 20:45
Płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Gdynia

Re: Introwertyk się dziwi...

Post autor: Donnerwetter »

Dziwie się, że dla większości ludzi jedynym sposobem na spędzenie wieczoru w mieście to pub/bar/klub. Ostatnio widziałem się z koleżanką ze starych lat szkolnych i na początku jak spacerowaliśmy sobie to było wspaniale i przemiło. Był ciepły wieczór, siedzieliśmy sobie na ławce, rozmawialiśmy, nie było żadnych niezręcznych, czerstwych chwil. Do momentu, aż ona wpadła na typowo ekstrawertyczny pomysł...czyli...DO PUBU NA PIWO. No dobra, trudno. Idziemy, wchodzimy do jakiegoś baru gdzie było chyba 40 stopni, głośno jak skurwiel, miliard ludzi, nie ma gdzie siąść. W końcu znaleźliśmy stolik. Ja już byłem spocony z nerwów i z tego jak mało przyjazne jest to miejsce. Ani pogadać, ani odpocząć, ani się pośmiać. Musisz siedzieć na przeciwko drugiej osoby, gapić się na nią albo błądzić wzrokiem gdzieś dookoła, drzeć mordę w celu porozumienia się, siedzieć w smrodzie itd. Nie rozumiem co jest w tym takiego fascynującego, że jest to dla niektórych jedyny stosowny sposób na spotkanie. Ku*wa
Awatar użytkownika
highwind
Legenda Intro
Posty: 2179
Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w9
MBTI: istj
Lokalizacja: wro

Re: Introwertyk się dziwi...

Post autor: highwind »

Donnerwetter pisze:Dziwie się, że dla większości ludzi jedynym sposobem na spędzenie wieczoru w mieście to pub/bar/klub. Ostatnio widziałem się z koleżanką ze starych lat szkolnych i na początku jak spacerowaliśmy sobie to było wspaniale i przemiło. Był ciepły wieczór, siedzieliśmy sobie na ławce, rozmawialiśmy, nie było żadnych niezręcznych, czerstwych chwil. Do momentu, aż ona wpadła na typowo ekstrawertyczny pomysł...czyli...DO PUBU NA PIWO. No dobra, trudno. Idziemy, wchodzimy do jakiegoś baru gdzie było chyba 40 stopni, głośno jak skurwiel, miliard ludzi, nie ma gdzie siąść. W końcu znaleźliśmy stolik. Ja już byłem spocony z nerwów i z tego jak mało przyjazne jest to miejsce. Ani pogadać, ani odpocząć, ani się pośmiać. Musisz siedzieć na przeciwko drugiej osoby, gapić się na nią albo błądzić wzrokiem gdzieś dookoła, drzeć mordę w celu porozumienia się, siedzieć w smrodzie itd. Nie rozumiem co jest w tym takiego fascynującego, że jest to dla niektórych jedyny stosowny sposób na spotkanie. Ku*wa
Obrazek
Mam taką jedną koleżankę, z którą zawsze jak się widzę, to przy okazji jakiegoś wyjścia do pubu i wśród innych znajomych. A że ja mam kiepski słuch, zwłaszcza przy okazji występującego szumu otoczenia, a ona mówi cicho, a na domiar złego chyba upodobała sobie mnie jako główny cel rozmów, to zwykle takie historie kończą się tym, że ona do mnie coś mówi, a ja udaję że słyszę, przytakuję, a potem zmieniam temat. I tak cały wieczór. Chryste, że ona jeszcze się nie zorientowała. Między innymi z tego powodu staram się omijać miejsca, gdzie jest parkiet (głośno w piździec). Dlatego dobrze jest sobie wynaleźć na mieście niewielki wachlarz pubów, w których panują względnie sprzyjające warunki.
Awatar użytkownika
pustka
Stały bywalec
Posty: 216
Rejestracja: 18 mar 2011, 16:08
Płeć: kobieta
Lokalizacja: Kalisz

Re: Introwertyk się dziwi...

Post autor: pustka »

highwind pisze: Mam taką jedną koleżankę, z którą zawsze jak się widzę, to przy okazji jakiegoś wyjścia do pubu i wśród innych znajomych. A że ja mam kiepski słuch, zwłaszcza przy okazji występującego szumu otoczenia, a ona mówi cicho, a na domiar złego chyba upodobała sobie mnie jako główny cel rozmów, to zwykle takie historie kończą się tym, że ona do mnie coś mówi, a ja udaję że słyszę, przytakuję, a potem zmieniam temat. I tak cały wieczór. Chryste, że ona jeszcze się nie zorientowała.
Haha mam podobnie :mrgreen: Tylko przytakuję i się uśmiecham i uciekam od takich osób, bo ileż razy można nic konstruktywnego nie odpowiadać.
Co jest, to jest. Co się zdarzy, to się zdarzy.
Awatar użytkownika
Drim
Legenda Intro
Posty: 2139
Rejestracja: 07 mar 2013, 21:32
Płeć: mężczyzna

Re: Introwertyk się dziwi...

Post autor: Drim »

Chciałbym dołączyć do klubu.

Był Sylwester, siedzieliśmy każde w swoim domu to poszliśmy na spacer. Pięknie. Niebo rude, od śniegu odbijało się żółte światło latarni. Padało tego dnia, drzewa, łyse gałęzie były pokryte białym puchem. Nawet nie było zimno. Przedmieścia stolicy, wszyscy na tych głupich imprezach to sobie spacerowaliśmy gadając o głupotach pustymi ulicami.

CZEGO JEJ KURCZAK BRAKOWAŁO ?

Wyciąga komórę i drynda do swoich friendsów czy można na imprezę wbić. Najgorszy Sylwek ever ! Na szczęście po 10 minutach wpadłem na trop naszych sióstr i braci z introwertycznego szczepu, podczas gdy ekstrawertycy siedzieli na parkiecie i popisywali się przed sobą nawzajem, nasi rozłożyli obóz w piwnicy, chwała bogu, w spokoju rozmawiali paląc papierosy.

:(

Koleżanka potem zaginęła w ekstrawertycznym szale gdzieś na ulicach Londynu. Miał być AuPair, wyszło jej mieszkanie z hindusami (które przerodziło się w bycie własnością hindusa), ucieczka pod most, praca z Żydem w sklepie z czekoladą i w końcu sponsoring Szkocko-Irlandzki.

100% Ekstrawertyczka, za taką nikt nie trafi.

Najlepsze jest to że wyleciała do Anglii za pracą, a tutaj w Warszawie miała fuksa i odkąd skończyła 18 lat bezrobotna była max tydzień. Mowa oczywiście o normalnych pracach.
ODPOWIEDZ