Introwertyk się dziwi...

W tym miejscu dyskutujemy o zjawisku introwertyzmu, o tym, jak wpłynął on na nasze życie, jakie są wady i zalety bycia introwertykiem.
Awatar użytkownika
iksigrekzet
Intromajster
Posty: 517
Rejestracja: 21 lip 2008, 1:32
Płeć: nieokreślona

Post autor: iksigrekzet »

Ciekawe jest też to, że seks obok narkotyków i doświadczeń transpersonalnych jest chyba najbardziej obwarowaną tabu i ograniczeniami sferą ludzkiego życia w większości istniejących kultur.I fakt, że seks jest obecnie ogólnie dostępny praktycznie wszędzie to nic a nic nie zmieniło się w podejściu do niego. Nadal, mimo wszystko siedzimy w średniowiecznej nienawiści do ciała i seksualności.Ot, paradoks zachodniej cywilizacji.
Awatar użytkownika
Akolita
Krypto-Extra
Posty: 756
Rejestracja: 01 sie 2008, 18:02
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Łódź/Włocławek

Post autor: Akolita »

iksigrekzet pisze: Nadal, mimo wszystko siedzimy w średniowiecznej nienawiści do ciała i seksualności.Ot, paradoks zachodniej cywilizacji.
I tu kolejny paradoks - nie mniejszą wrogość, niedowierzanie i kpiny wielu ludzi kieruje w stronę osób aseksualnych... :shock:
Mówi, że nigdy nie śpi. Że nigdy nie umrze. Dyga przed skrzypkami, pląsa do tyłu, odrzuca głowę, parska głębokim gardłowym śmiechem i jest wielkim ulubieńcem, ten sędzia. Wachluje się kapeluszem, a księżycowa kopuła jego czaszki sunie blada pod światłami, on zaś obraca się, przejmuje skrzypki, wiruje w piruecie, wykonuje jedno pas, dwa pas, tańcząc i grając jednocześnie. Nigdy nie śpi. Mówi, że nigdy nie umrze. Tańczy w świetle i cieniu i jest wielkim ulubieńcem. Nigdy nie śpi, ten sędzia. Tańczy i tańczy. Mówi, że nigdy nie umrze.”
Awatar użytkownika
Erato
Introwertyk
Posty: 67
Rejestracja: 02 kwie 2008, 20:59
Płeć: nieokreślona

Post autor: Erato »

Akolita pisze:I to też mnie dziwi. Że takim towarem się stał, że został wyprowadzony na pozycję lidera w tej dziedzinie, zupełnie, jakby nie było rzeczy równie, lub bardziej przyjemnych. Chyba, że... dla większości ludzi rzeczywiście nie istnieje nic bardziej atrakcyjnego.
No cóż, może zabrzmi to kontrowersyjnie, ale seks jest potrzebą fizjologiczna podobna do głodu, pragnienia, potrzeby snu, zapewnia w pewnym stopniu pragnienie bliskości. Jest elementem podstawy piramidy potrzeb i jak by nie wziąć jedyną metoda na przekazywanie genów dalej. Gdyby seks nie był przyjemny to by nas tu nie było :) Z czysto biologicznego punktu widzenia to właśnie do niego dążymy, do seksu i wychowania potomstwa. Ale że my ludzie jesteśmy a nie bakterie czy inne pierwotniaki i mamy mniejszą czy większa świadomość odbieranych doznań oraz ich źródła wiec jako gatunek z przyjemności robimy zabawę. A skoro komuś coś się podoba i wywołuje takie emocje to oczywistym następstwem jest wykorzystanie tego w marketingu. Tak samo jak śliczne uśmiechnięte bobasy w reklamach pieluszek ("bo skoro te są takie to moje też takie będą dzięki tym pieluszkom") albo widok kogoś spragnionego pijącego napój jakiś tam(i od razu chce sie pić). Tak seks jest wykorzystywany jako coś co przyciąga wzrok (bo przyciąga! drażni denerwuje ale przyciąga) i jest symbolem wyzwolenia oraz tworzy samo nakręcający sie rynek zbytu: prezerwatywy, tabletki antykoncepcyjne, zabawki dla dorosłych, pornografia. Zal tylko później niektórych dziewczynek, które w imię mody, postępowości i posiadania chłopaka robią sie na ulicznice i myślą że tak trzeba i że inaczej sie nie da. :?

(sie rozpisałam... ale jak kogoś takie filozofowanie i mędrkowanie wkurza to niech da znać bo ja tak mogę częściej a nie lubię spóźnionych pretensji...)
Teraz to nieskończenie cienka granica między tym co było, a tym co będzie.
Awatar użytkownika
Akolita
Krypto-Extra
Posty: 756
Rejestracja: 01 sie 2008, 18:02
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Łódź/Włocławek

Post autor: Akolita »

Erato, potrafię to zrozumieć, dziwi mnie tylko na jak wielką skalę stał się ten towar powszechny. Przyjmowanie pokarmu też jest potrzebą niezbędną do życia, jedzenie to przyjemność, ale w innych dziedzinach życia nie wykorzystujemy podtekstów związanych z żarciem. :P
Mówi, że nigdy nie śpi. Że nigdy nie umrze. Dyga przed skrzypkami, pląsa do tyłu, odrzuca głowę, parska głębokim gardłowym śmiechem i jest wielkim ulubieńcem, ten sędzia. Wachluje się kapeluszem, a księżycowa kopuła jego czaszki sunie blada pod światłami, on zaś obraca się, przejmuje skrzypki, wiruje w piruecie, wykonuje jedno pas, dwa pas, tańcząc i grając jednocześnie. Nigdy nie śpi. Mówi, że nigdy nie umrze. Tańczy w świetle i cieniu i jest wielkim ulubieńcem. Nigdy nie śpi, ten sędzia. Tańczy i tańczy. Mówi, że nigdy nie umrze.”
Awatar użytkownika
Erato
Introwertyk
Posty: 67
Rejestracja: 02 kwie 2008, 20:59
Płeć: nieokreślona

Post autor: Erato »

Bo to nie szokuje ;)
Teraz to nieskończenie cienka granica między tym co było, a tym co będzie.
Awatar użytkownika
Rilla
Stały bywalec
Posty: 208
Rejestracja: 05 cze 2007, 22:14
Płeć: nieokreślona

Post autor: Rilla »

Tak, jak to Erato napisała, jest to potrzebą fizjologiczną. Poza tym chciałabym zwrócić uwagę na różnice kulturowe odnośnie postu iksigrekzeta:
iksigrekzet pisze:Ciekawe jest też to, że seks obok narkotyków i doświadczeń transpersonalnych jest chyba najbardziej obwarowaną tabu i ograniczeniami sferą ludzkiego życia w większości istniejących kultur.
Nie powiedziałabym. W ogóle nie zestawiałabym tych rozbieżności. Co mają narkotyki do seksu? I w ogóle nie rozumiem gdzie narkotyki są sferą tabu? Seks jest tabu w większości kultur i moim zdaniem powinno tak zostać. To sfera intymna między dwojgiem ludzi, a nie Forum Romanum, gdzie każdy może z butami wejść. Ta mniejszość, która bez pardonu mówi na ten temat, to przeważnie USA, gdzie panuje norma jego powszechności. W pracy, na kawie ze znajomą, na herbatce u cioci. A u nas się o tym nie mówi. Bo po co? My Polacy ogólnie mamy inną mentalność od Amerykanów i niepotrzebnie staramy się ich naśladować, i uznajemy wszystkie ich pomysły za "dobrobyt cywilizacyjny". To ślepo-dzikie gnanie ku zachodowi widać w reklamach, czasopismach i filmach, o czym pisała Akolita. I właśnie mnie to dziwi. I dziwi mnie podejście iksigrekzeta, który brak potrzeby mówienia o seksie w mentalności Polaków i w ogóle chyba w Europie uważa za "średniowieczną nienawiści do ciała i seksualności".

A tak nawiasem pisząc, to z tego pobocznego tematu o seksie, można by stworzyć główny, bo widzę, że rozgorzała dyskusja ;) No ale zgodna z tematem.
INFp, gr. B
Awatar użytkownika
Cliodne
Stały bywalec
Posty: 189
Rejestracja: 28 lis 2007, 15:33
Płeć: nieokreślona

Post autor: Cliodne »

A i dziwią mnie tipsy. Te długaśne pazury w które niektóre panienki inwestują kupę kasy przynajmniej raz w miesiącu...
o, tu protestuje! xd z takimi pazurkami mozna i gary pomyc i na klawiaturze pisac;]

to, co 'zapodają' w mediach to seks bez milosci. to juz sie nudne staje.
Dark Maiden taking hold of my hand
Lead me away from hibernation
Strong and unafraid
Never a question why
Awatar użytkownika
iksigrekzet
Intromajster
Posty: 517
Rejestracja: 21 lip 2008, 1:32
Płeć: nieokreślona

Post autor: iksigrekzet »

Rilla pisze: Nie powiedziałabym. W ogóle nie zestawiałabym tych rozbieżności. Co mają narkotyki do seksu? I w ogóle nie rozumiem gdzie narkotyki są sferą tabu?
Seks jest niebezpieczny, narkotyki są niebezpieczne. Dla stada. Zdrowy, seksualnie zaspokojony człowiek, nie będzie się uganiał za iluzorycznymi wartościami konsumpcjonizmu, nie będzie uczestniczył w wyścigu szczurów, będzie po prostu szczęśliwy, nie będzie gonił, bo będzie pozbawiony chorych ambicji. Ludzie nawet nie wiedzą jak bardzo frustracja seksualna a tym bardziej jej brak, może wpływać na psychikę człowieka.Polecam zapoznanie się z Wilhelmem Reichem i jego teorią nt. seksualności. Odpowiednio użyte niektóre substancje psychoaktywne sprawiają, że człowiek wie i widzi więcej. Również traci chęć uczestniczenia w tym całym Spektaklu.
A co narkotyków i sfery tabu: W mainstreamowych mediach raczej nigdy nie spotkasz się z rzetelnym i bezstronnym podejściem do substancji psychoaktywnych. Zawsze informacje na ten temat obarczone są wartościowaniem i to najczęściej negatywnym.Nie usłyszysz i nie przeczytasz nigdzie o pozytywnych aspektach działania niektórych substancji. Zawsze mówi się o narkotykach w kontekście uzależnień, ćpającej młodzieży, śmierci od przedawkowań itp.Rządy zakazują badań nad LSD mimo iż, wielokrotnie potwierdzono jego skuteczność przy resocjalizacji więźniów albo psychoterapii. Nie bierze się pod uwagę tego, że narkotyków jest cała masa i ich działanie na jednostkę nie jest dobre lub złe samo z siebie, lecz zależy od wielu czynników m.in jak rodzaj używanej substancji, wiedza użytkownika, jego nastawienie itp.
Rilla pisze: I dziwi mnie podejście iksigrekzeta, który brak potrzeby mówienia o seksie w mentalności Polaków i w ogóle chyba w Europie uważa za "średniowieczną nienawiści do ciała i seksualności".
Hmmm, wiesz jak silny jest w USA ruch fundamentalistycznego chrześcijaństwa? Nawet w polsce jest bardziej normalnie :)
Źle mnie zrozumiałaś, nie miałem na myśli brak potrzeby mówienia o seksie, ale to, że ciągle w dyskursie o seksie da się zauważyć mentalność średniowieczną. Ale a propos, zastanów się bardzo głęboko: czy ten brak potrzeby bierze się z twojego indywidualnego wyboru i potrzeby i czy z powodu wartości które ci wpojono?Myślę, że jednak zdrowszym jest otwarte podejście do seksu, bez jakichś pierdół w stylu "to jest moja prywatna sprawa i nie będę o tym rozmawiać". to jest IMHO jakiś kulturowy mechanizm wyparcia :) Proszę, nie myl dyskotek na której nastolatki pierdolą się jak króliki z otwartym podejściem do seksu :)Rodzice tych dziewczyn i chłopców sami tak robili jak byli młodzi, lecz jako starsi ludzie, potępiają to? Dlaczego?
Wyjaśnię może co mam na myśli, mówiąc o średniowieczu. Otóż, chodziło mi o to, że MIMO tej całej niby otwartości i wszechobecności seksu w mediach i kulturze, to jest to tylko powierzchowna warstwa za którą kryje się i tak, pewna doza ostrego konserwatyzmu która zabrania bardziej zagłębić się tą sferę.Wolność seksualna jest mitem. Nie wykracza się się generalnie poza pewne dwie postawy: seks jest fajny, byle by był bezpieczny oraz seks tylko po ślubie i tylko w celach prokreacji. Oczywiście jest sporo odchyleń i szarości, ale da się zaobserwować te dwie tendencje.I teraz pytam się, dlaczego jednak pewne kwestie w ogóle nie są poruszane, dlaczego niektóre ujęcia seksualności są wypierane? Czemu tak mało ludzi postrzega seks jako akt transcendencji, jako najwyższą formę praktyki duchowej?Dlaczego nie mówi się głośno o związkach seksualności z poprawnym rozwojem psychiki? Czemu kobietę która po prostu lubi seks nazywa się kurwą, puszczalską itp?Dlaczego tak mało osób jest ciągle sfrustrowanych seksualnie? Ilu mężczyzn potrafi zaspokoić kobietę?Jest tyle spraw które umykają czarno-białem ujęciu że aż strach :)
Awatar użytkownika
Akolita
Krypto-Extra
Posty: 756
Rejestracja: 01 sie 2008, 18:02
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Łódź/Włocławek

Post autor: Akolita »

Źli ludzie jesteście. A ja się i tak będę dziwić, i tak. Nie mam za grosz empatii, nie potrafię postawić się w sytuacji drugiego człowieka a dla mnie kult seksu w przemyśle rozrywkowym i handlu jest po prostu niepotrzebny i mam prawo się temu dziwić, o. :P
------------
P.S. Mam nadzieję, że nikt mnie teraz nie weźmie za złośliwą babę w kudłatym bereciku, nic z tych rzeczy - że coś mnie dziwi nie znaczy, że jestem do tego negatywnie nastawiona. :P
A to miejsce wydaje się być odpowiednie na powyższą dyskusję. Sama teza, jakoby seks był w naszych czasach i współczesnej kulturze tabu, jest ciekawa i zadziwia.
Tabu? Tabu w kręgach Toruńsko - radiowych, pośród pokolenia babć i prababć, ale wśród młodszych pokoleń jesteśmy świadkami seksualnej rewolucji. W dużych miastach istnieją kluby, gdzie poza piciem i tańcem można uczestniczyć w zbiorowych orgiach w towarzystwie obcych ludzi, o seksie mówi się otwarcie w programach telewizyjnych, w szkole (tak, u mnie w szkole nie było problemów, z wykluczeniem pewnej pani katechetki, która uczyła dziewczęta naturalnej antykoncepcji z absolutnym wykluczeniem środków farmakologicznych :P ). Sama nie wiem, może się mylę, ale gdziekolwiek nie pójdę, z kimkolwiek się nie spotkam - mogę swobodnie rozmawiać o seksie, nie wywołując przy tym fali oburzenia.
Mówi, że nigdy nie śpi. Że nigdy nie umrze. Dyga przed skrzypkami, pląsa do tyłu, odrzuca głowę, parska głębokim gardłowym śmiechem i jest wielkim ulubieńcem, ten sędzia. Wachluje się kapeluszem, a księżycowa kopuła jego czaszki sunie blada pod światłami, on zaś obraca się, przejmuje skrzypki, wiruje w piruecie, wykonuje jedno pas, dwa pas, tańcząc i grając jednocześnie. Nigdy nie śpi. Mówi, że nigdy nie umrze. Tańczy w świetle i cieniu i jest wielkim ulubieńcem. Nigdy nie śpi, ten sędzia. Tańczy i tańczy. Mówi, że nigdy nie umrze.”
Awatar użytkownika
iksigrekzet
Intromajster
Posty: 517
Rejestracja: 21 lip 2008, 1:32
Płeć: nieokreślona

Post autor: iksigrekzet »

Toć właśnie mówie, że to nie jest do końca tak jak się wydaje :)
Awatar użytkownika
Akolita
Krypto-Extra
Posty: 756
Rejestracja: 01 sie 2008, 18:02
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Łódź/Włocławek

Post autor: Akolita »

Dobra, dobra, nic już nie piszę. :mrgreen:
Doszłam dziś do wniosku, że właściwie to nic mnie już nie dziwi, jedynie pewne rzeczy wydają mi się bez sensu, bez potrzeby lub nie na miejscu... czemu też już się przestałam dziwić. ^__^
Mówi, że nigdy nie śpi. Że nigdy nie umrze. Dyga przed skrzypkami, pląsa do tyłu, odrzuca głowę, parska głębokim gardłowym śmiechem i jest wielkim ulubieńcem, ten sędzia. Wachluje się kapeluszem, a księżycowa kopuła jego czaszki sunie blada pod światłami, on zaś obraca się, przejmuje skrzypki, wiruje w piruecie, wykonuje jedno pas, dwa pas, tańcząc i grając jednocześnie. Nigdy nie śpi. Mówi, że nigdy nie umrze. Tańczy w świetle i cieniu i jest wielkim ulubieńcem. Nigdy nie śpi, ten sędzia. Tańczy i tańczy. Mówi, że nigdy nie umrze.”
Argo

Post autor: Argo »

iksigrekzet pisze: Nadal, mimo wszystko siedzimy w średniowiecznej nienawiści do ciała i seksualności.Ot, paradoks zachodniej cywilizacji.
Ale czy aby to średniowiecze takie było? Pozwolę sobie na kilka cytatów, z pewnej książki:
Czeski kronikarz, pisząc o przybyłych do Konstancji w roku 1414 z okazji soboru powszechnego podaje m.in. liczbę 718 prostytutek. Liczba kobiet lekkich obyczajów nikogo wówczas nie dziwiła, podobnie jak domy publiczne stanowiące niemal stały element pejzażu miejskiego. Wiedzieli o nich wszyscy, nie wyłączając najmłodszych. Rozmowy na tematy seksualne wolne były od osłonek dyskrecji. Z uniwersyteckich katedr głośno mówiono o prostytucji bez żadnej pruderii, a trzeba pamiętać iż studenci byli w wieku dzisiejszych licealistów.
albo:
Np. w rachunkach wiedeńskich z roku 1438 czytamy: "za 12 kobiet posłanych królowi (...). Cesarz Zygmunt Luksemburczyk podziękował w 1434 radzie miejskiej Brna za oddanie na trzy dni domu publicznego do dyspozycji świty cesarskiej.
Żadnej tajemnicy, wszystko udokumentowane...
Średniowieczny Kraków utrzymywał dla swych kurtyzan trzy domy(...)
Na początku XV wieku rajcy zwrócili się do sfer kościelnych z zapytaniem, czy miasto może stanowić i utrzymywać domy nierządu, czerpiące zeń czynsze...
Zgadnijcie, jaka była odpowiedź...

Więc może to średniowiecze wcale aż tak seksualności nie miało w nienawiści?

No i źródło cytatów: Jan Kracik, Michał Rożek: Hultaje, złoczyńcy, wszetecznice w dawnym Krakowie. Wyd. Literackie, Kraków, 1986.
Awatar użytkownika
iksigrekzet
Intromajster
Posty: 517
Rejestracja: 21 lip 2008, 1:32
Płeć: nieokreślona

Post autor: iksigrekzet »

Cóż, burdele istniały od zarania cywilizacji i jak widać nawet chrześcijaństwo musiało je zaakceptować :)

Ja nie mówię o tym, jak było rzeczywiście ale mam na myśli dominującą ówcześnie "linię ideologiczną" jaką starano się forsować w kulturze na którą największy wpływ miał KRK.Podaj mi przykład z jakiejś kroniki średniowiecznej, w której otwarcie gloryfikuje się przyjemności cielesne.Poza tym, nie zapominajmy o luteraniźmie i kalwiniźmie i ich ogólnej awersji do seksualności i generalnie przyjemności.
Argo

Post autor: Argo »

No... nie podam, bo nie znam. Aczkolwiek pewnie znalazłoby się trochę poezji :).

I masz rację, co do oficjalnej linii... Po prostu, nawet w średniowieczu życie sobie płynęło chyba jakoś tak obok niej... natomiast wydaje mi się, że w pewnych szczegółach nasi przodkowie byli nawet mniej pruderyjni niż my teraz... no bo, wyobraź sobie jakąkolwiek wizytę na wysokim szczeblu, po której oficjalnie dziękuje się za zapewnienie obsługi potrzeb seksualnych!
Alexis

Post autor: Alexis »

A mnie się coś jeszcze przypomniało.

Nie potrafię zrozumieć, jak ludzie (w tym wypadku gospodarze domu) mogą jawnie się obrażać, bo ktoś nie zjadł jakiejś potrawy. Są rzeczy, których nie tknę, choćby nie wiem jak były dobrze przyrządzone (choćby flaki, golonka)...

I jeszcze to:

Nie rozumiem, jak ludzie mogą się obrażać, bo zapomniało się do nich zadzwonić w ich urodziny, albo wysłać do nich kartki z urlopu. Nie mam pamięci do dat, no po prostu nie mam i już. A na wyjeździe najtrudniej mi zawlec samą siebie na pocztę. I w ogóle nie widzę większego sensu w wysyłaniu kartek. Toż to nic więcej, jak komunikat: "Patrzcie i niech Wam będzie żal, że Was tu nie ma" :)

I tak sobie myślę, że być może takie małe "błędy" skazują mnie na samotność. A przynajmniej utrudniają pogłębienie relacji. Tyle że ja zwykle wcale takiego pogłębienia relacji nie chcę...
ODPOWIEDZ