Byłem, jestem i chcę być sam.
Re: Kogoś mi jednak brakuje...
Taunusmann, albo jesteś trollem, albo frustratem, albo jedno i drugie. Jeśli nie zależy Ci na znalezieniu dziewczyny, to po co w ogóle wypowiadasz się w tym temacie?
Zacznij od znalezienia sobie kolegów, dzięki temu trochę się ogarniesz i może cały ten narcyzm i mizantropia Ci przejdą. Jak Ci to przejdzie, to może relacje z nimi się polepszą na tyle, że staną się przyjaciółmi. Mając przyjaciół łatwiej będzie Ci znaleźć dziewczynę, bo będziesz miał lepszy stosunek do ludzi. Piszesz, że nie chodzi Ci tylko o seks, więc pewnie chciałbyś założyć rodzinę. Do tego potrzebna jest stabilność finansowa. Musiałbyś sobie poprzeliczać ile kasy byś potrzebował. Jeśli nie zdecydujecie się na dziecko, to nawet wychodzi taniej wspólne życie, niż życie w pojedynkę. Szczególnie jeśli wynajmuje się mieszkanie, bo można dzielić pokój.
Oczywiście wylatuję za bardzo w przyszłość. Najpierw skup się na przyjaciołach, by nie wyjść na frustrata. Bo mam wrażenie, że czegoś chcesz, ale nie wiesz czego, a ma to pewnie związek z samotnością.
Zacznij od znalezienia sobie kolegów, dzięki temu trochę się ogarniesz i może cały ten narcyzm i mizantropia Ci przejdą. Jak Ci to przejdzie, to może relacje z nimi się polepszą na tyle, że staną się przyjaciółmi. Mając przyjaciół łatwiej będzie Ci znaleźć dziewczynę, bo będziesz miał lepszy stosunek do ludzi. Piszesz, że nie chodzi Ci tylko o seks, więc pewnie chciałbyś założyć rodzinę. Do tego potrzebna jest stabilność finansowa. Musiałbyś sobie poprzeliczać ile kasy byś potrzebował. Jeśli nie zdecydujecie się na dziecko, to nawet wychodzi taniej wspólne życie, niż życie w pojedynkę. Szczególnie jeśli wynajmuje się mieszkanie, bo można dzielić pokój.
Oczywiście wylatuję za bardzo w przyszłość. Najpierw skup się na przyjaciołach, by nie wyjść na frustrata. Bo mam wrażenie, że czegoś chcesz, ale nie wiesz czego, a ma to pewnie związek z samotnością.
Re: Kogoś mi jednak brakuje...
Tak sobie czytam i.... zrobię tak:
----------
Z jednej strony sugerujesz, że jesteś atakowany, że być może ludzie Cię nie rozumieją (bo tak to można odebrać), co zapewne mógłbyś podciągnąć pod odpowiedzi w tym wątku. Z drugiej natomiast, sam oceniasz innych po zupełnych pozorach, co widać po tym, jak opisujesz własne wymagania albo preferencje innych ludzi. To, że ktoś wybiera się do centrum handlowego, albo nawet idzie przez miasto i słuchać muzyki ze srajfona, bo nie stać go już na słuchawki niekoniecznie oznacza, że to "cwiercinteligent" - i piszę to samemu nie lubiąc ani takich zachowań, ani tak nie robiąc.
A teraz będzie hiper-narcystycznie...
Głupio to zabrzmi ale... w pewnym stopniu miło się czyta Twoje posty.
Wiesz dlaczego?
Bo widzę w nich siebie sprzed jakichś 2-3 lat.
Zanim się za siebie wziąłem, zanim zmieniłem nastawienie do ludzi.
Nawet wyobraźnia i przywoływanie niektórych obrazów w pamięci tak nie działa i nie pokazuje, jaki progres się dokonał w moim życiu.
Brrr, nigdy więcej czegoś takiego. Życie pod kopułą to była niezła kupa.
+1Agon pisze:Taunusmann, albo jesteś trollem, albo frustratem, albo jedno i drugie. Jeśli nie zależy Ci na znalezieniu dziewczyny, to po co w ogóle wypowiadasz się w tym temacie?
----------
Z jednej strony sugerujesz, że jesteś atakowany, że być może ludzie Cię nie rozumieją (bo tak to można odebrać), co zapewne mógłbyś podciągnąć pod odpowiedzi w tym wątku. Z drugiej natomiast, sam oceniasz innych po zupełnych pozorach, co widać po tym, jak opisujesz własne wymagania albo preferencje innych ludzi. To, że ktoś wybiera się do centrum handlowego, albo nawet idzie przez miasto i słuchać muzyki ze srajfona, bo nie stać go już na słuchawki niekoniecznie oznacza, że to "cwiercinteligent" - i piszę to samemu nie lubiąc ani takich zachowań, ani tak nie robiąc.
A teraz będzie hiper-narcystycznie...
Głupio to zabrzmi ale... w pewnym stopniu miło się czyta Twoje posty.
Wiesz dlaczego?
Bo widzę w nich siebie sprzed jakichś 2-3 lat.
Zanim się za siebie wziąłem, zanim zmieniłem nastawienie do ludzi.
Nawet wyobraźnia i przywoływanie niektórych obrazów w pamięci tak nie działa i nie pokazuje, jaki progres się dokonał w moim życiu.
Brrr, nigdy więcej czegoś takiego. Życie pod kopułą to była niezła kupa.
Re: Kogoś mi jednak brakuje...
Może to dziwnie zabrzmi, ale czułem się podobnie podczas czytania tego.lukasamd pisze:A teraz będzie hiper-narcystycznie...
Głupio to zabrzmi ale... w pewnym stopniu miło się czyta Twoje posty.
Wiesz dlaczego?
Bo widzę w nich siebie sprzed jakichś 2-3 lat.
Zanim się za siebie wziąłem, zanim zmieniłem nastawienie do ludzi.
Nawet wyobraźnia i przywoływanie niektórych obrazów w pamięci tak nie działa i nie pokazuje, jaki progres się dokonał w moim życiu.
Brrr, nigdy więcej czegoś takiego. Życie pod kopułą to była niezła kupa.
Najwidoczniej zmieniłem nieco swoje nastawienie do życia.
Czyli w twoim rozumowaniu większość ludzkości to idioci. Bo robią coś "po swojemu", co nie zawsze się im udaje?Taunusmann pisze:Jak mawial Bismarck "tylko idioci ucza sie na swoich bledach". Ja ucze sie od takich osob jak w tym temacie.
Może rzeczywiście lepiej dla świata będzie, jak zamkniesz się w tej swojej twierdzy na bagnach. Lecz wiedz, że to nie jest rozwiązanie.
Wiem, co piszę - parę lat temu myślałem podobnie, jak ty. Nie chciałem mieć żony, a nawet partnerki. I też czułem pewną "pustkę".
Kiedy uświadomiłem sobie, że jestem introwertykiem, to sądziłem, że takie myślenie właśnie stąd się bierze.
Ale dzięki temu forum (i poradom kilku użytkowników) zrozumiałem, że byłem w błędzie.
Ten tok myślenia bierze się od samego siebie. Wszystko zależy od tego, w jakim stopniu jest się w stanie złamać swoje reguły - swoje zasady.
Oczywiście nie chcę cię namawiać do tego, byś na siłę się zmienił. Walka z własną "upartością" zawsze nie jest łatwa, zwłaszcza, jeżeli się ma stałe poglądy.
- Taunusmann
- Introrodek
- Posty: 23
- Rejestracja: 28 lip 2015, 0:53
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 1w2
- MBTI: ultraintrowertyk
- Lokalizacja: Twierdza na bagnach
Re: Kogoś mi jednak brakuje...
Zamiast pisać post pod postem, dodaj treść do pierwszego, poprzez użycie funkcji edytowania
- highwind
Zdziwi Cie to, ale mam wokol siebie kilka zaufanych osob (nie lubie okreslenia "przyjaciel"): jeden w moim wieku, ale swoim nastawieniem i charakterem bardzo podobny do mnie: introwertyk (choc jeszcze nie wie, ze jest introwertykiem - nie zna tego okreslenia), stroniacy od ludzi, takze majacy kilku znajomych pasjonatow introwertykow. Tak jak ja nigdy nie mial dziewczyny - takich osob jest wiecej niz sie to niektorym wydaje. Znamy sie od pierwszej klasy podstawowki i od pierwszego dnia trzymalismy sie i trzymamy razem, nie nazywajac tego "przyjaznia" - pojecie nadmuchane i w obecnych czasach juz malo warte, gdyz znacznie naduzywane i przez to zdewaluowane.
Dwoch pozostalych jest w wieku... 78 i... 95 lat. Obydwoje to byli nauczyciele akademiccy. Uwielbiam z nimi rozmawiac i sluchac ich godzinnych monologow-wykladow na przerozne tematy. Ten 95-letni choc juz w tym, jakze pieknym, wieku, jest w pelni sprawny intelektualnie i fizycznie tez trzymie sie nienajgorzej (jeszcze sam robi zakupy), prawdziwy ewenement; choc sam w zyciu mial zone i ma dwoje dzieci ostrzega mnie przed byciem w zwiazku. Do kobiet ma podejscie iscie schopenhauerowskie*, choc nimi nie gardzi (jak to czynia mizogini); po prostu dla niego kobieta - pod wzgledem intelektualnym nie jest w stanie rownac sie z intelektem mezczyzn - naturalnie nie wszystkich, chodzi glownie o elite i te jednostki, ktore popychaja swiat i cywilizacje do przodu, czyli w ponad 95% (jesli nie wiecej) mezczyzni. Bycie z kobieta, wg. niego, ogranicza intektualnie mezczyzne - oczywiscie podkresla, ze wielu ludzi tego nie pojmuje i nie pojmie, sa zbyt slabi i zbyt ulegli wobec swoich popedow. "Seks" natomiast okresla jako "rozrywke" prostego ludu. Jak mowi, prawdziwa radosc i satysfakcje powinno sie czerpac przede wszystkim z wartosci intelektualnych.
Trudno mi sie z nim nie zgodzic... Choc szkoda, ze nie myslal tak juz 70 lat temu...
Ogolnie rzecz podsumowujac: nigdy nie mialem zbyt dobrego kontaktu z rowiesnikami, natomiast zawsze swietnie dogadywalem (i dogadywuje) sie z osobami znacznie od siebie starszymi. Ale jak widzisz z tym "towarzystwem" szanse na znalezienie "partnerki" sa - ze tak to ujme - srednio mozliwe, a i nie mam zamiaru "znajdowac" sobie na sile tzw. "przyjaciol", ani tym bardziej szukac - wbrew wszystkiemu - "wybranki serca".
* http://demotywatory.pl/4305587/Z-wielki ... ozoficznym
Juz chyba sam fakt istnienia tego forum o tym swiadczy, gdybym bowiem byli tacy madrzy to zrozumieliby na czym polega, chocby taka, "introwersja" i kim sa "introwertycy", tymczasem nie rozumieja, ani nawet NIE CHCA zrozumiec (przynajmniej wiekszosc), o czym mialem okazje sie przekonac czytajac w ostatnich dniach inne watki tegoz forum.
Juz nawet nie chodzi o to, ze jednym sie udaje innym nie, w koncu jakiestam bledy popelnia KAZDY. Errare humanum est. Chodzi o to, ze wiekszosc popelnia bledy razace, do ktorych przy ODROBINIE refleksji dojsc by nie musialo.
Sami sie skazuja na marny los. Juz chocby jeden przyklad, z bezmyslnym zadluzaniem sie i zyciem ponad stan, czesto na pokaz, a potem tragedie, bo nie ma z czego splacac, jak sie stracilo prace lub zmienily sie kursy walut. To juz nawet nie sa zwykle bledy to zwykly DEBILIZM, ktory niestety nie nalezy do wyjatkow, wrecz przeciwnie jest nader powszechny. Debilizm wynikajacy z faktu, ze nie potrafia zrozumiec jedej zasady: nie mam pieniedzy, nie kupuje, no ale... zastaw sie a postaw sie.
To oczywiscie jeden malutki przyklad. Inne nawet nie chce mi sie wymieniac.
Nie chodzi takze o samo chodzenie do galerii handlowych, chyba wszyscy co jakis czas sa zmuszeni, by cos kupic, a tym samym isc w tamte "ludne" miejsca. Chodzi o to, ze dla wiekszosci to jedyna rozrywka, oni robia z tego cnote, wartosc sama w sobie.
By zmienic nastawienie do ludzi, a przynajmniej do mas... musialbym chyba zaczac sam siebie oszukiwac i udawac, ze nie widze jak jest. Cenie jednostki, niektore nawet bardzo i te znane od lat, i te spotkane gdziestam po drodze, ale nie jestem w stanie miec jakiegos pozytywnego nastawienia wobec tlumu: wszedobylskiego, glosnego i bezrefleksyjnego, ktorym mozna kierowac jak stadem baranow.
Zamiast pisać post pod postem, dodaj treść do pierwszego, poprzez użycie funkcji edytowania
- highwind
- highwind
Agon pisze:Mając przyjaciół łatwiej będzie Ci znaleźć dziewczynę, bo będziesz miał lepszy stosunek do ludzi.
Znowu typowo ektrawertyczna porada na tym forum...Agon pisze:Najpierw skup się na przyjaciołach
Zdziwi Cie to, ale mam wokol siebie kilka zaufanych osob (nie lubie okreslenia "przyjaciel"): jeden w moim wieku, ale swoim nastawieniem i charakterem bardzo podobny do mnie: introwertyk (choc jeszcze nie wie, ze jest introwertykiem - nie zna tego okreslenia), stroniacy od ludzi, takze majacy kilku znajomych pasjonatow introwertykow. Tak jak ja nigdy nie mial dziewczyny - takich osob jest wiecej niz sie to niektorym wydaje. Znamy sie od pierwszej klasy podstawowki i od pierwszego dnia trzymalismy sie i trzymamy razem, nie nazywajac tego "przyjaznia" - pojecie nadmuchane i w obecnych czasach juz malo warte, gdyz znacznie naduzywane i przez to zdewaluowane.
Dwoch pozostalych jest w wieku... 78 i... 95 lat. Obydwoje to byli nauczyciele akademiccy. Uwielbiam z nimi rozmawiac i sluchac ich godzinnych monologow-wykladow na przerozne tematy. Ten 95-letni choc juz w tym, jakze pieknym, wieku, jest w pelni sprawny intelektualnie i fizycznie tez trzymie sie nienajgorzej (jeszcze sam robi zakupy), prawdziwy ewenement; choc sam w zyciu mial zone i ma dwoje dzieci ostrzega mnie przed byciem w zwiazku. Do kobiet ma podejscie iscie schopenhauerowskie*, choc nimi nie gardzi (jak to czynia mizogini); po prostu dla niego kobieta - pod wzgledem intelektualnym nie jest w stanie rownac sie z intelektem mezczyzn - naturalnie nie wszystkich, chodzi glownie o elite i te jednostki, ktore popychaja swiat i cywilizacje do przodu, czyli w ponad 95% (jesli nie wiecej) mezczyzni. Bycie z kobieta, wg. niego, ogranicza intektualnie mezczyzne - oczywiscie podkresla, ze wielu ludzi tego nie pojmuje i nie pojmie, sa zbyt slabi i zbyt ulegli wobec swoich popedow. "Seks" natomiast okresla jako "rozrywke" prostego ludu. Jak mowi, prawdziwa radosc i satysfakcje powinno sie czerpac przede wszystkim z wartosci intelektualnych.
Trudno mi sie z nim nie zgodzic... Choc szkoda, ze nie myslal tak juz 70 lat temu...
Ogolnie rzecz podsumowujac: nigdy nie mialem zbyt dobrego kontaktu z rowiesnikami, natomiast zawsze swietnie dogadywalem (i dogadywuje) sie z osobami znacznie od siebie starszymi. Ale jak widzisz z tym "towarzystwem" szanse na znalezienie "partnerki" sa - ze tak to ujme - srednio mozliwe, a i nie mam zamiaru "znajdowac" sobie na sile tzw. "przyjaciol", ani tym bardziej szukac - wbrew wszystkiemu - "wybranki serca".
* http://demotywatory.pl/4305587/Z-wielki ... ozoficznym
A nie? Masz racje "ludzie maja prawo byc glupimi", ze tak zacytuje pewnego gdanskiego filozofa.rad19dym pisze:
Czyli w twoim rozumowaniu większość ludzkości to idioci. Bo robią coś "po swojemu", co nie zawsze się im udaje?
Juz chyba sam fakt istnienia tego forum o tym swiadczy, gdybym bowiem byli tacy madrzy to zrozumieliby na czym polega, chocby taka, "introwersja" i kim sa "introwertycy", tymczasem nie rozumieja, ani nawet NIE CHCA zrozumiec (przynajmniej wiekszosc), o czym mialem okazje sie przekonac czytajac w ostatnich dniach inne watki tegoz forum.
Juz nawet nie chodzi o to, ze jednym sie udaje innym nie, w koncu jakiestam bledy popelnia KAZDY. Errare humanum est. Chodzi o to, ze wiekszosc popelnia bledy razace, do ktorych przy ODROBINIE refleksji dojsc by nie musialo.
Sami sie skazuja na marny los. Juz chocby jeden przyklad, z bezmyslnym zadluzaniem sie i zyciem ponad stan, czesto na pokaz, a potem tragedie, bo nie ma z czego splacac, jak sie stracilo prace lub zmienily sie kursy walut. To juz nawet nie sa zwykle bledy to zwykly DEBILIZM, ktory niestety nie nalezy do wyjatkow, wrecz przeciwnie jest nader powszechny. Debilizm wynikajacy z faktu, ze nie potrafia zrozumiec jedej zasady: nie mam pieniedzy, nie kupuje, no ale... zastaw sie a postaw sie.
To oczywiscie jeden malutki przyklad. Inne nawet nie chce mi sie wymieniac.
Troche to dziwne, ze stac go sa srajfona, a na sluchawki juz nie. Powiedzialbym, ze raczej na odwrot, choc mysle, ze to u nich nie problem. Problem polega na tym, ze oni przez to chca sie popisac, zwrocic na siebie uwage i pokazac jacy sa "cool".lukasamd pisze:To, że ktoś wybiera się do centrum handlowego, albo nawet idzie przez miasto i słuchać muzyki ze srajfona, bo nie stać go już na słuchawki niekoniecznie oznacza, że to "cwiercinteligent"
Nie chodzi takze o samo chodzenie do galerii handlowych, chyba wszyscy co jakis czas sa zmuszeni, by cos kupic, a tym samym isc w tamte "ludne" miejsca. Chodzi o to, ze dla wiekszosci to jedyna rozrywka, oni robia z tego cnote, wartosc sama w sobie.
By zmienic nastawienie do ludzi, a przynajmniej do mas... musialbym chyba zaczac sam siebie oszukiwac i udawac, ze nie widze jak jest. Cenie jednostki, niektore nawet bardzo i te znane od lat, i te spotkane gdziestam po drodze, ale nie jestem w stanie miec jakiegos pozytywnego nastawienia wobec tlumu: wszedobylskiego, glosnego i bezrefleksyjnego, ktorym mozna kierowac jak stadem baranow.
Zamiast pisać post pod postem, dodaj treść do pierwszego, poprzez użycie funkcji edytowania
- highwind
"Im lepiej znam ludzi, tym bardziej kocham swoje psy"
Fryderyk Wielki
"Dwie rzeczy sa nieskonczone: wszechswiat i ludzka glupota"
Albert Einstein
"Boze chron mnie od przyjaciol, przed wrogami sam sie obronie"
Fryderyk Wielki
"Dwie rzeczy sa nieskonczone: wszechswiat i ludzka glupota"
Albert Einstein
"Boze chron mnie od przyjaciol, przed wrogami sam sie obronie"
- Polan
- Intromajster
- Posty: 473
- Rejestracja: 16 lip 2014, 11:24
- Płeć: mężczyzna
- MBTI: INTJ
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Kogoś mi jednak brakuje...
Dołączę się wam do tego flamewaru .
Jeśli już musimy, to stereotypowy intro za przyjaciół uznaje garstkę a nie tłumy. Więc uznając że agon jest choć trochę typowym intronem, jego rada nie jest ekstrawertyczna bo nie miał na myśli tłumów.
Możesz dać przykład tego jak ludzie robią cnotę / wartość z chodzenia do galerii? Sporo ludzi się tam kręci, ale żeby zaraz uznawać to za osiągnięcie?
Nie zmieniaj nastawienia, zacznij tolerować, albo niech ci się stanie obojętny jak inaczej nie potrafisz, skoro poza momentami gdy cię atakują muzyką nic innego nie ma to nie powinno być trudne. A jeśli tak łatwo nimi kierować, może przekwalifikuj się z narcyza na lidera baranów.
Tak jak nasz słynny przecinek na K zależy kto używa. W tym momencie z własnej woli ujednoliciłeś się z tą pogardzaną przez ciebie grupą ludzi którzy nadużywają tego słowa. Znaczenie słowa o ile nie jest np. nazwą własną zależy przeważnie od osoby wymawiającej jak i kontekstu. Najlepszym przykładem jest ku... która wyraża więcej niż 1000 słów. Wiadomo że taka kur... od osoby która ciągle klnie nic nie znaczy, ale jak palnie cichy człowiek coś takiego, wtedy ten wulgaryzm pokazuje swoją moc jako tego "najgorszego" w języku. To samo z przyjaźnią, jeśli ngdy praktycznie się nie posługujesz tym zwrotem, nikogo prawie nie uważasz, to znaczenie twojej przyjaźni i przyjaźni tych pogardzanych tłuszczy jest całkiem odmienne. A skoro i tak się z nimi nie zadajesz to twoja definicja przyjaźni nawet się nie styka z ich, więc w czym problem by utrzymywać własną?Taunusmann pisze: Znowu typowo ektrawertyczna porada na tym forum...
....nie nazywajac tego "przyjaznia" - pojecie nadmuchane i w obecnych czasach juz malo warte, gdyz znacznie naduzywane i przez to zdewaluowane.
Jeśli już musimy, to stereotypowy intro za przyjaciół uznaje garstkę a nie tłumy. Więc uznając że agon jest choć trochę typowym intronem, jego rada nie jest ekstrawertyczna bo nie miał na myśli tłumów.
Ty też nie rozumiesz ekstrawertyków tak jak oni według ciebie nie rozumieją intro. Więc z ich punktu widzenia to ty jesteś tym nieogarnięym. Ciężko jest zrozumieć w pełni zachowania sprzeczne z własną naturą, można udawać że się rozumie w pełni. Częściej wystarczy jak poprzestaną na tolerancji, się powtarzam na tym forum, ale chyba lepiej by ekstrawertyk nie "rozumiał" ani nie znał definicji introna, tylko tolerował to co widzi, najoptymalniejsze rozwiązanie.Taunusmann pisze: Juz chyba sam fakt istnienia tego forum o tym swiadczy, gdybym bowiem byli tacy madrzy to zrozumieliby na czym polega, chocby taka, "introwersja" i kim sa "introwertycy", tymczasem nie rozumieja, ani nawet NIE CHCA zrozumiec (przynajmniej wiekszosc), o czym mialem okazje sie przekonac czytajac w ostatnich dniach inne watki tegoz forum.
Słuchawki są w zestawie przeważnie może mu się popsuły i akurat idzie/jedzie kupić .Taunusmann pisze:
Troche to dziwne, ze stac go sa srajfona, a na sluchawki juz nie. Powiedzialbym, ze raczej na odwrot, choc mysle, ze to u nich nie problem. Problem polega na tym, ze oni przez to chca sie popisac, zwrocic na siebie uwage i pokazac jacy sa "cool".
Nie chodzi takze o samo chodzenie do galerii handlowych, chyba wszyscy co jakis czas sa zmuszeni, by cos kupic, a tym samym isc w tamte "ludne" miejsca. Chodzi o to, ze dla wiekszosci to jedyna rozrywka, oni robia z tego cnote, wartosc sama w sobie.
By zmienic nastawienie do ludzi, a przynajmniej do mas... musialbym chyba zaczac sam siebie oszukiwac i udawac, ze nie widze jak jest. Cenie jednostki, niektore nawet bardzo i te znane od lat, i te spotkane gdziestam po drodze, ale nie jestem w stanie miec jakiegos pozytywnego nastawienia wobec tlumu: wszedobylskiego, glosnego i bezrefleksyjnego, ktorym mozna kierowac jak stadem baranow.
Możesz dać przykład tego jak ludzie robią cnotę / wartość z chodzenia do galerii? Sporo ludzi się tam kręci, ale żeby zaraz uznawać to za osiągnięcie?
Nie zmieniaj nastawienia, zacznij tolerować, albo niech ci się stanie obojętny jak inaczej nie potrafisz, skoro poza momentami gdy cię atakują muzyką nic innego nie ma to nie powinno być trudne. A jeśli tak łatwo nimi kierować, może przekwalifikuj się z narcyza na lidera baranów.
- Taunusmann
- Introrodek
- Posty: 23
- Rejestracja: 28 lip 2015, 0:53
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 1w2
- MBTI: ultraintrowertyk
- Lokalizacja: Twierdza na bagnach
Re: Kogoś mi jednak brakuje...
yyyyy to ze chodza TYLKO tam (niekiedy nawet znudzeni, bo przeciez "nudy") nie majac zadnych innych (kreatywnych/ambitniejszych) zainteresowan?Polan pisze:Możesz dać przykład tego jak ludzie robią cnotę / wartość z chodzenia do galerii?
Alez ja ich rozumie doskonale, to raczej oni nie. Dodam jeszcze, ze introwertycy raczej nie zwracaja im uwagi "uspokoj sie w koncu/siedz cicho", jak to na odwrotnie czynia ektrawertycy w stosunku do intro "czemu nic nie mowisz/dlaczego jestes taki smutny" etc. Zarzut nietrafiony.Polan pisze:Ty też nie rozumiesz ekstrawertyków tak jak oni według ciebie nie rozumieją intro. Więc z ich punktu widzenia to ty jesteś tym nieogarnięym. Ciężko jest zrozumieć w pełni zachowania sprzeczne z własną naturą, można udawać że się rozumie w pełni. Częściej wystarczy jak poprzestaną na tolerancji, się powtarzam na tym forum, ale chyba lepiej by ekstrawertyk nie "rozumiał" ani nie znał definicji introna, tylko tolerował to co widzi, najoptymalniejsze rozwiązanie.
Chyba nie musze ci tlumaczyc jakimi narzedziami trzeba dysponowac, by miec nad baranami kontrole?Polan pisze:A jeśli tak łatwo nimi kierować, może przekwalifikuj się z narcyza na lidera baranów.
Najkrocej zobrazuje to cytat Grzegorza Brauna "w demokracji rzadza mafie, sluzby i loze" lub Stanislawa Michalkiewicza "punkt ciezkosci wladzy lezy poza konstytucyjnymi organami panstwa".
Ja nie naleze do zadnej z wyzej wymienionych "organizacji", choc w przyszlosci... kto wie
EDIT:
aha i dodam jeszcze, ze ektrawertycy nie maja swojego forum "ektrawertyzm.pl" na ktorym uzalaja sie nad tym jak sa nierozumiani przez ogol swiata i zamknietych w sobie bufonowatych introwertykow.
"Im lepiej znam ludzi, tym bardziej kocham swoje psy"
Fryderyk Wielki
"Dwie rzeczy sa nieskonczone: wszechswiat i ludzka glupota"
Albert Einstein
"Boze chron mnie od przyjaciol, przed wrogami sam sie obronie"
Fryderyk Wielki
"Dwie rzeczy sa nieskonczone: wszechswiat i ludzka glupota"
Albert Einstein
"Boze chron mnie od przyjaciol, przed wrogami sam sie obronie"
Re: Kogoś mi jednak brakuje...
Bo, jakbyś próbował wyszukać takich informacji na Google, to byś się dowiedział, że ekstrawertycy stanowią większość społeczeństwa.aha i dodam jeszcze, ze ektrawertycy nie maja swojego forum "ektrawertyzm.pl" na ktorym uzalaja sie nad tym jak sa nierozumiani przez ogol swiata
Dlaczego uważasz, że wszyscy introwertycy są "bufonowaci"? Czy może tak uważasz, bo sam taki jesteś (w końcu, w pewnym sensie, sam siebie obraziłeś)?i zamknietych w sobie bufonowatych introwertykow
Re: Kogoś mi jednak brakuje...
O, kolejny odcinek serialu pt. "skrajny intro przeciwko reszcie introludu".
Gdzie mój popcorn ! Gdzie mój podręcznik trollowania !
Ludzie, trochę empatii, spróbujcie go zrozumieć. Skrajny introwertyzm często się kierunkuje w taki stan samowystarczalności z odrzuceniem społeczeństwa. Taunusmann to dobrze pokazuje. Weźmy na przykład ten fragment o miłości + spojrzenie tego 95 latka na seks, no przecież on się z tym identyfikuje, a nie z parą 80-latków którzy za najwyższą wartość uznają to że mogą się razem wieczorem bzyknąć (na szczęście, trochę dzięki viagrze, w PL o dziwo takie pary są).
Nawiązanie bliskiej relacji z drugim człowiekiem jest oznaką niemożliwości zapanowania nad swoim popędem, jest oznaką słabości, człowieka który jest silny cechuje brak zainteresowania tym aspektem egzystencji. Przecież to absurd ! To trzeba wyśmiać a nie z tym dyskutować. No ale: "Wolność Tomku w swoim domku", albo mówiąc twoim ulubionym Szopenhałerem "Jeder ist Herr in seinem Hause". Ludzie wybierają różne ścieżki. Taka jest kolej rzeczy. Nie wszyscy, jak głosi taki np. użytkownik Radom, słuchają disco polo. Twój "charakter" się w to wpisuje i prawidłowo. Jak forum długie i szerokie, nie znajdziesz dwóch takich samych intryków.
Tylko po co wy, skrajni introwertycy, nam o tym piszecie ? Nie zrozumiemy was, my barany, ani wy nas nie przekonacie do waszego stylu życia, bo nasz jest dla nas bardziej naturalny (wyniesiony z otrzymanego wychowania, socjalizacji, czy po prostu, konstrukcji mózgu i gospodarki hormonalnej).
A może to jest taki rytuał ? Ostatnia romantyczna próba porozumienia się ze społeczeństwem... a potem: skrajność, samowystarczalność, odrzucenie społeczeństwa, szczudła i twierdza na bagnach. Och, wzruszające...
Gdzie mój popcorn ! Gdzie mój podręcznik trollowania !
Ludzie, trochę empatii, spróbujcie go zrozumieć. Skrajny introwertyzm często się kierunkuje w taki stan samowystarczalności z odrzuceniem społeczeństwa. Taunusmann to dobrze pokazuje. Weźmy na przykład ten fragment o miłości + spojrzenie tego 95 latka na seks, no przecież on się z tym identyfikuje, a nie z parą 80-latków którzy za najwyższą wartość uznają to że mogą się razem wieczorem bzyknąć (na szczęście, trochę dzięki viagrze, w PL o dziwo takie pary są).
Bycie z kobieta, wg. niego, ogranicza intektualnie mezczyzne - oczywiscie podkresla, ze wielu ludzi tego nie pojmuje i nie pojmie, sa zbyt slabi i zbyt ulegli wobec swoich popedow.
"Seks" natomiast okresla jako "rozrywke" prostego ludu. Jak mowi, prawdziwa radosc i satysfakcje powinno sie czerpac przede wszystkim z wartosci intelektualnych.
Trudno mi sie z nim nie zgodzic.
Nawiązanie bliskiej relacji z drugim człowiekiem jest oznaką niemożliwości zapanowania nad swoim popędem, jest oznaką słabości, człowieka który jest silny cechuje brak zainteresowania tym aspektem egzystencji. Przecież to absurd ! To trzeba wyśmiać a nie z tym dyskutować. No ale: "Wolność Tomku w swoim domku", albo mówiąc twoim ulubionym Szopenhałerem "Jeder ist Herr in seinem Hause". Ludzie wybierają różne ścieżki. Taka jest kolej rzeczy. Nie wszyscy, jak głosi taki np. użytkownik Radom, słuchają disco polo. Twój "charakter" się w to wpisuje i prawidłowo. Jak forum długie i szerokie, nie znajdziesz dwóch takich samych intryków.
Tylko po co wy, skrajni introwertycy, nam o tym piszecie ? Nie zrozumiemy was, my barany, ani wy nas nie przekonacie do waszego stylu życia, bo nasz jest dla nas bardziej naturalny (wyniesiony z otrzymanego wychowania, socjalizacji, czy po prostu, konstrukcji mózgu i gospodarki hormonalnej).
A może to jest taki rytuał ? Ostatnia romantyczna próba porozumienia się ze społeczeństwem... a potem: skrajność, samowystarczalność, odrzucenie społeczeństwa, szczudła i twierdza na bagnach. Och, wzruszające...
- Fangtasia
- Rozkręcony intro
- Posty: 311
- Rejestracja: 21 wrz 2014, 22:20
- Płeć: kobieta
- MBTI: ISFJ
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Kogoś mi jednak brakuje...
A ty co tutaj robisz? Różnica tylko taka, że Ty się nie użalasz, Ty się chwalisz, że nie jesteś rozumiany. Plus jeszcze inne rzeczy:aha i dodam jeszcze, ze ektrawertycy nie maja swojego forum "ektrawertyzm.pl" na ktorym uzalaja sie nad tym jak sa nierozumiani przez ogol swiata
- ponarzekać na kobiety-idiotki
- opisać swoje świetne "ja"
- wywyższyć się ponad innych introsi, określić siebie SUPERINTROSIEM
- ponarzekać na innych ludzi jacy to są debilni bo słuchają innej muzyki
- i w ogóle świat to Zło a ja jestem jedyny najlepszy
Ja się w sumie cieszę, że żadna dziewczyna się Tobą nie zainteresowała, byłoby mi jej żal.
Już mi się nie chce przeglądać tych Twoich wynurzeń, ale podpiszę się pod tym co napisał Dante. Te Twoje ortograficzne wypocinki męczą mnie - kobietę idiotkę.
I wcale nie musisz płaszczyć się przed kobietą, żeby zdobyć jej uznanie. Wiadomo, że nie każda jest taka sama - no właśnie, ale Ty chyba masz problem z zaakceptowaniem różnorodności ludzi.
- Papaja
- Intromajster
- Posty: 466
- Rejestracja: 04 sty 2014, 14:30
- Płeć: kobieta
- Enneagram: 1w9
- MBTI: ISTJ
- Lokalizacja: Poznań
Re: Kogoś mi jednak brakuje...
sprawdzone i przesluchane piosenka niezla i fajny bit na koniec,highwind pisze: ale inni zawsze mogą sprawdzić :> https://www.youtube.com/watch?v=VxKxRAb6vLo
a co do kolegi tansmana to nawet mi sie czytac nie chce wszystkiego, bo marudzi i szkoda pisac cokolwiek bo jest jak pustak betonowy
Kto stworzył ten labirynt niepewności, tę świątynię dufności, naczynie grzechu, pole usiane tysiącem zasadzek, przedsionek piekła, kosz po brzegi napełniony chytrością, truciznę słodką jak miód, łańcuch, który wiąże śmiertelnych z doczesnością – kobietę?
- Taunusmann
- Introrodek
- Posty: 23
- Rejestracja: 28 lip 2015, 0:53
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 1w2
- MBTI: ultraintrowertyk
- Lokalizacja: Twierdza na bagnach
Re: Kogoś mi jednak brakuje...
a jednak powielasz stereotyp kobiety...Papaja pisze:a co do kolegi tansmana to nawet mi sie czytac nie chce wszystkiego, bo marudzi i szkoda pisac cokolwiek bo jest jak pustak betonowy
ekhm... sarkazm/ironia? :idea:rad19dym pisze: Dlaczego uważasz, że wszyscy introwertycy są "bufonowaci"?
Byc moze Pilsudski odpowiedzialby na ten zarzut "swiat piekny tylko ludzie ku**y". Ja bym sie pod tym podpisal.Fangtasia pisze:i w ogóle świat to Zło a ja jestem jedyny najlepszy
Az tak naiwny to ja nie jestem.Drimlajner pisze:Nie zrozumiemy was, my barany, ani wy nas nie przekonacie do waszego stylu życia
Uwierz, ja tez.Fangtasia pisze:Ja się w sumie cieszę, że żadna dziewczyna się Tobą nie zainteresowała
A mi siebie.Fangtasia pisze:[...]byłoby mi jej żal.
A na koniec cos o zwiazkach chemicznych z pozdrowieniami od Artura Sch.:
"In unserem monogamischen Weltteile heißt heiraten seine Rechte halbieren und seine Pflichten verdoppeln"
"Heirat ist ein Entschluß, der die Rechte halbiert und die Pflichten verdoppelt"
Wiec czy warto?
"Im lepiej znam ludzi, tym bardziej kocham swoje psy"
Fryderyk Wielki
"Dwie rzeczy sa nieskonczone: wszechswiat i ludzka glupota"
Albert Einstein
"Boze chron mnie od przyjaciol, przed wrogami sam sie obronie"
Fryderyk Wielki
"Dwie rzeczy sa nieskonczone: wszechswiat i ludzka glupota"
Albert Einstein
"Boze chron mnie od przyjaciol, przed wrogami sam sie obronie"
Re: Kogoś mi jednak brakuje...
O ludzie...Az tak naiwny to ja nie jestem.
Nie wiem czy jesteś naiwny czy nie, ale widzę że masz problem z odpowiadaniem na proste pytania.
Co negatywnie świadczy o twoim intelekcie.
Ponawiam: po co zawracasz sobie głowę i piszesz w tym temacie ?
Proste pytanie.
Ciekawe czy ultraintrowertycy potrafią jeszcze odpowiadać na proste pytania.
Koń 28 lat i takie pytania a jak się kopał przed chwilą !A na koniec cos o zwiazkach chemicznych z pozdrowieniami od Artura Sch.:
"In unserem monogamischen Weltteile heißt heiraten seine Rechte halbieren und seine Pflichten verdoppeln"
"Heirat ist ein Entschluß, der die Rechte halbiert und die Pflichten verdoppelt"
Wiec czy warto?
Twoje cytaciki i pytanie jest nie na miejscu. Z prostego powodu: a co nas obchodzi jakiś Artur Szopenhałer ? Mamy własne życia które chcemy przeżyć po swojemu, biorąc na siebie mniejsze czy większe obowiązki, rezygnując z tych czy innych praw, bo tak nam się podoba i taki mamy kaprys. Każdy człowiek jest na tyle kumaty że potrafi dokonać wyboru, co w życiu jest dla niego ważne a co nie, i w związku z tym w których aspektach życia będzie się realizował. Żadne, pożal się boże, pseudo autorytety, swoimi wątpliwymi mądrościami, nie zastąpią własnego wyboru.Az tak naiwny to ja nie jestem.
- Papaja
- Intromajster
- Posty: 466
- Rejestracja: 04 sty 2014, 14:30
- Płeć: kobieta
- Enneagram: 1w9
- MBTI: ISTJ
- Lokalizacja: Poznań
Re: Kogoś mi jednak brakuje...
i ciesze sie, ze powielam w pewien sposob stereotyp kobiety w koncu nia jestem poza tym w kazdym stereotypie jest troche prawdy a troche nie. jesli ktos tego nie rozumie to ma powazny problem ze soba.Taunusmann pisze:a jednak powielasz stereotyp kobiety...Papaja pisze:a co do kolegi tansmana to nawet mi sie czytac nie chce wszystkiego, bo marudzi i szkoda pisac cokolwiek bo jest jak pustak betonowy
przegladajac wyrywkowo twoje wypowiedzi naszla mnie mysl, ze jestes czlowiekiem,do ktorego cos sie mowi i "jakby walil grochem o sciane".kompletnie nic nie dociera, bo "masz swoj swiat i swoje zabawki". nie widzisz nic poza to, jak na moje oko brakuje ci szerszego spojrzenia na wiele tematow. jakiekolwiek argumenty kierowane w twoja strone sa przez ciebie ripostowane tak by twoje bylo nawierzchu. dyskusja z takim osobnikiem jest strata czasu.myslenie, ze pozjadalo sie wszystkie rozumy swiata nigdy ci sie nie przysluzy. przydaloby ci sie wiecej pokory i otwartosci. zycze abys sie kiedys mocno przejechal to moze cie otrzezwi i nauczy patrzec na swiat jak przystalo, a nie z punktu widzenia siebie za pempek swiata.
PS.jeszcze w temacie bycia stereotypowa baba.jestem umyslem i matematycznym i humanistycznym,inetersuje sie np. i autami, srubkami i malowaniem paznokci. wiec mozna byc stereotypowa kobieta,a jednoczesnie nia nie byc ale twoj maly mozdzek pewnie tego nie ogarnia, ale to juz nie moj problem
kurde starcilam 5 min na pisanie do tepakach ktory i tak nic nie wyniesie z mojego posta,a moglam umalowac paznokcie :lol:
Kto stworzył ten labirynt niepewności, tę świątynię dufności, naczynie grzechu, pole usiane tysiącem zasadzek, przedsionek piekła, kosz po brzegi napełniony chytrością, truciznę słodką jak miód, łańcuch, który wiąże śmiertelnych z doczesnością – kobietę?
- Fangtasia
- Rozkręcony intro
- Posty: 311
- Rejestracja: 21 wrz 2014, 22:20
- Płeć: kobieta
- MBTI: ISFJ
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Kogoś mi jednak brakuje...
HEHE, a widzisz teraz mogłyby być piękne ruszoffe, jak na głupią kobitkę przystało.kurde starcilam 5 min na pisanie do tepakach ktory i tak nic nie wyniesie z mojego posta,a moglam umalowac paznokcie :lol:
A co do Ciebie Taunusmann, młodsza jestem od Ciebie, niedoświadczona za bardzo. Ale cieszę się, że w swoim wieku swój rozum mam i nie muszę pochwalić się cytatem Artura po niemiecku, żeby komuś udowodnić brak swojego myślenia. Czytaj sobie co chcesz, kiedy chcesz, inspiruj się jak chcesz, ale uruchom swój mózg, a nie korzystaj z czyjegoś na forum.
A tak w ogóle to może faktycznie zastanów się na swoją seksualnością.
- Polan
- Intromajster
- Posty: 473
- Rejestracja: 16 lip 2014, 11:24
- Płeć: mężczyzna
- MBTI: INTJ
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Kogoś mi jednak brakuje...
Tylko marszałek współpracował z tymi ludźmi i ich potrzebował. Czyli jakby się na forum zarejestrował, mógłby to w tym temacie napisać. Nie uważał się za jakieś bóstwo z bagien, pomimo tego że na pewnym etapie odsunął się od władzy (zdaje się nie chciał dyktatury..?), zatem jakby on to powiedział to by miało inne znaczenie niż chcesz tu przekazać :wink: .Taunusmann pisze: Byc moze Pilsudski odpowiedzialby na ten zarzut "swiat piekny tylko ludzie ku**y". Ja bym sie pod tym podpisal.
Warto by chyba było nowy temat założyć, coś w stylu nikogo mi nie brakuje bo za duży offtop tu idzie ?