Piorun23 pisze:Zdarza mi się parę "stałych lokacji" w snach.
Oj tak. Ja też mam coś takiego jak, wspomniane wcześniej, stałe lokalizacje. Są to miejsca, które w rzeczywistości nie istnieją, choć nadaję im nazwę istniejących miejsc. Np. las przy którym mieszkam czy Opole.
Las przy którym mieszkam, znajduje się mniej więcej w tym samym miejscu gdzie rzeczywisty, tyle że, są w nim miejsca które nie istnieją. W tym moim sennym lesie jest bunkier, opuszczony dom, który się sam zapalił i się bez przerwy pali i nawet straż pożarna nie umiała go zgasić, czarne platformy na drzewach, które wyglądają jak by się zwęgliły, opuszczony dom na wyspie znajdującej się na ogromnym jeziorze i z tyłu jest wiadukt kolejowy, jezioro w którym jest czarna woda. I za każdym razem gdy znajdę się w tym lesie, nie jestem sama, ale też po obudzeniu nie pamiętam z kim jestem. Za każdym razem odkrywam inną część, nową, choć wiem jak dojść na te stare. I nie raz tak bywało, że po wejściu gdzieś dochodziłam do znanego mi miejsca z innej strony.
Z Opolem jest podobnie, za każdym razem poznaję coś innego, ale stare miejsca się pojawiają gdzieś w oddali, czy zachodzę je od innej strony. Tylko, że to co ja nazywam Opolem, w śnie wcale nie wygląda jak Opole, jedyne co z Opolem ma wspólnego to rzeka, która dzieli miasto. Miasto to wygląda jak bardzo dziwny miks Berlina z Wenecją. Przynajmniej w tym mieście są zamieszkałe budynki i ludzie, a także pociągi na które się wiecznie spóźniam.
W miejscowości w której mieszkam (tej w świecie snu), jak i w lesie są same opuszczone budynki.
Jednym z dziwniejszych snów, który mi się śnił, było to jak postanowiłam zwiedzić opuszczoną fabrykę, która wyglądała trochę jak bunkier i była przy lesie. Przyjechałam do lasu rowerem w celu eksploracji fabryki. Wcześniej dostałam ostrzeżenie od kogoś, że nie powinnam tam wchodzić, bo ponoć straszy. Weszłam i faktycznie spotkałam dychy. Duchy 2 mężczyzn, jednego w średnim wieku drugiego w o okolicach 20. Duchy te powiedziały mi, że muszą mnie zabić, bo brakuje im damskiego towarzystwa. Na co ja zaczęłam je błagać abym mogła się sama zabić. Niestety, nie dały się przekonać i zabiły mnie strzelając taką jakby rzutką. Umarłam i ocknęłam się jako duch. I to było jakbym zasypiała i obudziła się, już będąc duchem. Dopiero później się obudziłam w realu.
Mam również takie sny w których jestem kimś innym, raz nawet byłam chłopakiem i miałam dziewczynę
Są też takie sny, w których widzę swoją postać od tyłu, z perspektywy trzeciej osoby, tak jak w grach, np. Assassin's Creed.
Co do gier, to śni mi się czasem coś, jakaś misja w rzeczywistości, ja wierzę w to, że to rzeczywistość, dopóki nie zobaczę menu. Np. Jadę sobie spokojnie autem mojej mamy, około 1 w nocy, przez sąsiednią wioskę, w celu poćwiczenia sobie jazdy autem (jeszcze nie mam prawa jazdy) i widzę auto z na przeciwka, ok, jadę spokojnie dalej, gdy auto się zbliża, widzę, że to policja, ale Amerykańska policja. Naglę, rodem z GTA, oni włączają sygnały i zawracają aby mnie gonić, nie zdążyłam uciec. Wtem pojawia się menu i możliwość nie zapisania tego.
Świadomy sen też kiedyś miałam. Wiedziałam, że śnię, ale nie mogłam wpływać na jego strukturę ani wydarzenia ze mną nie związane. Próbowałam się obudzić na wszelkie sposoby, szczypałam się, uderzałam o coś, niestety, nie działało. Nie pamiętam jak mi się udało obudzić.
Fałszywe obudzenie mam przeważnie tedy, gdy mam coś ważnego na drugi dzień z rana. Budzę się, szykuję się, lecz zwykle coś idzie nie tak, zapominam czegoś albo spóźniam się. Następnie budzę się w realu z ulgą, że jeszcze niczego nie zepsułam, nie zapomniałam i się nie spóźniłam.
Stosunkowo często śni mi się również coś takiego, że coś niszczę. Bardzo często zbijam obiektyw w aparacie, tłukę szybę w telefonie czy coś podobnego, oczywiście nie chcący. A potem się budzę i czuję ulgę że obiektyw cały i komórka też.
Czasem sobie spisuję sny, lecz zwykle nie. To by było na tyle, ode mnie