Dziennik postępów
: 08 gru 2015, 21:03
Witam!
Jestem 22-letnim chłopakiem, dotąd moje życie to było ciągnące się pasmo niepowodzeń, a z każdym rokiem nasilała się u mnie fobia społeczna i niechęć do jakiegokolwiek działania. Do tego mała depresja. Ok 1,5 miesiąca temu zawiesiłem studia dzienne (dziekanka) i od tego momentu.. moje życie nabrało sensu. Taka przerwa była mi niesamowicie potrzebna. Wykorzystałem ją z początku na wizyty u psychiatry i psychologa. Psychiatra zlecił antydepresanty i jak na razie efekt jest doskonały. Zdaję sobie jednak sprawę, że nie ma żadnej magicznej pigułki, na szczęście od tego leku nie mogę się uzależnić.
No więc jestem na tym leku i odczuwam znaczny przyrost energii do działania. Spożytkowałem ją na czytanie ebooków i słuchanie mentora- Bartka Popiela, którego mega polecam. Od tygodnia zacząłem planować swoje dni i tak większość dnia przeznaczam na rozwój osobisty, a zaledwie cząstkę na pierdoły/rozrywkę. Zrobiłem prawdziwy porządek w pokoju, kompie, telefonie i pracuje mi się zdecydowanie łatwiej. Odkąd ograniczyłem do minimum bezproduktywną wegetację przed kompem, moja koncentracja na rzeczach naprawdę ważnych jest wysoka jak nigdy dotąd i nie wyobrażam sobie się obijać jak robiłem to.. całe życie.
Piszę ten temat, bo jednym z założeń mojego mentora jest, to że deklaracje publiczne i dzielenie się swoimi postępami z ludźmi pomoże w utrzymaniu determinacji. Nie jest to co prawda forum rozwoju osobistego, natomiast tego typu fora są słabo rozwinięte z tego co wygooglowałem, a to jest duże forum no i jestem introwertykiem.
To od lat był dla mnie ciężki temat, ale to się zmienia. Absolutne zaniżenie własnej wartości, zero pewności siebie i lęki przed tym co powiedzą/pomyślą inni na mój temat. Brak motywacji do działania rezultujący w żerowaniu na rodzicach i braku pojęcia o swojej przyszłości. W życiu nie pracowałem u obcych osób, jeżeli studiowałem to zaliczałem na minimum, głównie przez nieobecności - a te wynikały z poczucia wyizolowania z grupy, ale to na jeszcze inne opowiadanie, generalnie życie osobiste to obecnie również dno i od tego dna się odbijam - Wszystko to odcinam grubą krechą i zaczynam nowe życie. "Rosnę" w sensie mentalnym.
Zamierzam tu raz na tydzień powiedzmy, raportować moje życiowe postępy. Pomoże to mi w determinacji, a może także komuś czytającemu w motywacji.
Co udało się w minionym tygodniu (30.11 - 06.12)
1. Każdego dnia wstawałem o 9:30 czyli przynajmniej o godzinę wcześniej niż dotychczas
2. Każdy poranek zaczynałem od ćwiczeń fizycznych i medytacji
3. Każdego dnia odżywiałem się zdrowo
4. Każdej nocy zasypiałem przed 1 czyli przynajmniej o 1,5 godziny wcześniej niż dotychczas
5. Każdego dnia miałem zaplanowane 3,4 priorytetowe zadania, które realizowałem
6. Sprzedałem niepotrzebnego laptopa
7. Przeglądałem setki ogłoszeń pracy, na kilkadziesiąt odpowiadając
8. Byłem na rozmowie o pracę
9. Byłem na korepetycjach
10. Zadbałem o dokuczające plecy - byłem na masażu i basenie
11. Byłem na wizytach u psychologa i psychiatry
12. Codziennie robiłem ćwiczenia z angielskiego
13. Zacząłem do snu czytać fabularną książkę i w końcu czerpię z tego przyjemność
14. Załatwiłem codziennie kilka mniejszych spraw, które umieszczałem na swojej codziennej liście "to do"
15. Byłem na zajęciach sportowych
16. Odbyłem najszczerszą i najlepszą rozmowę w życiu z matką
17. Byłem w kościele
Oprócz tego wiele niezaplanowanych sytuacji jak to w życiu - nie da się wszystkiego zaplanować - np. byłem tylko na jednych zajęciach sportowych w tygodniu, miały być trzy, ale zostały odwołane. Dużo wyjeździłem autem, dużo czasu spędziłem na odwiedzinach w szpitalu. Tak naprawdę zmiany są większe z każdym dniem. Wczoraj udało mi się umówić 3 godziny korepetycji i to ja teraz zamienię się w rolę nauczyciela. Do tego dziś dostałem tymczasową pracę, a niedługo idę na spotkanie do wolontariatu, ale o tym w raporcie za tydzień
Może to wciąż wydawać się dla niektórych niewiele, ale od czegoś trzeba zacząć, a gdybym wypisał dotychczasowy tryb życia? 1. Op....nie się 2. Kłamanie 3. Kolejny stracony dzień. Chcę o tym w końcu raz na zawsze zapomnieć.
Zachęcam do śledzenia tematu, każdy komentarz przeczytam z uwagą
Jestem 22-letnim chłopakiem, dotąd moje życie to było ciągnące się pasmo niepowodzeń, a z każdym rokiem nasilała się u mnie fobia społeczna i niechęć do jakiegokolwiek działania. Do tego mała depresja. Ok 1,5 miesiąca temu zawiesiłem studia dzienne (dziekanka) i od tego momentu.. moje życie nabrało sensu. Taka przerwa była mi niesamowicie potrzebna. Wykorzystałem ją z początku na wizyty u psychiatry i psychologa. Psychiatra zlecił antydepresanty i jak na razie efekt jest doskonały. Zdaję sobie jednak sprawę, że nie ma żadnej magicznej pigułki, na szczęście od tego leku nie mogę się uzależnić.
No więc jestem na tym leku i odczuwam znaczny przyrost energii do działania. Spożytkowałem ją na czytanie ebooków i słuchanie mentora- Bartka Popiela, którego mega polecam. Od tygodnia zacząłem planować swoje dni i tak większość dnia przeznaczam na rozwój osobisty, a zaledwie cząstkę na pierdoły/rozrywkę. Zrobiłem prawdziwy porządek w pokoju, kompie, telefonie i pracuje mi się zdecydowanie łatwiej. Odkąd ograniczyłem do minimum bezproduktywną wegetację przed kompem, moja koncentracja na rzeczach naprawdę ważnych jest wysoka jak nigdy dotąd i nie wyobrażam sobie się obijać jak robiłem to.. całe życie.
Piszę ten temat, bo jednym z założeń mojego mentora jest, to że deklaracje publiczne i dzielenie się swoimi postępami z ludźmi pomoże w utrzymaniu determinacji. Nie jest to co prawda forum rozwoju osobistego, natomiast tego typu fora są słabo rozwinięte z tego co wygooglowałem, a to jest duże forum no i jestem introwertykiem.
To od lat był dla mnie ciężki temat, ale to się zmienia. Absolutne zaniżenie własnej wartości, zero pewności siebie i lęki przed tym co powiedzą/pomyślą inni na mój temat. Brak motywacji do działania rezultujący w żerowaniu na rodzicach i braku pojęcia o swojej przyszłości. W życiu nie pracowałem u obcych osób, jeżeli studiowałem to zaliczałem na minimum, głównie przez nieobecności - a te wynikały z poczucia wyizolowania z grupy, ale to na jeszcze inne opowiadanie, generalnie życie osobiste to obecnie również dno i od tego dna się odbijam - Wszystko to odcinam grubą krechą i zaczynam nowe życie. "Rosnę" w sensie mentalnym.
Zamierzam tu raz na tydzień powiedzmy, raportować moje życiowe postępy. Pomoże to mi w determinacji, a może także komuś czytającemu w motywacji.
Co udało się w minionym tygodniu (30.11 - 06.12)
1. Każdego dnia wstawałem o 9:30 czyli przynajmniej o godzinę wcześniej niż dotychczas
2. Każdy poranek zaczynałem od ćwiczeń fizycznych i medytacji
3. Każdego dnia odżywiałem się zdrowo
4. Każdej nocy zasypiałem przed 1 czyli przynajmniej o 1,5 godziny wcześniej niż dotychczas
5. Każdego dnia miałem zaplanowane 3,4 priorytetowe zadania, które realizowałem
6. Sprzedałem niepotrzebnego laptopa
7. Przeglądałem setki ogłoszeń pracy, na kilkadziesiąt odpowiadając
8. Byłem na rozmowie o pracę
9. Byłem na korepetycjach
10. Zadbałem o dokuczające plecy - byłem na masażu i basenie
11. Byłem na wizytach u psychologa i psychiatry
12. Codziennie robiłem ćwiczenia z angielskiego
13. Zacząłem do snu czytać fabularną książkę i w końcu czerpię z tego przyjemność
14. Załatwiłem codziennie kilka mniejszych spraw, które umieszczałem na swojej codziennej liście "to do"
15. Byłem na zajęciach sportowych
16. Odbyłem najszczerszą i najlepszą rozmowę w życiu z matką
17. Byłem w kościele
Oprócz tego wiele niezaplanowanych sytuacji jak to w życiu - nie da się wszystkiego zaplanować - np. byłem tylko na jednych zajęciach sportowych w tygodniu, miały być trzy, ale zostały odwołane. Dużo wyjeździłem autem, dużo czasu spędziłem na odwiedzinach w szpitalu. Tak naprawdę zmiany są większe z każdym dniem. Wczoraj udało mi się umówić 3 godziny korepetycji i to ja teraz zamienię się w rolę nauczyciela. Do tego dziś dostałem tymczasową pracę, a niedługo idę na spotkanie do wolontariatu, ale o tym w raporcie za tydzień
Może to wciąż wydawać się dla niektórych niewiele, ale od czegoś trzeba zacząć, a gdybym wypisał dotychczasowy tryb życia? 1. Op....nie się 2. Kłamanie 3. Kolejny stracony dzień. Chcę o tym w końcu raz na zawsze zapomnieć.
Zachęcam do śledzenia tematu, każdy komentarz przeczytam z uwagą