Zacznę od odpowiedzi na pytanie postawione w pierwszej wiadomości w wątku: nie mam problemu z podejmowaniem decyzji. I często podejmuje je odruchowo. Nie zawsze znam i potrafię sformułować słownie uzasadnienie.
metalowymateusz pisze:nie wyobrażam sobie oddania steru jakiemuś odczuciu, że "tak, to jest właściwa decyzja, nie zastanawiaj się czemu, to nie jest ważne". Trochę autorefleksji i można zmienić to mityczne "serce" w pewną rozumową podstawę, na której potem się opiera. Jeśli przy wyborze jest jedna opcja której chcę bardziej niż innych nie wiedząc czemu, to tym bardziej powinienem rozumieć skąd to pragnienie się bierze, żeby nie wpakować się w jakąś głupotę, bo "tak mi serce powiedziało"
Tzw. racjonalne myślenie, to tylko wycinek zdolności człowieka. Nie będę wnikał w biologię, jak duża/mała część mózgu zajmuje się myśleniem racjonalnym. Racjonalne myślenie nadaje się dobrze do uwzględnienia małej liczby czynników. Tymczasem czasami musimy podejmować decyzję, na podstawie bardzo dużej liczby czynników, gdy nawet nie zdajemy sobie sprawy z wielu z nich. Tutaj właśnie to "serce" działa lepiej od rozumu. Oczywiście, może się czasem pomylić... ale rozum podpowie tu źle dużo częściej. Ciężko to nazwać "pomyłką" rozumu, bo jest to poprawne rozwiązanie, ale do źle wyspecyfikowanego problemu.
Szczególnie źle rozum sobie radzi np. z doborem przyjaciół. Niby rozum mówi - ten człowiek ma wspaniałe cechy, podobne zainteresowania, ale spędzając z nim czas, nie odczuwamy wielkiej przyjemności. Z kolei trafi się inny, z nim spędza się czas wspaniale, ale dlaczego? - nie wiadomo.
Ożenić się, to jest pozbyć się połowy swoich praw i podwoić w zamian swoje obowiązki. (Schopenhauer)
Jeśli chodzi o wspólne, interesujące spędzanie wolnego czasu, to mężczyźni i kobiety pasują do siebie jak woda i olej.