Niech mój post uświetni ta wspaniała łacińska sentencja:
Ex nihilo rhinitis
Inno pisze:
Chciałabym się dowiedzieć w jakim stopniu rzeczywistość wywiera wpływ na wasze życie, na ile jest dla was ważna, co z niej czerpiecie etc.
W sumie nie do końca wiem, o co mi chodzi ^^
Sam do końca nie wiem, o co Ci chodzi, lecz choć jestem
raczej umysł ścisły i temat kojarzy mi się nieco z wypracowaniami z j. pol. (tzw. pejoratywne konotacje
), to podejmę się trudu napisania własnych przemyśleń. Dodam, że już kilka razy zabierałem się za ten wątek, ale ostatecznie rezygnowałem, gdyż nie czułem się gotowy.
Podejrzewam, że chodzi o coś w stylu:
zewnętrzny sukces nie jest dla mnie najważniejszy (I) lub
żyję bardziej w swoim świecie idei i koncepcji (II). Bo jaki wpływ ma na nas rzeczywistość, to chyba każdy na co dzień odczuwa. W rzeczywistości jesteśmy osadzeni i w niej tylko można realizować swoje potrzeby. Nawiązując jednak do cytatu nr II, to ja na przykład żyję bardziej w zgodzie z moją ideą sprawiedliwości i to do niej staram się dopasowywać rzeczywistość niż dopasowywać się do rzeczywistości. Często bywam bardziej abstrakcyjny niż praktyczny.
Inno pisze:Pytam, bo ja się w rzeczywistości nie umiem odnaleźć, a przecież żyję w niej.
Uwielbiam czytać książki i rozmyślać, a reszta mnie mało obchodzi. Jak pomyślę, że niedługo zacznę już takie stricte dorosłe, samodzielne życie, w którym trzeba się zajmować kolosalną ilością prozaicznych i banalnych dupereli to mi się słabo robi. W ogóle nie mam do tego głowy. Dlatego m.in. nie chcę mieć dzieci. Przydałaby mi się taka dawna żona, co by się zajęła praktyczną stroną życia ^^
Nie przejmuj się, weź się w garść. Co taka smutna jesteś? I w ogóle nie piexxol. Przepraszam. Znów mnie żarty poniosły.
Tak sobie myślę, że pewnie istnieje jakaś książka na ten temat. Proponuję dobrze przygotować się teoretycznie, można poczytać też na temat takich obaw i myślę, że będzie lepiej. Albo... Się nie przejmować, bo jesteś inteligentna i wiadomo, że sobie poradzisz. W tej kwestii ja przynajmniej mam takie podejście.
Inno pisze:Większość ludzi czerpie z rzeczywistości, umiejscawia w niej swoje cele itd. a ja nie umiem jakoś znaleźć nic dla czego warto byłoby żyć, starać się, co by dopingowało. Nie rozumiem po co ludzie robią większość rzeczy, tzn. znam oczywiście logiczne wytłumaczenia i powody, ale w ogóle nie czuję tego.
Jak czegoś nie czujesz, to tego nie rób. Hm, rzeczywistość. Jak myślę o tym słowie, to w głowie uparcie pojawia mi się pojęcie liczb rzeczywistych. Umysł podpowiada mi, żeby o nim wspomnieć. Chyba dlatego, żeby podkreślić umiłowanie do abstrakcji.
Nie wiem, ja chciałbym dostać się na studia, zażyć trochę samodzielnego życia w jakimś mieszkaniu poza moim rodzinnym domem i miastem, chciałbym zmienić parę rzeczy w moim wyglądzie, chciałbym przeczytać taką jedną książkę. Ogólnie: chce mi się. Ale nie mam pojęcia co może sprawić by Tobie się chciało. Może to po prostu jesień i za mało słońca?
Inno pisze:Co sprawia, że chce wam się żyć?
Obiektywnie rzecz biorąc, to instynkty przetrwania i rozrodczy.