Tatuaże?! Cóż za pomysł...Fist pisze:Swoją drogą, odważne pytanie: czy ktoś tu nosi tatuaże?
styl, atrakcyjność fizyczna
- Akolita
- Krypto-Extra
- Posty: 756
- Rejestracja: 01 sie 2008, 18:02
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Łódź/Włocławek
Re: styl, atrakcyjność fizyczna
Mówi, że nigdy nie śpi. Że nigdy nie umrze. Dyga przed skrzypkami, pląsa do tyłu, odrzuca głowę, parska głębokim gardłowym śmiechem i jest wielkim ulubieńcem, ten sędzia. Wachluje się kapeluszem, a księżycowa kopuła jego czaszki sunie blada pod światłami, on zaś obraca się, przejmuje skrzypki, wiruje w piruecie, wykonuje jedno pas, dwa pas, tańcząc i grając jednocześnie. Nigdy nie śpi. Mówi, że nigdy nie umrze. Tańczy w świetle i cieniu i jest wielkim ulubieńcem. Nigdy nie śpi, ten sędzia. Tańczy i tańczy. Mówi, że nigdy nie umrze.”
- Fist
- Introwertyk
- Posty: 118
- Rejestracja: 04 wrz 2011, 19:47
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Rumia, Pomorze
Re: styl, atrakcyjność fizyczna
Pomysł jak każdy. Sam planuję sobie zrobić. Dla mnie tylko ważne, żeby był z pomysłem i oryginalny (a to już mam ). No... właściwie miałem nadzieję że ktoś mi tu podpowie, gdzie można bezpiecznie zrobić
INFJ (a.k.a. Opiekun)
4w5 (a.k.a. Włóczęga)
Bezecna autoreklama. Druga już niedługo Zainteresowani - pisać na PW!
4w5 (a.k.a. Włóczęga)
Bezecna autoreklama. Druga już niedługo Zainteresowani - pisać na PW!
Re: styl, atrakcyjność fizyczna
Przynależność do grupy i owszem, ale raczej wybierasz to co Ci się podoba równie dobrze możesz przynależeć do dyskotekowej elity ubierającej się w takie rzeczy, a utarło się tak, że metal to mroczne i ciemne, a jakiś popik to różowe i świecące.maggie pisze:(...) Po pierwsze osoby słuchające takiej muzyki ubierają się tak, bo lubią taki styl, a nie żeby przypominać jakiegoś tam wokalistę, gitarzystę itp
Może nie żeby przypominać ulubionego piosenkarza (choć paradoksalnie tak właśnie się dzieje), ale na pewno mocnym (IMO decydującym) bodźcem jest chęć przynależności do grupy. Gdybyś słuchała metalu, a metalowcy ubierali się w białe kozaczki i różowe piórka, to prawdopodobnie taki styl uważałabyś za atrakcyjny (a wiem co mówię, bo przechodziłem okres metalowczyka )
Takie skarpety w ogóle produkowali :lol: widać na wszystkim idzie zarobić. Tak na marginesie też przechodziłam ten porypany stan, tylko słuchałam punkowych kapel, efekt jednak ten sam więc znam ten ból...nosiłem skarpetki z napisem "I hate techno music" bo słuchałem metalu.
"To krępujące milczenie. Czemu ględzenie o bzdetach uważamy za wyraz nieskrępowania?
Po tym można poznać kogoś wyjątkowego. Kiedy można zamknąć ryj i wspólnie sobie pomilczeć."
Po tym można poznać kogoś wyjątkowego. Kiedy można zamknąć ryj i wspólnie sobie pomilczeć."
- qb
- IntroManiak
- Posty: 736
- Rejestracja: 25 maja 2008, 23:36
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 9w1
- MBTI: INFP
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Re: styl, atrakcyjność fizyczna
No ja tez nie rozumiemInno pisze:Nigdy nie rozumiałam takiego poglądu, że w jakiś wieku nie wypada już czegoś robić. Właściwie, dlaczego nie?Tichy pisze:w pewnym wieku nie wypada już się tak ubierać.
Ostatnio byłem na konferencji naukowej jako organizator (sprawdzałem czy ludzie figuruja na liście gości ) i założyłem tam białą koszulę bez krawata, marynarkę i dżinsy z dziurą w okolicach kieszeni oraz buty w jakich chodze na codzień. Jakoś nikt mi nic nie mówił, żaden profesor czy doktor mi uwagi nie zwrócił, nawet ludzie z mojej pracy, więc to nie jest tak że koniecznie trzeba się ubierać 'na poważnie' zaraz po skończeniu szkoły. Jesli ktoś tak lubi, to owszem tylko że wtedy to jest jego styl, a nie ubiera się w taki sposób bo musi.
Trust yourself, no matter what anyone else thinks.
- Fist
- Introwertyk
- Posty: 118
- Rejestracja: 04 wrz 2011, 19:47
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Rumia, Pomorze
Re: styl, atrakcyjność fizyczna
Też kompletnie tego nie łapię. Kompletnie. Kilka razy ktoś mi próbował wyjaśniać logikę takiego podejścia - czułem się wtedy jak ślepczyk (taka rybka bez oczu ) któremu ktoś próbuje wyjaśnić pojęcie kolorów. Wyobraźcie sobie to uczucie... (Zresztą nie mam tak tylko w wypadku ubioru.)Inno pisze:Nigdy nie rozumiałam takiego poglądu, że w jakiś wieku nie wypada już czegoś robić. Właściwie, dlaczego nie?
Do cholery, jak ktoś się lubi ubierać w jakiś sposób, to czy wiek ma znaczenie? Ja widuję na ulicy 60-latków z końskimi ogonami i w skórzanych kurtkach - i wyglądają dobrze. Czy im nie wypada? E tam.
INFJ (a.k.a. Opiekun)
4w5 (a.k.a. Włóczęga)
Bezecna autoreklama. Druga już niedługo Zainteresowani - pisać na PW!
4w5 (a.k.a. Włóczęga)
Bezecna autoreklama. Druga już niedługo Zainteresowani - pisać na PW!
- Akolita
- Krypto-Extra
- Posty: 756
- Rejestracja: 01 sie 2008, 18:02
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Łódź/Włocławek
Re: styl, atrakcyjność fizyczna
Są branże, takie, jak na przykład agencje reklamy - gdzie ceni się pracowników twórczych i kreatywnych a takie osoby często swoją kreatywną duszę manifestują nietypowym wyglądem. W takich środowiskach pracy nietypowa fryzura, luz, swoboda i nuta ekstrawagancji są mile widziane i kojarzą się z pożądanymi cechami.
Mówi, że nigdy nie śpi. Że nigdy nie umrze. Dyga przed skrzypkami, pląsa do tyłu, odrzuca głowę, parska głębokim gardłowym śmiechem i jest wielkim ulubieńcem, ten sędzia. Wachluje się kapeluszem, a księżycowa kopuła jego czaszki sunie blada pod światłami, on zaś obraca się, przejmuje skrzypki, wiruje w piruecie, wykonuje jedno pas, dwa pas, tańcząc i grając jednocześnie. Nigdy nie śpi. Mówi, że nigdy nie umrze. Tańczy w świetle i cieniu i jest wielkim ulubieńcem. Nigdy nie śpi, ten sędzia. Tańczy i tańczy. Mówi, że nigdy nie umrze.”
- kukurumba
- Introwertyk
- Posty: 67
- Rejestracja: 15 sty 2012, 20:44
- Płeć: kobieta
- MBTI: INFP
- Lokalizacja: śląsk
Re: styl, atrakcyjność fizyczna
Poszedłeś tak semi-elegancko i zwyczajnie: jak dla mnie nikt nie miał prawa się czepiać. Mój przykład z t-shirtem był przesadą i nie do końca rozumiem po co był wtedy tamten krzyk. Przy czym gdybyś poszedł w glanach z czerwonymi sznurówkami, skórzanych spodniach i irokezie z niebieskimi pasmami to nie wiem czy wszyscy tak miło by Cię przyjęli (chociaż to też pewnie zależy od kierunku). ;pqb pisze: Ostatnio byłem na konferencji naukowej jako organizator (sprawdzałem czy ludzie figuruja na liście gości ) i założyłem tam białą koszulę bez krawata, marynarkę i dżinsy z dziurą w okolicach kieszeni oraz buty w jakich chodze na codzień. Jakoś nikt mi nic nie mówił, żaden profesor czy doktor mi uwagi nie zwrócił, nawet ludzie z mojej pracy, więc to nie jest tak że koniecznie trzeba się ubierać 'na poważnie' zaraz po skończeniu szkoły. Jesli ktoś tak lubi, to owszem tylko że wtedy to jest jego styl, a nie ubiera się w taki sposób bo musi.
Fist pisze:Też kompletnie tego nie łapię. Kompletnie. Kilka razy ktoś mi próbował wyjaśniać logikę takiego podejścia - czułem się wtedy jak ślepczyk (taka rybka bez oczu ) któremu ktoś próbuje wyjaśnić pojęcie kolorów. Wyobraźcie sobie to uczucie... (Zresztą nie mam tak tylko w wypadku ubioru.)
Spróbuję.
Moim zdaniem:
Nie wypada bo skrajna ekstrawagancja jest kojarzona z niedojrzałością. W głowie przeciętnego Polaka charakterystyczny ubiór to domena nastolatków, a osoba o ekstrawaganckim stylu jest postrzegana jako dziwak, który nadal nie wyszedł z okresu buntu. Nastoletni bunt natomiast to jednoznacznie złe skojarzenie.
To „nie wypadanie” uwarunkowane jest więc czynnikami zewnętrznymi: jak ktoś jest w większości to ma rację. Tutaj nie da się wniknąć w samo sedno sprawy i chyba niestety zrozumieją to tylko tacy ubiorowi-konformiści jak ja. Osobiście wolałabym mieć święty spokój niż narażać się na spojrzenia innych w imię własnego stylu i chęci wyrażania siebie.
Artyści natomiast rządzą się innymi prawami, mają inaczej ugruntowane spojrzenie na sprawę – im wypada, bo obracają się w takim a nie innym środowisku, tutaj to co jest dziwne dla reszty, dla nich jest normą. Jednak większość społeczeństwa myśli inaczej i nie wyobrażam sobie, by pracownik mający stały kontakt z drugą osobą, jak np. prawnik, mógł sobie pozwolić na np. irokeza. Ludzie by do niego nie przychodzili, bo nie ufaliby mu, widzieli jakiś odchylenie od normy i spaczenie.
INFP
Re: styl, atrakcyjność fizyczna
Istnieje coś takiego jak http://savoir-vivre.wieszjak.pl/slownik ... scode.html. Tak jak zauważyła kukurumba, ubiór jest elementem dopasowania do rzeczywistości. Chcą nie chcąc jakieś tam reguły savoir-vivre'u trzeba zachować - to my powinniśmy się dostosowywać do świata, nie on do nas.Też kompletnie tego nie łapię. Kompletnie. Kilka razy ktoś mi próbował wyjaśniać logikę takiego podejścia - czułem się wtedy jak ślepczyk (taka rybka bez oczu ) któremu ktoś próbuje wyjaśnić pojęcie kolorów. Wyobraźcie sobie to uczucie... (Zresztą nie mam tak tylko w wypadku ubioru.)
Do cholery, jak ktoś się lubi ubierać w jakiś sposób, to czy wiek ma znaczenie? Ja widuję na ulicy 60-latków z końskimi ogonami i w skórzanych kurtkach - i wyglądają dobrze. Czy im nie wypada? E tam.
No... właśnie. Posądzenie o syndrom Piotrusia Pana to chyba coś gorszego niż swoboda ubierania się.highwind pisze:Dlatego też, jak widzę 30-letniego faceta (albo babeczkę) z tunelami w uszach i z piercingiem na twarzy, mam takie wewnętrzne przeświadczenie, że coś z nim jednak może (choć nie musi) być nie tak.
Nonkonformizm niekiedy nie popłaca
Słyszałem, że graficy mogą nawet wysłać swoje CV wyryte na kawałku drewna. Taki życiorys trudniej będzie wyrzucić do koszaAkolita pisze:Są branże, takie, jak na przykład agencje reklamy - gdzie ceni się pracowników twórczych i kreatywnych a takie osoby często swoją kreatywną duszę manifestują nietypowym wyglądem. W takich środowiskach pracy nietypowa fryzura, luz, swoboda i nuta ekstrawagancji są mile widziane i kojarzą się z pożądanymi cechami.
INTJ
Samotność jest dla umysłu tym, czym dieta dla ciała.
Re: styl, atrakcyjność fizyczna
Kiedy mam do czynienia z ludźmi i narażony jestem na bycie obserwowanym bardzo ważne dla mnie jest żeby dobrze się prezentować. Jeżeli chodzi o mój styl, to ogólnie jest casualowy, ale są rzeczy których bym nigdy nie założył, i które sprawiają, że postrzegam osoby z takimi elementami przez inny pryzmat. Oczywiście bardzo modnie jest mówić, że nie ocenia się ludzi po wyglądzie, ale jeżeli nie znamy kogoś, to wiadomym jest, że ocenimy go właśnie po tym jak wygląda i nie można zaprzeczyć sposobu działania ludzkiego mózgu. Nie lubię t-shirtów z tandetnymi nadrukami... w takim przypadku lepszy byłby już zupełnie gładki. I już wyglądamy lepiej Następna sprawa to sandały. Nie wyobrażam sobie chodzenia w tym czymś. Jeżeli już, to japonki. Przynajmniej człowiekowi zostaje trochę godności Kolejne są długie skarpetki do krótkich spodni w tym wypadku akceptuję tylko stopki i odstępstwa od tego uznaję za brak dobrego smaku. Naprawdę, żeby dobrze wyglądać nie trzeba wielkich nakładów finansowych, trzeba tylko poświęcić temu chwilę i wiedzieć gdzie szukać
Co do poczucia atrakcyjności to w moim przypadku chyba ma mało związku z introwertyzmem. Nie mam wysokiej samooceny, ale też nie uważam się za jakiegoś paszczura. W sumie to bardzo irytuje mnie przewyższona samoocena i czegoś takiego nie znoszę
Sama atrakcyjność w postaci świadomości, że dobrze wyglądam potrafi mi dać nieraz sporo energii, o którą tak ciężko w życiu introwertyka
Co do poczucia atrakcyjności to w moim przypadku chyba ma mało związku z introwertyzmem. Nie mam wysokiej samooceny, ale też nie uważam się za jakiegoś paszczura. W sumie to bardzo irytuje mnie przewyższona samoocena i czegoś takiego nie znoszę
Sama atrakcyjność w postaci świadomości, że dobrze wyglądam potrafi mi dać nieraz sporo energii, o którą tak ciężko w życiu introwertyka
- Difane
- Rozkręcony intro
- Posty: 313
- Rejestracja: 11 lip 2012, 1:03
- Płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
Re: styl, atrakcyjność fizyczna
Szczerze mówiąc traktuję to jako dość abstrakcyjny temat, ale coś tam naskrobie. Najwyżej trochę się ze mnie pośmiejecie .
A więc. Byłoby przesadą napisać że mój wygląd nie ma dla mnie żadnego znaczenia, ale też nie przywiązuje do niego zbytniej wagi. Wynika to głównie z faktu iż średnio spędzam poza domem nie więcej niż 5-10 min. dziennie, najczęściej o dość późnej porze, nie dalej niż 100m od miejsca zamieszkania (jeżeli ktoś twierdzi że spotkał mnie gdzieś "na mieście" to oznacza to że albo kłamie, albo to była fatamorgana bo mnie tam nie było :lol: ). Średnio na dzień (a raczej noc ) spotykam ok. 0,25 osoby i z tego powodu niespecjalnie "opłaca" mi się przejmować tym jak wyglądam :wink: .
Jeżeli chodzi o "mój styl", to w moim przypadku nie istnieje takie pojęcie. Ubieram się najzwyczajniej jak się tylko da. Szczerze mówiąc to mógłbym startować w konkursie na "najgorzej ubranego człowieka świata", mimo konkurencji takich mistrzów tej "dyscypliny" jak Zuckerberg czy ten gość od Apple'a (i myślę że nawet bym w tej konkurencji wygrał ). Noszę zwyczajne jeansowe spodnie i jakieś bluzy albo swetry na wierzch. Buty mam takie niby skórzane, ale to pewnie jakiś materiał skóropodobny . Większość ubrań jest już dość wiekowych. Kurtkę mam jeszcze z czasów gimnazjum, czyli noszę ją już jakieś 6-7 lat . Długość włosów nie jest stała, dlatego że ciężko mi tak naprawdę ocenić czy lepiej wyglądam w długich (a jeżeli w długich to jak je czesać) czy w krótkich, stąd dość rzadko bywam u fryzjera. W zasadzie jedyny element na który zwracam uwagę i co do którego jestem zdecydowany to zarost. Najlepiej ok. 1 tygodniowy. Ten detal zmienia mój sposób postrzegania siebie o 180 stopni. Bez zarostu wyglądam trochę jak flegmatyczna fajtłapa, jak mały dzieciak którego nikt nie traktuje poważnie. Nieogolony wyglądam znacznie dojrzalej, nabieram pewności siebie i mimo dość wątłej postury czuję się jakoś tak bardziej męsko .
Czy ważne jest jak oceniają mnie inni ? Nie jest to bez znaczenia, ale zależy to głównie od tego kto ocenia. Czy lubię się wyróżniać ? Wręcz przeciwnie. Lubię być jak duch, który przemyka niepostrzeżenie między ludźmi. Im mniej osób zauważy moją obecność, tym bardziej komfortowo się czuję :wink: . Jeżeli chodzi o spojrzenia kobiet czy ogólną atrakcyjność to powiem że bardzo miło by było czegoś takiego doświadczyć (byle nie za dużo tych spojrzeń :lol: ), ale z powodów wymienionych w drugim akapicie brakuje mi motywacji aby jakoś o to zadbać. Jeżeli zaś chodzi o wpływ introwersji na poczucie atrakcyjności to bezpośrednio nie wpływa. Jednak ze względu na fakt iż warunkuje w pewnym stopniu mój "styl bycia", który z kolei przekłada się na wspomnianą już niechęć do przywiązywania większej wagi kwestii wyglądu, to raczej to poczucie zaniża.
Jeszcze na koniec kwestia wywołana w komentarzach, czyli "jak postrzegacie innych ?". Jeżeli chodzi o to czego nie lubię to kwestia płci nie ma znaczenia. Wszelkiego rodzaju irokezy, włosy w kolorach różowym, niebieskim, seledynowym etc., kolczyki gdziekolwiek poza uszami u kobiet, glany, kolce, ćwieki, i inne tego typu pomysły może nie tyle co budzą mój sprzeciw ile delikatny niesmak (w szczególności u płci pięknej ). Przy czym nie mam nic do osób które noszą tego typu rzeczy, nie traktuje ich jak wrogów ani jak ludzi którzy mają jakiś problem. Po prostu całkowicie mija się to z moim gustem. Respektuję to, ale tego nie lubię.
Jeżeli chodzi o to co przyciąga moje spojrzenie to tutaj płeć ma znaczenie kluczowe . Generalnie nie oglądam się za facetami, więc jeżeli są ubrani dość zwyczajnie to nie budzą we mnie żadnego zainteresowania. Co innego kobiety. Tu nawet bardzo zwykły, ale odpowiednio dobrany "looking" może sprawić, że ciężko mi będzie oderwać od takiej piękności oko. Przede wszystkim lubię wszelkiego rodzaju spódniczki i sukienki (choć co ciekawe nie przepadam za krótkimi spodenkami, które najczęściej odkrywają przecież jeszcze więcej ). Obcasy ? Miły widok pod warunkiem, że ich wysokość jest dobrana do stopnia umiejętności poruszania się w nich. Jeżeli chodzi o górną część garderoby to ciężko o jakieś szczególne preferencje. Podobnie jak makijaż, który w miarę możliwości powinien być niezbyt intensywny. Szalenie istotna jest natomiast fryzura. Długość - najdłuższe jak to tylko możliwe (ale nie takie aż do ziemi :lol: , włosy do połowy pleców wystarczą abym się zachwycił), dość ciemne (czarne, brązowe, może być nawet ciemny blond) i dość proste, ale lekko "pofałdowane". Szczerze mówiąc nie przepadam za lokami . Dodatkowym atutem może być również odpowiednie wiązanie/spinanie włosów. Bardzo lubię różnego rodzaju kitki/kucyki, a ubóstwiam wręcz warkocze . Generalnie kobieta o aparycji "miss polany", ustylizowana na bardzo młodą, beztroską i pozbawioną jakichś ekstrawaganckich dodatków to prawdziwy miód na moje oczy .
Ale się rozmarzyłem :lol: , dobra to tyle ile mam do powiedzenia w tym temacie .
PS. Hurra, jestem od dziś TRÓ INTRO . To nie ja wymyśliłem. To ten portal tak stwierdził .
A więc. Byłoby przesadą napisać że mój wygląd nie ma dla mnie żadnego znaczenia, ale też nie przywiązuje do niego zbytniej wagi. Wynika to głównie z faktu iż średnio spędzam poza domem nie więcej niż 5-10 min. dziennie, najczęściej o dość późnej porze, nie dalej niż 100m od miejsca zamieszkania (jeżeli ktoś twierdzi że spotkał mnie gdzieś "na mieście" to oznacza to że albo kłamie, albo to była fatamorgana bo mnie tam nie było :lol: ). Średnio na dzień (a raczej noc ) spotykam ok. 0,25 osoby i z tego powodu niespecjalnie "opłaca" mi się przejmować tym jak wyglądam :wink: .
Jeżeli chodzi o "mój styl", to w moim przypadku nie istnieje takie pojęcie. Ubieram się najzwyczajniej jak się tylko da. Szczerze mówiąc to mógłbym startować w konkursie na "najgorzej ubranego człowieka świata", mimo konkurencji takich mistrzów tej "dyscypliny" jak Zuckerberg czy ten gość od Apple'a (i myślę że nawet bym w tej konkurencji wygrał ). Noszę zwyczajne jeansowe spodnie i jakieś bluzy albo swetry na wierzch. Buty mam takie niby skórzane, ale to pewnie jakiś materiał skóropodobny . Większość ubrań jest już dość wiekowych. Kurtkę mam jeszcze z czasów gimnazjum, czyli noszę ją już jakieś 6-7 lat . Długość włosów nie jest stała, dlatego że ciężko mi tak naprawdę ocenić czy lepiej wyglądam w długich (a jeżeli w długich to jak je czesać) czy w krótkich, stąd dość rzadko bywam u fryzjera. W zasadzie jedyny element na który zwracam uwagę i co do którego jestem zdecydowany to zarost. Najlepiej ok. 1 tygodniowy. Ten detal zmienia mój sposób postrzegania siebie o 180 stopni. Bez zarostu wyglądam trochę jak flegmatyczna fajtłapa, jak mały dzieciak którego nikt nie traktuje poważnie. Nieogolony wyglądam znacznie dojrzalej, nabieram pewności siebie i mimo dość wątłej postury czuję się jakoś tak bardziej męsko .
Czy ważne jest jak oceniają mnie inni ? Nie jest to bez znaczenia, ale zależy to głównie od tego kto ocenia. Czy lubię się wyróżniać ? Wręcz przeciwnie. Lubię być jak duch, który przemyka niepostrzeżenie między ludźmi. Im mniej osób zauważy moją obecność, tym bardziej komfortowo się czuję :wink: . Jeżeli chodzi o spojrzenia kobiet czy ogólną atrakcyjność to powiem że bardzo miło by było czegoś takiego doświadczyć (byle nie za dużo tych spojrzeń :lol: ), ale z powodów wymienionych w drugim akapicie brakuje mi motywacji aby jakoś o to zadbać. Jeżeli zaś chodzi o wpływ introwersji na poczucie atrakcyjności to bezpośrednio nie wpływa. Jednak ze względu na fakt iż warunkuje w pewnym stopniu mój "styl bycia", który z kolei przekłada się na wspomnianą już niechęć do przywiązywania większej wagi kwestii wyglądu, to raczej to poczucie zaniża.
Jeszcze na koniec kwestia wywołana w komentarzach, czyli "jak postrzegacie innych ?". Jeżeli chodzi o to czego nie lubię to kwestia płci nie ma znaczenia. Wszelkiego rodzaju irokezy, włosy w kolorach różowym, niebieskim, seledynowym etc., kolczyki gdziekolwiek poza uszami u kobiet, glany, kolce, ćwieki, i inne tego typu pomysły może nie tyle co budzą mój sprzeciw ile delikatny niesmak (w szczególności u płci pięknej ). Przy czym nie mam nic do osób które noszą tego typu rzeczy, nie traktuje ich jak wrogów ani jak ludzi którzy mają jakiś problem. Po prostu całkowicie mija się to z moim gustem. Respektuję to, ale tego nie lubię.
Jeżeli chodzi o to co przyciąga moje spojrzenie to tutaj płeć ma znaczenie kluczowe . Generalnie nie oglądam się za facetami, więc jeżeli są ubrani dość zwyczajnie to nie budzą we mnie żadnego zainteresowania. Co innego kobiety. Tu nawet bardzo zwykły, ale odpowiednio dobrany "looking" może sprawić, że ciężko mi będzie oderwać od takiej piękności oko. Przede wszystkim lubię wszelkiego rodzaju spódniczki i sukienki (choć co ciekawe nie przepadam za krótkimi spodenkami, które najczęściej odkrywają przecież jeszcze więcej ). Obcasy ? Miły widok pod warunkiem, że ich wysokość jest dobrana do stopnia umiejętności poruszania się w nich. Jeżeli chodzi o górną część garderoby to ciężko o jakieś szczególne preferencje. Podobnie jak makijaż, który w miarę możliwości powinien być niezbyt intensywny. Szalenie istotna jest natomiast fryzura. Długość - najdłuższe jak to tylko możliwe (ale nie takie aż do ziemi :lol: , włosy do połowy pleców wystarczą abym się zachwycił), dość ciemne (czarne, brązowe, może być nawet ciemny blond) i dość proste, ale lekko "pofałdowane". Szczerze mówiąc nie przepadam za lokami . Dodatkowym atutem może być również odpowiednie wiązanie/spinanie włosów. Bardzo lubię różnego rodzaju kitki/kucyki, a ubóstwiam wręcz warkocze . Generalnie kobieta o aparycji "miss polany", ustylizowana na bardzo młodą, beztroską i pozbawioną jakichś ekstrawaganckich dodatków to prawdziwy miód na moje oczy .
Ale się rozmarzyłem :lol: , dobra to tyle ile mam do powiedzenia w tym temacie .
PS. Hurra, jestem od dziś TRÓ INTRO . To nie ja wymyśliłem. To ten portal tak stwierdził .
- highwind
- Legenda Intro
- Posty: 2179
- Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 1w9
- MBTI: istj
- Lokalizacja: wro
Re: styl, atrakcyjność fizyczna
Broda i +10 do stylówy Zgadzam się w 100%. Ostatnio ogoliłem twarz w całości jakoś przed świętami Bożego Narodzenia na pierwszym roku studiów, więc już z 5,5 roku temu będzie. I pamiętam że wtedy pierwszy raz ktoś spytał mnie o dowód przed zakupem alko. Bez zarostu wyglądałem jak gimnazjalista Teraz jak się od czasu do czasu ogolę na gładko, to zawsze zostawiam sobie przynajmniej obrys żuchwy. Myślę, że to też w dużej mierze zasługa moich kobiet, które zawsze bardziej czy mniej lubiły, bądź nie przeszkadzał im mój zarost. Dlatego z lekkim zdziwieniem reaguję na wcale nie tak rzadkie zjawisko, jakim jest wywoływanie u niektórych pań zniesmaczenia zarostem/brodą... WTF?Difane pisze:W zasadzie jedyny element na który zwracam uwagę i co do którego jestem zdecydowany to zarost. Najlepiej ok. 1 tygodniowy. Ten detal zmienia mój sposób postrzegania siebie o 180 stopni. Bez zarostu wyglądam trochę jak flegmatyczna fajtłapa, jak mały dzieciak którego nikt nie traktuje poważnie. Nieogolony wyglądam znacznie dojrzalej, nabieram pewności siebie i mimo dość wątłej postury czuję się jakoś tak bardziej męsko .
EhhhhhhhhhhhhhhDifane pisze:Generalnie kobieta o aparycji "miss polany", ustylizowana na bardzo młodą, beztroską i pozbawioną jakichś ekstrawaganckich dodatków to prawdziwy miód na moje oczy
- Inno
- Legenda Intro
- Posty: 1214
- Rejestracja: 01 paź 2008, 18:47
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Warszawa
Re: styl, atrakcyjność fizyczna
Za pierwszym razem przeczytałam "miś polarny" i się zastanowiłam, co jest z Tobą nie tak. :lol:Difane pisze:Generalnie kobieta o aparycji "miss polany",
Btw, bo ostatnio coś niekumata jestem, "miss polany" - ???.
Zarost/broda to jeszcze pikuś, mnie bardziej dziwią kobiety odczuwające niechęć do owłosienia męskiej klaty, pach, a już zwłaszcza łydek ( ), to dopiero dla mnie dziwaczne.highwind pisze:Dlatego z lekkim zdziwieniem reaguję na wcale nie tak rzadkie zjawisko, jakim jest wywoływanie u niektórych pań zniesmaczenia zarostem/brodą... WTF?
Re: styl, atrakcyjność fizyczna
te co nie toleruja owlosienia widocznie tak im nakazuja wzgledy estetyczne chociaz ja marze o zaroscie bo mam twarz gladka jak aksamit jedynie pod nosem i na podbrodku jakies male czarne gowno powoli kiełkuje
ma ktos moze patent jak przyspieszyc ten proces jakies szampony z cynkiem niewiem mascie cokolwiek
ma ktos moze patent jak przyspieszyc ten proces jakies szampony z cynkiem niewiem mascie cokolwiek
- highwind
- Legenda Intro
- Posty: 2179
- Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 1w9
- MBTI: istj
- Lokalizacja: wro
Re: styl, atrakcyjność fizyczna
Gol się, nawet jeśli nic nie rośnie. Ponoć to przyspiesza proces. Nie mogę tego niestety potwierdzić, bo u mnie zarost był naturalny
- Sorrow
- Krypto-Extra
- Posty: 829
- Rejestracja: 21 gru 2007, 1:48
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 1w9
- MBTI: ENFP
Re: styl, atrakcyjność fizyczna
Ja mam na odwrót, odczuwam wygoloną skórę jako nieestetyczną, tak samo z krótkimi włosami.leonidas pisze:te co nie toleruja owlosienia widocznie tak im nakazuja wzgledy estetyczne
Generalnie, to coraz więcej elementów mojego ubioru pochodzi ze sklepów wojskowych z uwagi na to, że rzeczy w normalnych sklepach mają tendencje do okresowego zmieniania kształtów i kolorów na brzydkie i niepraktyczne.
Mój normalny ubiór to czarne bojówki, desanty (wielkie buciory ale wygodne jak kapcie i w normalnych temperaturach bardzo dobrze czują się w nich stopy), czarny albo czerwony t-shirt + czarny sweter albo i czarna zwykła kurtka (tzn. taka z tych eleganckich.).
W latach nastoletnich buntów nosiłem czarne spodnie od garnituru i ciemne lub czerwone koszule i czarne lakierki. Na szczęście z tego wyrosłem. Tzn. w zasadzie to przestałem jak spodnie od garnituru jakoś się zrobiły niewygodne a lakierki przestały mieć kształty dopasowane do stóp tylko zaczęły mieć jakieś płaskie albo zaostrzone czubki.
Mój ideał dziewczyny ubierałby się podobnie i nie miałby żadnego makijażu ani farbowanych włosów ani kolczyków, piercingów i tatuaży ani tym podobnych.
Co do wyrażania siebie wyglądem, to nie lubię czegoś takiego. Wydaje mi się to płytkie. Dla mnie najważniejsze są względy estetyczne i wygoda ubioru.
Ostatnio zmieniony 30 lip 2012, 21:53 przez Sorrow, łącznie zmieniany 1 raz.