W 10% dar w 90 % przeklenstwo

W tym miejscu dyskutujemy o zjawisku introwertyzmu, o tym, jak wpłynął on na nasze życie, jakie są wady i zalety bycia introwertykiem.
Nestor

Re: W 10% dar w 90 % przeklenstwo

Post autor: Nestor »

Przepraszam Coldman nie miałem racji.
"Afirmować siebie to stymulować rozwój osobisty, poprzez akceptację siebie. Afirmacja polega zazwyczaj na powtarzaniu pozytywnych twierdzeń na temat własnej osoby, co ma prowadzić do identyfikacji z ich treścią. Afirmacja wykorzystuje mechanizm autosugestii i medytacji w celu wzmacniania poczucia akceptacji u osoby ją stosującej."

pl.wikipedia.org/wiki/Afirmacja_(psychologia)

Ach ta logika w psychologii. :P
Awatar użytkownika
Coldman
Administrator
Posty: 2680
Rejestracja: 07 lip 2014, 2:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
MBTI: Szajs
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: W 10% dar w 90 % przeklenstwo

Post autor: Coldman »

Tego szukałem <3
Patrycjusz
Rozkręcony intro
Posty: 280
Rejestracja: 08 sty 2015, 15:47
Płeć: mężczyzna

Re: W 10% dar w 90 % przeklenstwo

Post autor: Patrycjusz »

Tak jeszcze w odniesieniu do:
Mefiboszet pisze:Lud syty w pewnym momencie zaczyna popadać w nihilizm, wartości są negowane, kruszą się więzi rodzinne i obyczaje. W pewnym momencie znów potrzeba filozofów w pierwszej kolejności, inaczej cywilizacja upada i zostaje zastąpiona przez inną. Tak było ze schyłkowym Rzymem najeżdżanym przez barbarzyńców i przejętym przez chrześcijan, tak jest ze współczesną sytą, starzejącą się Europą krok po kroku ustępującą przed płodnym, witalnym islamem.
Link

"- Mam taką prywatną obserwację, do której jestem silnie przywiązany: dla filozofii im gorzej, tym lepiej. Ma ona swoje lata pomyślne i są one odwrotnie proporcjonalne do pomyślności reszty społeczeństwa - uważa prof. Hołówka. – Gdy w Polsce działo się źle, np. w czasach PRL, filozofia była niezwykle popularna, bo ludzie chcieli zrozumieć, dlaczego jest tak, jak jest. Z kolei czasy względnego dobrobytu, spokoju i pozytywnych perspektyw powodują, że filozofia przestaje być interesująca. Dzisiejszy kryzys będzie sprzyjał stawianiu pytań."
Mistyk
Wystygł.
Wynik:
Cynik.
Nestor

Re: W 10% dar w 90 % przeklenstwo

Post autor: Nestor »

Patrycjusz - on pomylił filozofię z ekonomią. :D Kto pójdzie do filozofa, żeby zapytać się: dlaczego jest bieda?

Ale przeczytam cały artykuł.
Arystoteles podkreślał, że filozofia nie ma być ani użyteczna, ani korzystna, bo sama z siebie jest najwyższą wartością. (Pojmie ktoś tę głębię? przyp. Nestora)

W mniejszych ośrodkach akademickich obumiera on (kierunek przyp. Nestora) ze względu na spadającą z roku na rok liczbę chętnych.

Istotny jest fakt, że większość studentów filozofii od początku ma świadomość, że nie zostaną zawodowymi filozofami, więc bardzo szybko próbują szukać sobie innej zawodowej niszy.

Filozofowie brak specjalistycznej wiedzy mogą nadrabiać tym, że potrafią się szybko uczyć.

Dobrze, że są tacy. Cieszy mnie, że filozofia świetnie uczy radzenia sobie poza filozofią, ale nie może się do tego sprowadzać. To tak, jakby szkoły teatralne uczyły tylko tego, jak grać w spotach reklamowych
Filozofia jest jak były PSL - ona sama jest słaba natomiast dopiero w koalicji zyskuje wartość.

Patrycjuszu - to Ciebie jeszcze zainteresuje:
Z drugiej strony można zauważyć, że gdy filozofia opanuje jakiś obszar do punktu, w którym zaczyna spełniać standardy nauki, obszar ten wydziela się z niej i staje się autonomiczną dziedziną naukową. Tak się stało na przykład z psychologią i socjologią, wyodrębnionymi z filozofii na przełomie wieku XIX i XX.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Filozofia > Z części "Filozofia i nauka"

Mefiboszecie,
Światy w których żyliśmy dotąd były budowane przez proroków, rewolucjonistów, królów, awanturników, zdobywców, wizjonerów; ludzi którzy mieli określone światopoglądy i nie wahali się ich narzucić większości lub nimi zarazić. Stadu nie potrzeba grupy owiec indywidualistów, które się rozpierzchną i zostaną wyłapane przez wilki, stadu potrzeba przewodnika.
Z takich wielkich przewodników-filozofów przychodzi mi tylko na myśl Marek Aureliusz i Lenin, przy czym wielkimi filozofami nie byli, raczej poślednimi - rozbudowali myśli wielkich filozofów.
Lud syty w pewnym momencie zaczyna popadać w nihilizm, wartości są negowane, kruszą się więzi rodzinne i obyczaje
I pomimo tego żyje się coraz lepiej! Nihilizmu nie ma - ślepe posłuszeństwo zastąpiono współpracą, o jakich wartościach mowa?, instytucja rodziny traci na wartości, ponieważ jest mniejsza presja na posiadanie dzieci i zależy jakie obyczaje.
W pewnym momencie znów potrzeba filozofów w pierwszej kolejności, inaczej cywilizacja upada i zostaje zastąpiona przez inną.
Do ratowania starej - gorszej, żeby zastąpić ją wydajniejszą, która też ma swoich filozofów. Z cyklu zastąpmy dorożkarzy mechanikami.
Tak było ze schyłkowym Rzymem najeżdżanym przez barbarzyńców i przejętym przez chrześcijan, tak jest ze współczesną sytą, starzejącą się Europą krok po kroku ustępującą przed płodnym, witalnym islamem.
Uważam, że to straszak, ale temat do omówienia. Islam może co najwyżej pogrozić nam, europejskiej cywilizacji, dużym palcem w bucie. Równie dobrze można napisać, że Ukraińcy nas podbijają. A rzymska kultura nie upadła - na jej podwalinach powstała europejska.

I sprecyzujmy, o czym dyskutujemy. Walce cywilizacji czy religii?
Patrycjusz
Rozkręcony intro
Posty: 280
Rejestracja: 08 sty 2015, 15:47
Płeć: mężczyzna

Re: W 10% dar w 90 % przeklenstwo

Post autor: Patrycjusz »

Tamten artykuł został dodany w celu zachęcenia kandydatów kierunku więc warto spojrzeć na niego pod tym kątem.
Nestor pisze:Patrycjusz - on pomylił filozofię z ekonomią. :D Kto pójdzie do filozofa, żeby zapytać się: dlaczego jest bieda?
Do ekonoma warto pójść z takim pytaniem żeby dowiedzieć się o czynnikach handlu, pieniądza, giełdy. Jednak za decyzjami podejmowanymi przez zawierających wszelkie transakcje stoją ludzie posiadający lub nie posiadający jakieś wartości. Z pytaniami o te wartości poradzi sobie już tylko filozof, ewentualnie inni przedstawiciele nauk społecznych. Ekonomia to tylko wierzchołek góry lodowej za którą stoją decyzje jednostek i grup. A geneza tych decyzji tkwi w łbach decydujących. To, jak wygląda życie przeciętnego obywatela jest w dużej mierze zdeterminowane zachciankami i upodobaniami tego, kto pociąga za sznurki. Wyobraźcie sobie, że u nas za te sznurki pociągają tacy idioci, jakich oglądamy w wiadomościach o polityce. Trudno więc dziwić się, że Polska jest w takiej a nie innej sytuacji. Większa część tej sytuacji to wynik historii, ale jest też udział obecnie rządzących, wystarczy pobieżna obserwacja ich zachowań żeby przestać obwiniać się za swoją sytuację.
Nestor pisze:Arystoteles podkreślał, że filozofia nie ma być ani użyteczna, ani korzystna, bo sama z siebie jest najwyższą wartością. (Pojmie ktoś tę głębię? przyp. Nestora)
Głębia ta polega na tym, że prawda często nie jest ani użyteczna, ani korzystna. Tego typu prawdę odkrywają też wg mnie nauki astronomiczne - jeszcze nie zauważyłem żadnej doraźnej korzyści z wiedzy o tym, jak wygląda i funkcjonuje kosmos. Jeszcze w zakresie Układu Słonecznego może okazać się to przydatne (trajektorie asteroid, planet; energia słoneczna, cykl dobowy i roczny), ale gdyby miało to być tylko użyteczne, na tym byśmy poprzestali. Jak więc wytłumaczyć pochłaniającą ogromne ilości pieniędzy chęć zbadania dalszych zakątków inaczej, niż dążeniem do nieużytecznej prawdy? Wszystkie obszary nauk nie mające wpływu na komfort życia, możliwości technologiczne - za najwyższą wartość przyjmują więc wiedzę na nt otaczającego nas świata. Filozofia mniej stawia na ścisłą wiedzę a bardziej na rozumienie.
Nestor pisze:Patrycjuszu - to Ciebie jeszcze zainteresuje:
Z drugiej strony można zauważyć, że gdy filozofia opanuje jakiś obszar do punktu, w którym zaczyna spełniać standardy nauki, obszar ten wydziela się z niej i staje się autonomiczną dziedziną naukową. Tak się stało na przykład z psychologią i socjologią, wyodrębnionymi z filozofii na przełomie wieku XIX i XX.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Filozofia > Z części "Filozofia i nauka"
Zainteresowało, ale nic nowego - po opatentowaniu metod badawczych, które pozwalają orzec coś obiektywnego, wyodrębnia się dziedzina naukowa. Pod tym względem z filozofią jak z religią (te dwa mają ze sobą wieeele wspólnego) - żadnego systemu filozoficznego nie idzie udowodnić tak samo jak wierzeń religijnych. Mimo to, to drugie często ma się świetnie, a pytanie, dlaczego pierwsze w takim razie nie ma się świetnie, ma trywialną odpowiedź - filozofia to brak dogmatów. Na ile ludziom potrzebne są dogmaty, a na ile samodzielne, krytyczne i sceptyczne myślenie, widać więc gołym okiem.
Nestor pisze:
Tak było ze schyłkowym Rzymem najeżdżanym przez barbarzyńców i przejętym przez chrześcijan, tak jest ze współczesną sytą, starzejącą się Europą krok po kroku ustępującą przed płodnym, witalnym islamem.
Uważam, że to straszak, ale temat do omówienia. Islam może co najwyżej pogrozić nam, europejskiej cywilizacji, dużym palcem w bucie. Równie dobrze można napisać, że Ukraińcy nas podbijają. A rzymska kultura nie upadła - na jej podwalinach powstała europejska.
Mefiboszet miał chyba coś innego na myśli. Nie chodzi o wyrzynanie się, bo biorąc pod uwagę nasze zbrojne koalicje oraz poziom zaawansowania technologicznego w kwestii wojskowości, nie mieliby szans. Chodzi o długoterminową egzystencję obu tych kultur, dajmy na to na odcinku czasowym kilkuset lat - przy obecnych tendencjach podbicie to nastąpi naturalnie, drogą dysproporcji w liczebności obu tych kultur, a nie konflikcie zbrojnym.
Nestor pisze:I sprecyzujmy, o czym dyskutujemy. Walce cywilizacji czy religii?
Te dwie cywilizacje głównie opierają się na religii więc nie rozdzielałbym tak tych kwestii. Zdaje się jednak, że kolega miał na myśli cywilizację.
Mistyk
Wystygł.
Wynik:
Cynik.
Nestor

Re: W 10% dar w 90 % przeklenstwo

Post autor: Nestor »

Do ekonoma warto pójść z takim pytaniem żeby dowiedzieć się o czynnikach handlu, pieniądza, giełdy.
Brawo, przyznałeś mi rację. Ekonomiści lepiej znają się na gospodarce niż filozofowie i znają lepsze metody wyjścia z biedy.
Jednak za decyzjami podejmowanymi przez zawierających wszelkie transakcje stoją ludzie posiadający lub nie posiadający jakieś wartości.
I nie tylko. Np. nabywca cheesburgera głód.
Z pytaniami o te wartości poradzi sobie już tylko filozof, ewentualnie inni przedstawiciele nauk społecznych.
Obędziemy się bez filozofów w tematach ekonomicznych. :)
To, jak wygląda życie przeciętnego obywatela jest w dużej mierze zdeterminowane zachciankami i upodobaniami tego, kto pociąga za sznurki.
Nie żyjemy w państwie totalitarnym, więc nie większość.
Wyobraźcie sobie, że u nas za te sznurki pociągają tacy idioci, jakich oglądamy w wiadomościach o polityce.
Niby idioci a żyją na wyższym poziomie niż przeciętne Kowalskie.
Trudno więc dziwić się, że Polska jest w takiej a nie innej sytuacji.
Może to też wina Kowalskich, że dają się co wybory kiwać?
Głębia ta polega na tym, że prawda często nie jest ani użyteczna, ani korzystna. [...] Wszystkie obszary nauk nie mające wpływu na komfort życia, możliwości technologiczne - za najwyższą wartość przyjmują więc wiedzę na nt otaczającego nas świata. Filozofia mniej stawia na ścisłą wiedzę a bardziej na rozumienie.
O tym właśnie piszę, że filozofia jest mało przydatna. High five, Aristotle! A w wiedzy ścisłej też chodzi o rozumienie.
Mefiboszet miał chyba coś innego na myśli. Nie chodzi o wyrzynanie się, bo biorąc pod uwagę nasze zbrojne koalicje oraz poziom zaawansowania technologicznego w kwestii wojskowości, nie mieliby szans. Chodzi o długoterminową egzystencję obu tych kultur, dajmy na to na odcinku czasowym kilkuset lat - przy obecnych tendencjach podbicie to nastąpi naturalnie, drogą dysproporcji w liczebności obu tych kultur, a nie konflikcie zbrojnym.
W perspektywie 500 lat w Europie cywilizacja będzie inna - będzie mieszanką z największym udziałem dzisiejszej. Cywilizacja arabska przegrywa teraz na wszystkich frontach i do tego ma do nogi przywiązaną ciężką kulę hamującą rozwój i reformy - fundamentalizm. Nie ma żadnego powodu, żeby się bać ani islamu ani cywilizacji arabskiej.
...przy obecnych tendencjach podbicie to nastąpi naturalnie, drogą dysproporcji w liczebności obu tych kultur, a nie konflikcie zbrojnym.
Mogę prosić o jakiś dowód? Mam przeczucie, że tak nie jest, ale pewnych argumentów nie mam.

Bym zapomniał! Spytałem się miłośników filozofii, żeby wymienili wielkich przywódców i wielkich filozofów w jednym i podałem dwa przykłady - Marka Aureliusza i Lenina, to Lenina odrzucili, bo nie był wielkich przywódcą a na jego miejsce dali Leona XIII. Nie ma co - ludzi narzucających swój światopogląd było od groma.
Patrycjusz
Rozkręcony intro
Posty: 280
Rejestracja: 08 sty 2015, 15:47
Płeć: mężczyzna

Re: W 10% dar w 90 % przeklenstwo

Post autor: Patrycjusz »

Nestor pisze:
Do ekonoma warto pójść z takim pytaniem żeby dowiedzieć się o czynnikach handlu, pieniądza, giełdy.
Brawo, przyznałeś mi rację. Ekonomiści lepiej znają się na gospodarce niż filozofowie i znają lepsze metody wyjścia z biedy.
Jednak jakoś ich nie stosują nagminnie, skoro i tak bieda istnieje, widocznie nie jest to ich priorytet. Jeśli z biedy nie można wyjść, trzeba nauczyć się z nią żyć. Tutaj ekonomista z kolei odchodzi w cień ustępując miejsca właśnie filozofowi, który może wskazać biednej jednostce inne wartości niż dobrobyt materialny. Oczywiście mowa o sytuacji, gdzie podstawowe potrzeby biologiczne są zaspokojone, natomiast nie ma miejsca na więcej. W sytuacji, gdzie brakuje chleba, faktycznie rolnik wiedzie prym. Ale współczesna bieda w krajach zachodnich wygląda trochę inaczej - biedny jest ten, kto ma podstawowe wyżywienie i ma gdzie spać, ale nie stać go na nic innego.
Nestor pisze:
Jednak za decyzjami podejmowanymi przez zawierających wszelkie transakcje stoją ludzie posiadający lub nie posiadający jakieś wartości.
I nie tylko. Np. nabywca cheesburgera głód.
Zgoda, stan rzeczy to składowa tego, co idzie z góry i tego, co bierzemy z dołu. Skoro nawet mając wybór wpieprzamy cheesburgera to już nie możemy obwiniać koncernów żywieniowych o to, że faszerują nas chemią, skoro sami się do tego garniemy.
Nestor pisze:
To, jak wygląda życie przeciętnego obywatela jest w dużej mierze zdeterminowane zachciankami i upodobaniami tego, kto pociąga za sznurki.
Nie żyjemy w państwie totalitarnym, więc nie większość.
Ludziom często wydaje się, że jeśli nikt nie stoi nad nimi z karabinem i do czegoś nie zmusza, to są wolni, bo mają wolność wyboru. To podstawowa zasada manipulacji. Jeśli klient sam wybierze towar, to nawet jak będzie niezadowolony, uzna, że sam dokonał wyboru i może winić za ten wybór tylko siebie. Kij w to, że przedmioty wyboru były z góry ustalone jako powodujące niezadowolenie.
Nestor pisze:
Trudno więc dziwić się, że Polska jest w takiej a nie innej sytuacji.
Może to też wina Kowalskich, że dają się co wybory kiwać?
A jaka jest frekwencja? 1/5 daje się kiwać, reszta ma wywalone na ten teatr. Demokracja miałaby sens tylko wtedy, kiedy wybory byłyby obowiązkowe dla każdego obywatela. Wybory nieprzymusowe to świetna okazja do tego, żeby zniechęcić do nich co mądrzejszych wyborców motając garstkę bałwanów co pozwoli podtrzymać stołki.

Nestor pisze:
...przy obecnych tendencjach podbicie to nastąpi naturalnie, drogą dysproporcji w liczebności obu tych kultur, a nie konflikcie zbrojnym.
Mogę prosić o jakiś dowód? Mam przeczucie, że tak nie jest, ale pewnych argumentów nie mam.
Na chwilę obecną to połączenie tego i tego. Jak to z przyszłością bywa, tendencje pewnie ulegną zmianie, mnie zresztą to już nie będzie obchodziło :wink: , więc nie zagłębiam się też specjalnie w te rozważania.

Wracając do filozofii, to naprawdę niewielki sens ma dyskusja z kimś, kto nią oddycha, a kimś, kto uważa ją za nieużyteczną.
Mistyk
Wystygł.
Wynik:
Cynik.
Nestor

Re: W 10% dar w 90 % przeklenstwo

Post autor: Nestor »

Jednak jakoś ich nie stosują nagminnie, skoro i tak bieda istnieje, widocznie nie jest to ich priorytet.
Ekonomiści robią, co mogą a i tak jest coraz lepiej. Winić ekonomistów za biedę, to tak jak winić górników, że pod ziemią zalega jeszcze węgiel a rybaków ryby w stawie. Gospodarka jest ciągła, gdzie zmiana dokonuje się długo - chociażby takie cykle Kondratiewa. Wielkim głupcem okazałby się ten, który twierdzi, że globalizacja nie wyciągnęła ludzi z ekstremalnej biedy.
Jeśli z biedy nie można wyjść, trzeba nauczyć się z nią żyć.
Z biedy zawsze można wyjść tylko czasami jest trudno. Zaraz się dowiem, że jedynym sposobem jest rewolucja z filozofem na czele. A przepraszam, to już było - Lenin.
Oczywiście mowa o sytuacji, gdzie podstawowe potrzeby biologiczne są zaspokojone, natomiast nie ma miejsca na więcej.
Nie. Ludzie mają lepsze jedzenie, lepsze warunki pracy, technologię, opiekę zdrowotną i edukację. No chyba że masz jakieś statystyki. :) Zgraliście się razem z Mefiboszetem i nadajecie razem smętne, pesymistyczne nuty.
Ale współczesna bieda w krajach zachodnich wygląda trochę inaczej - biedny jest ten, kto ma podstawowe wyżywienie i ma gdzie spać, ale nie stać go na nic innego.
W Europie to jest taka bieda, że ho ho. Do czego w takim razie ciągną Arabowie?
Skoro nawet mając wybór wpieprzamy cheeseburgera to już nie możemy obwiniać koncernów żywieniowych o to, że faszerują nas chemią, skoro sami się do tego garniemy.
I tak ludzie żyją dłużej. :roll:
https://scontent-frt3-1.xx.fbcdn.net/v/ ... e=58F55526
Kij w to, że przedmioty wyboru były z góry ustalone jako powodujące niezadowolenie.
Takie się nie sprzedają. A podasz przykład?
Demokracja miałaby sens tylko wtedy, kiedy wybory byłyby obowiązkowe dla każdego obywatela.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Przymus_wyborczy O, zobacz. Najsilniejsze kraje na świecie tego nie mają i... mają się dobrze.
Wracając do filozofii, to naprawdę niewielki sens ma dyskusja z kimś, kto nią oddycha, a kimś, kto uważa ją za nieużyteczną.
Ponieważ? Mogę już podsumowywać dyskusję?

Jutro sprawdzę, tzn. koło południa, linki i odpowiem.
Patrycjusz
Rozkręcony intro
Posty: 280
Rejestracja: 08 sty 2015, 15:47
Płeć: mężczyzna

Re: W 10% dar w 90 % przeklenstwo

Post autor: Patrycjusz »

Nestor pisze:
Jeśli z biedy nie można wyjść, trzeba nauczyć się z nią żyć.
Z biedy zawsze można wyjść tylko czasami jest trudno. Zaraz się dowiem, że jedynym sposobem jest rewolucja z filozofem na czele. A przepraszam, to już było - Lenin.
Lenin to był Twój pomysł, zresztą do pomysłu Mefi z przewodnikiem się nie odniosłem bo nie uważam go za świetny. Mi nie chodziło o trudne wychodzenie z biedy, tylko życie w takim stanie jako status quo. Jeśli bieda jest stanem, który zawsze można zmienić, to lepszym przykładem sytuacji będzie niepełnosprawność. Jeśli i to okaże się proste do zaakceptowania/zmiany to nie wiem co przemówi.
Nestor pisze:Nie. Ludzie mają lepsze jedzenie, lepsze warunki pracy, technologię, opiekę zdrowotną i edukację. No chyba że masz jakieś statystyki. :) Zgraliście się razem z Mefiboszetem i nadajecie razem smętne, pesymistyczne nuty.
Nie neguję, że ludzie to mają. Wygląda jednak na to, że mamy inną percepcję tego, co można nazwać podstawowymi potrzebami biologicznymi. Dla mnie jedzenie, które nie truje, praca, która nie przyprawia o schorzenia, wizyty u lekarza się w tym zawierają. Edukacja to już jakiś luksus, a technologia - zależy co masz przez to na myśli. Jeśli np. transport, to nadal jest to dla mnie potrzeba biologiczna, czyli przemieszczanie się. Nie potrafię skojarzyć tego z niczym bardziej górnolotnym. Ale już natychmiastowy dostęp do nieograniczonego źródła wiedzy (internet) też jest luksusem.

Inna sprawa, że te "luksusy" widocznie dla takich ludzi jak ja czy Mefi luksusami nie są, dlaczego? Bo nawet niższe warstwy społeczne mają do tego dostęp. Dzieci w domach dziecka mają telefony dotykowe z internetem. Nie uważam, żeby dzięki temu mogły spełniać swoje marzenia.

Dla Ciebie to smętne, pesymistyczne nuty a dla nas norma (czego spodziewać się po moim awatarze?), dlatego uważam, że wdawanie się w takie światopoglądowe dyskusje jest bez sensu - co zadowala jednego, drugiego nie i ile by się nie przytoczyło argumentów, i tak każdy pozostanie na swoim poziomie (nie)zadowolenia.
Nestor pisze:
Ale współczesna bieda w krajach zachodnich wygląda trochę inaczej - biedny jest ten, kto ma podstawowe wyżywienie i ma gdzie spać, ale nie stać go na nic innego.
W Europie to jest taka bieda, że ho ho. Do czego w takim razie ciągną Arabowie?
Dlatego napisałem, że to kwestia perspektywy. Jeśli żyjesz w kraju, gdzie te podstawowe potrzeby ma zaspokojone każdy głupi, to mając te podstawy nie będziesz czuł, że Twoje potrzeby są zaspokojone. Serio, ktoś kto w Polsce zarabia 1,5k na rękę nie może nawet nazwać się klasą średnią. Stać go tylko na lokum i potrzeby fizjologiczne, co zostanie idzie na ciuchy i leki, a reszta staje się nieosiągalnym luksusem. A to i tak jeszcze nie jest bieda, a frustruje.
Nestor pisze:I tak ludzie żyją dłużej. :roll:
I co to za osiągnięcie? Od kiedy długość życia jest wyznacznikiem jego jakości? I tak od 60-tki to już borykanie się z rozpadem, a przedłużanie tego stanu końcowego w nieskończoność wydaje mi się zbędne.
Nestor pisze:
Kij w to, że przedmioty wyboru były z góry ustalone jako powodujące niezadowolenie.
Takie się nie sprzedają. A podasz przykład?
Nie chodziło mi o przedmioty do zakupu a bardziej wybór takich rzeczy jak praca. Chcąc się utrzymać musisz wybrać którąś z ofert, a jeśli Ci się nie spodoba, to usłyszysz, że przecież sam się zgłosiłeś. I nikt nie będzie słuchał, że do wyboru masz tylko oferty, które są skutkiem takiej a nie innej sytuacji na rynku pracy, mentalności pracodawców, etc. Serio to takie trudne? Widzisz wynagrodzenie 2k, które Cię nie zadowala, ale nic innego na horyzoncie dostępnego nie ma. Możesz więc złorzeczyć na zastany stan rzeczy, ale koniec końców musisz przyznać, że sam się o taką ofertę ubiegałeś, co po części zrzuca odpowiedzialność za swoją sytuację na Ciebie samego - w końcu godzisz się na to, żeby robić za taki hajs, mało tego, wręcz starasz się wybić ponad konkurencję, żeby móc to "wygrać".
Nestor pisze:
Demokracja miałaby sens tylko wtedy, kiedy wybory byłyby obowiązkowe dla każdego obywatela.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Przymus_wyborczy O, zobacz. Najsilniejsze kraje na świecie tego nie mają i... mają się dobrze.
Co nie koliduje z tym, że gdyby garstka kretynów nie wybierała garstki kretynów, miałyby jeszcze lepiej (PL).
Nestor pisze:
Wracając do filozofii, to naprawdę niewielki sens ma dyskusja z kimś, kto nią oddycha, a kimś, kto uważa ją za nieużyteczną.
Ponieważ? Mogę już podsumowywać dyskusję?
Myślę, że możesz. I tak za duży offtop się zrobił, ale skoro w temacie pojawiło się słowo "filozofia" musiałem dać posta. Spójrzmy jak to szło: zaczęło się od krytyki Mefiboszeta nt zamykania się w definicjach i zachęcenia do filozofii zamiast psychologii -> dalsza dyskusja na temat różnic psychologii i filozofii -> Twoja krytyka filozofii -> całkowity już offtop czyli zajście na tematy typu Islam czy ekonomia. To się ma tak do autora tematu jak to forum do dyskoteki.
Mistyk
Wystygł.
Wynik:
Cynik.
Nestor

Re: W 10% dar w 90 % przeklenstwo

Post autor: Nestor »

Na chwilę obecną to połączenie tego i tego. Jak to z przyszłością bywa, tendencje pewnie ulegną zmianie, mnie zresztą to już nie będzie obchodziło :wink: , więc nie zagłębiam się też specjalnie w te rozważania.
https://en.wikipedia.org/wiki/Islam_in_Europe > Działy: Current population and its perception i Projections. Wątpię, czy dożyjemy kiedy muzułmanów będzie w Europie ćwiartka.
VampirLestat

Re: W 10% dar w 90 % przeklenstwo

Post autor: VampirLestat »

Czasami owszem, ale dochodzę do wniosku, że mimo wszystko mam tę możliwość, by znaleźć sobie kogoś, kto mógłby być moim przyjacielem.
Trudno jest wejść w większą grupę osób i oczekiwać, że będą wobec nas szczerzy i się nie zawiedziemy. Wszystko ogranicza się do noszenia masek i wypowiadania chwilowo zabawnych kawałków. Nie wiem, czy jest to warte rezygnowania z siebie. Poza tym, jako intro ma się większy wgląd w siebie, więcej szans, żeby myśleć głębiej, lepiej kierować swoim życiem i może coś osiągnąc. Jeżeli tak Ci to doskwiera, to znajdź sobie kogoś ;)
Awatar użytkownika
atlas
Introrodek
Posty: 22
Rejestracja: 13 mar 2016, 21:53
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 5w4
Lokalizacja: Kraków

Re: W 10% dar w 90 % przeklenstwo

Post autor: atlas »

JanNowak pisze:Mam juz dosc ciaglej niesmialosci i braku odwagi w kontaktach towarzyskich,mam dosc wracania wciaz do pustego domu,mam dosc swojego introwertycznego uposledzenia,ktore niepozwala mi doznac choc odrobiny szczescia.Nie mam po co zyc,bo dla kogo?Nie ciagnie mnie juz kompletnie
do moich zainteresowan.Zyje z dnia na dzien pochloniety przez rutyne.Wolalbym chyba byc glupim lecz towarzyskim i szczesliwym z kobieta niz tkwic w aktualnym stanie.Dla mnie introwersja do defekt psychiczny.
Musialem to z siebie wyrzygac.

Na siłę nie będę Cię przekonywać ale introwersja to żadne upośledzenie czy defekt. To Twój styl. Nie rozpatruj tego w kategoriach złe/dobre. To czy coś jest dobre lub złe zależy tylko od kontekstu. Oczekujesz, że to co daje szczęście innym musi dawać je i Tobie, a to bzdura.
We peeled our stares from the mysteries of the universe, And drew
them down onto each other • A waterfall of knowledge cascaded
into bullets for our brothers • Led to our deaths by providence

We were born to discover • Humankind, seek the sky
That we were born to discover

https://www.youtube.com/watch?v=vuMD3WGxMw4
Awatar użytkownika
jubei
Intromajster
Posty: 527
Rejestracja: 22 lut 2008, 11:27
Płeć: mężczyzna

Re: W 10% dar w 90 % przeklenstwo

Post autor: jubei »

Z wykopa https://www.inquisitr.com/4829590/yale- ... hologists/
Teza - smutni introwertycy są naturalnymi psychologami.

Przychodzi mi do głowy takie porzekadło, które nawet wpasowuje się w pierwszy post tego tematu: "Im mniej wiesz, tym jesteś szczęśliwszy"
Albo rymowanka: Im mniej pojmujesz, tym się mniej przejmujesz. Tak to prawda, głupcy są szczęśliwi :)

Ale tak rozpatrując znowu ostatni post (czyli poprzedni), czy by nie zostać w pewnym stopniu wyrachowany i nie wykorzystać z zimną krwią tego co nam dano. No nie wiem, na cokolwiek. Często doradcami, albo zastępcami jakichś królów, prezydentów, dyrektorów zostają właśnie osoby o introwertycznym usposobieniu, rzadzą zza ramienia. Mają władzę, pieniądze, posiadłszy to tak jak chcą, zgodnie z naturą. Eeee?
"Life is so unnecessary"
Awatar użytkownika
Pomidor
Ambiwertyk
Posty: 265
Rejestracja: 27 maja 2017, 20:45
Płeć: nieokreślona

Re: W 10% dar w 90 % przeklenstwo

Post autor: Pomidor »

jubei pisze: 18 mar 2018, 13:45 Z wykopa https://www.inquisitr.com/4829590/yale- ... hologists/
Teza - smutni introwertycy są naturalnymi psychologami.

Przychodzi mi do głowy takie porzekadło, które nawet wpasowuje się w pierwszy post tego tematu: "Im mniej wiesz, tym jesteś szczęśliwszy"
Albo rymowanka: Im mniej pojmujesz, tym się mniej przejmujesz. Tak to prawda, głupcy są szczęśliwi :)

Ale tak rozpatrując znowu ostatni post (czyli poprzedni), czy by nie zostać w pewnym stopniu wyrachowany i nie wykorzystać z zimną krwią tego co nam dano. No nie wiem, na cokolwiek. Często doradcami, albo zastępcami jakichś królów, prezydentów, dyrektorów zostają właśnie osoby o introwertycznym usposobieniu, rzadzą zza ramienia. Mają władzę, pieniądze, posiadłszy to tak jak chcą, zgodnie z naturą. Eeee?
To dowartościowywanie się jest śmieszne :D Ktoś jest szczęśliwy, to jest głupi, a ja jestem taki super bo należę do elitarnej rasy introwertyków xD Wszyscy Amerykanie są grubi i głupi a ja Polak jestem zajefajny, bo przecież na kartach historii tylu Polaków się zapisało.
Awatar użytkownika
jubei
Intromajster
Posty: 527
Rejestracja: 22 lut 2008, 11:27
Płeć: mężczyzna

Re: W 10% dar w 90 % przeklenstwo

Post autor: jubei »

Pomidor pisze: 10 kwie 2018, 17:24
jubei pisze: 18 mar 2018, 13:45 Z wykopa https://www.inquisitr.com/4829590/yale- ... hologists/
Teza - smutni introwertycy są naturalnymi psychologami.

Przychodzi mi do głowy takie porzekadło, które nawet wpasowuje się w pierwszy post tego tematu: "Im mniej wiesz, tym jesteś szczęśliwszy"
Albo rymowanka: Im mniej pojmujesz, tym się mniej przejmujesz. Tak to prawda, głupcy są szczęśliwi :)

Ale tak rozpatrując znowu ostatni post (czyli poprzedni), czy by nie zostać w pewnym stopniu wyrachowany i nie wykorzystać z zimną krwią tego co nam dano. No nie wiem, na cokolwiek. Często doradcami, albo zastępcami jakichś królów, prezydentów, dyrektorów zostają właśnie osoby o introwertycznym usposobieniu, rzadzą zza ramienia. Mają władzę, pieniądze, posiadłszy to tak jak chcą, zgodnie z naturą. Eeee?
To dowartościowywanie się jest śmieszne :D Ktoś jest szczęśliwy, to jest głupi, a ja jestem taki super bo należę do elitarnej rasy introwertyków xD Wszyscy Amerykanie są grubi i głupi a ja Polak jestem zajefajny, bo przecież na kartach historii tylu Polaków się zapisało.
Za porzekadłami stoi cos więcej niż dowartościowywanie się. Tu nie było nic o introwertyźmie.

Jesli ktos jest gruby i głupi, to jest gruby i głupi, a może być nawet i amerykaninem czemu nie. Pokazanie czegoś jakim jest to dowartościowywanie się? Zalezy od punktu siedzenia.

Głupi - szczęsliwy, blondynka - głupia, piękna kobieta - głupia, amerykanin - głupi i gruby, no tak, mozna więcej, mozna wywlekac kompleksy nacji. Ale mi nie o to chodziło.
"Life is so unnecessary"
ODPOWIEDZ