Bardzo często małomówne osoby przez resztę towarzystwa odbierane są jako znudzone (owym towarzystwem), więc wywyższające się w swym milczeniu, a więc niegrzeczne, źle wychowane, odpychające. Rzadko ktoś spojrzy głębiej i choćby weźmie pod uwagę istnienie lęku, tremy, nieśmiałości, nieumiejętności albo zwyczajnie mniejszej niż innych potrzeby wypowiadania się.Scania pisze:Odnoszę wrażenie, iż osoba małomówna jest postrzegana jako buc, ktoś niemiły czy po prostu "straszny dziwak", co nie zawsze jest prawdą...
Malomownosc
- Inno
- Legenda Intro
- Posty: 1214
- Rejestracja: 01 paź 2008, 18:47
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Malomownosc
Re: Malomownosc
zwykle gdy jestem w towarzystwie wyszykuje takich outsiderów. małomówność odbieram pozytywnie. w klasie byłem zwykle raczej lubiany ,a zwykle odchodziłem od głównego kręgu osób rozmawiających po to ,aby przebywać w towarzystwie osób nie mówiących dużo i odbieranych przez ogół za nie atrakcyjnych z tego powodu. z tych to względów małomówność lub raczej konkretne dyskusje odbieram pozytywnie.
Re: Malomownosc
tomekkk, czy outsiderzy przebywający w grupie (np. outsiderów) nadal są outsiderami?
szukam
Re: Malomownosc
chodzi o to ,że masz grupę ,a po za nią są osoby lubiące samotność mnie ciągnie do tych po za grupą ;D
- sonix
- Intronek
- Posty: 35
- Rejestracja: 16 wrz 2009, 20:32
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Malomownosc
Cóż, mam skłonność do małomówności, nawet jeśli jestem w gościach u rodziny, w tym przypadku także dlatego że starsze pokolenie zawsze ma coś sobie do powiedzenia na tematy, które najczęsciek mnie nie dotyczą, a w rodzinie mam w zasadzie tylko jednego rówieśnika, z którym z reguły widuję się raz na rok, ale za to jak już się spotkamy to nie możemy przestać gadać...
Kiedyś nie raz po powrocie do domu słuchałem uwag na mój temat, że się nie odzywam tylko siedzę bez słowa, albo coś czytam ignorując innych, że nie chciałem np. "zajmować" się dzieciakami gdy reszta obradowała przy stole (a że najczęściej miałem kontakt z rasowymi bachorami to łatwo się do myślić, że do zajmowania się nimi większej ochoty nie miałem), że się nie pytam jak tam się czuje babcia (ten argument akurat rozumiem, ale\ tak mam że pytanie o takie rzeczy jakoś z trudem mi przychodzi) itp.. No i najlepsze były konkluzje tych przemówień: że to wszystko przez gry (komputerowe; no tak, oczywiście...) że się zamykam w sobie, że jestem zapatrzony w siebie (lol, za narcyza się nie uważam), itp. ogólnie sens był taki, że w zasadzie jestem indywidualistą (tru) ale było to przedstawione jako coś negatywnego. A ja i tak robiłem swoje... swoją drogą niejedni rodzice by chcieli mieć takie "spokojne" dziecko, moi rodzice w sumie też to doceniali (i doceniają) ale najwyraźniej ich zdaniem czasem przesadzam
Kiedyś nie raz po powrocie do domu słuchałem uwag na mój temat, że się nie odzywam tylko siedzę bez słowa, albo coś czytam ignorując innych, że nie chciałem np. "zajmować" się dzieciakami gdy reszta obradowała przy stole (a że najczęściej miałem kontakt z rasowymi bachorami to łatwo się do myślić, że do zajmowania się nimi większej ochoty nie miałem), że się nie pytam jak tam się czuje babcia (ten argument akurat rozumiem, ale\ tak mam że pytanie o takie rzeczy jakoś z trudem mi przychodzi) itp.. No i najlepsze były konkluzje tych przemówień: że to wszystko przez gry (komputerowe; no tak, oczywiście...) że się zamykam w sobie, że jestem zapatrzony w siebie (lol, za narcyza się nie uważam), itp. ogólnie sens był taki, że w zasadzie jestem indywidualistą (tru) ale było to przedstawione jako coś negatywnego. A ja i tak robiłem swoje... swoją drogą niejedni rodzice by chcieli mieć takie "spokojne" dziecko, moi rodzice w sumie też to doceniali (i doceniają) ale najwyraźniej ich zdaniem czasem przesadzam
"You laugh at me because I'm different, I laugh at you because you're all the same."
Re: Malomownosc
Outsiderzy przebywający w grupie outsiderów nie są outsiderami, w podobnym sensie do tego, w jakim muzyka alternatywna, która jest popularna i powszechnie śpiewana pod nosem, muzyką alternatywną nie jest. "Alternatywność" można stopniować, znamy zespoły, które wybiły się grając muzykę alternatywną, są też takie, które kojarzy tylko garstka wtajemniczonych osób. Podobnie jest z "outsiderstwem". Jedni łączą się w grupy, drudzy wolą nie przynależeć do żadnej wspólnoty, lub też nie są do tego zdolni, bądź po prostu nie mają z kim takiej grupki tworzyć. Czy można mówić, że ktoś jest bardziej albo mniej "outsiderowy", "alternatywny"? Sądzę, że wielu samotnych indywidualistów myśli o sobie jako o bardzo oryginalnych, unikatowych osobowościach, uważając, że ich odmienność, to, co odróżnia ich od głównego nurtu posiadają tylko oni. A tymczasem może się okazać, że w innej społeczności te "wyjątkowe" cechy, poglądy posiada większość osób.
Re: Malomownosc
Ludzie od zawsze zarzucają mi małomówność. Ale to nie do końca prawda. Przekonują sie o tym ci, którym udaje się mnie lepiej poznać, na tyle, że przynajmniej trochę znika moja nieśmiałość. Kiedy mam dobry dzień i jestem w odpowiednim towarzystwie potrafię być wręcz rozgadana, roześmiana, głośna. Inna sprawa, że nie potrafię tak zbyt długo, po pewnym czasie męczy mnie to, męczą mnie ludzie. I znowu muszę na jakiś czas zamknąć się w swoim świecie, posiedzieć sama, iść na spacer, odpocząć. Jeśli tego nie zrobię, faktycznie stanę się małomówna, będę się izolować. Ale tym razem nie z powodu nieśmiałości tylko introwertyzmu.
Re: Malomownosc
Myślę, że nikt z introwertyków nie jest całkowicie małomówny. Czasem po prostu jest o czym mówić. Ja na przykład, w kwestii astronomii, mogę mówić i mówić i mówic dopóki zmęczenie nie da znać o sobie.Kasmona pisze:Ludzie od zawsze zarzucają mi małomówność. Ale to nie do końca prawda. Przekonują sie o tym ci, którym udaje się mnie lepiej poznać, na tyle, że przynajmniej trochę znika moja nieśmiałość.
szukam
Re: Malomownosc
U mnie wygląda to dokładnie tak samo.Kasmona pisze:Ludzie od zawsze zarzucają mi małomówność. Ale to nie do końca prawda. Przekonują sie o tym ci, którym udaje się mnie lepiej poznać, na tyle, że przynajmniej trochę znika moja nieśmiałość. Kiedy mam dobry dzień i jestem w odpowiednim towarzystwie potrafię być wręcz rozgadana, roześmiana, głośna. Inna sprawa, że nie potrafię tak zbyt długo, po pewnym czasie męczy mnie to, męczą mnie ludzie. I znowu muszę na jakiś czas zamknąć się w swoim świecie, posiedzieć sama, iść na spacer, odpocząć. Jeśli tego nie zrobię, faktycznie stanę się małomówna, będę się izolować. Ale tym razem nie z powodu nieśmiałości tylko introwertyzmu.
Wiem, że nic to wątku nie wnosi, ale mialam potrzebę zaznaczenia tego faktu, wybaczcie
- sonix
- Intronek
- Posty: 35
- Rejestracja: 16 wrz 2009, 20:32
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Malomownosc
... i ja mam tak samo Wystarczy, że znajdzie się odpowiednia osoba i zamieniam się w rasowego gadułę ale... no właśnie- "odpowiednia" (trudno znależć) i "osoba", czyli liczba pojedyńcza, w grupie ochota na "przemówienia" raczej u mnie zanika...
"You laugh at me because I'm different, I laugh at you because you're all the same."
- Inno
- Legenda Intro
- Posty: 1214
- Rejestracja: 01 paź 2008, 18:47
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Malomownosc
To ja też dodam, że mam tak samo. Odpowiednia osoba, odpowiedni temat i wtedy czasem nie chcę się zamknąć.
- Kamil
- Rozkręcony intro
- Posty: 338
- Rejestracja: 01 lip 2009, 22:52
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: Malomownosc
Taak.. i ja jestem gadułą gdy gadam z jedną osobą z którą jest o czym rozmawiać..
"Przestrzenią ducha, gdzie może on rozwinąć skrzydła, jest cisza "- Antoine de Saint-Exupéry
"Jeśli nie dowiedziałeś się czegoś od Ekstrawertyka, to znaczy, że go nie słuchałeś.
Jeśli nie dowiedziałeś się czegoś od Introwertyka, to znaczy, że go nie zapytałeś."
"Jeśli nie dowiedziałeś się czegoś od Ekstrawertyka, to znaczy, że go nie słuchałeś.
Jeśli nie dowiedziałeś się czegoś od Introwertyka, to znaczy, że go nie zapytałeś."
- jerzok
- Introrodek
- Posty: 24
- Rejestracja: 10 lis 2009, 20:53
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: nad morzem
Re: Malomownosc
Ja też preferuję rozmawiać 1:1 z osobą która ma coś konkretnego do powiedzenia, wtedy jestem prawie gadułą :wink: , a im więcej ludzi tym staję się bardziej małomówny.
Re: Malomownosc
Jak na rasowego intro przystało (zresztą wystarczy spojrzeń na to forum), mam podobnie Jeśli znajdzie się odpowiednia osoba do towarzystwa + temat który mnie interesuje to mogę gadać i gadać. Jak już przypałęta się ktoś trzeci to potrafię zamilknąć w momencie w którym pada pytanie "O czym gadacie?".
Oczywiście nie jest tak zawsze, bo jest grupka znajomych którzy "ogarniają" to że jak nie mam ochoty rozmawiać to nie rozmawiam, ale mam też znajomą (niejeden ekstrawertyk nazwałby ją przyjaciółką, no ale nie ja) która pomimo że poinformowałem ją w sposób bezpośredni że jestem introwertykiem, cały czas myśli, że albo:
1) nie lubię jej konkretnie (nie lubię z nią rozmawiać na durne tematy, na poważne ostatnio też nie bo się na niej zawiodłem)
2) nie lubię tej paczki ludzi, ich towarzystwa (no bo mało kiedy z nimi rozmawiam na durne tematy, mało kiedy na imprezy chodzę, jak już to do pubu posiedzieć)
3) mam jakieś mega problemy (wiadomo - impreza, prawie wszyscy gadają na durne tematy i popijają co popadnie, no to kulturalnie sobie wychodzę na spacerek albo przynajmniej na korytarz, porozmyślać o tym i owym, bo jakbym przy nich myślał to byłoby jeszcze gorzej, a jak już mnie odnajdzie to wiecznie wypytuje "Co się stało?")
Zbawieniem jest dla mnie gg, rozmowa z jedną konkretną osobą, jak nie mam ochoty gadać to można wymyślić jakąś wymówkę, mam tyle czasu na zastanowienie się ile chcę.
Oczywiście nie jest tak zawsze, bo jest grupka znajomych którzy "ogarniają" to że jak nie mam ochoty rozmawiać to nie rozmawiam, ale mam też znajomą (niejeden ekstrawertyk nazwałby ją przyjaciółką, no ale nie ja) która pomimo że poinformowałem ją w sposób bezpośredni że jestem introwertykiem, cały czas myśli, że albo:
1) nie lubię jej konkretnie (nie lubię z nią rozmawiać na durne tematy, na poważne ostatnio też nie bo się na niej zawiodłem)
2) nie lubię tej paczki ludzi, ich towarzystwa (no bo mało kiedy z nimi rozmawiam na durne tematy, mało kiedy na imprezy chodzę, jak już to do pubu posiedzieć)
3) mam jakieś mega problemy (wiadomo - impreza, prawie wszyscy gadają na durne tematy i popijają co popadnie, no to kulturalnie sobie wychodzę na spacerek albo przynajmniej na korytarz, porozmyślać o tym i owym, bo jakbym przy nich myślał to byłoby jeszcze gorzej, a jak już mnie odnajdzie to wiecznie wypytuje "Co się stało?")
Zbawieniem jest dla mnie gg, rozmowa z jedną konkretną osobą, jak nie mam ochoty gadać to można wymyślić jakąś wymówkę, mam tyle czasu na zastanowienie się ile chcę.
Re: Malomownosc
Ta, aż w koncu sam zaczynasz myslec, ze cos faktycznie się stało i resztki dobrego humoru szlag tarfia.Bleck pisze:3) mam jakieś mega problemy (wiadomo - impreza, prawie wszyscy gadają na durne tematy i popijają co popadnie, no to kulturalnie sobie wychodzę na spacerek albo przynajmniej na korytarz, porozmyślać o tym i owym, bo jakbym przy nich myślał to byłoby jeszcze gorzej, a jak już mnie odnajdzie to wiecznie wypytuje "Co się stało?")
Zbawieniem jest dla mnie gg, rozmowa z jedną konkretną osobą, jak nie mam ochoty gadać to można wymyślić jakąś wymówkę, mam tyle czasu na zastanowienie się ile chcę.[/quote]
Tez wychodzilam kiedys z takiego zalozenia, ale dalam spokoj, kiedy doszlo do tego, ze rozmawiam z kims na powaznie przez Internet, a na żywo zamieniamy tylko kilka zdawkowych slow. Nie odpowiadało mi to i na gg rozmawiam teraz tylko o bzdetach.
Taka refleksja poza kontekstem: problem w relacjach intro - ekstra polega tylko na tym, ze jedni nie starają się zaakceptowac faktu innosci drugich. Do rzeczy, introwrtyk zyje, bawi się, rozmawia lub nie, uczestniczy w zyciu towarzyskim na swoj wlasny sposob, podobniez ekstrawrtyk. Gdyby jedna strona przestala czepiac się drugiej, problem natychmiast by zniknąl. Chce siedziec cicho - niech siedzi. Chce gadac - niech gada. Slonce niech swieci, a ptaki spiewają. Ja robię swoje, a oni swoje i wszyscy są zadowoleni.