A w jakie wschodnie rejony pana pognało?
Brak znajomych i przyjaciół. Dwie płaszczyzny samotności.
Re: Brak znajomych i przyjaciół. Dwie płaszczyzny samotności.
- itari
- Introwertyk
- Posty: 68
- Rejestracja: 09 maja 2018, 11:56
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 4w7
- MBTI: INTP-T
- Lokalizacja: BB
Re: Brak znajomych i przyjaciół. Dwie płaszczyzny samotności.
Nie Pan tylko Damian .
Plany planami a wyszło jak zawsze, tzn spotnanicznie było i skończyło się na dłuższych pobytach w miejscach. Inowrocław-Sopot-Gdańsk-Olsztyn-Tczew-Kraków. Kto by pomyślał, że w dużo mniejszej miejscowości od naszej mają lepsze połączenia w tym do Pragi i Wiednia. Pewnie z nich skorzystamy o ile ceny biletów nie będą przesadzone.
Plany planami a wyszło jak zawsze, tzn spotnanicznie było i skończyło się na dłuższych pobytach w miejscach. Inowrocław-Sopot-Gdańsk-Olsztyn-Tczew-Kraków. Kto by pomyślał, że w dużo mniejszej miejscowości od naszej mają lepsze połączenia w tym do Pragi i Wiednia. Pewnie z nich skorzystamy o ile ceny biletów nie będą przesadzone.
Re: Brak znajomych i przyjaciół. Dwie płaszczyzny samotności.
Dzień dobry
Dołączam się do dyskusji. Definiuję siebie jako introwertyka, który lubi podróżować, aby poznawać nowe miejsca, szczególnie otoczone piękną przyrodą. Poznawać to co nieoczywiste. Potrafię zachwycić się czymś na co patrzymy codziennie, ale inni przechodzą nad tym obojętnie. Nie jest to popularne. Dziś tak wszyscy pędzą, a mnie też ciężko znaleźć czas dla siebie i swoich pasji. Poznaję nowych ludzi, wymieniamy się wizytówkami, mailami, ale nie udaje się utrzymać kontaktu. Czuję się samotnie, mimo, że mam znajomych. Chodzi nie o ilość, a o jakość tych znajomości.
Dołączam się do dyskusji. Definiuję siebie jako introwertyka, który lubi podróżować, aby poznawać nowe miejsca, szczególnie otoczone piękną przyrodą. Poznawać to co nieoczywiste. Potrafię zachwycić się czymś na co patrzymy codziennie, ale inni przechodzą nad tym obojętnie. Nie jest to popularne. Dziś tak wszyscy pędzą, a mnie też ciężko znaleźć czas dla siebie i swoich pasji. Poznaję nowych ludzi, wymieniamy się wizytówkami, mailami, ale nie udaje się utrzymać kontaktu. Czuję się samotnie, mimo, że mam znajomych. Chodzi nie o ilość, a o jakość tych znajomości.
"Jestem jaka jestem. Niepojęty przypadek, jak każdy przypadek"
- Ally
- Introwertyk
- Posty: 66
- Rejestracja: 17 lut 2018, 23:52
- Płeć: kobieta
- MBTI: ENFJ-A
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Brak znajomych i przyjaciół. Dwie płaszczyzny samotności.
Co do zagadywania w autobusie, to wszystko zależy od tego, czy wzbudzasz zaufanie i dobrze wyglądasz. Niestety, ale tutaj liczy się głównie to. Żadna kobieta nie oceni Twoich bogatych zainteresowań i inteligencji w ciągu kilku sekund. Oceni jedynie Twoją powierzchowność i na jej podstawie zdecyduje, czy chce Cię poznać. Wiele kobiet ma też tak, że generalnie nie lubi zagadywania przez obcych i obawia się tego, więc na starcie jesteś spalony.
Miałam niedawno taką sytuację, że zagadał do mnie jakiś facet w metrze. Mam chłopaka, więc siłą rzeczy nie byłam zainteresowana, ale nawet gdybym go nie miała, to uciekałabym gdzie pieprz rośnie. Chłopak był przeciętny z wyglądu, ale miał w sobie coś mocno odpychającego. Wyglądał na taką typową ciamajdę. Aż dziw mnie brał, że odważył się do mnie odezwać. Było mi go trochę szkoda, ale pozytywnych emocji we mnie nie wzbudzał. Jeżeli to zagadywanie ma tak wyglądać, to lepiej nie zagadywać.
Miałam niedawno taką sytuację, że zagadał do mnie jakiś facet w metrze. Mam chłopaka, więc siłą rzeczy nie byłam zainteresowana, ale nawet gdybym go nie miała, to uciekałabym gdzie pieprz rośnie. Chłopak był przeciętny z wyglądu, ale miał w sobie coś mocno odpychającego. Wyglądał na taką typową ciamajdę. Aż dziw mnie brał, że odważył się do mnie odezwać. Było mi go trochę szkoda, ale pozytywnych emocji we mnie nie wzbudzał. Jeżeli to zagadywanie ma tak wyglądać, to lepiej nie zagadywać.
Re: Brak znajomych i przyjaciół. Dwie płaszczyzny samotności.
Też miałam ciekawą przygodę w autobusie. Zagadał do mnie miły pan, a jako że wyglądał schludnie i nie byliśmy w autobusie sami to pomyślałam, że nic nie szkodzi wymienić się poglądami. ( co ważne - cwiczenia z komunikacji interpersonalnej ) Miło nam się rozmawiało, żegnając się wspomniał że jest kaznodzieją. Nie był nachalnie i wywarł na mnie pozytywne wrażenie - pomyślałam że jest człowiekiem otwartym i pozytywnie reprezentuje swoją społeczność religijną. Nigdy nie wiemy na kogo trafimy...
"Jestem jaka jestem. Niepojęty przypadek, jak każdy przypadek"
Re: Brak znajomych i przyjaciół. Dwie płaszczyzny samotności.
Jestem na portalu randkowym od roku, wśród setek skończonych nudziarzy znalazłam czterech mężczyzn takich normalnych, uczciwych, którym dałam numery telefonów, aby poćwiczyć sobie konwersację, nabrać odwagi przez wyjście ze strefy komfortu czyli swojej samotni, bo mimo, że ją uwielbiam, potrzebuję miłości. Moi rozmówcy są mili, kulturalni, wartościowi. Wśród nich jest moja bratnia dusza, ale mieszka na drugim końcu Polski, martwię się, że ta znajomość może źle się skończyć, czyli zakochaniem i zerwaniem, jest też ktoś kto mieszka bardzo blisko mnie, on dzwoni codziennie, ale to całkowite moje przeciwieństwo i masz tu babo placek. Czasami się zdarzy, że wszyscy zadzwonią w tym samym dniu, wtedy żałuję, że wykopałam się w taką sytuację.
Re: Brak znajomych i przyjaciół. Dwie płaszczyzny samotności.
Trochę nie bardzo tak się skreślać chociaż jakoś sama to robie. Trzeba przeżywać miłości wzloty i upadki. Z tego jest złożone nasze życie. Nigdy się nie dowiesz czy ten ktoś to ten właściey gdy nie spotkasz się face to face , nie spróbujesz. Korzystaj z życia.
Re: Brak znajomych i przyjaciół. Dwie płaszczyzny samotności.
Dla mnie rozmowa telefoniczna to i tak duży postęp, ale nie wykluczam spotkań z panami. A odnośnie poznawania kogoś w środkach lokomocji to mojego pierwszego chłopaka poznałam w pociągu.
- Stary Kudlaty
- Introrodek
- Posty: 21
- Rejestracja: 15 paź 2018, 20:24
- Płeć: mężczyzna
Re: Brak znajomych i przyjaciół. Dwie płaszczyzny samotności.
Ja znajomych nie mam, miałem dobrego kolegę no ale trochę kontakt się ograniczył. Czasami cierpię na samotność, ale staram się rozwijać swoje pasje i jakoś idę do przodu , może walczę z samotnością poprzez pracę? Spędzam w niej większość swojego dnia także... Postanowiłem sobie, że w przyszłym roku zacznę podróżować może wtedy całkowicie pozbędę się tej samotności tego nie wiem...
-
- Zagubiona dusza
- Posty: 2
- Rejestracja: 14 gru 2018, 23:33
- Płeć: mężczyzna
Re: Brak znajomych i przyjaciół. Dwie płaszczyzny samotności.
Z bezsilności, samotności i cierpienia duszy zacząłem szukać w internecie kontaktu ze światem tym zewnętrznym nie tym moim, który mam w sobie i który do tej pory zastępował mi wszystko, wszelkie relacje. Często myślałem, że jestem jakiś inny, inny niż wszyscy dookoła, że coś ze mną jest nie tak. Pogodziłem się z tym i żyłem dalej, choć jak sami wiecie, czasem jest ciężko Czytając to forum, doszedłem do wniosku, że nie jestem sam. Dziękuję za to, że jesteście i piszecie o sobie. Dzięki Wam i ja mogę poczuć się normalnie
- Arsen
- Rozkręcony intro
- Posty: 272
- Rejestracja: 04 lut 2019, 22:08
- Płeć: mężczyzna
- MBTI: INFJ
- Lokalizacja: Sinnoh
Re: Brak znajomych i przyjaciół. Dwie płaszczyzny samotności.
Najbliżsi znajomi są dla mnie w internecie. Ci realni to szybko mnie nudzą i męczą. Choć czasem się przełamie i potem tego żałuje.
W walce – zwycięstwo
W pokoju – czujność
W śmierci – poświęcenie
W pokoju – czujność
W śmierci – poświęcenie