
Nie wyobrażam sobie zamieszkania już z kimkolwiek obcym właśnie ze względu na takie sytuacje. Prawdopodobnie dzisiaj byłoby odrobinę lepiej, a już w ogóle super, gdybym trafiła na drugiego introwertyka - wtedy bym się zastanowiła. Z chęcią bym od rodziców uciekła (już czas chyba...), ale nie stać mnie i mojego chłopa na wynajmowanie całego mieszkania. A mieszkać z nim w jednym pokoju też sobie nie wyobrażam, bo zero prywatności i odludzia. Tak źle i tak niedobrze...