Rozkosze samotności :)

W tym miejscu dyskutujemy o zjawisku introwertyzmu, o tym, jak wpłynął on na nasze życie, jakie są wady i zalety bycia introwertykiem.
Awatar użytkownika
melancholy95
Zagubiona dusza
Posty: 4
Rejestracja: 01 paź 2012, 22:49
Płeć: nieokreślona

Re: Rozkosze samotności :)

Post autor: melancholy95 »

Przyjemnie jest przebywać samemu, kiedy do powrotu rodziców zostało jeszcze parę godzin. U mnie w domu panuje zazwyczaj nerwowa atmosfera, która pełna jest narzekań, kłótni, przymusu wykonywania czynności, na jakie nie ma się ochoty. Więc kiedy nikogo nie ma, mogę choć trochę głośniej posłuchać muzyki, której dźwięki nie zlewają się z szumem radia, telewizora i zabójczego śmiechu moich rodziców, którzy jak coś chcą, wparowują do mojego pokoju w sposób, który może tych bardziej lękliwych doprowadzić conajmniej do zawału. Kiedy przychodzą do domu, chwała moim sąsiadom, że jeszcze nie zwariowali.
The world was on fire and no one could save me but you.
It's strange what desire will make foolish people do.
I never dreamed that I'd meet somebody like you.
And I never dreamed that I'd lose somebody like you.

Chris Isaak - Wicked Game
Awatar użytkownika
stawcia
Introrodek
Posty: 21
Rejestracja: 29 wrz 2012, 21:50
Płeć: kobieta

Re: Rozkosze samotności :)

Post autor: stawcia »

Ja niekoniecznie lubię spędzać czas nawet z bliskimi przyjaciółmi. Dla mnie każdy kontakt z ludzmi (jeśli nie jest to konieczne, np w szkole) jest męczący. Wiem, że na pewno obgadywali mnie , że nie wychodzę, "całe życie w chacie" itp. Jakby mieli mi to za złe. Ale czy ja robię tym komuś krzywdę? A lubię często pochodzić po księgarniach, pojeździć na rowerze ale SAMA. Mam wrażenie że nikt nie próbuje nawet tego uszanować, nie musi rozumieć.
Ever
Introrodek
Posty: 11
Rejestracja: 07 paź 2012, 19:37
Płeć: nieokreślona

Re: Rozkosze samotności :)

Post autor: Ever »

Spędzam czas głównie nad książkami. W roku szkolnym są to podręczniki w wakacje anglojęzyczne fantasy. Między ludźmi czuje się bardzo źle, nawet między przyjaciółmi. Nie angażuje się w życie towarzyskie (imprezy, wyjścia do kina etc.) dlatego powszechnie jestem uważana za kujona lub "no-life'a". Wolny czas poświęcam pasjom, nie relaksuje się bardziej niż w towarzystwie zwierząt.
arbuz25
Pobudzony intro
Posty: 130
Rejestracja: 10 paź 2012, 20:48
Płeć: mężczyzna

Re: Rozkosze samotności :)

Post autor: arbuz25 »

Jazda na rowerze to jest to :). Oczywiście gdy jest w miarę ciepło. Według mnie to jest najlepszy sposób na spędzenie czasu w samotności. Pojechać w jakieś odludne miejsce i cieszyć się przyrodą ;). Zimą natomiast dużo spaceruję, ale już w centrum miasta. Ubrany w grubą kurtkę, czapkę czy kaptur, czuję się odizolowany od ludzi i sobie chodzę między nimi :D.
Awatar użytkownika
Difane
Rozkręcony intro
Posty: 313
Rejestracja: 11 lip 2012, 1:03
Płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa

Re: Rozkosze samotności :)

Post autor: Difane »

Przypomniałem sobie taką jedną sytuację z czasów licealnych i wizyty na Zoltarze (taki "wirtualny" paintball), gdzie wynajęliśmy obiekt na "nockę", więc siłą rzeczy powrót z takiego eventu miał miejsce coś koło 3-4 nad ranem. To był weekend, zima roku 2007. Po zabawie każdy rozjeżdżał się w swoją stronę, a ja byłem jedyną osobą która wracała pociągiem. Gdy doszedłem na peron okazało się, że przyszedłem o 5 minut za późno, a kolejny pociąg przyjeżdża dopiero za godzinę. Jako że było przeraźliwie zimno i nie miałem zamiaru stać tak długo w środku nocy postanowiłem, że pójdę sobie ze dwie stacje dalej pieszo i tam już poczekam znacznie krócej.

Szedłem jedną z głównych ulic miasta, wokół mnie było sporo bloków, jakieś stacje benzynowe, budynki użyteczności naukowej i nie byłoby w tym nic szczególnego gdyby nie fakt, że natychmiast urzekła mnie niesamowita cisza miejsca w jakim się znalazłem. Nie tylko dlatego że nie napotkałem żadnej żywej duszy, ale po ulicy prawie w ogóle nie jeździły samochody (w trakcie kilkudziesięcio minutowego marszu minęły mnie może z 3-4 + 1 pusty autobus). Czułem się tak, jakbym był jedynym pozostałym przy życiu człowiekiem po przejściu apokalipsy. Nagle to niemal ćwierćmilionowe miasto wydawało mi się kompletnie wymarłe. Aż chciałem wyjść środek ulicy i zacząć krzyczeć "no co jest, wstawać nie spać, cała miasto do waszej dyspozycji a wy śpicie ?" :mrgreen:

Niestety gdy tylko dotarłem do dworca przeznaczenia cały czar samotności prysł, bo tam już czekał na mnie komitet powitalny w postaci garści bezdomnych, żurów i jakiś Afroamerykanin otoczony paroma paniami do towarzystwa. I choć miło wspominam to wydarzenie, to szczerze mówiąc nie miałbym już nigdy ochoty tego powtórzyć, bo pomimo niepowtarzalnego uczucia błogiego spokoju bez przerwy towarzyszył mi również chłód. Tam było po prostu zimno, piekielnie zimno, brrrrrr :cry: .
Awatar użytkownika
degieb
Pobudzony intro
Posty: 126
Rejestracja: 13 gru 2012, 21:18
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: B(rz)ydgoszcz
Kontakt:

Re: Rozkosze samotności :)

Post autor: degieb »

No,w szkole jak są puste korytarze jest spoko. Ale jakbym miał tydzień, nawet 3 dni siedzieć samemu w domu,to było by nudno... Moim zdaniem to powinno być trochę towarzystwa,trochę samotności :)

No,to trochę temat odświeżę :)
Mhm.
ODPOWIEDZ