NIEMOC dostosowania się, bezsilność

W tym miejscu dyskutujemy o zjawisku introwertyzmu, o tym, jak wpłynął on na nasze życie, jakie są wady i zalety bycia introwertykiem.
Awatar użytkownika
borek
Introrodek
Posty: 22
Rejestracja: 17 maja 2010, 12:08
Płeć: nieokreślona

NIEMOC dostosowania się, bezsilność

Post autor: borek »

No właśnie. Nigdy nie mogłem się dostosować. W porządku: bycie kimś innym od reszty nie jest złe. Ale nawet nie wiecie jak bardzo chciałem się dostosować. Najbardziej udało mi się zbliżyć do ludzi ze szkoły plastycznej w której spędziłem jakby nie patrzeć 6 lat. aj low dem ol! Ale! Będąc sobą nie mogę wyrazić do ludzi mojej miłości. Bliscy mi znajomi mogą nie odczuć mojej sympatii nawet. No kurcze, nie jestem wulkanem emocji hehe(śmiech przez łzy ;D).
Na a poza tym męczę się po spędzeniu z nimi ponad 4 godzin jak mam społecznie nastawiony dzień(czyli w dobrym wypadku). Zazwyczaj urywam się pierwszy i mam nadzieje, że się do tego przyzwyczaili ale istnieje ewentualność, że mogą mniemać, iż męczę się ich towarzystwem co jest prawdą ale nie chcę aby o tym wiedzieli. 'Jak się ktoś męczy towarzystwem kogoś to znaczy, że go nie lubi.' hmm.. A ja jestem specjalnym przypadkiem.
Jeszcze nigdy nie udało mi się w pełni czuć się częścią jakiejś grupy. Wydaje mi się, że jedyną grupą z którą się utożsamić to my introwertycy. Tak mi się wydaje. Co o tym myślicie? Czy macie podobne jak ja odczucia?

Piosenka na dziś :D http://www.youtube.com/watch?v=Cy6iwP9Ux3A lubicie? :)
silgar
Introwertyk
Posty: 124
Rejestracja: 06 paź 2009, 0:10
Płeć: nieokreślona

Re: NIEMOC dostosowania się, bezsilność

Post autor: silgar »

A ja jestem specjalnym przypadkiem.
Mylisz się, to zupełny standard w tym towarzystwie.
'Jak się ktoś męczy towarzystwem kogoś to znaczy, że go nie lubi.'
Jest bardzo rozpowszechniona opinia w społeczeństwie ale moim zdaniem naprawdę sporo ludzi meczy się podczas kontaktów z innymi. Tyle, że nikt o tym głośno nie mówi bo się boi, takie tabu. Moim zdaniem o takich rzeczach powinno się mówić szczerze. Wydaje mi się, ze gdybyś o tym problemami powiedział to była by spora szansa, że i ktoś z twoich znajomych odnalazłby w tym i swoje problemy.
Jak już jesteśmy skazani na towarzystwo niewyczerpanych, ekstrawertycznych źródeł energii, to sprawa tez wcale nie jest przegrana. ludzi potrafią docenić wysiłek tylko trzeba ich najpierw uświadomić. Ponieważ klimat społeczny jest jaki jest, zwykle kończy się tym, że my introwertycy sami musimy im to uświadamiać. Chodzi o to, żeby przykuć ich uwagę na nasza sympatię. W praktyce, oznacza to zrobienie czegoś takiego, że uznanie iż motywem tego działania była sympatia, będzie logicznie niepodważalne :) Problem polega na tym, ze jak wiadomo, ekstrawertycy nie są skłonni to wnikliwych analiz i obserwacji dlatego czasem trzeba zrobić coś "spektakularnego " :)
ODPOWIEDZ