Jestem straszną egoistką, na świat zawsze patrzę z perspektywy własnej osoby a sprawy, które mnie interesują to tylko te, dotyczące mnie samej. Jeszcze nigdy nie spotkałam na swej drodze osoby z którą rozumielibyśmy się doskonale bez słów, nikogo, kto byłby podobny do mnie. Zwykle, aby móc funkcjonować pośród ludzi, muszę przywdziewać różne maski, gdyż panicznie boję się odtrącenia mojego prawdziwego "ja". Bycie z ludźmi na płaszczyźnie emocjonalnej stresuje mnie i męczy, więc z pominięciem kilku bardzo starych znajomych, z którymi nauczyłam się już żyć, wolę unikać kontaktów lecz jednocześnie bardzo lubię spędzać czas na cichym obserwowaniu i ocenianiu innych ludzi. Każdy człowiek to fascynująca istota, nieprzewidywalny i unikatowy mikrokosmos, który wspaniale jest odkrywać. Jednak wolę odkrywać na zimno, bez angażowania się emocjonalnego w nowe kontakty.
Rozpisałam się strasznie, mam nadzieję, że nie zaśmieciłam tym postem tematu...
