makaj pisze:Inno, nie ma się czuć inny w sensie negatywnym, czyli gorszy! A wg Ciebie powinien mieć z tego powodu doły depresje itp?
Nie, nie uważam, że powinien. Zresztą napisałam o osobie, która różni się, ale nie w sposób negatywny.
Dla mnie słowo "inny" ma wydźwięk pozytywny, nasuwa mi myśl o indywidualizmie i oryginalności, czyli pozytywnych cechach z mojego punktu widzenia. Oczywiście można się też wyróżniać w sposób negatywny.
makaj pisze:Tylko co źle napisałem? "głównie ludzie czujący, że coś jest nie tak i kiepsko radzące sobie w życiu zaczynają pogłębiać temat introwertyzmu".
Dla mnie to zdanie jest trochę bez sensu; nie sądzę, żeby ekstrawertyk, który czuje, że coś jest nie tak i kiepsko sobie radzi w życiu, zaczynał pogłębiać temat introwertyzmu.
Wielu introwertykom widać trudno odnaleźć się wśród ludzi, którzy tak bardzo się od nich różnią i często nie akceptują tych różnic u introwertyka twierdząc, że z taką osobą jest coś nie tak. To osłabia pewność siebie, kopie w samoakceptację. I dlatego wielu intro nie umie znaleźć sobie miejsca, bo wynoszą przekonanie, że nie pasują do świata, do innych ludzi. A człowiek, nawet samotnik i nonkonformista, zwykle potrzebuje jednak przynależeć do jakieś grupy, poczuć, że są ludzie, którzy go rozumieją, akceptują, wśród których jest u siebie, nie jest obcy i dziwny w sensie negatywnym, ale swój. Że ma gdzieś na świecie swoje miejsce, a nie jest wyrzutkiem; i śmiem twierdzić, że dotyczy to nawet ludzi, którzy uwielbiają się wyróżniać i nie lubią grup.
A że dużo jest na forum narzekania, skarżenia się, przyznawania się do bólu i smutku? Trzeba przyznać, że mało jest zrozumienia dla osób, które żyją trochę inaczej, niewiele chęci zrozumienia i dowiedzenia się czegoś, także ze strony ludzi, którym, wydawałoby się, powinno na tym zależeć - np. rodzicom; za to często pojawiają się oczekiwania, że to ta "inna" osoba się dostosuje, nagnie, skoro jest w mniejszości i nie pasuje do kanonu, a przecież powinna. Potem takie osoby, pełnie niezrozumienia siebie i innych, i zadające sobie pytanie, o co w tym wszystkim właściwie chodzi, znajdują forum i wylewają swój nagromadzony ból i żal. I nie ma w tym nic złego, to oczyszcza, o ile nie zmienia się po długim czasie w bezustanne narzekanie i negowanie wszystkiego, ale przyznam, że na forum nie zauważyłam takich skostniałych tendencji u użytkowników. Ludzie tu narzekają, ale także piszą o pozytywnych radosnych sprawach, a jeśli to, co ich cieszy, znowu nie spotyka się z kanonem, to nie znaczy, że jest w tym, coś złego i do zmienienia. Niektórzy ludzie zaczynają obwiniać introwertyzm jako sprawcę wszelkich problemów w życiu i myślą, że gdyby tylko nie introwertyzm, to byliby szczęśliwi i wszystko byłoby łatwe, jakby nie zastanawiając się, czemu w takim razie tyle ekstrawertyków i abiwertyków jest nieszczęśliwych, ma problemy, przeżywa tragedie i nawet targa się na swoje życie.
I na koniec - tak to jest, że ludzie częściej piszą w internecie, żeby opowiedzieć, o swoim problemie, zapytać o radę, wyrzucić negatywne uczucia, niż opisać swoje szczęście i podzielić się radością. Dlatego więcej wejdzie na forum ludzi z problemami niż takich, którzy nie czują się nimi obciążeni i dlatego może się wydawać, że tych istnieje więcej.