Skupienie uwagi
Skupienie uwagi
Jak wygląda u Was sytuacja ze skupieniem? Introwertycy mają ponoć szczególną do tego zdolność - jak to jednak godzi się z tą ciągłą, przelewającą się przez głowę introwertyka falą myśli?
Pytam, bo sam potrzebuję niemałego wysiłku by osiągnąć głębokie skupienie. Jeśli coś mnie nie interesuje, np. książka - a muszę ją przeczytać, to skupić się na niej jest mi niezwykle trudno - zalewa mnie fala myśli i zanim się spostrzegę, porywa mnie daleko od treści danej lektury.
Do tych przemyśleń skłonił mnie przypadek znajomego ekstrawertyka, który choć nie grzeszy inteligencją, nie dość że pamięć ma rewelacyjną, to i skupić się potrafi w tym stopniu, że nie słyszy, co się do niego mówi...
Pytam, bo sam potrzebuję niemałego wysiłku by osiągnąć głębokie skupienie. Jeśli coś mnie nie interesuje, np. książka - a muszę ją przeczytać, to skupić się na niej jest mi niezwykle trudno - zalewa mnie fala myśli i zanim się spostrzegę, porywa mnie daleko od treści danej lektury.
Do tych przemyśleń skłonił mnie przypadek znajomego ekstrawertyka, który choć nie grzeszy inteligencją, nie dość że pamięć ma rewelacyjną, to i skupić się potrafi w tym stopniu, że nie słyszy, co się do niego mówi...
Ja nie mam problemów ze skupieniem uwagi. Jeśli zależy mi na dobrej ocenie z jakiegoś przedmiotu to nie ma problemu. Jeśli jednak muszę przeczytać jakąś supernudną książke to nie ma zmiłuj żebym skończyła chociaż 1 stronę
"Poeci, magicy, żeglarze
Tancerze wojny i ja
Wygnani z miasta radości
Wygnani bez imion i ciał
Nie dla nas owoce raju"
Tancerze wojny i ja
Wygnani z miasta radości
Wygnani bez imion i ciał
Nie dla nas owoce raju"
Również u mnie jest problem ze skupieniem uwagi, zwłaszcza gdy z kimś rozmawiam. Potrafię się wtedy wyłączyć, pomyśleć o czymś innym i jest mi wtedy wstyd, że nie wiem o czym osoba mówiła i co mam jej odpowiedzieć. Podobnie było na studiach, podczas wykładów potrafiłam się tak rozmarzyć, że kompletnie nie wiedziałam o czym był wykład. Jedynie na wykładach z psychologii udawało mi się skupić i z przyjemnością słuchać.
- Ekwiwalencja
- Pobudzony intro
- Posty: 144
- Rejestracja: 16 lis 2007, 18:40
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: z własnej krainy
Nie umiem się skupić na nauce przedmiotów których nie lubię historii na przykład, na lekcjach jest lepiej jeśli tylko siedzę w pierwszych rzędach;]
Przy czytaniu muszę mieć spokój i ciszę absolutną- jeśli książka mnie porwie nie ma mnie dla świata, jeśli nie liczę strony do końca rozdziału po naście razy;]
Przy czytaniu muszę mieć spokój i ciszę absolutną- jeśli książka mnie porwie nie ma mnie dla świata, jeśli nie liczę strony do końca rozdziału po naście razy;]
To, że introwertycy mają rzekomo większą zdolność skupienia uwagi rozumiem nieco inaczej - przynajmniej patrząc na siebie. Myślę, że w tych "mądrych" książkach może chodzić o cierpliwość i wytrwałość, przy innego rodzaju czynnościach. Potrafię wiele godzin, nawet dni spędzić nad wykonaniem jakiegoś zadania, np. sporządzeniem projektu, rysunków, czy napisaniem jakiegoś tekstu. Chodzi mi o zadania, które wymagają przemyślenia, przeanalizowania, i po prostu "wysiedzenia" godzin nad czymś. W takich przypadkach rzeczywiście umiem się świetnie skupić.
Tymczasem, gdy mam przyswoić jakąś wiedzę z książek, czy wykładów - myśli nie nadążają za natłokiem informacji i po chwili biegną już swoim torem. Zamyślam się wtedy i po jakimś czasie, gdy "wracam na ziemię" już nie wiem o co chodzi i muszę zaczynać od początku.
Może jest to związane z tym, że ekstrawertycy łatwiej skupiają uwagę na informacjach dostarczonych im z zewnątrz, przez co łatwiej i szybciej przetwarzają je. Introwertycy muszą wszystko przemyśleć, przeanalizować po swojemu, gdzieś tam w środku i łatwiej jest im się skupić na zadaniach, które wymagają takiego właśnie procesu wewnętrznego.
Tymczasem, gdy mam przyswoić jakąś wiedzę z książek, czy wykładów - myśli nie nadążają za natłokiem informacji i po chwili biegną już swoim torem. Zamyślam się wtedy i po jakimś czasie, gdy "wracam na ziemię" już nie wiem o co chodzi i muszę zaczynać od początku.
Może jest to związane z tym, że ekstrawertycy łatwiej skupiają uwagę na informacjach dostarczonych im z zewnątrz, przez co łatwiej i szybciej przetwarzają je. Introwertycy muszą wszystko przemyśleć, przeanalizować po swojemu, gdzieś tam w środku i łatwiej jest im się skupić na zadaniach, które wymagają takiego właśnie procesu wewnętrznego.
Dopiero na studiach nauczyłem się "skupienia na żądanie". Czas leci, sesja coraz bliżej trzeba skupić się na problemie. To niełatwe, ale udało się przez ciągłe pisanie i rozrysowanie danego problemu. Tak jakby ciąg przemyśleń udawało się przelać na papier i tym samym skrócić drogę "od pomysłu do przemysłu".