Introwersja a uzależnienie od internetu

W tym miejscu dyskutujemy o zjawisku introwertyzmu, o tym, jak wpłynął on na nasze życie, jakie są wady i zalety bycia introwertykiem.
Patrycjusz
Rozkręcony intro
Posty: 280
Rejestracja: 08 sty 2015, 15:47
Płeć: mężczyzna

Re: Introwersja a uzależnienie od internetu

Post autor: Patrycjusz »

Nie wiem, ale zalogowałem się, pochłonęła mnie czarna dziura, wylogowałem.

Nie jestem uzależniony od neta, ale gorzej by to wszystko wyglądało, gdyby nie to przysłowiowe okno na świat. Generalnie telewizja, ale jak się wpisze chociażby w google odpowiednie, interesujące nas hasła to jednak coś tam wyskakuje. Wikipedia>szkoła. Poradniki z yt, strony pełne porytych jak ta (przyznajmy, dobra połowa to nie tylko intro, ale też poryci - uprzedzam odpowiedź "mów sam za siebie"), porno bardziej obleśne niż uszy Urbana, ogrom testów do samodiagnozy na porytego, ogłoszenia porytych, filmy z wypadków i operacji. No same smaczki. Lepsze to zdecydowanie niż krajobraz towarzyszący wycieczce autobusem do Tesco.
Mistyk
Wystygł.
Wynik:
Cynik.
Awatar użytkownika
Nocnik
Pobudzony intro
Posty: 153
Rejestracja: 15 kwie 2017, 19:14
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
MBTI: INTJ
Lokalizacja: Podhale

Re: Introwersja a uzależnienie od internetu

Post autor: Nocnik »

Nie jestem uzależniony od internetu lecz muszę mieć jakiś stymulant dla umysłu aby zmienił perspektywę i miał nowe" informacje" do strawienia.
Choć z drugiej strony siedzenie przed kompem mnie osobiście strasznie zamula, a jak chcę zrobić "dietę informacyjną" to się umysł lekko buntuje przez kilka dni, bo nie nowych informacji do strawienia.
Ktoś próbował "dietę informacyjną " przez dłuższy czas miesiąc+ ?
„Ciekawym paradoksem jest to, że kiedy akceptuję się takim, jakim jestem, wtedy mogę się zmieniać” Carl Rogers

Overthinking Kills Your Happiness.
psubrat
Intro-wyjadacz
Posty: 416
Rejestracja: 07 maja 2016, 0:29
Płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa

Re: Introwersja a uzależnienie od internetu

Post autor: psubrat »

Nocnik pisze:Ktoś próbował "dietę informacyjną " przez dłuższy czas miesiąc+?
Ja próbowałem kilkukrotnie. Okresy dokładnie miesięczne, nie dłuższe. Podstawowe zasady, których się trzymałem: nie używać internetu do czegoś co nie jest niezbędne, nawet nie zdobywać przez internet wiedzy, jeśli ta wiedza nie jest mi potrzebna dokładnie w tym momencie.

Pierwszy taki odwyk dawał wrażenie następujące: pierwszy tydzień wybitnie trudny, drugi ciągle bardzo trudny, ale trzymała mnie myśl, że łatwiej teraz kontynuować (było nieco lżej niż w pierwszym tygodniu), niż później zaczynać od nowa. Trzeci-czwarty tydzień - stopniowo coraz łatwiej, jednak dużo łatwiej niż pierwsze dwa tygodnie.

Kolejne podejścia do miesięcznych przerw pod względem stopnia trudności były takie, jakby od razu startować od trzeciego tygodnia - pomimo że pomiędzy odwykami mijał prawie rok i wydawało się, że już nawyki wróciły do dokładnie tego poziomu co na początku.


Zdecydowanie NIE polecam robić odwyku w okresie, w którym spodziewane jest dużo stresujących sytuacji - bardzo trudno jest wytrzymać, nie wpadając jednocześnie w inny - być może bardziej szkodliwy - nałóg.
Nie polecam też sobie robić zbyt ambitnych założeń co do tego ile się zrealizuje pracy/nauki - sam miałem oczekiwania nierealne i ciągłe zamartwianie się, że nie spełniam tych oczekiwań, pchało mnie do tego lub innego nałogu. Generalnie bardzo polecam spróbować sobie zrobić taki odwyk, a w trakcie jego trwania obserwować siebie - jakie bodźce wywołują najsilniejszy pęd do ucieczki w internet, co z kolei działa tak uspokajająco, że takiego odruchu nie ma. Towarzystwo których osób pcha nas do nałogu, a których pomaga w zachowaniu spokoju.
Ożenić się, to jest poz­być się połowy swoich praw i pod­woić w za­mian swo­je obo­wiązki. (Schopenhauer)

Jeśli chodzi o wspólne, interesujące spędzanie wolnego czasu, to mężczyźni i kobiety pasują do siebie jak woda i olej.
VampirLestat

Re: Introwersja a uzależnienie od internetu

Post autor: VampirLestat »

Może i mamy do tego jakąś skłonność, zwłaszcza w kwestii poznawania nowych osób, ale bez przesady. Czasami trzeba zrobić rachunek sumienia i zastanowić się, czy jest to pomoc, czy zamiennik życia. Warto znaleźć jakieś hobby mieszczące się poza własną alkową, chociażby prosta jazda rowerem, spacery z zaufanymi. Warto znaleźć coś, co pasuje do danej osoby z osobna.
Awatar użytkownika
nyarlathotep
Introwertyk
Posty: 96
Rejestracja: 06 wrz 2016, 3:28
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 5w4
MBTI: INTP
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Introwersja a uzależnienie od internetu

Post autor: nyarlathotep »

Ktoś próbował "dietę informacyjną " przez dłuższy czas miesiąc+ ?
Niewielka zmiana, przerzuciłem się na książki. Z resztą i tak mam pół pokoju zawalone literaturą i zawsze coś czytam. A może to dlatego, że funkcji związanych ze społecznościami używam w Internecie bardzo rzadko i stornię od wielkich kołchozów?
Irrecoverable error, bailing out.
C:>_
Awatar użytkownika
Blue Nerd
Wtajemniczony
Posty: 5
Rejestracja: 02 lis 2017, 13:40
Płeć: mężczyzna

Re: Introwersja a uzależnienie od internetu

Post autor: Blue Nerd »

Introwertycy raczej są podatni na uzależnienie w podobnym stopniu co ekstrawertycy. Przekonanie o częstszym występowaniu uzależnienia od internetu u introwertyków bierze się raczej stąd, że wielu intro jest oskarżanych o uzależnienie przez ekstra z racji tego, że bardziej lubią siedzienie w internecie niż obcowanie z innymi dla samego obcowania. Z reguły w każdej dyskusji o negatywnych skutkach korzystania z technologii przewija się flagowy argument, że smartfon/komputer/internet niszczy relacje międzyludzkie i czyni nas aspołecznymi. Zastanawiam się, czy takie dyskusje mają badać, jak racjonalnie korzystać z technologii, czy to po prostu taka chęć dokopania introwertykom za to, że wolą poczytać coś ciekawego w internecie niż uczestniczyć w niewiele wnoszącej dyskusji o pogodzie. Osobiście bardzo dużo czasu spędzam przy komputerze (jak mój nick wskazuje), ale nie mam większych problemów ze schowaniem telefonu/wyłączeniem komputera i potrafię spędzać czas inaczej (głównie pogrążam się w swoich myślach).
Awatar użytkownika
jubei
Intromajster
Posty: 527
Rejestracja: 22 lut 2008, 11:27
Płeć: mężczyzna

Re: Introwersja a uzależnienie od internetu

Post autor: jubei »

Blue Nerd pisze: 02 lis 2017, 14:28Zastanawiam się, czy takie dyskusje mają badać, jak racjonalnie korzystać z technologii, czy to po prostu taka chęć dokopania introwertykom za to, że wolą poczytać coś ciekawego w internecie niż uczestniczyć w niewiele wnoszącej dyskusji o pogodzie.
Wiesz co, czasem człowiek dostanie jakiegos olsnienia po przeczytaniu mysli innych, i własnie to doświadczam. Wiesz extrawertycy tak sobie myslę nie to że chcą gadac o pogodzie (czyli po naszemu o niczym) tylo po prostu oni nie chca być sami i wolą głupie rozmowy niż siedzenie samemu. Wiesz co nawet z głupich rozmów po krótkim czasie może się okazać że kogos poznajemy albo robi sie fajna dyskusja, impreza, cokolwiek. Chodzi mi o to że ma to sens a robią to z automatu więc introwertykom się wydaje że extra nie myslą.
Introwertyk woli konkrety, wpisuje w internet co chce i juz siedzi i ogląda. Pozwól że przetrawersuję twoją myśl: Introwertycy nie potrzebuja tyle obcowania z innymi dla samego obcowania, dlatego maja więcej czasu dla samego internetu.

Wg mnie uzaleznienie od internetu łatwo usunąć, robiac inzynierię wsteczną, czyli zastepując internet obcowaniem z innymi ludźmi, zajęciami pochłaniającymi czas, typu sport itp. Wg mnie łatwo wyjść z nałogu ale wg mnie łatwo również wrócic ponownie. Chyba że ktos jest przypadkiem klinicznym, typu uzaleznienie fizyczne, ale nie wiem czy to w internetoholiźmie występuje.
"Life is so unnecessary"
Awatar użytkownika
Ally
Introwertyk
Posty: 66
Rejestracja: 17 lut 2018, 23:52
Płeć: kobieta
MBTI: ENFJ-A
Lokalizacja: Warszawa

Re: Introwersja a uzależnienie od internetu

Post autor: Ally »

Dla mnie w wieku szkolnym internet był jedynym miejscem, gdzie mogłam swobodnie komunikować się z ludźmi. Mogłam być taką czystą kartką poznając kogoś. W szkole nie byłam lubiana, czułam się tam nieswojo. W internecie usilnie szukałam substytutu normalnych relacji.
liari

Re: Introwersja a uzależnienie od internetu

Post autor: liari »

Pozwolę sobie zacytować w całości, bo w sumie moja sytuacja jest praktycznie taka sama.
highwind pisze: 13 kwie 2012, 18:12 Najprawdopodobniej również jestem uzależniony, ale może nie tyle od internetu, od komputera, lub gier komputerowych, co od spokojnego ale zajmującego spędzania czasu. Wydaje mi się, że w moim przypadku tutaj leży sedno, bo jako introwertyk unikam intensywnych kontaktów ze znajomymi, a czas trzeba przecież jakoś spędzić, żeby się nie uśmiercić nudą. No i tutaj pojawia się najczęściej komputer, a z nim internet, gry, filmy, czy nawet malarstwo cyfrowe, przy których potrafię spędzić cały weekend non-stop (ostatnio jestem pochłonięty tworzeniem animacji do projektu PIWO - google). Pewności jednak nie mam czy to uzależnienie, bo ciężko jest w tej kwestii zidentyfikować granicę pomiędzy pasją i zwykłym lubieniem tej formy spędzania czasu, a uzależnieniem. Równie dobrze, kiedy dorwę wciągającą książkę, potrafię i ze 3 dni nie odchodzić od lektury, nie robiąc praktycznie niczego innego poza czytaniem (teraz nawet w pracy czytam najnowszy tom "Gry o tron" ;)). Nie mam też problemu np. z dłuższym wyjazdem na wakacje bez dostępu do kompa, ale jednak pod koniec pobytu moje myśli krążą już wokół tego w jaką grę będę grał w ciszy i spokoju, popijając przy tym kawkę i świetnie się bawiąc, ale znowuż - jest to bardziej tęsknota za spokojem i odpoczynkiem, powrotem do słodkiego azylu, niż tęsknota za grą. Z drugiej strony w moich dotychczasowych związkach, prędzej czy później zawsze pojawiał się konflikt o to że za dużo czasu poświęcam na gry, więc prawdopodobnie coś jest na rzeczy i marzy mi się w związku z tym kobieta-gracz ;) z którą mógłbym wspólnie i bezkonfliktowo spędzać czas.
Może tylko bardziej skoncentrowana na grach - to mój problem od gimnazjum: uzależnienie od gier, najprostsza a zarazem najbardziej satysfakcjonująca i często bezmyślna forma eskapizmu. Obecnie gram może już nie tyle po to, żeby uciekać od rzeczywistości (trochę już nie ten wiek), ale nadal uzależnienie jest silne we mnie. Próbowałam się przekonać do innych rozrywek (książki, filmy i seriale, oczywiście, każdy je lubi), bardzie społecznych, ale koniec końców zawsze wracałam. Był taki okres w moim życiu, że moimi głównymi znajomymi byli inni gracze w dane mmo - w większości sporo młodsi ode mnie. Kiedy byłam w związku, miałam szczęście - trafił mi się pan gracz - nasze wspólne wieczory były zajebiste: siadaliśmy przy dużym stole, każde z nas z kompem i butelką browara, i graliśmy w gry, każde w swoją. Czasami któreś się pytało nieśmiało, czy drugiemu to nie przeszkadza, taki no-life'izm, ale za każdym razem wychodziło na to, że nie.

Teraz planuję jakoś się ogarnąć bardziej społecznie, ale pewnie wciąż nie zrezygnuję z gier. Będę wracać zmęczona ze spotkać z ludźmi i włączać kompa chociaż na godzinę. Jestem jak ten alkoholik. Nigdy nie przestanę być uzależniona. :mrgreen:
s1a3p1a1
Pobudzony intro
Posty: 147
Rejestracja: 10 lut 2018, 4:05
Płeć: nieokreślona

Re: Introwersja a uzależnienie od internetu

Post autor: s1a3p1a1 »

W tytule widzę dwa słowa porządkowe. Nic nie rozwiązują, a jedynie sugerują. Wyznaczają granice. Osobiście zastąpiłbym je słowem "próżność". Zaspokajanie własnej próżności. O ile jedni nie mają problemu z przeskakiwaniem dziur, tak inni wolą je zwalczać, zakopywać. Bo to wyzwanie, bo tak jest trudniej, bo chwilowo jest to interesujące zajęcie (czasem jedyne) Albo w imię topienia czasu.

Internet traktuję jako narzędzie - a internet traktuje mnie w ten sam sposób. Zjadamy sobie swój czas, jakby nie miało być jutra, tak łatwo przychodzi mi z niego zrezygnować, jak jemu ze mnie.
Ile osób miało przeświadczenie, że sieć jest najszybszą drogą do zawiązania nowych relacji? Ile, że to jedyna droga? Problem z internetem widzę taki, że to jak chodzenie po pustyni, w nadziei, iż po jej drugiej stronie czeka właśnie na nas coś konkretnego. Przebywając w nim, czuję się jak chomik na bieżni. Ale nie tylko.

Khe! Sieć pokazuje nas wszystkich jako karykatury. Z jednej strony robimy rzeczy w imię przetrwania za wszelką cenę, a z drugiej... To. Nadzieje.
ODPOWIEDZ