Strona 5 z 6

Re: Nie potrafię się bawić

: 14 cze 2017, 15:58
autor: Nocnik
Także mam z tym problem, ale bywają niekontrolowane wyjątki.
Być może dlatego mam z tym problem, że zamiast bezpośrednio "smakować chwile" i wyrażać emocje, wszystko trafia do "pośrednika-interpretatora" który widać nie nadąża za chwilą, ale za to ułatwia pozostanie w sferze myśli i fantazji :)

Re: Nie potrafię się bawić

: 06 lip 2017, 21:27
autor: Tofu
Zależy jak zdefiniować słowo "zabawa". Ja świetnie bawię się grając w gry, czytając książki etc. Jeśli chodzi o dyskoteki, melanże i inne socjalne imprezy to nie dziękuję. Może i jestem przez to nudny, ale dobrze mi z tym. Ważne jest żeby pogodzić się z własną osobowością i być nolifem z wyboru, a nie przymusu.

Re: Nie potrafię się bawić

: 06 lip 2017, 22:30
autor: Suchy69
Nie trzeba pić na imprezach. Na początku to rzeczywiście może być trudne, ale potem człowiek i wszyscy wokół się do tego przyzwyczajają i jest w porządku, nawet się nastrój udziela. Jak wszyscy są pijani, to się ten wspomniany człowiek tak czuje bezpieczniej :mrgreen: .

Re: Nie potrafię się bawić

: 06 lip 2017, 22:52
autor: Suchy69
Czemu? 1000 razy wytłumaczysz i masz spokój, warto przecierpieć ;). Jak chcesz iść na skróty, to mów wszystkim, że jesteś samochodem albo na antybiotyku ^^.

Re: Nie potrafię się bawić

: 06 lip 2017, 23:03
autor: Tofu
Jeśli jest to jakaś domówka ze znajomymi to grzech nie pić i kisnąć w kącie na trzeźwo. A jak to jakaś dyskoteka gdzie trzeba (o zgrozo) tańczyć i zagadywać do obcych dziewczyn to po co w ogóle wychodzić z domu.

Re: Nie potrafię się bawić

: 07 lip 2017, 18:36
autor: Wolfgang
Ja lubie pić w plenerze. Stadion lub koncert.

Re: Nie potrafię się bawić

: 08 lip 2017, 2:15
autor: Kiriot_Onky
WalecznyOPL pisze: 07 lip 2017, 18:36 Ja lubie pić w plenerze. Stadion lub koncert.
Widzę że mieszkasz po sąsiedzku, choć na spożywanie napojów alkoholowych ;)

Ja mam ten problem, że właśnie zrobiłbym domówkę, mam wolne mieszkanie kiedy pojedzie współlokator ale mam może 1 czy 2 osoby które mógłbym zaprosić 0 dziewczyn wiec w sumie to nie domówka tylko takie spotkanie by wyszło, bardzo słabo...

Re: Nie potrafię się bawić

: 08 lip 2017, 10:38
autor: Hydro
Kiriot_Onky pisze: 08 lip 2017, 2:15 Ja mam ten problem, że właśnie zrobiłbym domówkę, mam wolne mieszkanie kiedy pojedzie współlokator ale mam może 1 czy 2 osoby które mógłbym zaprosić 0 dziewczyn wiec w sumie to nie domówka tylko takie spotkanie by wyszło, bardzo słabo...
STOP! Tutaj trzeba sięgnąć po stare dobre powiedzenie i zmienić myślenie!
Domówek się nie robi, na domówkach się bywa.

Re: Nie potrafię się bawić

: 08 lip 2017, 14:48
autor: Pomidor
Ja tam lubię imprezować. Problemem jest to, że na stare lata coraz ciężej o jakiś wypad. Jeśli się jednak zdarza jakaś okazja na wspólne wyjście/picie, to nigdy nie odmawiam.

Re: Nie potrafię się bawić

: 10 lip 2017, 15:20
autor: Fangtasia
Ja byłam taka w liceum i trochę też w gimnazjum. Wychodzę z założenia, że wszystko zależy od otoczenia i ich sposobu na zabawę. Liceum - grono dziewczyn które lubiły wódę i lubiły tańczyć na wiejskich potańcówkach i w tym wszystkim ja. Zatańczyć mogę, ale taniec zawsze mnie trochę stresował, ciężko mi się dzielić tak otwarcie radością z osobą dopiero co poznaną.
Mój ulubiony typ imprezy to posiadówa, gadanie i poznawanie nowych osób (nie mam z tym problemu, wręcz sprawia mi to przyjemność). Pije ten kto lubi i nikogo bym do tego nie zmuszała. Ważne żeby nie siedział w kącie i nie kontemplował nad bezsensem robienia imprez i nie robił z siebie wielkiej niepijącej indywidualności.

Re: Nie potrafię się bawić

: 10 lip 2017, 17:50
autor: Saladin
Całe gimbazjum i liceum byłem przeciwny imprezom, BO JAK TAK MOŻNA IŚĆ NA IMPREZĘ I CHLAĆ!!!111ONEONE, ZAJĘCIE DLA NORMIKÓW'. Jak poszedłem na studia to przełamałem się i przestałem być wojującym abstynentem. Zacząłem okazjonalnie pić i żałuję że tego nie zrobiłem wcześniej xD. Właśnie fakt picia alko sprawił że zacząłem bywać w towarzystwie no i siłą rzeczy 'wyleczyłem się'. No i jak się okazało, nigdy nawet intro nie byłem. :v

Re: Nie potrafię się bawić

: 10 lip 2017, 21:57
autor: Tofu
Fangtasia pisze: 10 lip 2017, 15:20 Zatańczyć mogę, ale taniec zawsze mnie trochę stresował, ciężko mi się dzielić tak otwarcie radością z osobą dopiero co poznaną.
Pewnie lubiłbym tańczyć, gdybym rozumiał o co właściwie chodzi w tych niekontrolowanych ruchach. Mówię oczywiście o tym imprezowym, bo jeśli chodzi o polonezy, walce itp to nie ma problemu.
Saladin pisze: 10 lip 2017, 17:50 Całe gimbazjum i liceum byłem przeciwny imprezom, BO JAK TAK MOŻNA IŚĆ NA IMPREZĘ I CHLAĆ!!!111ONEONE, ZAJĘCIE DLA NORMIKÓW'. Jak poszedłem na studia to przełamałem się i przestałem być wojującym abstynentem. Zacząłem okazjonalnie pić i żałuję że tego nie zrobiłem wcześniej xD. Właśnie fakt picia alko sprawił że zacząłem bywać w towarzystwie no i siłą rzeczy 'wyleczyłem się'. No i jak się okazało, nigdy nawet intro nie byłem. :v
To jak lubisz od czasu do czasu napić się z ludźmi, to już nie jesteś intro? xD

Ja w sumie lubię domówki, tylko jak już na takiej jestem to i tak zazwyczaj myślę sobie "mogłem teraz siedzieć w domu i w coś grać". :/

Re: Nie potrafię się bawić

: 10 lip 2017, 22:06
autor: Saladin
Nie chodzi o to, po prostu dotarło do mnie że usprawiedliwiałem swój ówczesny spierdolony charakter cechami chorego introna ;)

Re: Nie potrafię się bawić

: 21 lip 2022, 13:41
autor: Rafael
Ostatni raz bawiłem się w 8 klasie szkoły podstawowej. Potem to już była tylko ciężka praca na spotkaniu towarzyskim.

Re: Nie potrafię się bawić

: 02 lis 2022, 10:46
autor: Kosa13
Rafael pisze: 21 lip 2022, 13:41 Ostatni raz bawiłem się w 8 klasie szkoły podstawowej. Potem to już była tylko ciężka praca na spotkaniu towarzyskim.
Ciężka praca nad relacjami?

Ów ciężka praca nie była przypadkiem po części też zabawą?

Ja też nigdy nie potrafiłem się bawić. Już jako dziecko w zerówce nie wiedziałem co ze sobą zrobić w trakcie "czasu wolnego". Zawsze miałem problemy z zabawą. Zabawa w moim słowniku tłumaczona jako oddanie się nurtu rzece pozytywnych i prawie wyłącznie pozytywnych emocji, które w trakcie tego czasu(zabawy) przejmują tak jakby kontrolę nad Tobą.

Obecnie bardzo dużo warunków musi się spełnić abym oddał się zabawie. Najczęściej doświadczam tego podczas gier: planszowych czy komputerowych. Mam niestety taką chorobę, że za dużo myślę :facepalm: . A jak dużo myślę, to nie potrafię się "oddać chwili" :roll: .

A na imprezie, miejscu gdzie dużo ludzi się "bawi", to czuję się jakbym był na innej planecie :jump: . Może potrafiłbym się bawić, gdybym był przystojny, chudy, wysportowany, zabawny, towarzyski, wyzbyty traum i innych uprzedzeń(ojej, dużo tych gdybysiów), no ale te drzwi jakoś się nigdy dla mnie nie otworzyły :(