Sen
-
- Introwertyk
- Posty: 84
- Rejestracja: 10 mar 2007, 16:07
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Warszawa
Sen
Na początek ciekawy cytat z książki "Introwertyzm to zaleta": "Jedną z przyczyn kłopotów introwertyków ze snem jest duża aktywność ich mózgu. Dopływ krwi do obszarów stymulacji jest u nich większy niż u ekstrawertyków i są nieustannie bombardowani rozmaitymi bodźcami - ze świata wewnętrznego i zewnętrznego. Nie potrafią wyłączyć swoich myśli, zamknąć się przed otoczeniem lub uciszyć głosów wewnętrznych. W związku z tym trudniej im się uspokoić, odprężyć i przespać 7 i 8 godzin, czego zdaniem ekspertów potrzebujemy."
I teraz pytanie: Wy też macie problemy ze snem, czy nie?
U mnie normalne jest zasypianie po godzinie lub dwóch od położenia się do łóżka, bo cały czas o czymś rozmyślam i tak jak mówi autorka książki - nie potrafię wyłączyć swoich myśli. Wyjątek stanowią u mnie noce po dniach, w których skaczę ze spadochronem. Po skokach jestem zawsze zmęczona, śpiąca i jednocześnie wyciszona - nie przychodzą mi wtedy do głowy żadne myśli i od razy zasypiam. Na codzień nawet jak czuję się bardzo śpiąca, to nie mogę szybko zasnąć. Nie mam jednak nigdy problemów ze zbyt wczesnym budzeniem się. Jak już zasnę po tym długim rozmyślaniu, to śpię tyle czasu, ile potrzebuję.
I teraz pytanie: Wy też macie problemy ze snem, czy nie?
U mnie normalne jest zasypianie po godzinie lub dwóch od położenia się do łóżka, bo cały czas o czymś rozmyślam i tak jak mówi autorka książki - nie potrafię wyłączyć swoich myśli. Wyjątek stanowią u mnie noce po dniach, w których skaczę ze spadochronem. Po skokach jestem zawsze zmęczona, śpiąca i jednocześnie wyciszona - nie przychodzą mi wtedy do głowy żadne myśli i od razy zasypiam. Na codzień nawet jak czuję się bardzo śpiąca, to nie mogę szybko zasnąć. Nie mam jednak nigdy problemów ze zbyt wczesnym budzeniem się. Jak już zasnę po tym długim rozmyślaniu, to śpię tyle czasu, ile potrzebuję.
Ja też mam czasem problemy z zaśnięciem. Szczególnie wtedy, gdy mam jakieś problemy, lub gdy muszę podjąć ważną decyzję, albo akurat jestem nieszczęśliwie zakochana. Czasem po prostu nachodzą mnie jakieś głęboko filozoficzne myśli i boję się, że jeśli zasnę niedokończywszy wywodów, zanim dojdę do wniosków końcowych to przepadnie i rano nie będę nic pamiętać.
Rozmyślam wtedy tak długo, aż robi się błogo i nie mogę już zebrać myśli - prawdopodobnie zasypiam. Bardzo rzadko, ale zdarza mi się myśleć tak intensywnie, że całą noc się męczę, śpiąc, ale jakoś tak na pograniczu jawy i snu. Są to pojedyncze przypadki - jak mnie coś bardzo dręczy.
Jednak ostatnio wracam z pracy koszmarnie zmęczona i zasypiam natychmiast.
Co ciekawe, bardzo często mam niesamowite sny. Dużo się w nich dzieje. Czasem ktoś mi o czymś opowie w ciągu dnia, co mnie zaskoczy, czy skłoni do myślenia - potem bardzo obrazowo śni mi się, że uczestniczę w opowiedzianej sytuacji. Sny mam właśnie bardzo obrazowe i zaskakujące. Przeważnie o tym co zrobiło na mnie wrażenie, a są to zazwyczaj jakieś szczególiki, na które inni nie zwracają nawet uwagi.
Rozmyślam wtedy tak długo, aż robi się błogo i nie mogę już zebrać myśli - prawdopodobnie zasypiam. Bardzo rzadko, ale zdarza mi się myśleć tak intensywnie, że całą noc się męczę, śpiąc, ale jakoś tak na pograniczu jawy i snu. Są to pojedyncze przypadki - jak mnie coś bardzo dręczy.
Jednak ostatnio wracam z pracy koszmarnie zmęczona i zasypiam natychmiast.
Co ciekawe, bardzo często mam niesamowite sny. Dużo się w nich dzieje. Czasem ktoś mi o czymś opowie w ciągu dnia, co mnie zaskoczy, czy skłoni do myślenia - potem bardzo obrazowo śni mi się, że uczestniczę w opowiedzianej sytuacji. Sny mam właśnie bardzo obrazowe i zaskakujące. Przeważnie o tym co zrobiło na mnie wrażenie, a są to zazwyczaj jakieś szczególiki, na które inni nie zwracają nawet uwagi.
Gdy kolejny dzień nie zapowiada jakiegoś ważnego wydarzenia, nie mam problemu z zaśnięciem, wystarczy ok 10 minut i już sobie smacznie śpię. Ze wstawaniem też nie mam problemu. Jednak gdy czeka mnie jakaś sprawa do wyjaśnienia, problem do rozwiązania, stersujące spotkanie wtedy bez środku nasennego nie ma szans na zaśnięcie. Niedawno miałam taką właśnie sytuację i pamiętam, że budziłam się co godzinę, byłam przerażona, miałam zwiększone pragnienie, jakiś niesamowity ucisk w żołądku. Oczywiście później okazało się, że zupełnie niepotrzebnie się tak przejmowałam.
Wracając do tematu - często pamiętam sny, najczęściej zaraz po przebudzeniu, a czesm w ciągu dnia coś mi się przypomni. Nie są to jakieś koszmary ale takie dziwne zjawiska, któych sowim rozumkiem nie potrafię objąć. Najbardziej męczące są sny, w któych komuś uciekam lub gdzieś biegnę. Czuję wtedy, że jakaś obca siła mnie zatrzymuje, wtedy zwalniam, przewracam się. Po takim śnie zapowiada się ciężki dzień.
Wracając do tematu - często pamiętam sny, najczęściej zaraz po przebudzeniu, a czesm w ciągu dnia coś mi się przypomni. Nie są to jakieś koszmary ale takie dziwne zjawiska, któych sowim rozumkiem nie potrafię objąć. Najbardziej męczące są sny, w któych komuś uciekam lub gdzieś biegnę. Czuję wtedy, że jakaś obca siła mnie zatrzymuje, wtedy zwalniam, przewracam się. Po takim śnie zapowiada się ciężki dzień.
Ja zaawyczaj nie mam problemów ze snem. Zdarza mi się nawet zasnąć zaraz po przyłożeniu głowy do poduszki. Nie moge spać jedynie wtedy gdy jestem chora, wtedy zasypiam po około godzinie. Natomiast jeśli chodzi o sny to często śni mi się szkoła co jest dla mnie prawdziwym koszmarem... :wink:
"Poeci, magicy, żeglarze
Tancerze wojny i ja
Wygnani z miasta radości
Wygnani bez imion i ciał
Nie dla nas owoce raju"
Tancerze wojny i ja
Wygnani z miasta radości
Wygnani bez imion i ciał
Nie dla nas owoce raju"
U mnie nigdy się nie zdarzyło, abym szybko zasnął. Lubię te momenty, kiedy leżę sobie i rozmyślam. Rozmyślam o zdarzeniach które miały kiedyś miejsce i zmieniam ich treść. Nawet nie zauważam kiedy zasypiam. Niestety ja nigdy nie pamiętam swoich snów, a szkoda. Wtedy mógłbym przynajmniej spróbować kontrolować sen i robić z nim co się chce, tzw "świadomy sen" (chyba w skrócie nazywało się OOBE, czy coś takiego, jeśli sobie przypomnę jak to się nazywa to poprawie ten post, na razie nie chce mi się szukać ). Ze stawaniem nie mam problemu, zawsze budzę się mniej więcej o tej samej godzinie, niezależnie od tego o której poszedłem spać.
- el quatro
- Introwertyk
- Posty: 64
- Rejestracja: 12 lis 2007, 15:31
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Katowice
Ja również mam kłopoty z zaśnięciem, ale zauważyłem jednak że w każdą niedziele mam ten problem, nawet gdy nie rozmyślam nad niczym specjalnym.
Pewnie jest to jakiś podświadomy stres przed poniedziałkiem i pierwszym dniem w szkole po weekendzie.
Z innymi dniami bywa różnie, czasem zasypiam po kilku minutach.
Pamiętam jak miałem mieć pewnego dnia "randke" to nie potrafiłem dłuugo zasnąć, a obudziłem sie ok godz 4. Wszystko przez stres i ciągłe myślenie o tym.
Pewnie jest to jakiś podświadomy stres przed poniedziałkiem i pierwszym dniem w szkole po weekendzie.
Z innymi dniami bywa różnie, czasem zasypiam po kilku minutach.
Pamiętam jak miałem mieć pewnego dnia "randke" to nie potrafiłem dłuugo zasnąć, a obudziłem sie ok godz 4. Wszystko przez stres i ciągłe myślenie o tym.
O basta! Ja też nie mogę spać! Wczoraj rzucałem sie po łóżku przez 3 godziny! Najgorsze jest to, że byłem potwornie śpiący, oczy mi się same zamykały, więc nawet książki nie mogłem poczytać. Za to reszta ciała nie chciała słuchać, jakby rozpierała je energia. Nic nie pomagało, ciągle mi było niewygodnie. Nienawidzę tego, czasami mam ochotę tłuc po prostu głową o ścianę, aż do utraty przytomności.
- Pałer_Frytas
- Stały bywalec
- Posty: 182
- Rejestracja: 16 lis 2007, 16:55
- Płeć: nieokreślona
Takoż i ja prawie nigdy nie zasypiam szybciej jak po 2 godzinach leżenia w łóżeczku. Za to jak już usnę to mogę spać kilkanaście godzin. Próbowałem też brać jakieś prochy które miałyby ułatwiać zasypianie ale jedyny efekt był taki że cały dzień następny chodziłem jak na kacu.
Taki już widać smutny nasz los. ;p
Taki już widać smutny nasz los. ;p
- Ekwiwalencja
- Pobudzony intro
- Posty: 144
- Rejestracja: 16 lis 2007, 18:40
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: z własnej krainy
ja śpię 5~6godzin dziennie... (tzn. od momentu położenia się do ranka kiedy wstaję, więc z tych 5~6 śpię i tak mniej)... często gęsto leżę i zasnąć nie mogę... albo na wpół we śnie drzemię jeszcze zanim usnę...
ale słyszałem, że masa ludzi ma problemy z zaśnięciem... nie tylko intro
ale słyszałem, że masa ludzi ma problemy z zaśnięciem... nie tylko intro
nonconformist!
____________
introvert_78%
____________
introvert_78%
mama kiedyś prowadziła sklep jak byłem mały i ciągnęła mnie rano o szóstej z nią żebym sam przed szkołą nie zostawał w domu... później do LO dojeżdżałem więc też o 6tej... po liceum do pracy miałem na 6 - więc wstawałem o 5tej...underdog pisze:Nie przeszkadza Ci, że tak mało? Za długo bym tak nie pociągnął, mam sporą potrzebę snu..grabaż pisze:ja śpię 5~6godzin dziennie...
no a chodziłem spać zawsze koło północy albo później więc chyba się przyzwyczaiłem już :wink:
nonconformist!
____________
introvert_78%
____________
introvert_78%