Strona 4 z 6

Re: Wasze pustelnie

: 16 maja 2013, 18:03
autor: Johny X
vragutinovic pisze:Wolę nie spędzać w mojej pustelni zbyt wiele czasu, dlatego znajduję sobie różne inne pustelnie poza moją pustelnią w jakichś pustych miejscach w miastach, i stamtąd oddawać się jednemu z ulubionych hobby: patrzeniu na świat i ludzi, dodam że na rzeczywistych, zmysłowych ludzi i ich świat, gdyż można też w takich pustelniach przyglądać się literowym ludziom i ich światom.
Chociaż moją "główną" pustelnią jest mój pokój, to umiem sobie wytworzyć "stan pustelni" wszędzie, np. na spacerze, w pociągu/autobusie, gdziekolwiek. Wystarczy, że mogę się odsunąć od innych i zacząć rozmyślania... :wink:

Re: Wasze pustelnie

: 18 maja 2013, 15:44
autor: Akolita
Pokój 2 metry na 4 metry, dwie ściany jasnożółte, dwie w kolorze bardzo mocno wybielonej mlekiem kawy, jasne panele na podłogach, kiczowate ozdoby tu i ówdzie, ale mało, bo nie lubię kolekcjonować gówienek do łapania kurzu. Mam dwa kaktusy i storczyka na brudnym parapecie, w oknach zasłonki z czasów, gdy byłam niemowlakiem - dlatego niebieskie i w zamki, kaczuszki i drzewka. Wszystkie moje meble, poza łóżkiem, zajmują książki. Mam ich trochę, kilkaset, a chcę mieć kilka tysięcy co najmniej. Jestem brudasem, więc nie sprzątam. podłoga, łóżko i krzesło grają rolę dodatkowej szafy na ubrania, gdy mi się nie chce chować skarpet, gaci i koszulek do tej właściwej.
Na suficie wisi goła żarówka, bo stwierdziłam, że klosz za bardzo tłumi światło, a ja muszę mieć jasno, jak czytam, albo maluję.

Re: Wasze pustelnie

: 20 wrz 2013, 21:18
autor: Małgoś
Do niedawna lubiłam otaczać się mnóstwem książek, zdjęć, figurek itp. Do każdego z takich przedmiotów miałam sentyment, każdy z nich dobrze mi się kojarzył, przywoływał wspomnienia i kierował moje myśli na pozytywne tory. Niedawno, całkiem przypadkiem trafiłam na artykuł w jakimś czasopiśmie promujący odcięcie się od zbędnego nadmiaru rzeczy – takie zupełnie minimalistyczne podejście wg którego „mniej znaczy lepiej”. Bardzo mnie to zaintrygowało i postanowiłam spróbować zredukować mój dobytek do niezbędnego minimum. Chociaż nie pozbyłam się wszystkiego, to znacznie ograniczyłam ilość. Fakt, że zostawiłam sobie trochę takich moich skarbów-pamiątek, ale inne rzeczy, które według mnie nie miały funkcji użytkowej i najzwyczajniej w świecie zagracały mi mieszkanie oddałam, albo sprzedałam. W ten sposób uzyskałam sporo wolnej przestrzeni - wnętrza wydają się teraz jaśniejsze, przestronniejsze, nie przytłaczają; przebywając w nich łatwiej zebrać myśli, bo nadmiar różnych przedmiotów nie rozprasza uwagi. Mając mniej panoszących się wszędzie przedmiotów prościej też zachować porządek, dzięki czemu mam więcej czasu dla siebie :)

Re: Wasze pustelnie

: 23 mar 2015, 22:41
autor: Coldman
Mój pokój jak narazie przed długo oczekiwanym remontem wygląda dość dziecięco. Na ścianach tapety kolorowe, na podłodze dywan. W rogu mam kącik multimedialny czyli komputer , wieża , drukarka i reszta sprzętów. W przeciwległym kącie mam ukochane łożko. Mam 3 meblościanki , na których poustawiane , mam wszelakie figurki , zdjęcia , mam poprzyklejane plakaty ulubionych sportowców. Chciałbym żeby mój pokój pomalować na jeden kolor , może fioletowy. Na środku chciałbym jakiś stół i krzesła, na nowej meblościance poustawiał bym najważniejsze dla mnie rzeczy , porobił bym , jakieś fajne zdjęcia na ściane , zmienił bym sufit na podwieszany z led i wstawił nowe okna :D

Re: Wasze pustelnie

: 28 mar 2015, 8:25
autor: Ruciński
Mój pokój to nie tylko moja pustelnia, ale także miejsce pracy. Pod oknem mam dwa biurka (sporo, bo potrzebuję miejsce na kilka słowników, drukarkę i pełno różnych papierów i książek, no i komputer rzecz jasna), i dwa regały z książkami. Mam też wygodną sofę rozkładaną i telewizor (chociaż nie oglądam, chyba że są mistrzostwa świata w piłce nożnej). Tu mam właściwie wszystko, co do życia potrzebne introwertykowi. Gdyby do tego dorobić maleńką kuchnię i łazienkę, to miałbym idealne mieszkanie. :)

Re: Wasze pustelnie

: 28 mar 2015, 21:31
autor: Papaja
moja pustelnia jest pokoj w domu rodzinnym, ale z uwagi na liczne przeprowadzki w ciagu ostatnich lat w trakcie i po studiach, a bylo ich chyba z 10-15 to taka pustelnia jest tez kazde zajmowane przeze mnie lozku i pewien obszar w jego zasiegu, gdzie wkroczenie innej osoby nie jest mile widziane i moze zakonczyc sie moim "delikatnym" protestem

Re: Wasze pustelnie

: 13 cze 2015, 20:06
autor: inhale
szkoda, ze nie ma opcji syfu, ekhm... nieporządku.

Re: Wasze pustelnie

: 10 lip 2015, 9:37
autor: Padre
Jest. Numer jeden ;-)

Re: Wasze pustelnie

: 11 lip 2015, 17:47
autor: Emhyr
W moim przypadku, raczej od zawsze miałem dość surowo w pokoju. Wynika to po części z mojego charakteru i wychowania przez rodzinę podporządkowaną nieco bardziej wojskowemu ojcu. Często przynosił mi on jednak takie rzeczy jak plakaty z militariami, bo się tym interesowałem. Ale jakoś nigdy żadnego nie chciałem powiesić na ścianie. Nie wiem dlaczego, ale obklejanie ścian wydawało mi się niedojrzałe, choć militarystyką się interesuję. Jestem katolikiem, więc zawsze moim pokoju był krzyż, a w pokoju w domu rodzinnym jeszcze pamiątka z komunii. Nie dlatego, że należałem do religijnej rodziny, bo to okropna bzdura, ale tak chciałem. Zawsze ceniłem sobie porządek wszędzie, oprócz biurka. Regularnie je sprzątam, ale przez dziewięćdziesiąt procent czasu mam tam uporządkowany bajzel. Lubię półki z książkami. Dużo czytam i mam sporo książek. Sporo zbieram woluminów starych, czy o tematyce naukowo-technicznej. Wracając to tematu ścian, to nie miałbym nic przeciwko jakiemuś obrazowi, ale wykluczając sztukę nowoczesną. Ostatnio odważyłem się powiesić w pokoju rysunek autorstwa mojej nieco młodszej siostry, przedstawiający postać z anime Death Note. Raczej tylko dlatego, że jestem z niej dumny. Dla mnie mój pokój, to mój azyl. Ściany jednak są czymś w rodzaju linii demarkacyjnej. Lubię je monokolorowe. Trzymam w pokoju również kilka fajnych bibelotów, - m.in. kolekcję przestrzennych modeli w szkle z nad morza, jakieś metalowe drzewko z Zakopanego, kilka łusek pociskach oraz replikę niemieckiego granatu ręcznego Stielhgr.24.

Re: Wasze pustelnie

: 20 lis 2016, 19:21
autor: czarnadziurawelbie
Niestety nie posiadam własnej pustelni.

Re: Wasze pustelnie

: 02 gru 2016, 3:01
autor: Biała_Dama
Korci mnie zaznaczenie opcji numer 1 w ankiecie, ale nie mam nigdy choinki w pokoju :( No chyba że taką malutką, na biurko, którą jednego roku trzymałam jakoś do kwietnia.
Mój pokój kiedyś miał niebieskie ściany, a teraz są chyba lawendowe, ale do dzisiaj nie potrafię do końca określić tego odcienia. Mam jakże gustowną lampę, która chyba została wykonana przez jakiegoś niepoprawnego artystę, bo przypomina słoik z żarówką w środku. Mało oryginalne meble, takie...drewniano - niebieskie. Bardzo popularne, już w kilku innych pokojach je zaobserwowałam. Jedna ściana pełna chińskich wachlarzy, na innej wisi plakat koreańskiego zespołu (a jak! Bardzo dobrze służy, kiedy mam zły humor, to sobie patrzę na Koreańczyków i jakoś mi weselej). Mam dwa rozkładane łóżka, które gdy są złożone przypominają fotele (kiedyś mieszkałam z siostrą, drugie łóżko przydaje się jak wpadają jacyś goście, to mają wygodę, jeśli chodzi o spanie). Czasem owo drugie łóżko służy mi za szafę (ostatnio w sumie nawet bardzo czysto). Mam tam też cudowną kolekcję pluszaków, której nigdy nikomu nie oddam ani nie wyrzucę. Na biurku staram się trzymać porządek, ale w praktyce różnie to wychodzi. A półki nad biurkiem zapełnione płytami i książkami. Rzadko mam w pokoju taki "klasyczny bałagan", że walają się brudy sprzed nie wiadomo ilu tygodni. Z reguły stoją tylko brudne kubki z dnia poprzedniego, jak mam czas i mi się chce, to raczej staram się dbać o czystość. Kiedy jest czysto w moim pięknym niby lawendowo - niebieskim pokoju, to odczuwam jakiś taki...wewnętrzny spokój. I tylko w swoim pokoju potrafię się skupić na wykonywaniu różnych czynności, nawet obija (żeby nie użyć brzydszego synonimu) mi się tam lepiej niż u kogoś innego.

Re: Wasze pustelnie

: 02 gru 2016, 12:32
autor: ćma
Moja pustelnia to moje mieszkanie. Najczęściej w jego kontekście myślę o sobie, że po prostu siedzę w swojej norze :D Tu się odbywa wszystko, cała moja działalność, tu się czuję najbezpieczniej (najczęściej). Jeżeli mam ochotę pobyć sama gdzie indziej, to wsiadam na rower i włóczę się kilka godzin po lesie, w którym spotykam innych pustelników.
Swoją drogą to jest taka fajna "społeczność" tych leśnych pieszo-rowerowych wędrowników - każdy jest w tym samym lesie, ale każdy zamknięty w swoim świecie własnych myśli. Uwielbiam :D

Re: Wasze pustelnie

: 02 gru 2016, 18:05
autor: nyarlathotep
Moja nora to tzw. komputerownia. Pokój - chlew totalny, ja wiem jak tam chodzić, kto inny wejdzie od razu się o coś potyka. Ostatnio znalazłem kartę sieciową pod łóżkiem. Za szafą stały dwa pecety - tak myślałem do niedawna, bo okazało się, że trzy, a ten Celeron w ogóle nie wiem skąd się wziął. W pokoju był właz na strych, to sobie i strych zaanektowałem, po niewielkim remoncie stał się "muzeum". Stan tam jest nieco lepszy, bo i starsze kompy tam stoją w ramach osobliwej ekspozycji. Dla mnie grzebanie przy starych komputerach to jest forma wypoczynku. Tak, przestawianie niezliczonych zworek w jakimś 486, co u każdego normalnego człowieka wywołuje senne koszmary, dla mnie jest odpoczywaniem.
W ramach wystroju mam na ścianach tablice kodów błędów oraz trzy niewielkie obrazy malowane kilkadziesiąt lat temu przez jakiegoś dalekiego krewnego. Pierwsze dwa przedstawiają twarze - to znaczy według mnie są to twarze, bo dla wszystkich innych są to obrzydliwe mordy. Zawsze to lepsze niż moje odbicie w lustrze. Trzeci obraz przedstawia podobno sfinksa, ale to koszmarny bohomaz.
Na święta na monitorze (do dzisiaj korzystam z CRT) stawiam pęk trójników sieciowych. Choinka, tak :).
Obrazek

Re: Wasze pustelnie

: 03 gru 2016, 2:13
autor: Patrycjusz
Czarne zasłony, plakat z Beksińskim i Festiwalem Ambientalnym, na półkach książki i nuty, o ścianę oparte kantele... I niewiele poza tym. Śmieci, dużo śmieci. I białe ściany, w ramach wstępnej adaptacji.

Re: Wasze pustelnie

: 03 gru 2016, 4:01
autor: ewka
Moja pustelnia wyglada dosc przecietnie. Pierwsze co sie rzuca w oczy po przekroczeniu progu mojego pokoju to mega duze , dwu a nawet trzy osobowe lozko. Jak wynajmowalam ten pokoj to pierwsze co bylo w planach to wypieniczyc to lozko ktore zajmuje niepotrzebnie sporo miejsca i wstawic jakas sofe. Sofa ma ta zdecydowana przewage ze w ciagu dnia mozna sobie w miare wygodnie na niej siedziec, a w nocy rozlozyc i miec na czym spac. Moj plan nie doszedl go skutku przez poltora roku, zostalo mi jeszcze jakies pol roku wiec lozko juz zostanie do konca.
Zeby bylo przytulniej na scianach mam 3 obrazy kupione w Polsce w tesco za kilkanascie zlotych ale tak mi sie podobaja ze wydalam kolejne kilkadziesiat zlotych zeby przetransportowac je za granice, gdzie w tej chwili mieszkam. Jeden to taki wakacyjny egzotyczny widoczek, wlasciwie wszystkie trzy nawiazuja do podrozy i jakichs miejsc tylko kazdy w innym stylu. Tak je rozlokowalam ze sie ze soba nie gryza, przynajmniej ja tak uwazam. :wink:
Poaz tym dwie szafy, stol, komoda itp. No i to co jeszcze jest charakterystyczne dla mojej pustelni to to ze jest tam mega czysto, Rozenek nie mialaby tutaj za bardzo pola do popisu. :D Nie ma kurzu ale balagan sie zdarza, jednak jak tylko mam czas to staram sie go ogarnac bo lepiej mi sie mysli i funkcjonuje jak ,,wszystko jest na swoim miejscu,,.