Re: Jakie zachowania ekstrawertyków Was wnerwiają?
: 02 cze 2016, 21:03
mnie najbardziej wnerwiają pytania co tam, albo co powiesz a najbardziej to czemu sie nie uśmiechasz
Miejsce spotkań ludzi takich jak Ty!
https://introwertyzm.pl/
Też mnie to denerwuje i chętnie opiszę jedną z powtarzalnych, denerwujących sytuacji, skorelowaną z tym o czym piszesz.mt362 pisze:- Życie kręci się wokół seksu
Średnio wierzę w zbawczą/przewodnią dla ludzkości rolę psychologii, a w typy osobowości wierzę jeszcze mniej niż średnio; aczkolwiek nie wydaje mi się by rozmawianie o babach/chłopach stanowiło jakiś zarezerwowany wyłącznie dla określonych grup rewir. Przeciwnie - jeśli coś łączy ludzi ponad podziałami, to właśnie takie tematy. A co do schematów - każde koło zainteresowań ma swoje schematy. Jeśli na zlocie miłośników modelarstwa zacznę rozwodzić się nad zaletami nordic walkingu, też może to zostać uznane za swoiste złamanie etykiety.psubrat pisze: Wydaje mi się, że ekstrawertycy w ogóle są bardziej zdeterminowani do wpisywania się swoim zachowaniem w pewien oficjalnie przyjęty schemat. A robią to dlatego, że do szczęścia potrzebują akceptacji grupy, podczas gdy introwertyk zazwyczaj zadowoli się akceptacją jednej osoby, albo kilku osób nie stanowiących grupy - przed którymi nie musi aż tak bardzo udawać.
Akurat w podział intro-ekstra ja wierzę. Oczywiście jest to ciągły przedział, a nie tylko dwie skrajności.Mefiboszet pisze:Średnio wierzę w zbawczą/przewodnią dla ludzkości rolę psychologii, a w typy osobowości wierzę jeszcze mniej niż średnio
Bo według współczesnej kultury fanatyczne zainteresowanie widokiem kobiety jest cechą "prawdziwego mężczyzny".Mefiboszet pisze:aczkolwiek nie wydaje mi się by rozmawianie o babach/chłopach stanowiło jakiś zarezerwowany wyłącznie dla określonych grup rewir.
Bo nikt nie chce być uznawany za nienormalnego... W grupie praktycznie nie da się powiedzieć, że mnie nie interesują kompletnie i nie spotkać się z bardzo negatywną reakcją. Natomiast w indywidualnych relacjach - da się - i da się zobaczyć, gdy druga osoba też się nie interesuje (nawet jeśli w grupie starała się zrobić wrażenie zafascynowanej).Mefiboszet pisze:Przeciwnie - jeśli coś łączy ludzi ponad podziałami, to właśnie takie tematy.
Grupa ma schematy dość rygorystyczne, natomiast dwójka ludzi - już mniej. I wyjście poza schemat w grupie to większe ryzyko niż w relacji indywidualnej. Grupa zawsze zareaguje negatywnie, natomiast w relacji indywidualnej - może się okazać, że drugi człowiek też tylko na siłę trzymał się schematu, pomimo że instynkt podpowiadał mu co innego.Mefiboszet pisze:A co do schematów - każde koło zainteresowań ma swoje schematy. Jeśli na zlocie miłośników modelarstwa zacznę rozwodzić się nad zaletami nordic walkingu, też może to zostać uznane za swoiste złamanie etykiety.
Ale różna jest wielkość grup, jakie komu odpowiadają. Mi zawsze najbardziej odpowiadało towarzystwo jednej osoby w danym czasie. A znam wielu ludzi (właśnie ich uważam za ekstrawertyków), którzy uwielbiają większe spędy.Mefiboszet pisze:Co do akceptacji, zwrócenia na siebie uwagi czy partycypowania w grupie rówieśniczej - uważam że to uniwersalne ludzkie pragnienie w którym nie ma nic złego.
Będę się upierał, że problem nie leży w jakimkolwiek temacie, a najwyżej w osobniczych upodobaniach i sposobie w jaki temat jest dyskutowany. Cielesność i seksualność od pewnego wieku w ten czy inny sposób interesują niemal wszystkich ludzi.psubrat pisze: Bo według współczesnej kultury fanatyczne zainteresowanie widokiem kobiety jest cechą "prawdziwego mężczyzny".
psubrat pisze: W grupie praktycznie nie da się powiedzieć, że mnie nie interesują kompletnie i nie spotkać się z bardzo negatywną reakcją.
A ja myślę że uogólniasz, bo może jeszcze fajnej grupy ludzi nie spotkałeś na swojej drodze Dwójka ludzi to też grupa. Wszystko zależy od poziomu zażyłości, zresztą na relacji 1+1 też możesz się srogo przejechać. Z drugiej zaś strony obcowanie z nieznajomymi w większych grupach chcąc nie chcąc wymusza na tobie naukę asertywności, mierzenia się z innymi poglądami, osobowościami, sposobami argumentacji. Zresztą jeśli grupa czegoś uczy, to zwłaszcza tego, że nie jest się pępkiem świata. Grupki szybko rozbijają się na mniejsze ( skupione na własnych rozmowach) albo skupiają się wokół jakiegoś lidera który narzuca ton dyskusji. Jeśli milkniesz i jesteś na uboczu, prędzej czy później zignorują cię i zostawią samemu sobie. W relacji 1+1 nie masz takiej szansy i milczenie prędzej czy później może przekształcić się w tzw. niezręczną ciszę.psubrat pisze: Grupa ma schematy dość rygorystyczne, natomiast dwójka ludzi - już mniej. I wyjście poza schemat w grupie to większe ryzyko niż w relacji indywidualnej. Grupa zawsze zareaguje negatywnie
Mogą i interesować, ale stopień tego zainteresowania nie jest aż tak wysoki. Wielokrotnie widziałem ludzi udających zainteresowanie i sam gdy byłem nieco młodszy też je udawałem - nauczony doświadczeniem, że jeśli nie udaję, to jestem celem ataków.Mefiboszet pisze:Będę się upierał, że problem nie leży w jakimkolwiek temacie, a najwyżej w osobniczych upodobaniach i sposobie w jaki temat jest dyskutowany. Cielesność i seksualność od pewnego wieku w ten czy inny sposób interesują niemal wszystkich ludzi.psubrat pisze: Bo według współczesnej kultury fanatyczne zainteresowanie widokiem kobiety jest cechą "prawdziwego mężczyzny".
Zawsze znajdzie się w grupie ktoś kto chce zaistnieć poprzez ośmieszanie drugiego. A najłatwiej to wykonać na osobie, która sama otwarcie się przyznała, że nie pasuje do schematu "prawdziwego mężczyzny". Nie odtworzę tu dokładnie takiej sytuacji, bo już od wielu lat mnie nie spotyka - głównie dlatego że nie interesuje mnie przynależność do większych grup. Jednak w grupie zachowuję się inaczej niż w kontaktach indywidualnych z osobami, które już długo znam i które lubię. W grupie trzymam się naszych kulturowych wzorców, w indywidualnych kontaktach z wybranymi osobami - nie.Mefiboszet pisze:Co rozumiesz przez bardzo negatywną reakcję?psubrat pisze: W grupie praktycznie nie da się powiedzieć, że mnie nie interesują kompletnie i nie spotkać się z bardzo negatywną reakcją.
Kojarzy mi się to z twierdzeniami, że tylko wyjątkowy przypadek sprawia, iż kobiety które spotykam, mają inne zainteresowania niż ja. Tak samo, równie wyjątkowy przypadek - że w całym swoim życiu, pomimo że zmieniałem środowisko w którym żyję, okresy gdy nie miałem "bratniej duszy" - kolegi - były względnie krótkie.Mefiboszet pisze:A ja myślę że uogólniasz, bo może jeszcze fajnej grupy ludzi nie spotkałeś na swojej drodze
GRyf pisze:Mnie najbardziej denerwuje mówienie ekstrawertyków o tym, że jestem za młody żeby zawierać głos w tak ważnych sprawach (mam 15 lat), ale czy głosowanie nad tym jaką wódkę ma się pić ma sens
Albo kiedy mówią "Wyjdź do ludzi, na pole, gdzie kolwiek dzikusie"
Ustalanie rangi wypowiedzi według wiekuGRyf pisze:Mnie najbardziej denerwuje mówienie ekstrawertyków o tym, że jestem za młody żeby zawierać głos w tak ważnych sprawach (mam 15 lat), ale czy głosowanie nad tym jaką wódkę ma się pić ma sens
Albo kiedy mówią "Wyjdź do ludzi, na pole, gdzie kolwiek dzikusie"