Hhsh, a bardzo chętnie.Wroblaka pisze:Lea, wyjmujesz mi słowa gdzieś z duszy! proszę, zaprzyjaźnijmy się, chociaż wirtualnie, jeżeli mieszkasz daleko... jeśli chodzi o przyjaźnie, uważam, że to podobieństwa, nie przeciwieństwa, się przyciągają.
Też uważam, że tu głównie o podobieństwa chodzi.
Przyjaźń rodzi się w momencie, gdy jedna osoba mówi do drugiej: "Co? Ty też? Myślałem, że tylko ja.
- Clive Staples Lewis
Tak, w internecie wszystko 'wyłazi'. Zauważyłam, choć to właściwie może i mało odkrywcze, wrażliwość jest nie tylko uważana za słabość, ale także ludzie się jej... wstydzą. I jak wiedzieć, że ktoś 'myśli jak my', jest 'wrażliwy jak my' skoro, każdy chce to ukryć z widoku.są różni ludzie, romantyków i romantyczki też już spotkałem. Niestety nie jest to teraz modne, a wiele takich osób się z tym ukrywa, więc to kolejna sprawa z którą trzeba wyłamać się poza schemat i liczyć na że ktoś zrobi to samo, ale wierze że w niejednym tkwi jeszcze romantyczna dusza; zresztą popatrz na forum, naraz okazuje się że 90% naszej populacji to niezrozumiali, czuli i ukrywający się idealiści
Ja na imprezy nie łażę, ale niedawno w moim życiu zdarzyło sie coś, co zmieniło mój punkt widzenia. Alienacja, jest dla mnie szkodliwa. I choć lubię rozmawiać i pisać z ludźmi, których nawet na oczy nie widziałam, to jednak to kontakt, rozmowa w realu z kimś z kim się w miarę dogaduję, daje mi najwięcej i poprawia mi humor, ba - jest motywacją by wstawać co dzień z łóżka, wyjść z domu. Lek.Dla mnie imprezy są zwyczajnie nudne. Najlepiej się bawię siedząc w internecie, rozmawiając ze znajomymi z drugiego końca Polski, tudzież na forach, ucząc się nowych rzeczy, słuchając muzyki. Najbardziej się obawiam że nadejdzie czas kiedy nie będę mógł siedzieć 10 godzin dziennie w swoim pokoju przed komputerem.