Spanie z innymi ludźmi
Spanie z innymi ludźmi
Nie, nie o seks mi chodzi. Czy czujecie się komfortowo jeśli macie spać z obcymi ludźmi w jednym pokoju? Chodzi mi o sytuację, kiedy np:
- śpicie w hostelu w sali kilku lub wieloosobowej. Osoby, które się nie znają i ewentualnie zamieni się kilka słów z osobą z łóżka obok.
- podczas wyjazdów grupowych ze znajomymi
- na różnych wyjazdowych uroczystościach typu ślub - "No jakoś trzeba się upchnąć, więc ty z Y (którego widzisz drugi raz w zyciu) tutaj razem" itp.
Dla mnie spanie jest sytuacją bardzo intymną i taką, w której się nie kontroluję. Żeby zasnąć muszę mieć poczucie bezpieczeństwa i nieskrępowania. Uwielbiam spać sama w pokoju, a najlepiej sama w domu. Mogę spać w pokoju z osobami, którym ufam i znam np. osobisty facet czy rodzice, bez problemu. Jeśli jednak jestem sama i mam spać w hostelu z wieloma nowymi osobami, to przeważnie czuję się tak spięta, ze czeka mnie bezsenna noc. Jeśli w tym samym hostelu śpię na takiej sali z moim facetem, to zasnę, bo czuję się bardziej komfortowo, ale i tak za tym nie przepadam. Sporo podróżuję, teraz gdy nie jestem w związku jeżdzę sama i staram się wynajmować pokoje jednosoosbowe. Nie zawsze jest to mozliwe, bo zwyczajnie jest to dużo droższa opcja niż dwójka czy dormitorium.
Jeśli wyjeżdżam ze znajomymi czy śpię u nich (bardzo rzadko), to zawsze chciałabym mieć dla siebie ten pokój na noc, wlasnie po to, zeby po całym dniu razem móc się wyciszyć, naładować baterie i czuć swobodnie. Nikt tego jednak nie rozumie, dlatego staram się unikać wyjazdów z nocowaniem w pakiecie. Czy macie podobnie? Czy to tylko moja odmienność (słowo "dziwactwo" nie chce mi przejść przez usta)?
- śpicie w hostelu w sali kilku lub wieloosobowej. Osoby, które się nie znają i ewentualnie zamieni się kilka słów z osobą z łóżka obok.
- podczas wyjazdów grupowych ze znajomymi
- na różnych wyjazdowych uroczystościach typu ślub - "No jakoś trzeba się upchnąć, więc ty z Y (którego widzisz drugi raz w zyciu) tutaj razem" itp.
Dla mnie spanie jest sytuacją bardzo intymną i taką, w której się nie kontroluję. Żeby zasnąć muszę mieć poczucie bezpieczeństwa i nieskrępowania. Uwielbiam spać sama w pokoju, a najlepiej sama w domu. Mogę spać w pokoju z osobami, którym ufam i znam np. osobisty facet czy rodzice, bez problemu. Jeśli jednak jestem sama i mam spać w hostelu z wieloma nowymi osobami, to przeważnie czuję się tak spięta, ze czeka mnie bezsenna noc. Jeśli w tym samym hostelu śpię na takiej sali z moim facetem, to zasnę, bo czuję się bardziej komfortowo, ale i tak za tym nie przepadam. Sporo podróżuję, teraz gdy nie jestem w związku jeżdzę sama i staram się wynajmować pokoje jednosoosbowe. Nie zawsze jest to mozliwe, bo zwyczajnie jest to dużo droższa opcja niż dwójka czy dormitorium.
Jeśli wyjeżdżam ze znajomymi czy śpię u nich (bardzo rzadko), to zawsze chciałabym mieć dla siebie ten pokój na noc, wlasnie po to, zeby po całym dniu razem móc się wyciszyć, naładować baterie i czuć swobodnie. Nikt tego jednak nie rozumie, dlatego staram się unikać wyjazdów z nocowaniem w pakiecie. Czy macie podobnie? Czy to tylko moja odmienność (słowo "dziwactwo" nie chce mi przejść przez usta)?
Re: Spanie z innymi ludźmi
Nigdy nie miałem takich problemów jeśli tylko dostawałem swoje łóżko/kawałek podłogi, może przez to że przez pierwsze 12 lat życia miałem pokój z trójką rodzeństwa więc było dla mnie normalne że x osób śpi w jednym pomieszczeniu. Gorzej jeśli chodzi o namiot w którym spędzam prawie całe wakacje; może przez to że moja trumienka nie jest za wielka nie czuję się komfortowo jak ma ze mną spać ktoś kogo słabo znam; głównie przez to że boję się że obudzę się pod kimś albo na kimś. Na szczęście nigdy nie miałem tak żeby przeszkadzało mi to w spaniu; ogólnie mało rzeczy które wydają hałas poniżej 130 dB jest wstanie mi przeszkodzić w spokojnym śnie.
-
- Introwertyk
- Posty: 73
- Rejestracja: 03 maja 2013, 9:04
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Spanie z innymi ludźmi
Nie znoszę dzielić z kimś pokoju. Mam problemy ze snem, budzę się, pomimo zatyczek w uszach, kilka razy w nocy. Za wszelką cenę staram się mieć pokój jednoosobowy, tym bardziej, że potrzebuję sporo snu.
Re: Spanie z innymi ludźmi
Najgorzej jest kiedy muszę dzielić z kimś kołdrę (np z koleżanką po imprezie). To po prostu horror.
Nigdy też nie śpię, kiedy jadę nocnym pociągiem (z kuszetkami) - zwyczajnie nie potrafię.
Nigdy też nie śpię, kiedy jadę nocnym pociągiem (z kuszetkami) - zwyczajnie nie potrafię.
Jeśli na świętego Prota jest pogoda albo słota, to na świętego Hieronima deszczyk jest albo go ni ma.
- Akolita
- Krypto-Extra
- Posty: 756
- Rejestracja: 01 sie 2008, 18:02
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Łódź/Włocławek
Re: Spanie z innymi ludźmi
Nie lubię. Wprawdzie nie przeszkadzało mi zupełnie spanie w jednym pokoju ze współlokatorką z akademika, ale...
Dużo swobodniej człowiek się czuje, jak może sobie puszczać bąki w eter, chrapać, nie przeszkadzając innym, albo spać spokojnie nie słysząc chrapania innych
Poza tym lubię spać z gołą dupą, a przy współlokatorce nie wypadało, bo to dobrze ułożona, delikatna dziewczyna i nie dla jej oczu takie traumatyczne widoki.
Dużo swobodniej człowiek się czuje, jak może sobie puszczać bąki w eter, chrapać, nie przeszkadzając innym, albo spać spokojnie nie słysząc chrapania innych
Poza tym lubię spać z gołą dupą, a przy współlokatorce nie wypadało, bo to dobrze ułożona, delikatna dziewczyna i nie dla jej oczu takie traumatyczne widoki.
Mówi, że nigdy nie śpi. Że nigdy nie umrze. Dyga przed skrzypkami, pląsa do tyłu, odrzuca głowę, parska głębokim gardłowym śmiechem i jest wielkim ulubieńcem, ten sędzia. Wachluje się kapeluszem, a księżycowa kopuła jego czaszki sunie blada pod światłami, on zaś obraca się, przejmuje skrzypki, wiruje w piruecie, wykonuje jedno pas, dwa pas, tańcząc i grając jednocześnie. Nigdy nie śpi. Mówi, że nigdy nie umrze. Tańczy w świetle i cieniu i jest wielkim ulubieńcem. Nigdy nie śpi, ten sędzia. Tańczy i tańczy. Mówi, że nigdy nie umrze.”
Re: Spanie z innymi ludźmi
Najlepiej mi się śpi samemu w moim łóżku. W innych miejscach często się budzę, a sen mam bardzo płytki. Pewnie to kwestia przyzwyczajenia. Myślę, że gdybym mieszkał w jednym hotelu przez tydzień, to w końcu bym nabrał tego poczucia bezpieczeństwa i bym mógł spokojnie spać.
Teraz mieszkam w akademiku z obcymi mi ludźmi (tzn. powoli coraz bardziej się poznajmy) i powiem tyle, że niefajnie jest. Jakoś tak nieswojo się czuję i ciężko mi spać.
Teraz mieszkam w akademiku z obcymi mi ludźmi (tzn. powoli coraz bardziej się poznajmy) i powiem tyle, że niefajnie jest. Jakoś tak nieswojo się czuję i ciężko mi spać.
- apohawk
- Rozkręcony intro
- Posty: 300
- Rejestracja: 27 lis 2012, 18:35
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 4w5
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Spanie z innymi ludźmi
Wychowałem się z bratem w jednym pokoju, więc nie przeszkadza mi tak bardzo ktoś inny śpiący w pokoju. Na wyjazdach lub obozach, spanie w ośmioro znanych mi osób w jednym pokoju, to nie problem dla mnie.
Za to w moim łóżku śpię sam lub z dziewczyną, obcy sio. To byłby dla mnie duży dyskomfort.
Za to w moim łóżku śpię sam lub z dziewczyną, obcy sio. To byłby dla mnie duży dyskomfort.
No good deed goes unpunished.
Re: Spanie z innymi ludźmi
W takim przypadku zostałam "nocnym stróżem" i pilnowała tej osoby z którą przyszło mi spać.
Nie lubię.
Nie lubię.
Re: Spanie z innymi ludźmi
Z racji że sporo podróżuję, często nocuję w hostelach bo są najtańsze. Ciężko jest mi zasnąć w pokoju pełnym ludzi, zwłaszcza kiedy ktoś chrapie. A zdarza się czasem że ktoś potrafi przybyć do pokoju o 3 w nocy. Kolejna kwestia to łóżko, na którym czuję się dziwnie, a to za twarde, a to za miękkie, a to za krótkie. To także utrudnia mi zaśnięcie. Wcześniej także wstaję. W związku z tym staram się spać w jednym miejscu minimum 2 noce, żeby chociaż tej drugiej nocy się wyspać.
Nie mam problemu zasnąć w pokoju ze znaną dobrze mi osobą pod warunkiem że śpimy w osobnych łóżkach i druga osoba nie chrapie. Wtedy jest mi nawet łatwiej zasnąć.
Nie mam problemu zasnąć w pokoju ze znaną dobrze mi osobą pod warunkiem że śpimy w osobnych łóżkach i druga osoba nie chrapie. Wtedy jest mi nawet łatwiej zasnąć.
- Difane
- Rozkręcony intro
- Posty: 313
- Rejestracja: 11 lip 2012, 1:03
- Płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Spanie z innymi ludźmi
Nie pamiętam kiedy ostatni raz spałem z kimś w jednym pomieszczeniu (a co dopiero w jednym łóżku ), ale raczej niezbyt entuzjastycznie przyjąłbym tego rodzaju pomysł. Akurat własny pokój i własne wyro traktuję trochę jak elementarne elementy składające się na moje poczucie komfortu i mam nadzieję, że już nigdy nie będę musiał z nich rezygnować.
- Maksiu
- Introwertyk
- Posty: 96
- Rejestracja: 27 paź 2012, 23:27
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 5w4
- MBTI: INTP
- Lokalizacja: Łódź, TM
Re: Spanie z innymi ludźmi
Nie mam problemu spać z kimś w jednym pokoju, ani w jednym łóżku. Właściwie nawet to lubię. W dzieciństwie sałem z rodzicami w ednym pokoju, a z bratem dzieliłem łóżko. Później przeprowadzka i własny pokój. Często na koloniach\obozach miałem domek z ludźmi, których widziałem pierwszy raz na oczy i też mi to nie przeszkadzało. Teraz w akademiku mieszkam z bratem i kumplem z liceum. W zeszłym semestrze zsunęliśmy sobie łóżka (akurat starczyło miejsca od ściany do ściany) i bywało, że przychodzili kumple z wydziału i wtedy spało w tym potrójnym łóżku z 7 osób
- nika
- Introwertyk
- Posty: 117
- Rejestracja: 17 cze 2013, 20:14
- Płeć: kobieta
- Enneagram: 4w5
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Spanie z innymi ludźmi
dziwne to pytanie szczerze mówiąc, mi się wydaje że każdy ma swój pokój. Ja mieszkam w domu jednorodzinnym i mam swój pokój, w życiu bym nie usnęła jakby ktoś był w pokoju oprócz mnie i duchów.
-
- Intronek
- Posty: 52
- Rejestracja: 18 kwie 2013, 18:11
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 5w4
- MBTI: INFP
- Lokalizacja: GOP
Re: Spanie z innymi ludźmi
Ja praktycznie od urodzenia mieszkam z kimś w pokoju (w domu bracia, kolonie/obozy/wyjazdy znajomi) i dla mnie to jest normalny stan.nika pisze:dziwne to pytanie szczerze mówiąc, mi się wydaje że każdy ma swój pokój.
Jeśli ktoś twierdzi, że ma wszystko gdzieś, to tak naprawdę nie ma wszystkiego gdzieś, bo gdyby miał to wszystko gdzieś, to by nie mówił jak bardzo to ma gdzieś.
Re: Spanie z innymi ludźmi
Masz rację, wydaje Ci się.nika pisze:mi się wydaje że każdy ma swój pokój.
Jeśli na świętego Prota jest pogoda albo słota, to na świętego Hieronima deszczyk jest albo go ni ma.
-
- Intronek
- Posty: 30
- Rejestracja: 07 gru 2013, 11:19
- Płeć: nieokreślona
Re: Spanie z innymi ludźmi
A mi się wydaję, że nie tylko spanie ale i mieszkanie w jednym pokoju to dobra terapia dla introwertyków, żeby oswoili się z towarzystwem ludzi.
Mieszkałam w akademiku, dzieliłam pokój z dwiema koleżankami - obce osoby. Ale i tak miałam tam swoją twierdzę, swoje łóżko, swój komuter, swoje słuchawki, gdzie miałam prawo do swojej nieskrępowanej prywatności, a jednocześnie z której w każdej chwili kiedy chciałam mogłam wyjść.
Pewnie problemy z zasypianiem wśród obcych, to indywidualny problem, ale na dłuższa mete będąc zmuszonym do takiej sytuacji pewnie by się przyzwyczaiło i przełamało w sobie jakąś granicę. Chociaż zostaje kwestia - czy chcemy ją przełamać.
Mieszkałam w akademiku, dzieliłam pokój z dwiema koleżankami - obce osoby. Ale i tak miałam tam swoją twierdzę, swoje łóżko, swój komuter, swoje słuchawki, gdzie miałam prawo do swojej nieskrępowanej prywatności, a jednocześnie z której w każdej chwili kiedy chciałam mogłam wyjść.
Pewnie problemy z zasypianiem wśród obcych, to indywidualny problem, ale na dłuższa mete będąc zmuszonym do takiej sytuacji pewnie by się przyzwyczaiło i przełamało w sobie jakąś granicę. Chociaż zostaje kwestia - czy chcemy ją przełamać.