mówienie do siebie
-
- Zagubiona dusza
- Posty: 3
- Rejestracja: 05 gru 2013, 23:33
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Piękne Miasto Wrocław
Re: mówienie do siebie
Zdarza mi się mówić do siebie w podobnych sytuacjach jak tutaj już opisane, natomiast nigdy nie osiągnąłem punktu natężenia tego zachowania w którym zacząłbym się nim martwić.
Będąc jednak w bardzo zbliżonej do Twojej sytuacji (rozstanie po poważnym związku plus specyficzny tryb pracy determinujący brak konieczności codziennych kontaktów, chociażby powierzchownych, z innymi osobami) zauważyłem inną tendencję, która rozwinęła się na tyle, że zaniepokoiło mnie to i musiałem jakoś zareagować. Po zakończeniu "długoterminowego" związku a następnie kilkukrotnym wplątaniu się w inne, nie mające raczej przyszłości, relacje, które siadły mi na psychę (taką mam przywarę, że dość mocno się angażuję) zauważyłem u siebie bardzo częste "przetrawianie" pewnych sytuacji na zasadzie "co by było gdyby" oraz tworzenie alternatywnych scenariuszy w głowie. Czynności te, nie mające przecież żadnego sensu, angażowały mnie bardzo mocno umysłowo, aż przestraszyłem się o swoją kondycję psychiczną kiedy to do mnie dotarło. Dlaczego o tym wspominam? Wydaje mi się, że w obu naszych przypadkach umysł starał się wybrnąć z dyskomfortowej sytuacji/stanu, stosując takie a nie inne (niekoniecznie sensowne) sposoby "obejścia problemu".
Z dzisiejszej perspektywy wiem, że jest to na szczęście stan przejściowy, z resztą i z Twojego kolejnego postu mogę chyba wnioskować, że radzisz sobie z Twoim problemem. Na koniec dodam, że wybrałaś chyba najskuteczniejszy sposób, w moim przypadku także bardzo pomógł mi wzmożony wysiłek fizyczny, zwiększenie kontaktów ze "światem zewnętrznym" i czas oczywiście
Będąc jednak w bardzo zbliżonej do Twojej sytuacji (rozstanie po poważnym związku plus specyficzny tryb pracy determinujący brak konieczności codziennych kontaktów, chociażby powierzchownych, z innymi osobami) zauważyłem inną tendencję, która rozwinęła się na tyle, że zaniepokoiło mnie to i musiałem jakoś zareagować. Po zakończeniu "długoterminowego" związku a następnie kilkukrotnym wplątaniu się w inne, nie mające raczej przyszłości, relacje, które siadły mi na psychę (taką mam przywarę, że dość mocno się angażuję) zauważyłem u siebie bardzo częste "przetrawianie" pewnych sytuacji na zasadzie "co by było gdyby" oraz tworzenie alternatywnych scenariuszy w głowie. Czynności te, nie mające przecież żadnego sensu, angażowały mnie bardzo mocno umysłowo, aż przestraszyłem się o swoją kondycję psychiczną kiedy to do mnie dotarło. Dlaczego o tym wspominam? Wydaje mi się, że w obu naszych przypadkach umysł starał się wybrnąć z dyskomfortowej sytuacji/stanu, stosując takie a nie inne (niekoniecznie sensowne) sposoby "obejścia problemu".
Z dzisiejszej perspektywy wiem, że jest to na szczęście stan przejściowy, z resztą i z Twojego kolejnego postu mogę chyba wnioskować, że radzisz sobie z Twoim problemem. Na koniec dodam, że wybrałaś chyba najskuteczniejszy sposób, w moim przypadku także bardzo pomógł mi wzmożony wysiłek fizyczny, zwiększenie kontaktów ze "światem zewnętrznym" i czas oczywiście
ISTP or GTFO
Re: mówienie do siebie
Ja rozmawiam ze soba, a nawet prowadze dyskusje, cóż, bycie samotnym marzycielem do tego prowadzi niestety...
Bieganie i buty do biegania czyli moj blog...
- BłędnyOgnik
- Introwertyk
- Posty: 75
- Rejestracja: 25 cze 2013, 23:40
- Płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Gdynia
Re: mówienie do siebie
Ciężko ocenić, czy jestem intro, ale ja nie rozmawiam na głos ze sobą - mam wystarczająco kontaktów z innymi (czasami chyba nawet za dużo).
Rozmowy w myślach - dialog wewnętrzny - jest czymś normalnym i naturalnym. Chyba wszyscy je prowadzą, choć ich forma może być różna.
tian_shan - jakbyś potrzebowała porozmawiać zawsze się ktoś znajdzie tutaj albo gdzieś w internecie (jeśli taka forma Tobie to pasuje, patrz m.in. tutejszy irc i/lub wątek Kontakt internetowy)
Rozmowy w myślach - dialog wewnętrzny - jest czymś normalnym i naturalnym. Chyba wszyscy je prowadzą, choć ich forma może być różna.
tian_shan - jakbyś potrzebowała porozmawiać zawsze się ktoś znajdzie tutaj albo gdzieś w internecie (jeśli taka forma Tobie to pasuje, patrz m.in. tutejszy irc i/lub wątek Kontakt internetowy)
Łatwiej pomagać komuś niż sobie, a tym czasem najpierw powinno się pomóc sobie, żeby móc pomagać innym.
Jednak pomagając innym nieświadomie pomagamy też sobie.
Jednak pomagając innym nieświadomie pomagamy też sobie.
Re: mówienie do siebie
Ja bardzo często mówię do siebie jak muszę (albo przynajmniej jest szansa, że będę musiała) przeprowadzić jakąś ważną rozmowę. Ważna rozmowa, to taka, która mnie w mniejszym, bądź większym stopniu stresuje- czyli większość
Co gorsza, ja prawie nigdy nie gadam do siebie w domu, tylko jak się przemieszczam pieszo ulicami miasta. Nie mówię na głos, ale poruszam ustami Chyba muszę zainwestować w słuchawkę bluetooth, to będzie wyglądało jakbym rozmawiała przez telefon
Co gorsza, ja prawie nigdy nie gadam do siebie w domu, tylko jak się przemieszczam pieszo ulicami miasta. Nie mówię na głos, ale poruszam ustami Chyba muszę zainwestować w słuchawkę bluetooth, to będzie wyglądało jakbym rozmawiała przez telefon
- djaq
- Introwertyk
- Posty: 84
- Rejestracja: 15 lut 2013, 23:52
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 5w4
- MBTI: INTJ
Re: mówienie do siebie
Tak, mówię do siebie, ale raczej w samotności. Czasami tylko zastanawiam się tylko czy to co myślałem, powiedziałem na głos Zdarza się, że głośno planuję np. "a teraz zrobię to... albo powinienem tamto..." Gorzej jest z nuceniem, śpiewaniem. Można powiedzieć, że tworzę "remiksy" na głos. W trakcie jazdy autobusem jestem w stanie wymyśleć patent na jakiś utwór. W sumie przez to, że sam tworzę i baaardzo dużo słucham.
5w4
INTJ
INTJ
-
- Zagubiona dusza
- Posty: 4
- Rejestracja: 06 sie 2014, 19:18
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 5w4
- MBTI: INTJ
Re: mówienie do siebie
Stary!!!! Mam rozkminę życia! Ja mam podobnie tylko nie wymyślam utworów czy patentów tylko "klasyfikuje ludzie zachowania" WWWwwwooooooTak, mówię do siebie, ale raczej w samotności. Czasami tylko zastanawiam się tylko czy to co myślałem, powiedziałem na głos Zdarza się, że głośno planuję np. "a teraz zrobię to... albo powinienem tamto..." Gorzej jest z nuceniem, śpiewaniem. Można powiedzieć, że tworzę "remiksy" na głos. W trakcie jazdy autobusem jestem w stanie wymyśleć patent na jakiś utwór. W sumie przez to, że sam tworzę i baaardzo dużo słucham.
...
Często się zdarza, że do siebie mówię. Mówię zazwyczaj gdy jestem sam w pomieszczeniu chodz zdarza mi się powiedzieć coś na głos przy innych i naglę się "budzę", że inni się na mnie gapią jak na idiotę a ja muszę później tłumaczyć "no, co zamyśliłem się " i beeka xD.
INTJ - Introvert(100%) iNtuitive(75%) Thinking(50%) Judging(33%)
5w4
5w4
Re: mówienie do siebie
Nie mów tego na głos, bo Ci skoczą do gardła, za bycie "niepoprawnym" :wink:MrKirine pisze:tylko "klasyfikuje ludzie zachowania"
- ross
- Introwertyk
- Posty: 77
- Rejestracja: 31 lip 2014, 3:35
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 8w7
- MBTI: INTP
- Lokalizacja: Żory, Śląsk
- Kontakt:
Re: mówienie do siebie
Ja zawsze uważałem i uważam mówienie do siebie za coś dziwnego. Oczywiście mnie też się zdarza, ale to tylko jakieś komentarze; zazwyczaj jedno-dwa słowa. Natomiast prowadzenie ze sobą monologu na głos jest dla mnie niepojęte i irytuje mnie, kiedy jestem tego świadkiem.
Re: mówienie do siebie
Ja w podobnej sytuacji nie zacząłem mówić do siebie, chociaż musiałem jakoś zastąpić świetny kontakt, więź i możliwość rozmowy o wszystkim... Ze znajomymi z czasem sytuacja też się pogarsza - Ci się parzą, tworzą dzieci i przechodzą do jakoby innego świata. Mimo wszystko chyba jednak każdy ma się do kogo odezwać na tym podstawowym poziomie rozmowy o sprawach codziennych. Tylko czy to wystarcza?
Mówienie do siebie to już jednak raczej taki sygnał ostrzegawczy wysyłany przez organizm, że coś z nami nie tak, że trzeba interweniować. Ja wygłaszam w myślach krótkie komentarza, czasem na głos, ale to raczej standard. Bywa też, że rozgrywam w myślach różne sytuacje z dialogami włącznie. Dyskutować jednak na głos? Specjalista od skanowania mózgów byłby zachwycony ;D @tian_shan, masz dobre podejście do sprawy, aktywność i jak najczęstsze wychodzenie jak najbardziej wskazane, nie mam wątpliwości, że spokojnie sobie z tym poradzisz Fajna była też propozycja zwykłej jazdy autobusem Czy to czujemy, czy nie, czy chcemy się do tego przyznać, kontakt z innymi dla naszego zdrowia psychicznego jest niezbędny, nawet sama obecność, więc nawet wyjście na ulicę, jeśli ktoś ma w tej materii braki, może dużo dać.
Mówienie do siebie to już jednak raczej taki sygnał ostrzegawczy wysyłany przez organizm, że coś z nami nie tak, że trzeba interweniować. Ja wygłaszam w myślach krótkie komentarza, czasem na głos, ale to raczej standard. Bywa też, że rozgrywam w myślach różne sytuacje z dialogami włącznie. Dyskutować jednak na głos? Specjalista od skanowania mózgów byłby zachwycony ;D @tian_shan, masz dobre podejście do sprawy, aktywność i jak najczęstsze wychodzenie jak najbardziej wskazane, nie mam wątpliwości, że spokojnie sobie z tym poradzisz Fajna była też propozycja zwykłej jazdy autobusem Czy to czujemy, czy nie, czy chcemy się do tego przyznać, kontakt z innymi dla naszego zdrowia psychicznego jest niezbędny, nawet sama obecność, więc nawet wyjście na ulicę, jeśli ktoś ma w tej materii braki, może dużo dać.
dream is destiny
Re: mówienie do siebie
Ja mówię do siebie: "cholera jasna", "no żesz kuźpipipi mać" - bo staram się nie przeklinać przy ludziach, bo dziewczynie takie słownictwo nie pasuje
Niedobrze.makaj pisze:Mówienie do siebie to już jednak raczej taki sygnał ostrzegawczy wysyłany przez organizm, że coś z nami nie tak, że trzeba interweniować.
Jeśli na świętego Prota jest pogoda albo słota, to na świętego Hieronima deszczyk jest albo go ni ma.
Re: mówienie do siebie
Jak wytrzymujesz z osobą, która tak klnie
Tak jak nigdy nie przeklinałem, tak ostatnimi czasy również do siebie zdarza mi się przekląć, ale jestem facetem, więc to wytrzymuję ;p Może to jednak zdrowe rozwiązanie rozładowania jakiś napięć czy frustracji. Ile można gromadzić w sobie, można pęknąć jak balon ;p
Tak jak nigdy nie przeklinałem, tak ostatnimi czasy również do siebie zdarza mi się przekląć, ale jestem facetem, więc to wytrzymuję ;p Może to jednak zdrowe rozwiązanie rozładowania jakiś napięć czy frustracji. Ile można gromadzić w sobie, można pęknąć jak balon ;p
dream is destiny
- Coldman
- Administrator
- Posty: 2681
- Rejestracja: 07 lip 2014, 2:27
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 4w5
- MBTI: Szajs
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: mówienie do siebie
Nie zdarza mi się mówić do siebie w miejscach publicznych itp. Oczywiście mówienie do siebie w myślach to podstawa myśli w każdym człowieku
Jedynie gdzie gadam tak jakby do siebie to przed komputerem jak gram, nazwę to raczej komentowaniem tego co się dzieje przed ekranem. No bo przecież jak cię cheater zabije , albo trafisz w słupek w fifie to aż człowiek się gotuje i musze powiedzieć kurde jak to nie weszło , lub coś w tym stylu . Robię tak od dawna i uważam to za normalną rzecz . W końcu na coś trzeba przerobić emocje
Jedynie gdzie gadam tak jakby do siebie to przed komputerem jak gram, nazwę to raczej komentowaniem tego co się dzieje przed ekranem. No bo przecież jak cię cheater zabije , albo trafisz w słupek w fifie to aż człowiek się gotuje i musze powiedzieć kurde jak to nie weszło , lub coś w tym stylu . Robię tak od dawna i uważam to za normalną rzecz . W końcu na coś trzeba przerobić emocje
- Dant3s
- Rozkręcony intro
- Posty: 341
- Rejestracja: 17 lip 2014, 1:54
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 5w4
- MBTI: ISTP
Re: mówienie do siebie
To chyba ja jakiś dziwny jestem, nie gadam do siebie w myślach bo dla mnie to jak rozmowa z kimś kto zna twoje myśli, nawet jeśli zdarzy mi się "powiedzieć" w myślach jakieś zdanie do siebie to zazwyczaj nie do końca, bo od razu mam myśl "tak, wiem co będzie dalej".Coldman pisze:Oczywiście mówienie do siebie w myślach to podstawa myśli w każdym człowieku
Widząc coś co mi się podoba nie mówię do siebie w myślach "to jest zajebiste" itp.
Serio gadacie do siebie w myślach o każdej pierdole? np. "chce mi się siku", "jestem głodny"?