Strona 1 z 1

introwertyzm a próg bólu

: 12 gru 2009, 11:27
autor: martata
Ostatnio przeczytałam artykuł na temat bólu. Sama mam niski próg bólu i zawsze interesowałam się dlaczego tak jest i jak mogę to zmienić. Jakież było moje zdziwienie kiedy natrafiłam na takie oto zdanie:
''Na obniżenie progu bólu wpływa zmęczenie, bezsenność, lęk, smutek, depresja, stany chorobowe, osobowość introwertyczna.''
tutaj link do całego artykułu: http://www.medigo.pl/jobs/drukuj.php?id=1543

Wiedzieliście o tym???

Re: introwertyzm a próg bólu

: 12 gru 2009, 11:58
autor: Kamil
martata pisze:Ostatnio przeczytałam artykuł na temat bólu. Sama mam niski próg bólu i zawsze interesowałam się dlaczego tak jest i jak mogę to zmienić. Jakież było moje zdziwienie kiedy natrafiłam na takie oto zdanie:
''Na obniżenie progu bólu wpływa zmęczenie, bezsenność, lęk, smutek, depresja, stany chorobowe, osobowość introwertyczna.''
tutaj link do całego artykułu: http://www.medigo.pl/jobs/drukuj.php?id=1543

Wiedzieliście o tym???
Nie powiedziałbym abym miał niski próg bólu... choćby dlatego, że masa ludzi dziwnie przeżywa zwykłe zastrzyki... a dla mnie tego typu sprawy to nie problem.. A mój ojciec czysty ekstrawertyk ogólnie wszystkie bóle przeżywa niezwykle głośno i oporami..

Re: introwertyzm a próg bólu

: 12 gru 2009, 12:10
autor: qb
Mój kumpel ekstrawertyk ma bardzo niski próg bólu, nawet lekarka która go badała była zaskoczona.
Ja sam mam taki normalny chyba, czuje ból ale jakoś nie krzyczę przy szczypnięciu :P

Możliwe jest tez, ze umieszczenie "osobowości introwertyczne" jako przyczynę niskiego progu bólu jest tam dlatego, zer wielu ludzi utożsamia ją z depresją i smutkiem.

Re: introwertyzm a próg bólu

: 12 gru 2009, 12:22
autor: Kamil
Albo w wyniku pomyłki i miało być "ekstrawertyczne"

Re: introwertyzm a próg bólu

: 12 gru 2009, 16:09
autor: kosmita
Próg bólu można samemu zmieniać ćwiczeniami i odpowiednim nastawieniem. Ja coraz lepiej znoszę ból, a znam survivalowca, który potrafi na chwilę włożyć palce do wrzątku i wytrzymać ten ból.

Re: introwertyzm a próg bólu

: 12 gru 2009, 17:15
autor: archon
To kwestia treningu siebie, ja przez pewien czas trenowałem sztuki walki i teraz na wykręcenie ręki pojawia się tylko lekki uśmiech.

Re: introwertyzm a próg bólu

: 13 gru 2009, 12:37
autor: runnerpoz
poza kwestią "wytrenowania" pytanie co rozumiemy przez próg bólu - moment w którym zaczynamy odczuwać ból czy granica bólu który jesteśmy w stanie wytrzymać.
Też uważam że odpowiednie nastawienie i trening pozwala wytrzymać dużo więcej.

Re: introwertyzm a próg bólu

: 14 gru 2009, 15:46
autor: Kamil
No, ale tu jednak mowa o takich początkowych stanach...
Bo i nie wiem, malucha czy trabanta można tak z upragdeować, że większość aut prześcignie...

Re: introwertyzm a próg bólu

: 14 gru 2009, 21:28
autor: runnerpoz
Skoro chodzi o moment początkowy odczuwania bólu to myślę że to nie ma wiele wspólnego z intro- czy ekstrawertyzmem, bo jakoś nie widzę podstaw żeby miało to zależeć od osobowości. Tutaj wg mnie mają znaczenie tylko atrybuty fizyczne ciała człowieka, ale to tylko moja niczym nie potwierdzona opinia.

Re: introwertyzm a próg bólu

: 14 gru 2009, 21:44
autor: Kamil
runnerpoz pisze:Skoro chodzi o moment początkowy odczuwania bólu to myślę że to nie ma wiele wspólnego z intro- czy ekstrawertyzmem, bo jakoś nie widzę podstaw żeby miało to zależeć od osobowości. Tutaj wg mnie mają znaczenie tylko atrybuty fizyczne ciała człowieka, ale to tylko moja niczym nie potwierdzona opinia.
Nie no, osobowość wiążę się w mniejszym czy większym stopniu z układem nerwowym.. dekodowaniem sygnałów, itd.. Więc związek być może.. A atrybuty fizyczne to cóż to, tylko mięso, tłuszcz, krew..

Re: introwertyzm a próg bólu

: 18 gru 2009, 15:12
autor: Akolita
Jestem osobowością introwertyczną, od lat zmagam się farmakologicznie z nerwicą i depresją - wynikać z tego powinno, że mój próg bólu jest bardzo niski, tymczasem wydaje mi się, że jest nieprzeciętnie wysoki. Inna sprawa - odczuwanie bólu, zwłaszcza dość silnego, ostrego i gwałtownego, tj. ukłucia, cięcia, albo po prostu - wszelkie inwazje ciał obcych - są dla mnie czymś w rodzaju lekkiej fascynacji (tatuaże, piercing). Ale w życiu bywałam już połamana, miałam skręconą nogę, noszę kilka blizn i powiem szczerze - nic z tych rzeczy nie była tak bardzo bolesna, by nazywać to okropnym bólem. Jedynie migreny bywają tak uciążliwe, że czasami mam ochotę strzelić sobie w łeb, byle to zakończyć.
Tak na marginesie. Od tygodnia wiem już, jak to jest zgasić peta na skórze. Sam moment oparzenia nie był taki straszny, jak to nieraz na filmach pokazują. Żeby nikt mnie za skończoną wariatkę nie wziął - nie zrobiłam tego celowo, zagapiłam się po prostu i zapomniałam o tym, że trzymam ten nieszczęsny papieros. Trwało to na tyle długo, że zdążył wypalić mi rudobrązową rankę na grzbiecie dłoni. :)

Re: introwertyzm a próg bólu

: 31 gru 2009, 22:33
autor: Kaziol
Sam poziom bólu to nie wiem, ale na widok krwi, skaleczeń, w ogóle wypadków robi mi się słabo. Kilka tygodni temu prawie zemdlałem jak sobie rozciąłem, stłukłem i wybiłem palca :P