Strona 2 z 3

Re: Zrzucając brzemienie zauroczeniem zwane

: 01 sty 2017, 23:14
autor: martuella
highwind pisze:Witam.

Nie ma takiego słowa jak "brzemienie".

Pozdrawiam.
eddard pisze:Lol, wszedłem w ten temat, żeby zobaczyć co to za nowy post się pojawił i, zanim się załadował, miałem zamiar napisać dokładnie to samo co highwind, tzn. że powinno być „brzemię”.
Zero wrażliwości panowie. "Brzemienie" to poetycka kontaminacja słów rzemienie (l. mnog. rzemień) i brzemię. Podmiot liryczny zrzucił brzemię jakim było zauroczenie, ściskające jego serce niczym skórzany rzemień.

:P

Re: Zrzucając brzemienie zauroczeniem zwane

: 01 sty 2017, 23:20
autor: highwind
Teraz widzę, że pasowałoby też "brzemiennie". Zrzucał zauroczenie (zapewne nałożone nań przez jakąś wiedźmę), co okazało się być brzemienne w skutkach, bo nie wynajął odpowiedniego profesjonalisty - Wiedźmina. Ów wiedźmin nazywał się oczywiście Zwane (czt. Złejn).

Re: Zrzucając brzemienie zauroczeniem zwane

: 03 sty 2017, 19:05
autor: Saladin
O kurde, ale teraz daliście mi 'brzemienie'- prawie dwa lata żyłem w nieświadomości, że popełniłem błąd w nazwie tematu. xD Ale oficjalnie jakby co, zostajemy przy wersji martuelli.

A gdzie była Naczelna Polonistka Fangtasia, ja się pytam?

Re: Zrzucając brzemienie zauroczeniem zwane

: 03 sty 2017, 20:16
autor: Fangtasia
Naczelną Polonistką to jest tutaj martuella, a ja w zasadzie wolę "brzemienie" niż "brzemię". :D

Re: Zrzucając brzemienie zauroczeniem zwane

: 06 lut 2017, 14:11
autor: Principessa
Dlaczego ten temat padł?! Ugięliście się pod brzemieniami? Kontynuujcie, to jeden z lepszych wątków na forum :-D

Re: Zrzucając brzemienie zauroczeniem zwane

: 06 lut 2017, 14:15
autor: Fangtasia
Toć autor się już nie chwali poezją! Czo ten Saladin, brak weny? :P

Re: Zrzucając brzemienie zauroczeniem zwane

: 06 lut 2017, 17:26
autor: Principessa
Są takie osoby, które ekhm... uruchamiają się w trakcie pełni. Dajmy mu szansę. Ale przyznam, że czekam.

Re: Zrzucając brzemienie zauroczeniem zwane

: 07 lut 2017, 21:09
autor: Saladin
Saladin wciąż jest i dziękuje za miłe słowa! :D Tylko że teraz przede wszystkim publikuje na blogu- link w podpisie ;)

Re: Zrzucając brzemienie zauroczeniem zwane

: 11 cze 2017, 22:18
autor: Saladin
Czas odświeżyć wątek:

Słońce chyli sie ku zachodowi,
Ptaki kończą swoja całodniową orkiestrę.

Zapada cisza.
Zapada ciemność.

Kurhan znowu pustoszeje,
Duchy przeszłości ponownie wyłamały bramę.
Żywi nie zaznają spokoju.

Powoli rozpalalem ognisko,
Oczekując na całkowity zmrok.
I z krzaków wyłonił sie on.
Po tylu latach,
Wciąż o mnie pamiętał.
Duch z Kurhanu.
I to razem z Toba.
Znów Cie widzę.

Czekałem na Ciebie,
Juz zapominałem,
Ale teraz Ty znalazłaś mnie.
Wciąż jestes Tak piękna,
I tak obojętna jak wtedy.

Nie jestes juz jednak aniołem,
Jestes sobą.
Po prostu kobietą.
Ale wciąż uosobieniem piekna.

Z pięknym uśmiechem na twarzy,
Wyciągasz rękę na znak zgody.
Nie zaufam Ci.
Nie teraz.
Wciąż Cie nie znam.

Re: Zrzucając brzemienie zauroczeniem zwane

: 15 paź 2017, 18:32
autor: NIKTO
highwind pisze: 01 sty 2017, 22:54 Witam.

Nie ma takiego słowa jak "brzemienie".

Pozdrawiam.
Już jest, zaistniało dzięki Saladinowi...
Jeśli o kobiecie w stanie tzw"błogosławionym" powiada się "brzemienna" to oznacza że nosi w sobie "brzemienie"
Brzemienie może być fizyczne - w tym przypadku-płód, kal również duchowe: idea, zbiór idei, idea fix , zgryzoty.....Lista jest tu otwarta...

Re: Zrzucając brzemienie zauroczeniem zwane

: 15 paź 2017, 22:50
autor: highwind
[facepalm] dołoponuj się...

Re: Zrzucając brzemienie zauroczeniem zwane

: 15 paź 2017, 22:59
autor: NIKTO
highwind pisze: 15 paź 2017, 22:50 [facepalm] dołoponuj się...
Chocia Ty jesteś świeże powietrze
To i tak na nic, gdy nie podetrzesz.... :P

Re: Zrzucając brzemienie zauroczeniem zwane

: 07 lis 2017, 12:19
autor: Saladin
Oj tam oj tam, dajmy spokój brzemieniu xD literówka i tyle :D Poniżej nowy antywiersz, pt. "Promyk"

Wreszcie.

Po tylu latach.

W oddali majaczy promyk światła,

Dotąd zasłaniany przez gęsty bór.



Krok za krokiem,

Wdech za wdechem,

Promyk staje się coraz to bardziej wyraźniejszy.

Niegdyś stracona,

Nadzieja wróciła.



Widzę wreszcie skraj lasu.

Wypełniony radością,

Biegnę co sił w jego stronę,

Ale moje nogi zwalniają.

Zatrzymałem się.



Szelest.

Coś jest w krzakach.

On wrócił.



Demon Przeszłości.

Każe zawrócić,

Wrócić do gęstego boru,

Zgubić się,

I znowu błądzić.



Nie.

Nie tym razem.

Demon swą plugawą dłonią,

Powala mnie na kolana.

Nie dam rady.



Położył na mych plecach swe ciężkie, czarne stopy,

Leżę.

Duszę się.

Desperacko łapię powietrze,

Na próżno.

Umrę.

Muszę zawrócić,

Skraj lasu nie jest mi pisany.



Demon okazał litość.

Mogę iść.



Nie zrobię tego.

Nie dam mu satysfakcji.

Zbyt długo szukałem tego promyka.



Wyciągnąłem miecz,

Ugodziłem potwora w serce.

To Twój koniec,

Nikogo więcej nie zatrzymasz, Kreaturo.



Wyszedłem z boru,

Wreszcie świeże powietrze.

Wreszcie wolność.

Skraj lasu był mi pisany.

Re: Zrzucając brzemienie zauroczeniem zwane

: 30 gru 2017, 22:50
autor: Saladin
Niedługo zamykajo mi platformę blogową, więc przerzucam się tutaj :D

"Przeszłość"

Nie wytrzymam.

Twoje wielkie szpony Tną moja skore.
Twoje ostre zeby zaciskają sie na mojej szyji.
Krew ciurkiem nawadnia spragniona krwi trawę.

Powróciłeś.
Po raz kolejny.
Ze zdwojona siła,
By pokazać mi moje miejsce w szeregu.

Kałuża krwi coraz większa,
Trawa coraz to bardziej jej spragniona.
Krwi, krwi!

Tracę świadomość,
Tracę sile,
Tracę kontrole nad sobą.

On wygrał.
Wspomagany przez Zamierzchłe Duchy,
Dokonał tego.
Jestem na kolanach.
Konający,
Błagający o litość.
Karykatura człowieka.

I jego śmiech.
Nie, nie dam mu tego.
Juz za długo trwa walka.
Czas ja zakończyć,
Raz na zawsze.

Re: Zrzucając brzemienie zauroczeniem zwane

: 21 wrz 2019, 1:27
autor: Saladin
Czas odświeżyć:

"Przeszłość"

Nie wytrzymam.

Twoje wielkie szpony Tną moja skore.
Twoje ostre zeby zaciskają sie na mojej szyji.
Krew ciurkiem nawadnia spragniona krwi trawę.

Powróciłeś.
Po raz kolejny.
Ze zdwojona siła,
By pokazać mi moje miejsce w szeregu.

Kałuża krwi coraz większa,
Trawa coraz to bardziej jej spragniona.
Krwi, krwi!

Tracę świadomość,
Tracę sile,
Tracę kontrole nad sobą.

On wygrał.
Wspomagany przez Zamierzchłe Duchy,
Dokonał tego.
Jestem na kolanach.
Konający,
Błagający o litość.
Karykatura człowieka.

I jego śmiech.
Nie, nie dam mu tego.
Juz za długo trwa walka.
Czas ja zakończyć,
Raz na zawsze.