Wizja samotności

Proza, poezja, opowiadania
kosmita
Intro-wyjadacz
Posty: 411
Rejestracja: 19 lis 2008, 17:08
Płeć: nieokreślona

Wizja samotności

Post autor: kosmita »

Inspirowany pewnymi słowami pewnych osób, stworzyłem zarys świata przyszłości, świata za 50 lat. Po co? Generalnie, chciałbym sprowokować do zastanowienia się nad samotnością, nad tym czym ona jest, po co, dlaczego. I przy okazji - to jest tylko zarys. Byłbym w niebo wzięty, gdyby ktoś podchwycił ten pomysł, napisał kontynuację (ja coś takiego zrobiłem, ale wyszło to strasznie banalnie [mówiąc w skrócie: samotność zniszczyła bohatera], że aż wstyd publikować).

***

Jedyny pokój, w którym ściany były pofarbowane na biało, miał wiernego właściciela. Człowiek ów przez większość swojego wolnego czasu, siedział na kanapie ze starym zeszytem i jeszcze starszym długopisem w ręku. Pisał, myślał, wbijał wzrok w ścienną biel. Zawsze był odwrócony plecami do wnęki, do brakującej ściany pozbawionej staromodnych drzwi, do wielkiego otworu na główny salon domu.

Teraz także znajdował się w charakterystycznej dla siebie pozycji. Trzymał w ręku kalendarz - papierowy, ponieważ nie miał zaufania do nowszych wynalazków i ten elektryczny podarował dla babci. "16 kwietnia" głosił napis, a pod spodem, drobnym druczkiem i jego pismem: "dzień sapera". Gdybym mógł być latarnikiem! - dumał - Albo chociaż tym nieszczęsnym saperem! Ale nie, nie da rady, to jest niemożliwe. Wszystkie zawody wykonywane w pojedynkę zostały obsadzone maszynami, tymi mechanizmami, którym tak zazdroszczę. Nawet naukowcy pracują wyłącznie w zespołach. Dosłownie człowiek na człowieku! Wypadł mu długopis z ręki, lecz w miarę szybko go złapał i nabazgrał "10 MILIARDÓW LUDZI". Skreślił "LUDZI" i na dole, zamiast tego, napisał "PROBLEMÓW".

Nim zdążył ponownie pogrążyć się w myślach, kątem oka ujrzał cień człowieka, odwrócił głowę i zobaczył swoją matkę. Ta, patrząc wręcz z odrazą na to co on robi, wyrzuciła mu głośno:
- Wyszedłbyś z tego pokoju! Siedzisz ciągle sam, jak jakiś odmieniec, jak sa...
W porę zamknęła usta. Stała tak jeszcze chwilę, oczekując jakiejkolwiek reakcji. Gdy jednak nic takiego nie zaobserwowała, odwróciła się i wróciła do głównego pomieszczenia.

Samotnik. Chciała powiedzieć samotnik - dalej myślał - i szkoda, że tego nie zrobiła. Nie rozumiem dlaczego tak boją się tego słowa. Kiedyś wypisałem moje motto na ścianie, "samotność was zabija, a mnie leczy", ale co z tego skoro rodzice natychmiast zamalowali je? Jak sami mówili, nie życzą sobie wulgaryzmów w pomieszczeniach. Jestem chodzącym przekleństwem. - na tą myśl, "przeklęty" zdrowo się uśmiał, ku zdziwieniu rodziny świetnie widzącej go z salonu - Eh, i dlaczego nie ma drzwi i w ogóle ściany? Zero prywatności, widzą wszystko co robię. - przerwał na chwilę, wertując zeszyt bez wyraźnego celu - Ktoś kiedyś nazwał mnie samotnikiem. Szczerze odpowiedziałem na to uśmiechem. Dopiero później dowiedziałem się, że bycie "samotnikiem" jest tak samo przyjemne jak bycie "kurwą" czy "chujem". Albo i jest gorsze. Nawet te prostaki z ulicy w największej złości nie nazywają siebie samotnikami.

Do pokoju matka wkroczyła po raz drugi. Tym razem z jasną misją - powiadomiła go o obiedzie.

Człowiek odłożył więc długopis i zeszyt na puste biurko, starannie wkładając pisaka między odpowiednie stronnice. Gdy wkroczył do jadalni, wszyscy już siedzieli przy stole i operowali pokrętłami na talerzach. On także zasiadł. Zobaczył, że w misce znajduje się czerwona zupa, z całkowicie rozdrobnionym, wręcz niewidocznym makaronem. Przekręcił pokrętło służące do operowania solą i spróbował. Przesolone. Cofnął więc mniej więcej na środek skali i ponownie wciągnął porcję. Tym razem było wyborne.
- Smakuje? - zaczęła matka.
Babcia nieznacznie się skrzywiła i odpowiedziała:
- Świetne. Tylko trudno wyregulować pieprz.
I zaczął się gwar. Wszyscy rozmawiali ze wszystkimi, pomijając tylko jego, jedynego, który słuchał i mało się odzywał. Spośród hałasu wyłowił historię dziadka: w wojnie dwuletniej przetrzymywali go i torturowali przetrzymując w samotności, wytrzymał i nic nie powiedział, dzięki czemu dostał wyróżnienie od sierżanta.

Gdy mężczyzna tylko zjadł obiad, wybrał się na spacer. Mimo przerażenia rodziny, sam...
szukam
Awatar użytkownika
Sorrow
Krypto-Extra
Posty: 829
Rejestracja: 21 gru 2007, 1:48
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w9
MBTI: ENFP

Re: Wizja samotności

Post autor: Sorrow »

Ha. Niezłe, trochę mi przypomina wizje świata snute przez Bradburriego.
Moja galeria na DeviantArt

"Violence solves everything."
Awatar użytkownika
Inno
Legenda Intro
Posty: 1214
Rejestracja: 01 paź 2008, 18:47
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Warszawa

Re: Wizja samotności

Post autor: Inno »

Antyutopia :>

Mam pytanie. W jakim wieku jest głównych bohater? To człowiek dorosły, tak?
Obrazek
kosmita
Intro-wyjadacz
Posty: 411
Rejestracja: 19 lis 2008, 17:08
Płeć: nieokreślona

Re: Wizja samotności

Post autor: kosmita »

Inno pisze:W jakim wieku jest głównych bohater? To człowiek dorosły, tak?
Dowolnie. Początkowo zakładałem, że bohater jest studentem - ale wcale tego nie widać. Równie dobrze może to być nastolatek lub człowiek w podeszłym wieku (i dorobić do tego drugiego kolejne przekleństwo w stylu "państwo pozwala mi opuścić rodzinny dom dopiero, gdy zwiążę się z kimś; wolę samotność nad miłość, więc tego do tej pory nie zrobiłem").
szukam
kosmita
Intro-wyjadacz
Posty: 411
Rejestracja: 19 lis 2008, 17:08
Płeć: nieokreślona

Re: Wizja samotności

Post autor: kosmita »

http://www.samotnosc.net/

Zacytuję: "samotność jest chorobą". A jak wiadomo, choroby się leczy... w złej godzinie przedstawiłem moją wizję... niektórzy mogli ją wziąć za swój cel :|.
szukam
ODPOWIEDZ