Zauroczenie i nieśmiałość

W tym miejscu rozmawiamy o nieśmiałości, która to przypadłość częściej dotyka osoby introwertyczne.
Awatar użytkownika
Pomidor
Ambiwertyk
Posty: 265
Rejestracja: 27 maja 2017, 20:45
Płeć: nieokreślona

Re: Zauroczenie i nieśmiałość

Post autor: Pomidor »

To jest właśnie życie. Nie ma dobrych i złych wyborów, co byś nie zrobił będziesz ponosił tego konsekwencje. Nie słuchaj nikogo a zrób tak jak uważasz. W najgorszym wypadku będziesz tego żałował, że nie wybrałeś przeciwnej opcji.
BarryKent
Wtajemniczony
Posty: 6
Rejestracja: 22 sie 2017, 20:21
Płeć: mężczyzna

Re: Zauroczenie i nieśmiałość

Post autor: BarryKent »

Witam, odkopuje trochę ten stary temat by, przekazać wam że wziąłem się na odwagę i wyznałem koleżance miłość. W zasadzie dość nie dawno bo dwa miesiące temu. Stało się tak jak przypuszczałem, po obronie i udanym licencjacie, nasze drogi się rozeszły, ja poszedłem dalej marnować swoje życie na korytarzach uczelni, zaś ona cóż, zniknęła, myślałem że już na dobre, ale tak się nie stało. Jakoś w okolicach września dała mi znać że gdybym chciał, to mógłbym ją odwiedzić w pracy (prowadzi sklep odzieżowy), bo siedzi sama i tak jakoś słabo jest. Oczywiście zgodziłem się i poszedłem, choćby po to by zaspokoić swoje potrzeby społeczne, a że ją już dobrze znałem to mi bardziej odpowiadało. I tak raz na jakiś czas, jak miałem jakieś okienka między zajęciami odwiedzałem ją w tym sklepie tak na małą pogawędkę. Po którymś takim spotkaniu znowu nawiedziły mnie dawne uczucia do niej i dawne boleści jakie przechodziłem przez nią (trochę takie masochistyczne), wtedy narodziła się myśl w głowie by jednak przyznać się i jej to wyznać, bo w końcu tyle razy się na to zamierzałem, no i co się może stać, najwyżej mnie wyśmieje i tyle, jakoś przeżyje. Myśli mnie dręczyły, w końcu zdecydowałem, w deszczowy dzień, poszedłem do niej i w otoczeniu sukienek, płaszczy i monitoringu wyznałem co czułem do niej przez tyle lat. Była w szoku, zrobiła oczy jak pięć złoty, i tylko odpowiadała "no weź mati przestań", im więcej mówiłem o uczuciu i cierpieniu przez jakie przechodziłem to tym bardziej była przerażona ?, wystraszona, zagubiona, widać było że chciała od tego uciec. Oczywiście przeprosiłem ją za to, że powinienem był to zrobić dużo wcześniej, i łagodniej ale cóż, stało się co się stało. Oboje mieliśmy oczy wypełnione wodą, i tylko czekałem czy ja czy ona pierwsza wystrzeli płaczem, ale nie dałem się, rzuciłem aby na koniec że to nie jej wina, to tylko ja jestem tego winny i także tego cierpienia jakie przeżywałem, i wyszedłem ze sklepu. Po kilku godzinach, pod wieczór, dostałem sms-a, że jest nadal w szoku, że nic o tym nie wiedziała, czy po tym coming oucie moim nadal jesteśmy kolegami, i że jej jest dobrze ze swoim chłopakiem. Przeprosiłem ją raz jeszcze, upewniłem ją że tak jesteśmy kolegami, i że bardzo się cieszę że jest jej dobrze z nim, bo dla mnie jest najważniejsze to żeby była szczęśliwa. Od tamtej pory cisza, przestałem ją odwiedzać w sklepie, i teraz myślę co dalej. Może tradycyjnie, życzenia świąteczne i zbadanie sprawy czy jakoś to przetrawiła ?, czy może lepiej pójść i pogadać ?. Oczywiście po tym wyznaniu, czułem się wrednie, z czasem żałowałem że to zrobiłem, że lepiej było siedzieć cicho i nic nie mówić, teraz wiem że zrobiłem dobrze, teraz w końcu mogę sobie spojrzeć w oczy i powiedzieć że zrobiłem to, że nie jestem jakimś tchórzem, i tylko żałuje tego że musiałem tyle lat się z tym męczyć, a mogłem sobie oszczędzić cierpienia, trucizny, problemów z samooceną i wartościowaniem, z którymi borykam się do tej pory.
StaraDusza

Re: Zauroczenie i nieśmiałość

Post autor: StaraDusza »

Szacun.
Awatar użytkownika
wydra
Introwertyk
Posty: 91
Rejestracja: 09 mar 2017, 19:04
Płeć: kobieta
Lokalizacja: Lublin
Kontakt:

Re: Zauroczenie i nieśmiałość

Post autor: wydra »

BarryKent pisze: 18 gru 2018, 22:25 i w otoczeniu sukienek, płaszczy i monitoringu wyznałem co czułem do niej przez tyle lat
Dobre :D
BarryKent pisze: 18 gru 2018, 22:25 im więcej mówiłem o uczuciu i cierpieniu przez jakie przechodziłem to tym bardziej była przerażona ?, wystraszona, zagubiona, widać było że chciała od tego uciec
No nie dziwię się jej, co innego, kiedy ktoś ci wyznaje miłość/zauroczenie, a co innego, kiedy dodaje do tego jeszcze info o cierpieniu, które ta osoba wywołała. Nie wiem, ale dla mnie jest to mocno creepy. Spoko, że jej powiedziałeś, że to nie jej wina, ale to nie znaczy, że to cokolwiek zmienia. Ja bym chcąc nie chcąc czuła się trochę winna tej sytuacji, że ktoś przeze mnie cierpiał i na pewno czułabym się głupio i miała mętlik w głowie.
BarryKent pisze: 18 gru 2018, 22:25 tylko żałuje tego że musiałem tyle lat się z tym męczyć, a mogłem sobie oszczędzić cierpienia, trucizny, problemów z samooceną i wartościowaniem, z którymi borykam się do tej pory.
Nie do końca rozumiem co twoje zauroczenie w niej ma z tym wspólnego, bo z tego co pisałeś traktowała cię w porządku.
BarryKent pisze: 18 gru 2018, 22:25 Od tamtej pory cisza, przestałem ją odwiedzać w sklepie, i teraz myślę co dalej. Może tradycyjnie, życzenia świąteczne i zbadanie sprawy czy jakoś to przetrawiła ?, czy może lepiej pójść i pogadać ?
Nie rozumiem czego oczekujesz? Że ona rzuci chłopaka i będziecie razem? Czy że będziecie znajomymi, tak jak wcześniej? Zazwyczaj po takich wyznaniach nic nie jest, jak wcześniej.
Może za bardzo bronię tej dziewczyny, ale może postaw się trochę w jej sytuacji? Tłumiłeś swoje uczucia do niej, miałeś jej je wyznać po obronie, nie zrobiłeś tego. Zamiast tego powiedziałeś jej wszystko nagle w środku jej dnia pracy. Skoro zbierało jej się na płacz, to jest raczej wrażliwa i jakoś to przeżyła, prawdopodobnie miała potem ciężko do końca zmiany, a musiała się pozbierać szybko, bo w każdej chwili może przyjść klient albo szef. Wiesz, nie robi się takich rzeczy... Fajnie, że wziąłeś się na odwagę, itd, ale to jednak trochę egoistyczne, bo pewnie nie przyszło ci do głowy, że nią może to też wstrząsnąć (szczególnie, jeśli wywlokłeś to cierpienie, sic) i przydałoby się zrobić to w lepszych warunkach.
I co, teraz znowu jej o sobie przypomnisz na święta, które powinny być jednak okresem spokojnym i radosnym? No w sumie cała ta sytuacja miała miejsce dwa miesiące temu, więc powinna już dawno ochłonąć, ale takie wyskakiwanie nagle z kapelusza... Jeśli obchodziło cię, czy to przetrawiła, to powinieneś wcześniej się do niej odezwać, bo biorąc pod uwagę, że dla niej byłeś tylko kolegą dwa miesiące to naprawdę szmat czasu na dojście do siebie. Pewnie już dawno o wszystkim zapomniała, a teraz nagle wrócą niezbyt fajne wspomnienia z waszego ostatniego spotkania.
Musisz się szczerze zastanowić czego od niej chcesz, czy na pewno tylko znajomości? W takim razie czy to jest warte postawienia jej w niezręcznej sytuacji (bo ona już jest świadoma twoich uczuć)?
Według mnie powinieneś pójść w końcu dalej, bo z takich przedłużających się znajomości i tak raczej nic nie wynika. Ona nie zerwie z chłopakiem i nie będzie z tobą. A jak zostaniecie dalej znajomymi, to znowu wrócisz na forum po kolejnym roku z nową dramą.
Awatar użytkownika
highwind
Legenda Intro
Posty: 2179
Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w9
MBTI: istj
Lokalizacja: wro

Re: Zauroczenie i nieśmiałość

Post autor: highwind »

Rozumiałbym twoje działanie, gdyby ona nikogo nie miała. A tak, to tylko namieszałeś jej w głowie i pewnie wpędziłeś we friendzon.
intr89
Zagubiona dusza
Posty: 2
Rejestracja: 22 gru 2018, 12:46
Płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Kraków

Re: Zauroczenie i nieśmiałość

Post autor: intr89 »

BarryKent pisze: 18 gru 2018, 22:25 Przeprosiłem ją raz jeszcze, upewniłem ją że tak jesteśmy kolegami, i że bardzo się cieszę że jest jej dobrze z nim, bo dla mnie jest najważniejsze to żeby była szczęśliwa. Od tamtej pory cisza, przestałem ją odwiedzać w sklepie, i teraz myślę co dalej. Może tradycyjnie, życzenia świąteczne i zbadanie sprawy czy jakoś to przetrawiła ?, czy może lepiej pójść i pogadać ?. Oczywiście po tym wyznaniu, czułem się wrednie, z czasem żałowałem że to zrobiłem, że lepiej było siedzieć cicho i nic nie mówić, teraz wiem że zrobiłem dobrze, teraz w końcu mogę sobie spojrzeć w oczy i powiedzieć że zrobiłem to, że nie jestem jakimś tchórzem, i tylko żałuje tego że musiałem tyle lat się z tym męczyć, a mogłem sobie oszczędzić cierpienia, trucizny, problemów z samooceną i wartościowaniem, z którymi borykam się do tej pory.
Nie chce używać dosadnych słów, ale z...epsułeś. Wasza relacja już nigdy nie będzie taka jak kiedyś, bo dziewczyna z tyłu głowy będzie teraz miała "żeby sobie czegoś nie pomyślał". Takie wyznania może i kończą się dobrze w tanich romansidłach ale życie jest brutalne i jako introwertyk na pewno dobrze o tym wiesz. A teraz zamiast rozważać co o mnie myśli itp. lepiej poszukaj sobie innego obiektu zainteresowań;)
Awatar użytkownika
Coldman
Administrator
Posty: 2680
Rejestracja: 07 lip 2014, 2:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
MBTI: Szajs
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: Zauroczenie i nieśmiałość

Post autor: Coldman »

Gdy powiedziałeś jej tak nagle, to w jej mózgu mógł wystąpić lęk i raczej nie żadne efekty pożądane przez ciebie. A z miłością jest inaczej, gdy przeradza się ona z zakochania (nagłego wyrzutu hormonów do mózgu wynikającego z napotkania jednostki z cechami fizycznymi i osobowościowymi spełniające warunki ujęte w naszej świadomości i podświadomości) na miłość poprzez tworzenie się połączeń neuronowych, stałym napływem hormonów szczęścia, tworzeniem stałych nawyków itp. Jeśli ona jest z chłopakiem to w jej mózgu coś zakodowane jednak jest, a twoja wiadomość niestety jej namieszała nieźle. Nawet jeśli zerwie z tym chłopakiem kiedyś, to i tak słaba nadzieja w tym wszystkim, bo ona wie jakie ty masz zamiary i po prostu będzie brakowało tych wyrzutów hormonów w mózgu.
BarryKent
Wtajemniczony
Posty: 6
Rejestracja: 22 sie 2017, 20:21
Płeć: mężczyzna

Re: Zauroczenie i nieśmiałość

Post autor: BarryKent »

Zrobiłem to co nakazywało mi sumienie, dla mnie temat jest już zamknięty, czuje się wolnym człowiekiem nie obarczony ciężarem na sercu, tak rozumiem was punkt widzenia i cóż stało co się stało. Nie mogłem tego zrobić w bardziej komfortowym miejscu bo i tak ona ze mną się nie umawiała bo ma zazdrosnego chłopaka, więc jedynym miejscem gdzie mogłem to zrobić było jej miejsce pracy. Nie liczę na to że go rzuci, bo nie oto w tym chodziło żeby go rzuciła i poszła do mnie. Cóż, niech myśli sobie teraz co chce, ale wiem jedno, że wie to że jestem jej ziomem i pomogę jej w każdej sytuacji, bo ją lubię i ją respektuje, a jak będzie chciała zerwać kontakt to nie ma problemu, ja i tak nie umiem podtrzymywać kontaktów, a gadanie że wkopałem się w friendzone, koleszko, sam od długiego czasu wprowadziłem się w tą strefę, ona nic nie musiała robić. Wiem że co niektórzy mogą mieć dysonans poznawczy ale cóż, życie.
Awatar użytkownika
highwind
Legenda Intro
Posty: 2179
Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w9
MBTI: istj
Lokalizacja: wro

Re: Zauroczenie i nieśmiałość

Post autor: highwind »

Jak ci to pasuje, luz. Tylko uważaj, nie daj się wykorzystać. Za bardzo :P
KudlatyMilosz

Re: Zauroczenie i nieśmiałość

Post autor: KudlatyMilosz »

Troszeczkę nie w temacie , ale ktoś bardziej doświadczony w tych sprawach może mi odpowiedzieć na pytanie , czy można kogoś kochać choć nie widziało się tej osoby już bardzo długo powiedzmy 3-4 lata, ale cały czas się o niej pamięta , wszystkie chwile z nią związane?.
Awatar użytkownika
Skryty
Pobudzony intro
Posty: 167
Rejestracja: 05 maja 2018, 19:36
Płeć: mężczyzna
MBTI: INTJ

Re: Zauroczenie i nieśmiałość

Post autor: Skryty »

Można. Ale jest to raczej rzadkie zjawisko.
Awatar użytkownika
highwind
Legenda Intro
Posty: 2179
Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w9
MBTI: istj
Lokalizacja: wro

Re: Zauroczenie i nieśmiałość

Post autor: highwind »

KudlatyMilosz pisze: 09 sty 2019, 16:21 Troszeczkę nie w temacie , ale ktoś bardziej doświadczony w tych sprawach może mi odpowiedzieć na pytanie , czy można kogoś kochać choć nie widziało się tej osoby już bardzo długo powiedzmy 3-4 lata, ale cały czas się o niej pamięta , wszystkie chwile z nią związane?.
Można, ale to może nie być miłość. Coś bardzo silnego, ale raczej już nie miłość.
Awatar użytkownika
wydra
Introwertyk
Posty: 91
Rejestracja: 09 mar 2017, 19:04
Płeć: kobieta
Lokalizacja: Lublin
Kontakt:

Re: Zauroczenie i nieśmiałość

Post autor: wydra »

KudlatyMilosz pisze: 09 sty 2019, 16:21 Troszeczkę nie w temacie , ale ktoś bardziej doświadczony w tych sprawach może mi odpowiedzieć na pytanie , czy można kogoś kochać choć nie widziało się tej osoby już bardzo długo powiedzmy 3-4 lata, ale cały czas się o niej pamięta , wszystkie chwile z nią związane?.
Ja tak miałam z moją pierwszą miłością. Po 6 latach mogę powiedzieć, że to nie jest tak, że wciąż go kocham, ale ciepłe uczucia pozostały.
Alucard
Introrodek
Posty: 23
Rejestracja: 15 paź 2018, 16:20
Płeć: mężczyzna
MBTI: INTJT

Re: Zauroczenie i nieśmiałość

Post autor: Alucard »

wydra pisze: 09 sty 2019, 20:47
KudlatyMilosz pisze: 09 sty 2019, 16:21 Troszeczkę nie w temacie , ale ktoś bardziej doświadczony w tych sprawach może mi odpowiedzieć na pytanie , czy można kogoś kochać choć nie widziało się tej osoby już bardzo długo powiedzmy 3-4 lata, ale cały czas się o niej pamięta , wszystkie chwile z nią związane?.
Ja tak miałam z moją pierwszą miłością. Po 6 latach mogę powiedzieć, że to nie jest tak, że wciąż go kocham, ale ciepłe uczucia pozostały.
Potwierdzam.
Sympatia pozostaje, nawet jak już zupełny brak kontaktu przez długie lata - przypomina mi to wspomnienia z dzieciństwa, przyjemny beztroski czas :D
Awatar użytkownika
Elektronovolt
Introrodek
Posty: 19
Rejestracja: 26 sie 2015, 0:16
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 5w4
MBTI: INTP

Re: Zauroczenie i nieśmiałość

Post autor: Elektronovolt »

Dawno mnie tu nie było i trochę się działo u mnie przez jakiś czas. W tym czasie moja uwaga została pochłonięta przez nowy obiekt westchnień. Była to zupełnie inna historia niż te przytoczone przeze mnie na początku dyskusji. Kiedyś nawet było dla mnie nie do pomyślenia by móc podjąć się normalnej interakcji z obiektem swoich zainteresowań. Tym razem spędzałem w towarzystwie tej osoby całe dnie sam na sam. Takich spotkań było kilkanaście, więc siłą rzeczy zacząłem się przywiązywać, aż w końcu byłem zauroczony po uszy. Myślałem o niej dzień w dzień przez dwa lata, aż w końcu rozważałem coś, o co nigdy wcześniej bym siebie nie podejrzewał. Z racji tego iż coraz większym ciężarem było dla mnie duszenie tego w sobie, postanowiłem rzucić karty na stół. Denerwowałem się przy tym jak cholera. Napisałem jej całą prawdę, a ona zamiast docenić szczerość, to potraktowała mnie mieczem. Pierwszy raz uczyniłem taki krok i mam nadzieję, że ostatni.
Obrazek
ODPOWIEDZ