Makiawelizm a introwertyzm i nieśmiałość.

W tym miejscu rozmawiamy o nieśmiałości, która to przypadłość częściej dotyka osoby introwertyczne.
psubrat
Intro-wyjadacz
Posty: 416
Rejestracja: 07 maja 2016, 0:29
Płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa

Makiawelizm a introwertyzm i nieśmiałość.

Post autor: psubrat »

Stosunkowo niedawno zetknąłem się z pojęciem "makiawelizm" i postanowiłem się podzielić kilkoma przemyśleniami. Definicja z Wikipedii https://pl.wikipedia.org/wiki/Makiaweli ... hologia%29 , opisuje trochę co innego, niż ja i internetowy autor, na którego zamierzam się powołać, pod tym pojęciem rozumiemy.

Typowy cel rozmowy większości introwertyków - rozmowa wprost - przekazanie informacji, lub swojej prawdziwej opinii; prawda jest celem.
Typowy cel rozmowy praktykującego makiawelizm (ta forma rozmowy zwana jest też z ang. "powertalk") - uzyskanie jakiegoś innego efektu, niż przekazanie informacji. Na przykład poprawienie swojego wizerunku w grupie, lub zepsucie wizerunku innej osobie. Prawda nie jest celem, jest narzędziem. Mówi się ją, gdy służy celowi, a przemilcza gdy nie służy, czasami kłamie - ale oczywiście w sposób wieloznaczny, by dało się wyłgać w przypadku gdy ktoś by próbował owo kłamstwo wskazać.


Teraz jaki to ma związek z nieśmiałością: jest sobie introwertyk, intuicyjnie nie mający pojęcia o czymś takim jak "powertalk", integruje się z grupą, w której są tzw. "dusze towarzystwa" - osoby mające makiawelizm / powertalk w naturze. Ci specjaliści od powertalku wręcz instynktownie panują nad tym co mówią, więc mogą pleść mnóstwo, ale z ich słów nie płynie nic głębszego, co mogłoby posłużyć jakiemuś innemu makiaweliście w ośmieszeniu go.
Typowy introwertyk, nie mając powertalku w naturze, nie kontroluje się co mówi. Mówi o swoich prawdziwych przemyśleniach, problemach, ... a w dużej grupie znajdzie się zawsze ktoś nieprzychylny, kto mając te informacje, użyje odpowiednich technik by go pognębić / ośmieszyć.
Ponieważ makiawelista używa zamiennie prawdy i kłamstwa, jak mu wygodnie, jest trudnym do odgadnięcia przeciwnikiem. Z kolei człowiek nie czujący makiawelizmu - łatwym.

I tak się może tworzyć nieśmiałość. Szczery, nie czujący powertalku, człowiek zupełnie nie rozumie, dlaczego inni mówią dużo i nie są atakowani (a nie są bo opowiadają same banały, albo opinie w 100% akceptowane w danym otoczeniu), a on jest. I jedyną znaną mu metodą uniknięcia nieprzyjemnych sytuacji jest pozostawanie na uboczu.

Przyjrzyjcie się tzw. duszom towarzystwa w Waszym otoczeniu (jeśli jeszcze Was na tyle nie zniechęcili swoją postawą, że jeszcze ich widujecie) - każdy z nich praktykuje makiawelizm, prawdopodobnie instynktownie.

Dłuższy tekst, niestety w języku angielskim, ale uważam że dla kogoś, kto instynktownie tego nie czuje, warto (tytuł: "Machiavellian Thinking vs. Conventional Logic"):
https://illimitablemen.com/2015/02/08/m ... nal-logic/
Ożenić się, to jest poz­być się połowy swoich praw i pod­woić w za­mian swo­je obo­wiązki. (Schopenhauer)

Jeśli chodzi o wspólne, interesujące spędzanie wolnego czasu, to mężczyźni i kobiety pasują do siebie jak woda i olej.
Nestor

Re: Makiawelizm a introwertyzm i nieśmiałość.

Post autor: Nestor »

(Przypomniała mi się książka Inteligencja makiaweliczna Witkowskiego - polecam)

Hm... od czego by zacząć.

1. Introwertycy częściej niż rzadziej i niż reszta ambi i ekstra nastawiają się w rozmowie na prawdę, ale nie oznacza, że zawsze.
2. Makiawelizm tutaj to taka raczej sztuka robienia propagandy. Nie wierzę w zupełną czystość introwertyków (demonizowanie ekstra chociażby).
3. Prócz tego taki skrajny makiawelizm to patologia psychiczna niż normalność.
4. I nie przesadzałbym. Według mnie tutaj raczej chodzi o to, żeby kogoś podporządkować niż niszczyć. W psychologii jest takie coś, że ładne koleżanki mają brzydkie, żeby na ich tle wypadać lepiej.
5. Często powtarzam, że ludzie dla których introwertyzm jest problemem powinni się obcowania z ludźmi uczyć i m.in. unikać takich pułapek.

W ogóle to ciekawy temat. Po powrocie z pracy dopiszę inne przemyślenia.
psubrat
Intro-wyjadacz
Posty: 416
Rejestracja: 07 maja 2016, 0:29
Płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa

Re: Makiawelizm a introwertyzm i nieśmiałość.

Post autor: psubrat »

Nestor pisze: 1. Introwertycy częściej niż rzadziej i niż reszta ambi i ekstra nastawiają się w rozmowie na prawdę, ale nie oznacza, że zawsze.
2. Makiawelizm tutaj to taka raczej sztuka robienia propagandy. Nie wierzę w zupełną czystość introwertyków (demonizowanie ekstra chociażby).
To trochę uszczegółowię, jak to widzę: introwertyk, który miesza prawdę i nieprawdę, nie stanie się nieśmiały, chyba że ma dodatkowy powód do bycia źle traktowanym - na przykład jakiś rodzaj ułomności, czy bardzo niekorzystny wygląd.
Z kolei ekstrawertyk, jeśli makiawelizmu nie rozumie instynktownie, wcześniej czy później dostrzeże zjawisko i nauczy się stosować, bo musi, bo ucieczka w nieśmiałość nie jest dla niego rozwiązaniem (a dla introwertyka - jest).
5. Często powtarzam, że ludzie dla których introwertyzm jest problemem powinni się obcowania z ludźmi uczyć i m.in. unikać takich pułapek.
Tylko najczęściej próbuje się introwertyków uczyć hasłami "wyjdź do ludzi", zamiast zacząć od nauczenia jakie prawa rządzą tam, gdzie się do tych ludzi wyjdzie. A znam tylko trzy sposoby dobrego radzenia sobie w grupie:
1. Nauczenie się makiawelizmu
2. Siła fizyczna i postawa sugerująca gotowość do podjęcia walki
3. Posiadanie w grupie protektora, spełniającego 1 lub 2, lub oba.

Ja na przykład w okresie dorastania w dużej mierze wyszedłem z nieśmiałości, a stało się to dzięki: protektorowi (koledze) spełniającemu 1 i 2, a następnie, wskutek uzyskania odpowiedniego wzrostu i budowy ciała, samodzielnemu spełnieniu 2.
Ożenić się, to jest poz­być się połowy swoich praw i pod­woić w za­mian swo­je obo­wiązki. (Schopenhauer)

Jeśli chodzi o wspólne, interesujące spędzanie wolnego czasu, to mężczyźni i kobiety pasują do siebie jak woda i olej.
Patrycjusz
Rozkręcony intro
Posty: 280
Rejestracja: 08 sty 2015, 15:47
Płeć: mężczyzna

Re: Makiawelizm a introwertyzm i nieśmiałość.

Post autor: Patrycjusz »

Cholernie ciekawy temat. Bardzo często patrząc na, nazywam ich, "gwiazdorów" - zastanawiałem się, po co oni ciągle robią z siebie debili (w moim mniemaniu), oczywiście odpowiedź zawsze była jedna - dla emocji. Choćbyś zrobił z siebie idiotę w towarzystwie to otrzymujesz uwagę, najczęściej wszyscy się śmieją. Odzywając się w grupie tylko wtedy, kiedy masz do przekazania informację, jesteś zazwyczaj postrzegany jako coś na kształt dziwnego, bezemocjonalnego robota - to nie ma nic wspólnego z wartością intelektualną tego, co powiesz.

Jak sobie z tym radzić? Niestety nie ma raczej innego sposobu niż arogancja i przyjęcie innego systemu wartościowana niż model makiawelistów, czyli: oceniam względem wartości merytorycznej. Ten sposób jest dość radykalny, ponieważ automatycznie postrzegani jesteśmy jako osoby przemądrzałe i bez poczucia humoru, ale w dłuższej perspektywie czasowej pozwala nabyć grono zaufanych, dobrych przyjaciół, którzy działają w ten sam sposób.
Mistyk
Wystygł.
Wynik:
Cynik.
ODPOWIEDZ