Strona 1 z 14

: 24 maja 2007, 2:53
autor: Versus
Cóż, to czy jestem nieśmiały czy nie, zależy od sytuacji. Generalnie jestem, najgorzej jest w relacjach z kobietami. To niewiarygodne, ale nie potrafię rozmawiać z kobietami, kiedyś unikałem ich jak ognia, teraz jest już lepiej, ale zdaję sobie sprawę, że przy dziewczynach jestem strasznym nudziarzem, dlatego się specjalnie z nimi nie spotykam. I tu koło samo się nakręca.
Ale jak już zawrę głębszą znajomość, wtedy czuję się wyluzowany i zupełnie nie odczuwam tej swojej nieśmiałości.

: 26 maja 2007, 15:19
autor: sigmundd
...

: 02 cze 2007, 22:29
autor: Majka
mictlantecutli pisze:zastanawiam się, czy macie problem z nieśmiałością. Jeśli o mnie chodzi, udało mi się wyleczyć z tej przykrej przypadłości.
Mnie też się udało. W podstawówce byłam bardzo nieśmiała, w gimnazjum zaczęło mi przechodzić i teraz już w ogóle nie boję się kontaktów z ludźmi.

: 09 cze 2007, 23:02
autor: Rilla
Jestem baardzo nieśmiała. Nie wiem czy nie chorobliwie nieśmiała. Boję się ludzi, a do obcych się odezwać = stan zawałowy. Serce bije jak szalone, oddychać nie można, każdy mięcień zaczyna drżeć itd, itp. Gdy mam lepszy nastrój nie wygląda to na szczęście tak tragicznie. Introwertyczką poza tym też jestem niestety. Pisze niestety, bo w mojej rodzinie nie jest to akceptowane i jest mi z tym bardzo źle :( . W większym stopniu jednak jestem nieśmiała, a introwertyczką jestem słabszą.

: 23 lip 2007, 22:50
autor: rita
Jestem nieśmiała od zawsze, nawiązywanie nowych znajomości nigdy nie było dla mnie łatwe. Zresztą jak kogoś poznać jeśli siedzi się zawsze cichutko gdzieś z boku i tak naprawdę najlepiej się czuje w samotności...Oprócz nieśmiałości dochodzi brak wiary w siebie...czasem mam tak, że wątpię, że ktoś mnie szczerze lubi, albo chce przebywać w moim towarzystwie. Mam czasem wrażenie, że to tylko próba zadrwienia ze mnie, wyśmiania...wielki spisek :? I trzecia sprawia nie ufam ludziom...żeby ktoś mnie do siebie przekonał potrzeba naprawdę duuużżżooo czasu a nie wszyscy go mają...i nie wszyscy mają tyle cierpliwości...

: 28 lip 2007, 18:45
autor: Rilla
rita pisze: I trzecia sprawia nie ufam ludziom...żeby ktoś mnie do siebie przekonał potrzeba naprawdę duuużżżooo czasu a nie wszyscy go mają...i nie wszyscy mają tyle cierpliwości...
Również nie ufam ludziom. No, może trochę u mnie to inaczej wygląda. Jestem bardzo ufna, łatwo mnie oszukać, w każdym szukam dobra. Moja ufność jednak ogranicza się tylko do tego. Ciężko mi jest okazać uczucia nawet bliskim mi ludziom, zaprzyjaźnić się, zaangażować się emocjonalnie. Mam tylko dwie przyjaciółki, a tylko dlatego, że obie znam od wczesnego dzieciństwa i miałam sporo czasu by je poznać i przekonać się do nich. Tylko one znają mnie najlepiej, poza rodziną. Mój chłopak zarzuca mi to, bo nie mogę w pełni zrelaksowac się przy nim. Duże miałam opory zanim dałam się pocałować w policzek, już nie mówiąc o dalszych krokach. Potrzebuję czasu, chodzimy ze sobą tylko rok. To dla mnie za szybko, on tego nie rozumie i myśli tylko o jednym....

Re: Jesteście nieśmiali?

: 11 sie 2007, 19:17
autor: Łukasz
werjust pisze:Zdecydowanie zgadzam się z tezą, że są bardziej nieufni, niż nieśmiali. Ze swojego doświadczenia wiem, że wolę sobie zbadać grunt, popatrzeć co może mnie spotkać ze strony innych osób, dopiero potem zacząć się udzielać.

Z nieśmiałością uporałam się poniekąd dzięki pracy. Mając na co dzień do czynienia z ludźmi bezczelnymi, można nauczyć się celnie ripostować i przełamać nieśmaiłość w wydawaniu opinii.
Mimo tego, pracy nadal nie lubię ;)
Podpisuję się pod tym w 100%. Bardzo trafne, ja również tak uważam i również uporałem sie z tym dzięki pracy(choć problem jeszcze trochę pozostał). Mam taką niepisaną zasade w kontaktach z ludźmi - na początek dystans a potem zobaczymy.

: 15 sie 2007, 17:25
autor: S
We mnie dystans do innych rodzi się z czasem, może nie trafiam na właściwych ludzi?

: 15 sie 2007, 17:48
autor: Komarzyca
czasem się boję zadzwonić i coś wywalczać. Jak wiem, ze będzie trzeba się kłócić , to oblewa mnie zimny pot... ale w pracy jakoś daję radę. Jestem wtedy raczej spokojna, i mam rzeczowe argumenty. Choc czasem za grzeczna. Za to w nawiązywaniu kontaktow z facetami to jest raczej kibel - slabo umiem gadac na różne luźne tematy..

: 15 sie 2007, 21:08
autor: S
Komarzyca ja mam tak samo, gdyby nie to, że funkcjonowanie codzienne wymusza na mnie jakieś kontakty, to pewnie nie miałabym żadnych. W pracy jeszcze jest ok, ale urzędy to dla mnie tragedia. Zapominam języka no i z grzecznością przesadzam. Dosłownie przepraszam, że przeszkadzam!!!

: 16 sie 2007, 19:04
autor: Komarzyca
TAAk! ja to samo! tyle że w urzędach to jeszcze taka postawa czasem pomaga, bo tam siedzą te panie co to przyzwyczajone do petentów są..;0 i taka cicha myszka to czasem lepiej załatwi niż awanturnik. Gorzej jest z różnymi wykonawcami, w rozmowie z budowlańcami np. w sprawie remontu to na pewno dam się oszukać na starcie ;)

: 16 sie 2007, 22:11
autor: S
Czeka mnie wizyta w urzędzie miasta, już przeżywam i na samą myśl boli mnie głowa !!! Czasami się zastanawiam czy rzeczywiście to nieśmiałość czy może jakaś niedojrzałość społeczna??? Ale w tym wieku??? :wink:

: 31 paź 2007, 8:54
autor: grabaż
nowy, nie w temacie, nie znający się... możecie mnie zbluzgać:roll:...
ale nie mieszajcie nieśmiałości z introwertyzmem. i nie wsadzajcie (jak to ktoś napisał) introwertyzmu w ciasną szufladkę, nie stereotypujcie się zachowaniem tylko introwertycznym bo myslę że wiele osób stąd jest w miarę normalna - co nie znaczy że uważam introwertyzm za nienormalny :wink:

: 04 lis 2007, 14:12
autor: rawel
Też jestem strasznie nieśmiały. w różnych sytuacjach, ale szczególnie jeśli chodzi o dziewczyny.
Hmm może dałbym radę podejść i porozmawiać jeśli przygotowałbym się do tego z tygodniowym wyprzedzeniem :D, ale tak naprawdę nigdy nie mogę poprowadzić płynnej rozmowy, bo po prostu nie przepadam za rozmowami o "niczym".
Są ludzie ludzie, z którymi od razu łapię pozytywny kontakt, tak od pierwszego kontaktu, ale i tak musi to być ekstrawertyk. Żeby rozmowa się kleiła :)

: 04 lis 2007, 22:23
autor: Cosh!se
Są ludzie ludzie, z którymi od razu łapię pozytywny kontakt, tak od pierwszego kontaktu, ale i tak musi to być ekstrawertyk. Żeby rozmowa się kleiła

Oj tak moja najlepsza kumpela i inne bliższe znajome sa ekstrawertykami i myślę że dlatego się z nimi koleguję. Ale nawet o takiej zwykłej rozmowie z chłopakiem nie ma mowy :oops: Od razu mi się język plącze i mam mętlik w głowie :oops: