Wystąpienia publiczne

W tym miejscu rozmawiamy o nieśmiałości, która to przypadłość częściej dotyka osoby introwertyczne.
in_

Re: Wystąpienia publiczne

Post autor: in_ »

To jest trochę inna sytuacja, bo granie pozwala niejako "schować" się za instrumentem, dziwnie brzmi ;) ale tak to odbieram, nie moglbym np. byc wokalista na ktorym skupia sie uwaga publicznosci. Faktem jest, ze czuje lekki dyskomfort kiedy ktos patrzy/slucha jak gram, ale wychodze z zalozenia ze do wszystkiego mozna sie przyzwyczaic :)
Kasmona
Introrodek
Posty: 24
Rejestracja: 12 sie 2009, 0:46
Płeć: nieokreślona

Re: Wystąpienia publiczne

Post autor: Kasmona »

Wystąpienia to dla mnie duży stres. Denerwuję się nawet wypowiadając się na forum klasy, którą znam od ponad dwóch lat i to zwyczajnie, na lekcji. Jeszcze w gimnazjum wzięłam udział w jakimś szkolnym konkursie o zdrowiu. Drugi etap miał być ustny. Udało mi się przejść, z czego cieszyłam się do momentu, w którym dowiedziałam się, że ma się odbyć przed całą szkołą, o czym jakoś nikt mnie wcześniej nie uprzedził. Myślałam, że umrę. W finale zajęłam ostatnie miejsce, ale i tak byłam z siebie dumna, że tam nie zemdlałam i nawet mówiłam do rzeczy :) W maju matura. Mam coś takiego, że mówienie przed niewielką grupą osób, nawet nieznanych jest dla mnie mniej stresujące niż przed dużą znanych, ale i tak już czuję, że na ustnych będzie niezła jazda.
Awatar użytkownika
sonix
Intronek
Posty: 35
Rejestracja: 16 wrz 2009, 20:32
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Wystąpienia publiczne

Post autor: sonix »

Kasmona pisze:Mam coś takiego, że mówienie przed niewielką grupą osób, nawet nieznanych jest dla mnie mniej stresujące niż przed dużą znanych, ale i tak już czuję, że na ustnych będzie niezła jazda.
Mam dosyć podobnie, a co do matury to się nie przejmuj, będziesz mówiła tylko do dwóch osób, żaden stres. Ja jakoś tak miałem, że nie stresowałem się prawie wcale (na godzinę przed prezentacją miałem serce w gardle, ale po chwili przeszło i nie mogłem się doczekać kiedy wreszcie będzie moja kolej :D), a ustne egzaminy z perspektywy czasu wspominam najlepiej ;)

Wiem, że offtop ale spytabym się jaki masz temat prezentacji? Ja wybrałem o języku w reklamach (zawsze się inaczej nazywa ale chodzi o to samo) i jest to chyba jeden z łatwiejszych i przyjemniejszych jakie są, więc jak możesz (i chcesz) jeszcze zmienić to polecam ;)
"You laugh at me because I'm different, I laugh at you because you're all the same."
kacz0r
Introrodek
Posty: 12
Rejestracja: 01 lis 2009, 11:25
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Wystąpienia publiczne

Post autor: kacz0r »

Brrr... Nie nawidzę, nie mogę opanować stresu. Odrazu zaczynam się czerwienić na twarzy i pocić, zwłaszcza jak mi coś nie wyjdzie - źle pzeczytam wyraz(przy czytaniu czegoś), czy wykonam nie tak jakiś gest, mam wrażenie, że wszyscy patrzą jak na kretyna... :(. Wtedy się zacinam, zapominam wszystkiego i klapa.
Kasmona
Introrodek
Posty: 24
Rejestracja: 12 sie 2009, 0:46
Płeć: nieokreślona

Re: Wystąpienia publiczne

Post autor: Kasmona »

Mam dosyć podobnie, a co do matury to się nie przejmuj, będziesz mówiła tylko do dwóch osób, żaden stres. Ja jakoś tak miałem, że nie stresowałem się prawie wcale (na godzinę przed prezentacją miałem serce w gardle, ale po chwili przeszło i nie mogłem się doczekać kiedy wreszcie będzie moja kolej :D), a ustne egzaminy z perspektywy czasu wspominam najlepiej ;)
Mam nadzieję, że to co mówisz sprawdzi się. Ja właściwie ustnej boję się nie tyle z polskiego, co z angielskiego. Ogólnie czuję się z niego nawet nieźle przygotowana (przynajmniej na wymagania poziomu podstawowego, bo na rozszerzony się nie porywam), ale mówienie jakoś mi nie wychodzi. Zapominam najprostszych słów, czerwienię się, panikuję i w końcu wychodzi coś na poziomie "Kali być".
Wiem, że offtop ale spytabym się jaki masz temat prezentacji? Ja wybrałem o języku w reklamach (zawsze się inaczej nazywa ale chodzi o to samo) i jest to chyba jeden z łatwiejszych i przyjemniejszych jakie są, więc jak możesz (i chcesz) jeszcze zmienić to polecam ;)
Mój temat to związki pomiędzy literaturą a filozofią na wybranych przykładach z różnych epok. Odpowiada moim zainteresowaniom, więc chyba już przy nim zostanę :)
Awatar użytkownika
jerzok
Introrodek
Posty: 24
Rejestracja: 10 lis 2009, 20:53
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: nad morzem

Re:

Post autor: jerzok »

Map pisze:Jak_wrak, znam to. Dla mnie jeszcze gorsze jest kiedy idę sam chodnikiem, nikogo za mną, jedna osoba przedemną idąca w moim kierunku... Mam wtedy aż napady lęku: duszności, zawroty głowy, złe widzenie i czasami wydaje się jakbym miał zemdleć... Cóż, bardzo mocna fobia społeczna. :D


Wystąpienia... Unikam. Nawet kiedy wiem że mam dobrze (Zad. napisać własne refleksje na temat patriotyzmu. Wiedziałem że mam dobrze, nauczycielka pochwaliła tą pracę przed klasą mówiąc że najlepsza, ale nie miałem sił czytać... Zostałem jednak zmuszony :) ). Gorsze są wystąpienia jeżeli wiem że coś jest źle - praca na angielskim, a nie potrafię w ogóle w nim mówić (ale czytać i pisać za to świetnie :D ). Duszności + tysiące martwych szarych komórek + czerwień na twarzy większa niż po przebiegnięciu sprintem pięciu kilometrów. :roll:
Oj wiem o czym mówisz.
Awatar użytkownika
fragile_me
Introrodek
Posty: 24
Rejestracja: 14 mar 2010, 10:01
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Warszawa

Re: Wystąpienia publiczne

Post autor: fragile_me »

mam tak samo jak Kasmona. Chociaż... odnoszę wrażenie, że do czasu studiów nie stresowałam się aż tak bardzo jak teraz. szczególnie prezentacje-nawet przy własnej grupie-są dla mnie koszmarne. Czuję jak robię się czerwona, zwłaszcza, że widzę wzrok słuchaczy skupionych na mojej osobie. Może znacie jakieś tajemne sposoby na poradzenie sobie z tym cholerstwem? :( najgorsze jest to, że przykładam się do pracy, czasem czytam z różnych źródeł, a taka forma prezentacji wszystko burzy. Walczę by stac się bardziej pewna siebie, pokazać, że coś potrafię ale po wszystkim chciałabym się zapaść pod ziemię. Do tego jak to się mówi "zajadam stres" co odbija się na wadze, moi najbliżsi są daleko, a są dla mnie niczym tlen.. i zapewne umrę z powodu nerwicy lub wrzodów żołądka.
To tyle o mnie : )
w życiu chodzi o to żeby być trochę niemożliwym
Awatar użytkownika
Ausencia
Intromajster
Posty: 503
Rejestracja: 20 lip 2008, 16:08
Płeć: nieokreślona

Re: Wystąpienia publiczne

Post autor: Ausencia »

Hm, może postaraj się odwrocic własne myśli od tej nieprzyjemnej swiadomosci, ze wszyscy na Ciebie patrzą? Koncentruj się maksymalnie na temacie, który poruszasz, nie bacząc na nic innego. Wiem, ze łatwo powiedziec... ja tez jestem nieśmiala, choc nie w aż takim stopniu jak to wygląda u Ciebie. tez nie bardzo wiem jak sobie z tym poradzic. Obserwuję ludzi, którzy są śmiali, bez skrępowania wyglaszają swoje zdanie przy innych, chocby nawet bylo głupie i dochodzę do wniosku, że oni po prostu nie przejmują się tym, co pomyśli cała reszta. Mówią, bo wiedzą, że jak każdy mają do tego prawo, nawet jeśli są w błędzie. Może tutaj tkwi nasz problem: za bardzo skupiamy się na uczuciach i myslach, nie tylko swoich, ale tez wszystkich innych, tych ktorzy nas słuchają, zamiast skoncentrowac się na samej informacji.
Poza tym, polecam znalezienie sobie "martwego punktu"; w zalezności od sytuacji w jakiej się znajdujesz moze to być rzecz lub osoba. Zauwazylam, że kiedy patrzę w jedno miejsce, jest mi łatwiej, moze mniej mnie rozprasza albo nie widzę wlepionych we mnie spojrzen. Kiedy cos wyglaszam patrzę w ścianę, kartkę, daleki punkt sali, plamę na szafie, doniczkę, itd. :D wazne, zeby się na tym skupic: tylko to co mowisz i "martwy punkt" resztę miej gdzies. ;) Jesli jestes w towarzystwie lub odpowiadasz na pytanie, patrz tylko na jedną osobę, taką, ktora wydaje Ci się zyczliwa.
I nie martw się, bo tak naprawdę nieśmiałosc wcale nie jest wielką wadą. Niektorych nawet intryguje ^^.
Awatar użytkownika
fragile_me
Introrodek
Posty: 24
Rejestracja: 14 mar 2010, 10:01
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Warszawa

Re: Wystąpienia publiczne

Post autor: fragile_me »

tzn tu chyba nie chodzi tyle o nieśmiałość.. w każdym razie dziwnie to brzmi. Czuje jakby to raczej był taki stały element każdego publicznego wystąpienia przy większej liczbie osób. W prezentacjach właśnie o to chodzi żeby złapac kontakt wzrokowy, wtedy człowiek wydaje się bardziej autentyczny i ludzie skupiają się na treści. Dodam to tego, że cicho mówię, mam mało donośny głos. Najgorsze są te rumieńce, stałe towarzyszki publicznych wypocin :)
tak myślę, że mogło na to wpłynąc usłyszenie swojego nagranego głosu-wydał mi się taki "mizerny". Może gdzieś mi w głowie tkwi ta mizernośc, którą trzeba się czasem posłużyć na forum grupy. ale taki paradoks-swój temat, bez żadnego nadzoru powiedziałabym bez problemu.
w życiu chodzi o to żeby być trochę niemożliwym
Awatar użytkownika
Kamil
Rozkręcony intro
Posty: 338
Rejestracja: 01 lip 2009, 22:52
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Wystąpienia publiczne

Post autor: Kamil »

fragile_me pisze: Chociaż... odnoszę wrażenie, że do czasu studiów nie stresowałam się aż tak bardzo jak teraz. szczególnie prezentacje-nawet przy własnej grupie-są dla mnie koszmarne. C
Ee tam, nie wiem jak u Was, ale jak u nas są jakieś referaty, to mówca może być pewny, że słucha go prof/dr i góra kilka osób...
"Przestrzenią ducha, gdzie może on rozwinąć skrzydła, jest cisza "- Antoine de Saint-Exupéry

"Jeśli nie dowiedziałeś się czegoś od Ekstrawertyka, to znaczy, że go nie słuchałeś.
Jeśli nie dowiedziałeś się czegoś od Introwertyka, to znaczy, że go nie zapytałeś."
Kasmona
Introrodek
Posty: 24
Rejestracja: 12 sie 2009, 0:46
Płeć: nieokreślona

Re: Wystąpienia publiczne

Post autor: Kasmona »

W poniedziałek ustny angielski, w środę polski. Umrę. I stracę najdłuższe wakacje w życiu.

Przepraszam za spam, musiałam się tym podzielić.
Awatar użytkownika
Kamil
Rozkręcony intro
Posty: 338
Rejestracja: 01 lip 2009, 22:52
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Wystąpienia publiczne

Post autor: Kamil »

A tam matura... po pierwszej sesji zatęsknisz za maturą...
"Przestrzenią ducha, gdzie może on rozwinąć skrzydła, jest cisza "- Antoine de Saint-Exupéry

"Jeśli nie dowiedziałeś się czegoś od Ekstrawertyka, to znaczy, że go nie słuchałeś.
Jeśli nie dowiedziałeś się czegoś od Introwertyka, to znaczy, że go nie zapytałeś."
Kasmona
Introrodek
Posty: 24
Rejestracja: 12 sie 2009, 0:46
Płeć: nieokreślona

Re: Wystąpienia publiczne

Post autor: Kasmona »

Sama matura nie jest problemem. Pisemne egzaminy, które mają dla mnie znaczenie, mam już za sobą i jestem całkiem zadowolona. Przeraża mnie konieczność przemawiania po angielsku (co niespecjalnie mi wychodzi) do obcej komisji.
Awatar użytkownika
Inno
Legenda Intro
Posty: 1214
Rejestracja: 01 paź 2008, 18:47
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Warszawa

Re: Wystąpienia publiczne

Post autor: Inno »

Kamil pisze:A tam matura... po pierwszej sesji zatęsknisz za maturą...
Ja dalej nie tęsknię, matura była dla mnie do tej pory najbardziej stresującym egzaminem. Ale ta pisemna. Ustna poszła gładko, może dzięki świadomości, że niewiele od jej wyników zależy.
Obrazek
Awatar użytkownika
Kamil
Rozkręcony intro
Posty: 338
Rejestracja: 01 lip 2009, 22:52
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Wystąpienia publiczne

Post autor: Kamil »

Inno pisze:
Kamil pisze:A tam matura... po pierwszej sesji zatęsknisz za maturą...
Ja dalej nie tęsknię, matura była dla mnie do tej pory najbardziej stresującym egzaminem. Ale ta pisemna. Ustna poszła gładko, może dzięki świadomości, że niewiele od jej wyników zależy.
U mnie bardziej stresujące egzaminy były na studiach... a najbardziej stresujący będę mieć w czerwcu
"Przestrzenią ducha, gdzie może on rozwinąć skrzydła, jest cisza "- Antoine de Saint-Exupéry

"Jeśli nie dowiedziałeś się czegoś od Ekstrawertyka, to znaczy, że go nie słuchałeś.
Jeśli nie dowiedziałeś się czegoś od Introwertyka, to znaczy, że go nie zapytałeś."
ODPOWIEDZ