Zazdroszczę. Ułatwiłoby mi to życie i to nie mało.Supernova pisze:Ja nie mam problemów większych w wystąpieniami publicznymi wręcz przeciwnie lubię to lubię stać na scenie z mikrofonem przed jakimś gronem osób to takie fajne uczucie jak dla mnie po prostu nie da się tego uczucia opisać słowami trzeba to poczuć na własnym ciele.
Wystąpienia publiczne
Nie ma czego. Jeśli chciałabyś jakiejś porady od byłej maturzystki to pisz śmiało na PW. W ogóle jeśli ktoś szukałby pomocy u humanistki to chętnie pomogę.Supernova pisze: Choć przyznam, że pomimo tego boję się trochę matury z J. Polskiego
Ja to boję się strasznie w każdej sytuacji. Gdybym miała się zastanowić, która lepsza, to myślę, że mam podobnie. Kiedy wcześniej wiem, że mam wystąpić, to drżę jak osika i gryzę wszystko, co mi się na zęby nawinie, ale starannie się przygotowuję, ćwiczę, by nie zapomnieć słów itd, więc wypadam nie najgorzej. Na maturze sobie poradziłam. Jeśli zostanę wywołana bez uprzedzenia i nie zdążę wcześniej zaplanować mowy, to przepadam w butach. Też słowa nie powiem. Nie powiem, bo nie wiem, co powiedzieć.kropka pisze:Jeśli dobrze się do takiego wystapienia przygotuję - nie ma problemu, nawet przemówienie przed większym gronem potrafi sprawić mi przyjemność. Najgorzej jest jesli ktoś "wyrwie" mnie do odpowiedzi, wówczas mimo szczerych chęci jestem przeżarta na wskroś przez stres i słowa nie wyduszę z siebie.
INFp, gr. B
- Naphthalene
- Introwertyk
- Posty: 65
- Rejestracja: 28 lip 2008, 14:39
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Małopolska
Też jestem dobra z przedmiotów humanistycznych (te uzdolnienia wykryłam u siebie chyba najwcześniej). W klasie spełniam rolę "czarnego konia" na wszystkie okazje: imieniny dyra, przyjazd delegacji, przemówienia podczas apeli itp. Lubię mówić. Potrafię szybko ułożyć sobie w głowie jakiś tekst, ale jak nie czuję potrzeby lub o tym zapomnę to po prostu improwizuję i dobrze mi wychodzi. Wolę natomiast "przygotowywać" się do rozmów prywatnych. Gdy wiem, że czeka mnie poważna rozmowa, wymyślam sobie kilka tekstów, których mogłabym użyć. Kiedyś uczyłam się ich jak jakaś maniaczka na pamięć , ale teraz już po prostu "notuję" sobie w głowie same najważniejsze punkty, i na nich opieram rozmowę. Jak jest możliwość przemyślenia czegoś przed faktem, to najlepiej to zrobić, by później czegoś nie żałować, ale nie żeby znowu przejmować się każdym epizodem :lol:
Gorzej gada mi się przez gg, bo nie widzę swojego rozmówcy (a przecież ponad 80% treści rozmowy to mowa ciała) i zawsze jestem niepewna, czy dobrze jakąś treść odebrałam. Z tego co wiem, to jednak więcej osób w taki właśnie sposób woli się porozumiewać... Jak myślicie, dlaczego?
Gorzej gada mi się przez gg, bo nie widzę swojego rozmówcy (a przecież ponad 80% treści rozmowy to mowa ciała) i zawsze jestem niepewna, czy dobrze jakąś treść odebrałam. Z tego co wiem, to jednak więcej osób w taki właśnie sposób woli się porozumiewać... Jak myślicie, dlaczego?
<ich bin kein schreibtischdichter mehr. ich bin ein zugdichter>
I jeszcze jedna rzecz która mi przyszła na myśl a którą po części można sklasyfikować jako "wystąpienie publiczne": taniec. Nienawidzę tańca. Trzeba robić coś czego się kompletnie nie umie, w dodatku wśród tłumu ludzi. najgorzej jest na weselach: jak nie tańczysz to cała rodzina krzywo patrzy. A tam na parkiecie stare ciotki i wujkowie podrygują do jakiejś tandetnej kapeli. Aż mnie mdli na samą myśl.
Chyba że pogo, ale tego chyba nie można zaliczyć do tańca;-) Nie ma to jak dobry rockowy koncert z czadem i cała sala podskakująca w rytm muzyki, to jest to ;-)
Chyba że pogo, ale tego chyba nie można zaliczyć do tańca;-) Nie ma to jak dobry rockowy koncert z czadem i cała sala podskakująca w rytm muzyki, to jest to ;-)
Na mojej maturze zgarnąłem 100% punktów. Mówiłem niewiele, właściwie tylko komentowałem. Zdecydowałem stworzyć prezentację multimedialną, w której tylko omawiałem to co dzieje się na ekranie W ten sposób komisja skupiła swoją uwagę na prezentacji a nie na mnie. To dawało większy komfort niż stanie naprzeciwko nich i recytowanie wykutego przemówienia. Radzę zrobić tak jak ja i wybrać taki temat, w którym będzie można zaprezentować zdjęcia, obrazy czy fragmenty filmów.
- Kamil
- Rozkręcony intro
- Posty: 338
- Rejestracja: 01 lip 2009, 22:52
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: Wystąpienia publiczne
Cóż.. obecnie to wszelkimi sposobami staram się przełamywać i w sumie to widzę, że powiedzenie czegoś w grupie jest dla mnie prostsze niż kiedyś... cały czas mam problem z tym, ale już mniejszy...
A na maturze z polskiego miałem temat który mnie interesował, nauczycielka uważała temat za dziwny, temat był z języka(tzn nie literatura) a dokładniej onomastyki (pochodzenie nazw). I cóż.. 100% miałem
A na maturze z polskiego miałem temat który mnie interesował, nauczycielka uważała temat za dziwny, temat był z języka(tzn nie literatura) a dokładniej onomastyki (pochodzenie nazw). I cóż.. 100% miałem
"Przestrzenią ducha, gdzie może on rozwinąć skrzydła, jest cisza "- Antoine de Saint-Exupéry
"Jeśli nie dowiedziałeś się czegoś od Ekstrawertyka, to znaczy, że go nie słuchałeś.
Jeśli nie dowiedziałeś się czegoś od Introwertyka, to znaczy, że go nie zapytałeś."
"Jeśli nie dowiedziałeś się czegoś od Ekstrawertyka, to znaczy, że go nie słuchałeś.
Jeśli nie dowiedziałeś się czegoś od Introwertyka, to znaczy, że go nie zapytałeś."
-
- Stały bywalec
- Posty: 184
- Rejestracja: 20 lis 2007, 11:38
- Płeć: nieokreślona
Re: Wystąpienia publiczne
Mi też poszło na tej ustnej nieźle, tzn. pod względem wystąpienia, ale nie miałem maksymalnej liczby punktów, bo prezentację trochę niedopracowaną miałem (zwlekałem z robieniem jej do samego końca).
Re: Wystąpienia publiczne
Ja na ustną nauczyłam się pracy dzień wcześniej, dwa dni wcześniej ją napisałam i dostałam 15 punktów, z czego jestem dumna. Powiem wszystko publicznie, jeśli jestem obkuta albo przynajmniej wiem, o czym mówić. Spontan odpada. Trajkotałam równe 15 minut, a potem nie umiałam odpowiedzieć na żadne pytanie. Jeno coś tam bąkałam i zmyślałam. Może warto było przeczytać lektury... Whatever, zdałam.
Re: Wystąpienia publiczne
Kamil pisze: A na maturze z polskiego miałem temat który mnie interesował, nauczycielka uważała temat za dziwny, temat był z języka(tzn nie literatura) a dokładniej onomastyki (pochodzenie nazw). I cóż.. 100% miałem
I to jest wg mnie najlepszy sposob na zaliczenie tej glupiej ustnej: wybrać temat, ktory zbije z tropu pytającego Sama zastosowalam tę metodę i tez dostalam max, choć niczego ciekawego nie odkrylam.
- Kamil
- Rozkręcony intro
- Posty: 338
- Rejestracja: 01 lip 2009, 22:52
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: Wystąpienia publiczne
Ja się dowiedziałem wielu ciekawych rzeczy...Ausencia pisze: Sama zastosowalam tę metodę i tez dostalam max, choć niczego ciekawego nie odkrylam.
Za to wychowawczyni klasy i zarazem nauczycielska polskiego nieraz stwierdziła, co za temat, że ona by czegoś takiego nigdy nie wybrała..
"Przestrzenią ducha, gdzie może on rozwinąć skrzydła, jest cisza "- Antoine de Saint-Exupéry
"Jeśli nie dowiedziałeś się czegoś od Ekstrawertyka, to znaczy, że go nie słuchałeś.
Jeśli nie dowiedziałeś się czegoś od Introwertyka, to znaczy, że go nie zapytałeś."
"Jeśli nie dowiedziałeś się czegoś od Ekstrawertyka, to znaczy, że go nie słuchałeś.
Jeśli nie dowiedziałeś się czegoś od Introwertyka, to znaczy, że go nie zapytałeś."
Re: Wystąpienia publiczne
przeraża mnie fakt wszelakich czytań w kościele ,recytacji klasowych jak i imprez.
Re: Wystąpienia publiczne
Dla mnie to jest nieprzyjemnosc, bo oznacza bycie w centrum uwagi. Na szczescie nikt mnie nie zmusza do publicznych wystapien wiec nie mysle o tym
- Inno
- Legenda Intro
- Posty: 1214
- Rejestracja: 01 paź 2008, 18:47
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Wystąpienia publiczne
A napisałeś, że grasz w zespole. Jak to godzisz?in_ pisze:Dla mnie to jest nieprzyjemnosc, bo oznacza bycie w centrum uwagi. Na szczescie nikt mnie nie zmusza do publicznych wystapien wiec nie mysle o tym