Strona 8 z 9

Re: Wystąpienia publiczne

: 29 gru 2014, 15:03
autor: Konradek
Jesteście na Encyclopaedia Metallum ?

EDIT: Może być 8)

Re: Wystąpienia publiczne

: 30 gru 2014, 22:06
autor: Papaja
Kiedys nie lubiam wystapien publicznych, teraz sa mi obojetne. czasem je nawet lubie jak jest interesujacy mnie temat

Re: Wystąpienia publiczne

: 30 gru 2014, 22:09
autor: Konradek
Mi to jest obojętne, bo ma ludzi w du.

Re: Wystąpienia publiczne

: 05 sty 2015, 12:34
autor: highwind
Chodzi ci o małą Mi z Muminków? Ona miała ludzi w du? Jesteś jej rzecznikiem prasowym?

Re: Wystąpienia publiczne

: 05 sty 2015, 17:54
autor: Cytrynka46
Moja ulubiona postać z Muminków :)

A wracając do tematu to wystąpienia publiczne nie sprawiają mi prawie żadnych kłopotów, u innych często obserwuję drżenie rąk, zmianę w głosie, u siebie zazwyczaj nie. Najgorzej jest z improwizowanymi i ocenianymi odpowiedziami w gronie osób, które mnie znają (odpowiedź ustna z polskiego przy klasie :wink: ). A jak nikt mnie nie zna, to nawet przed dużą grupą osób mówię bez problemu.

Re: Wystąpienia publiczne

: 28 lut 2015, 22:14
autor: LoneRanger
Zmora studiów, tym bardziej, że grupa mnie zawsze wybiera na lidera :roll:
Zawsze się strasznie pocę, tak, że po wystąpieniu koszulka jest do zmiany, drżenie to też normalka. Natomiast co ciekawsze to czytanie z kartki sprawia mi większy problem. Gdy natomiast lecę "na spontana" to wychodzi mi to lepiej, nie jąkam się itp. Może to dlatego, że mniejszą uwagę przykuwam do całej sytuacji a większą do znajdywania kolejnych zdań do wypowiedzenia. W każdym razie nie lubię przemówień publicznych, a jak wiem już wcześniej, że mam wystąpić to im bliżej godziny zero tym większa nerwówka.

Re: Wystąpienia publiczne

: 01 mar 2015, 10:15
autor: Wrona
A ja jestem dość mocno nieśmiała, więc wystąpienia publiczne to dla mnie zazwyczaj bardzo duży stres. To znaczy, kiedyś nie miałam z tym aż takiego problemu, występowałam w apelach, jasełkach i tak dalej. Teraz nie obyłoby się prawdopodobnie bez lekkich mdłości, ale dałabym radę. Gorzej z wypowiadaniem własnego zdania i dzieleniem się poglądami na forum, np. klasowym.

Re: Wystąpienia publiczne

: 04 mar 2015, 10:56
autor: malwisia
Dla mnie wystąpienia publiczne zawsze związane są z ogrooomnym stresem. Najczęściej bardzo mocno bije mi wtedy serce i plącze mi się język, bądź załamuje głos. Mimo, że staram się z tym walczyć, to nic nie pomaga... :(

Re: Wystąpienia publiczne

: 06 kwie 2015, 21:41
autor: BestEight
Tak to już jest, że czasem trzeba stawiać czoło rzeczom strasznym, niebezpiecznym i nieprzewidywalnym. Na całe szczęście wystąpienia publiczne nie są niebezpieczne (a przynajmniej tak się umówmy). W moim przypadku sytuacje, w których muszę coś powiedzieć dzielą się na dwie kategorie: przed znanymi i nieznanymi. Przed znanymi, to wiadomo - poziom luzu większy i jakoś tak nie odczuwam presji i strachu przed blamażem. Natomiast jak przychodzi do zabłyśnięcia przed gronem osób dla mnie obcych, to swoje zachowanie mógłbym opisać zależnością pewności/poczucia komfortu itp. od liczby zgromadzonych. U mnie wykres przyjmuje tym wyższe wartości dla pewności i poczucia komfortu, im więcej osób ma mnie wysłuchać. Nie wiem czy to wpisuje się w schematy, do których można mnie przypisać, no ale tak jest - więcej osób, więcej luzu. Nie wiem, czy spowodowane jest to tym, że podświadomie zabiegam o atencję, czy też może tym, że chcę sobie podnosić poprzeczkę, bo z tego co wiem, to introwertyk raczej nie lubi się rozwodzić przed nieznanymi mu osobami. Czy jest tak, że im mniej ludzi, tym łatwiej? Wydaje mi się, że taki pogląd jest powszechny, ale w odniesieniu do mnie jest mylny.

Re: Wystąpienia publiczne

: 14 kwie 2015, 14:23
autor: Eileen
Im więcej ludzi na mnie patrzy, tym gorzej. Zdarzyło mi się, że z nerwów zaczęły mi łzawić oczy, kiedy miałam coś przeczytać na głos. Unikam wszelkich wystąpień publicznych.

Re: Wystąpienia publiczne

: 14 kwie 2015, 14:50
autor: Miszka
Nie powiem że miałem w życiu wiele wystąpień publicznych ale chyba nie radziłem sobie z tym najgorzej. Oczywiście stres zawsze był, ale jak już zaczynałem mówić to zapominałem o ludziach dookoła. Ostatnio nawet miałem pomysł żeby zrobić w kilku szkołach prezentację o autostopie żeby przyzwyczaić się do takich sytuacji.

Re: Wystąpienia publiczne

: 14 maja 2016, 1:40
autor: Lena
Miałam za sobą kilka wystąpień publicznych: matura ustna była chyba pierwszym ważnym, potem była jedna konferencja, w pracy na zebraniach też zabierałam głos, na kursie języka obcego kilka prezentacji, na różnych warsztatach interpersonalnych tez zdarzało mi się być w centrum uwagi. U mnie sprawa wygląda tak, że jak czuję, że wiem o czym mówię, temat mnie interesuje, jestem w to zaangażowana to nie mam większych problemów. Stres jest, ale nie jakiś paniczny. Ale wyrwana z zaskoczenia do wypowiedzenia się na jakiś temat jąkam się i zacinam. Nie potrafię sformułować jasno swoich myśli. Muszę mieć czas na przygotowanie się.

Re: Wystąpienia publiczne

: 23 maja 2016, 12:51
autor: WhipItOut
Nie jest lekko ale da się. W kwestii wystąpień publicznych nie jest to samo co gadanie od tak z randomowymi ludźmi. Jest o wiele łatwiej bo masz plan co mówić. Mówisz to i koniec. Moim zdaniem łatwiej niż zwykła rozmowa ;)

Re: Wystąpienia publiczne

: 23 maja 2016, 15:37
autor: jinx
Pamiętam sytuację w gimnazjum. Wicedyrektorka szukała ludzi na lekcji do apelu, aby przeczytać jakiś wierszyk. Jako, że była to znajoma mojego ojca, więc mnie pierwszego wzięła abym przeczytał coś. Przed klasą. Postarałem się jak mogłem, aby wyszło jak najgorzej. I tak przed całą klasą miałem spory stres, a co by było, gdybym musiał wystąpić przed całą szkołą...
Dwa lata temu, gdy miałem obronę pracy inżynierskiej (prezentacja PP, 15 minut przed całą grupą i recenzentem). Nie dość, że mnie miałem wielkiego stresa, to mnie jako jedynego opieprzył za pewną drobnostkę (jak później dowiedziałem się, że niesłusznie). Po tym jak mi przerwał, miałem wielki problem aby się ogarnąć i kontynuować.
Ogólnie to na studiach mnie coś trafiało, gdy na początku semestru usłyszałem, że na zaliczenie przedmiotu trzeba zrobić prezentację. Wiem, że gdy są wygłaszane referaty, mało kto się skupia (sam też zasypiam), ale jednak samo stanięcie na środku sali i mówienie przez kilkanaście minut powoduje u mnie stres. Wyjątkiem była najdłuższa prezentacja, jaką wygłosiłem w życiu. Trwała 45 minut, ale była na temat, który mnie interesował (oczywiście związany z studiami). I może dla tego pierwszy raz byłem na luzie...

Re: Wystąpienia publiczne

: 23 maja 2016, 17:06
autor: cristanov
U mnie to różnie z tym było. Za czasów szkoły starałem się unikać wystąpień przed klasą jak tylko się dało, mimo że nie zawsze miałem stracha, zazwyczaj mi się zwyczajnie nie chciało. Dużo zależało od podejścia nauczyciela. Były sytuacje, w których naprawdę miałem taki stres przed zabraniem głosu że nie mogłem nic powiedzieć, serce waliło, burak na twarzy. To były błahe sytuacje od których nic nie zależało i naprawdę nie wiem czemu tak reagowałem. Najgorzej kiedy każdy kolejno musiał coś powiedzieć i wiedziałem że do mnie też to dojdzie, a z każdą sekundą czułem się coraz gorzej i miałem coraz większą dziurę w głowie. Na studiach było już trochę lepiej o ile byłem dobrze przygotowany.
Najlepiej działam jeśli nie mam czasu się zastanawiać, BACH!! do odpowiedzi!, BACH wyjście na scenę i danie koncertu przed kilkoma setkami ludzi. Do dziś sam nie wiem jak mogłem robić takie rzeczy, ale tylko w ten sposób to u mnie działa. Działać nie myśleć! Chciałbym umieć tak częściej.