abcd pisze:Mam prośbę, niech wpiszą się tu osoby ktore sa niesmiale i ktore głośno mówią.. Nie bedac jasnowidzem zgaduje ze nie znajdzie sie tu ani jedna taka osoba. Czy spotkaliscie sie kiedys zeby niesmiala osoba miala silny głos? Czyli jaki z tego wniosek? To głos wplywa na to ze ktos jest niesmialy. Myli sie przyczyne ze skutkiem. Skutkiem jest niesmialosc, a przyczyną głos. Nie na odwrot.
Przepraszam, ale czy ja dobrze widze, czy padla tutaj hipoteza, ze to glos odpowiada za niesmialosc (cichy glos = niesmialy)?
Tak. Znam kilka osob, o ktorych wiem, ze sa niesmiale, ale mozliwosci glosu maja potezne. Wlasciwie to osoba na co dzien cicha, ledwo w tlumie do uslyszenia w warunkach koniecznych (typu praca) potrafi glosem zawojowac. A poniewaz sa to osoby pracujace na swietlicy z grupa mlodziezy w wieku szkolnym to mozna sobie wyobrazic, ze glos to jednak tam jest istotna sprawa.
Wlasciwie moglabym powiedziec, ze sama tutaj moge byc podana za przyklad. W zaleznosci od sytuacji mowie ciszej, lub glosniej - zalezy czego dotyczy temat, w jakiej grupie ludzi sie znajduje, itp.
abcd za bardzo probujesz zrzucic odpowiedzialnosc za niesmialosc na czynniki biologiczne. To psychika czlowieka sprawia, ze zaczyna on modulowac glos, tak by go wyciszyc, bo niesmialy czlowiek stara sie uniknac bycia w centrum uwagi. W gruncie rzeczy, jednak to nie glos wplywa na niesmialosc, lecz niesmialosc wplywa na glos.
iksigrekzet napisał(a):IMHO jeżeli komuś zależy na poklasku wśród bandy debili, może i jest mu wtedy potrzeby donośny, mocny głos. Jak ktoś ma rzeczywiście coś interesującego do powiedzenia, to nawet jakby mówił szeptem i tak wszyscy będą się do niego zbliżać byle usłyszeć.
No to jest generalizacja i dorabianie ideologii, niestety.
Niby dlaczego generalizacja i dorabianie ideologii?? Metoda, o ktorej pisze iksigrekzet bardzo dobrze sie sprawdza i opiera sie na prostej zasadzie. Klasyka jest, ze w czasie zebran powstaje szum, prowadzacy chcac byc wyrazniej slyszanym podnosi glos, przez co szum rowniez staje sie odrobine glosniejszy. Pojawia sie bledne kolo. Natomiast w chwili, gdy prowadzacy wycisza glos, zmusza tym samym sluchaczy do zwrocenia uwagi na wypowiedz, bo dzieje sie cos czego sie nie spodziewamy, czyli sluchacz dostaje impuls, ze powinien sie zainteresowac. I nie chodzi o to, ze nagle czlowiek zainteresowal sie co ten prowadzacy mowi, a poprostu instynkt podpowiada mu, ze nalezy obadac sytuacje.
ps. abcd przytoczony zostal przez Ciebie pewien cytat, czy mozesz podac zrodlo? Z tekstami znalezionymi w sieci jest tak, ze zawsze warto zwrocic uwage kto, co i dlaczego powiedzial oraz co na ten temat mowia przeciwnicy danej teorii. Wrzucic cos do sieci nie jest trudno, ale nie zawsze ma to jakakolwiek wartosc...