Strona 2 z 6

Re: kontakt wzrokowy

: 18 wrz 2013, 18:52
autor: highwind
Dlatego jak się z kimś gada, to najlepiej usiąść obok.

Re: kontakt wzrokowy

: 18 wrz 2013, 19:33
autor: qb
A dla mnie rozmowa to jedyna okazja do tego żeby bez skrępowania komuś w oczy popatrzeć :D

Re: kontakt wzrokowy

: 19 wrz 2013, 0:12
autor: Miszka
Z kontaktu wzrokowego korzystam aż do przesady, często bez rozmowy przez co wiele osób jest przekonanych że cały czas coś knuję ; )
ale przynajmniej mało kto wytrzymuje taką rozmowę i przez to nie mam problemu z ludźmi zagadującymi o pierdoły

Re: kontakt wzrokowy

: 28 wrz 2013, 19:03
autor: nika
Mi się wydaje, że nie trzeba patrzeć w oczy jak się mówi a jak się słucha to już się patrzy, w innym przypadku nie trzeba się patrzeć. Ludzie nie gapią się na innych, są zajęci innymi sprawami.

Re: kontakt wzrokowy

: 05 sty 2014, 20:19
autor: amell94
Ja tak samo, jak mówię to nie patrzę, ale jak ktoś mówi to patrzę a przynajmniej staram się ;) dwie rzeczy na raz to za dużo :D

Re: kontakt wzrokowy

: 23 sty 2014, 14:54
autor: Goszka
Ja patrzę w oczy rozmówcy, kiedy słucham; zaś kiedy przychodzi do mojej wypowiedzi, zaprzestaję tego. Tak już jest. :) Nie powinnno się chyba cały czas wpatrywać komuś w oczy, ale od czasu do czasu zerknąć można...

Re: kontakt wzrokowy

: 27 sty 2014, 3:15
autor: Svartgall
Jak pewnie wiele osób tutaj, patrzę nieprzerwanie podczas słuchania, a właściwie po tym czy to robię, można rozpoznać czy jestem zainteresowany rozmową, czy nie. Natomiast kiedy mówię mój wzrok krąży po przestrzeni wkł głowy mojego rozmówcy skupiając się tylko od czasu do czasu na jego widziadłach. Ogólnie rzecz biorąc staram się by kontakt wzrokowy nie był typu *awkward*... ;)

Re: kontakt wzrokowy

: 23 mar 2014, 21:44
autor: lea
Ostatnio coraz częściej nie potrafię zmusić się do tego, aby mojemu rozmówcy patrzeć w oczy. I nie lubię jak ktoś patrzy na mnie.

Re: kontakt wzrokowy

: 24 mar 2014, 0:44
autor: lukasamd
Miałem z tym problem, niemniej staram się z tym walczyć i utrzymywać kontakt. Oczywiście w ramach rozsądku, bo zbyt długo każdy może odebrać jako atak.

Re: kontakt wzrokowy

: 13 kwie 2014, 13:57
autor: Everything
lukasamd pisze:Miałem z tym problem, niemniej staram się z tym walczyć i utrzymywać kontakt.
Mam tak samo..
Czasem mi się uda, czasem nie. Staram się to poprawić, nie patrzeć zbyt głęboko.. bo nie wiadomo co z tego może wyjść (:D).

Re: kontakt wzrokowy

: 13 kwie 2014, 20:20
autor: Jagienka
Również z tym walczę, ale przeważnie przegrywam, zwłaszcza gdy rozmawiam z mężczyzną lub skrzyżuję niechcąco z którymś wzrok, i tu pojawia się jeszcze inny problem: zaczynam obawiać się, że jest to błędnie odbierane jako jakaś forma kokieterii :roll:

Re: kontakt wzrokowy

: 04 maja 2014, 12:56
autor: Snake
Nie mam problemu patrzeć komukolwiek głęboko w oczy, nigdy nie spuszczam pierwszy wzroku. Zarówno jak mówię i jak słucham. Jak przeprowadzam rozmowę z dziewczynami, zawsze się rumienią, nie wiem dlaczego, dla mnie naturalne jest patrzenie w oczy. Znajomi radzą mi, abym nie przeszywał większości ludzi wzrokiem, bo źle to odbiorą.
Czy opuszczanie wzroku to rezultat nieśmiałości i wstydu? Czy jak to należy rozumieć?

Re: kontakt wzrokowy

: 04 maja 2014, 14:47
autor: vragutinovic
Jak mnie kto wkurzy, to wtedy lubię przeszywać wzrokiem.

Re: kontakt wzrokowy

: 01 lip 2014, 11:01
autor: Arwena9
dekiell pisze:jak go oswoić i czy patrzeć w oczy czy nie , ciągle unikam a jak patrzę to chyba patrzę za głęboko. :/
pomocy !! bo nie ogarniam !!
Ja też tak mam. :wink: Jak kogoś już kogoś długo znam, to jest lepiej, jakoś uczę się regulować to patrzenie w oczy, niestety tylko w stosunku do tej jednej konkretnej osoby. Potem zabawa zaczyna się od nowa. :roll:

Re: kontakt wzrokowy

: 01 lip 2014, 13:00
autor: DavyJones
Dla mnie to jak zapadanie się w czyimś spojrzeniu. Nowe oczy zaciekawiają i chce się w nie patrzeć aż się je dokładnie obejrzy.

Kiedyś miałem taką sytuację:
Musiałem chodzić przez dłuższy czas do dentysty. Trafiło, że była to Pani doktor z pięknymi brązowymi oczyma - chciał,nie chciał - akurat wychodziło tak, że miałem wzrok wbity w jej oczy. Bardzo mnie to uspokajało a poczucie, że nie mam wyboru, tym bardziej mnie uspokajało bo inaczej się technicznie nie dało.

Obawiałem się reakcji na takie wpatrywanie się ale nic się nie stało, poza tym że przez szereg wizyt miałem okazję gapić się bezkarnie we wspaniałe brązowe oczy :D