: 24 sty 2009, 21:44
A ja jestem śmiały, a że jestem introwertykiem to mam problemy z poznawanie ludzi i z podrywanie dziewczyn.
Miejsce spotkań ludzi takich jak Ty!
https://introwertyzm.pl/
Do domów obcych ludzi czy osób, które znasz?zarat pisze:Dziś mam za zadanie wejść do kilku domów,
Generalnie to są osoby, które jako tako znam - chodzą do tej samej szkoły co ja. Kiedyś, z 8 lat temu, nawet się z nimi kolegowałem, ale skończyło się to kłótnią. I to chyba było chyba główne utrudnienie. Jak mi się przynajmniej zdaję, z wejściem do domu i rozmową z osobą kompletnie nieznajomą miałbym odrobinę łatwiej.Inno pisze:Do domów obcych ludzi czy osób, które znasz?
Nie, zadał nauczyciel (ferie mam). Mniejsza o szczegóły, jeszcze się okaże, że ów nauczyciel to przeczyta .Inno pisze:Sam sobie to zadałeś czy to element jakiejś terapii?
Dla mnie o stokroć łatwiej było by do obcych ludzi chodzić niż do znajomych. Nie lubię się tłumaczyć, a gdybym spotkał znajomych zaraz by się zaczęło 'a po co to', 'a czemu' itd.zarat pisze:Generalnie to są osoby, które jako tako znam - chodzą do tej samej szkoły co ja. Kiedyś, z 8 lat temu, nawet się z nimi kolegowałem, ale skończyło się to kłótnią. I to chyba było chyba główne utrudnienie. Jak mi się przynajmniej zdaję, z wejściem do domu i rozmową z osobą kompletnie nieznajomą miałbym odrobinę łatwiej.
Racja - przy obcym jest się anonimowym. Chroni nas myśl że już nigdy go nie spotkam. Można zatem pozwolić sobie na nieco więcej luzu.qb pisze:
Dla mnie o stokroć łatwiej było by do obcych ludzi chodzić niż do znajomych.
Skąd ja to znam....Więc pozostaje wirtual:( A ja wolę w realu pogadać problem w tym,że nie ma z kim(poza 1 osobą).Również uważam,ze nieśmiałość jest wielka przeszkodą w życiu społecznym a nawet i tym prywatnym,wszystko zależy od stopnia nieśmiałości.Ja niestety najbardziej ja odczuwam,daje o sobie znać w takich sytuacjach jak poznawanie nowych ludzi,także w szkole za każdą zmiana klasy przezywałam niezły stres....No i męczyło mnie to towarzystwo,najgorsze były przerwy-czułam sie zmęczona i miałam dość tego tłumu i hałasu codziennie,non stop od poniedziałku do piątku,wy też tak mieliście?Czasami moja nieśmiałość objawia się nawet w towarzystwie przyjaciela,mimo że znamy sie dobrze,jakoś nie do końca czuje sie pewnie po nawet zwykłych(a może dla mnie zbyt kompromitujących) żartach czy pytaniach odnośnie czegoś tam.Zastanawiam się-czy to jest średni czy mały stopień nieśmiałości w moim przypadku?I czy osoba z natury zamknięta w sobie też przez to nie pogłębia swej nieśmiałości i intro?Sorrow pisze:Przypuszczam, że gdybym był mniej nieśmiały, to bym miał więcej znajomych w związku z czym częściej mógłbym pogadać z kimś w 4 oczy. Ostatnio moi wszyscy znajomi są zajęci pracą, studiami, zajęciami, itd i nie mam z kim się spotkać .