Strona 9 z 12

Re: mięsko/nie mięsko

: 07 mar 2017, 22:27
autor: Caroline
highwind pisze:To ma być wesele, a nie hipsteriada. Mięcho to podstawa.O
A podobno to wegetarianie są bardzo nietolerancyjni w stosunku do "mięsnych" osób :D
Oczywiśćie, że pytanie się 100 osób co, kto je jest bez sensu. Jednak uważam, że na taką ilość jedzenia, jaką się przygotowuje na wesele można się pokusić o kilka dań bezmięsnych, żeby każdy wybrał coś dla siebie. Czy nawet bezglutenowych - celiakia to nie jest czyjeś widzimisię, ale choroba.

Re: mięsko/nie mięsko

: 07 mar 2017, 22:36
autor: highwind
Nie nietolerancyjny, tylko piszę jak to wygląda w praktyce. Goście by się za szybko pokończyli bez odpowiedniej dawki tłuszczu :P

Re: mięsko/nie mięsko

: 07 mar 2017, 23:15
autor: Adis
martuella pisze:I jak, przeżył? :D Chora sytuacja, ale wystarczy odrobina stanowczości. Kurde, pakowali mu to widelcem prosto do ust? No nie potrafię sobie tego wyobrazić, naprawdę.
Przeżył. Siłą tego nie zrobili, ale po długich namowach przekonał się. :) Zgadzam się wystarczyło postawić na swoim.
highwind pisze:@Adis: Ja myślałem że wegetarianie mogą jeść rybę :O


Semiwegetarianie i owszem, nawet na drób sobie pozwalają :p

Widzę, że tu większość pisze o weselach. Właśnie tak się składa, że za parę miesięcy idę na taką uroczystość. A mi się jeść mięsa odechciało. Nie dość, że wege to jeszcze abstynent :)

Re: mięsko/nie mięsko

: 08 mar 2017, 9:42
autor: Viljar
Firma cateringowa pyta organizatora, czy goście mają jakieś określone preferencje żywieniowe. Jeśli organizator tego nie wie... cóż, to już świadczy o nim ;)

Co do diety bezglutenowej - faktem jest, że dzisiaj ludzie z tym ostro przeginają, ale jeśli ktoś ma naprawdę uczulenie na jakąś rzecz, to może być... nieciekawie. Może też być tak, jak ma moja matka, kiedy na skutek namowy spróbowała odrobinę, to zaraz był odlot do Rygi. I na co to komu?

Moim zdaniem nazywanie preferencji dietetycznych "hipsteriadą" to lekkie przegięcie - o ile ktoś nie narzuca się swoimi poglądami (np. nazywanie "mordercą" jedzącego mięso), to nie widzę powodu, dla którego nie miałbym ich uszanować. A co do organizacji wesel - mam wrażenie, że u nas dominuje jednak myślenie "przaśno-buraczane", jak z jakiejś polskiej komedii, gdzie na weselu na każdego przypadało pół litra wódki, niezależnie od tego, czy dorosły, dziecko, na odwyku, na antybiotykach itp. Zresztą - przy organizacji imprezy na kilkadziesiąt osób i tak trzeba się narobić. Co za problem zrobić przy okazji sałatkę bez majonezu?

Re: mięsko/nie mięsko

: 08 mar 2017, 16:39
autor: highwind
Viljar pisze:Moim zdaniem nazywanie preferencji dietetycznych "hipsteriadą" to lekkie przegięcie
Nie, nie preferencji; niech tam sobie ktokolwiek je co mu się podoba, mnie to nie interesuje. Tylko niech ten ktoś będzie świadom faktu o ewentualnej nietypowości swoich upodobań i nie ma ludziom za złe, że interesuje ich jego jadłospis równie mocno co mnie. Hipsteriadą nazwałbym wydarzenie mające takie nietypowe sympatie/antypatie kulinarne na siłę zaspokajać, bo ktoś narzucając swoje predylekcje innym, mógłby się poczuć urażony. Vel wesele bez mięsa. Broń boże nie mam nic do potraw wegetariańskich na weselach, żebyśmy się źle nie zrozumieli xD
Viljar pisze:Jeśli organizator tego nie wie... cóż, to już świadczy o nim
No to jak świadczy? Konkretnie proszę :P

Re: mięsko/nie mięsko

: 08 mar 2017, 17:19
autor: Caroline
Viljar pisze:A co do organizacji wesel - mam wrażenie, że u nas dominuje jednak myślenie "przaśno-buraczane", jak z jakiejś polskiej komedii, gdzie na weselu na każdego przypadało pół litra wódki, niezależnie od tego, czy dorosły, dziecko, na odwyku, na antybiotykach itp. Zresztą - przy organizacji imprezy na kilkadziesiąt osób i tak trzeba się narobić. Co za problem zrobić przy okazji sałatkę bez majonezu?
Dokładnie to samo pomyślałam - "musi" być tłusto, niezdrowo, hektolitry wódki... Co na to biedna wątroba ;( Całe szczęście to się powoli zmienia i świadomość ludzi w tej kwestii jest coraz większa.

Re: mięsko/nie mięsko

: 09 mar 2017, 9:00
autor: Viljar
Highwind pisze:No to jak świadczy? Konkretnie proszę :P
Źle świadczy :P

Ja to widzę tak: Jeśli zapraszam kogoś do siebie i wiem, że ta osoba jest wegetarianinem, to byłbym bucem bez empatii, nie zapewniając jakiegoś dania bezmięsnego albo uprzedziłbym, że nie mam możliwości przygotowania czegoś specjalnego. A jeśli nie wiem, to chyba jednak nie jesteśmy dobrymi znajomymi ;)

Re: mięsko/nie mięsko

: 09 mar 2017, 17:49
autor: highwind
@Viljar: Tak tylko dla porządku - nie mogę nie przyznać ci racji przy tak postawionej sprawie. Co wcale nie przeczy moim wcześniejszym wynurzeniom :P

Re: mięsko/nie mięsko

: 22 mar 2017, 21:27
autor: Introman24
Wygląda na to, że niedługo będzie można rozkoszować się smakiem mięsa, które powstało bez konieczności pozbawienia życia zwierzęcia. Moralne wątpliwości wegetarian odnośnie mięska znikną :)
http://reporters.pl/6361/w-czasie-przyg ... o-zwierze/

Zastanawia mnie tylko czy ludzie zaakceptują takie "sztuczne" mięso i czy stanie się ono równie popularne co prawdziwe. Z jednej strony część osób, która nie je mięsa żeby nie krzywdzić zwierząt może chcieć spróbować, z drugiej strony - może pojawić się niechęć do jedzenia czegoś, co zostało stworzone w laboratorium, tak jakby wbrew naturze i podobne jak w przypadku GMO obawy o skutki spożywania takiego pokarmu.

Re: mięsko/nie mięsko

: 22 mar 2017, 21:40
autor: Krata_Browara
Jakoś jestem sztucznie... tfu sceptycznie nastawiony do takiego sztucznego mięsa, a data 2021 rok wydaje mi się mało prawdopodobna. Bałbym się zawartości takiego mięsa, bo podejrzewam, że byłoby ono znacznie różne on naturalnej kurki co to sobie peta dziobnie i dżdżowniczkę i po podwórku pobiega i na trawkę nasra. Ja to chyba się za późno urodziłem, bo czasy jakieś dziwne.

Re: mięsko/nie mięsko

: 16 kwie 2017, 10:25
autor: Nocnik
Aby się przekonać na sobie, byłem przez około rok wegetarianinem, nie czułem jakiejś różnicy w zdrowiu i samopoczuciu.
Potem zacząłem jeść ryby czyli Pescowegetarianizm.
A następnie po powrocie do PL, wróciłem do mięsa ale jakoś duuuzo mniej jem i jak mam do wyboru rybę czy mięso to wybieram rybę zawsze.

Re: mięsko/nie mięsko

: 08 paź 2017, 17:30
autor: Coldman

Re: mięsko/nie mięsko

: 08 paź 2017, 18:35
autor: metalowymateusz
Myślę, że autorzy artykułu powinni trochę lepiej sprawdzać skąd biorą informacje, bo na angielskiej stronie na którą się powołują, nie ma żadnych źródeł do podparcia tezy. Trochę ciężko się kłócić jak się nie wie dokładnie o co.

Re: mięsko/nie mięsko

: 08 paź 2017, 20:02
autor: twopunchman
Wypowiem się z punktu widzenia osoby ćwiczącej siłowo. Jem mięso, głównie dlatego, że trzymam dietę i gramy kuraka muszą się zgadzać. Acz to żaden argument, bo znani są wege sportowcy, którym udało się zbudować sylwetki na białku pochodzenia roślinnego. Wcinając mięcho, musisz wcinać też więcej warzyw, żeby nie doprowadzić do zakwaszenia organizmu. Do samych wegetarian nic nie mam, o ile nie skandują mi pod oknem z widłami. Szanuję ich za poglądy i pracę na rzecz zwierzaków. Nie ukrywajmy, że masowe hodowle nie są przyjemnymi miejscami, a zapewnienia o wolnej, szczęśliwej kurce na opakowaniu jajek to lipa jak nic. Jeżeli miałbym sobie teraz odpowiedzieć, dlaczego ciągle jem mięso, skoro można się bez niego obyć, niedobory witamin uzupełnić tabletką i jednocześnie przyczynić się do szczęścia zwierząt, odpowiedź byłaby prozaiczna. Bo taniej. Bijcie mnie, proszę bardzo :(

Re: mięsko/nie mięsko

: 08 paź 2017, 21:00
autor: Drim
twopunchman pisze: 08 paź 2017, 20:02 Bo taniej.
Co? Proszę, Drimparagon z dnia dzisiejszego: pół kilo kurzej polędwiczki na tacce - 9,23; kiełba podwawelska - 11,89; sopocka 200 gram - 6zł! 25zł na 2-3 dni jak nic. Właśnie zaletą diety wegetariańskiej jest między innymi to że jest tańsza od diety opartej na drobiu czy wieprzowinie. Ja to zauważam, a ja jem stosunkowo mało mięsa, osoba która ćwiczy regularnie pewnie codziennie przeznacza te 25zł na produkty mięsne.

Co do witaminy b12 to występuje ona w mleku, przetworach mlecznych i jajkach.

Ale tak, to jest od dawna znana bolączka. Tylko nie wegetarian, bo ci piją mleko i jedzą jajka, ale wegan. Weganie unikają wszystkiego co pochodzi od zwierząt: nabiału, mięsa, wełny i skóry. Więc nie dość że mają niedobory żelaza i wapnia, to jeszcze w zimę strzela od nich prądem*!

*swetry z akrylu elektryzują się, w porównaniu do swetrów wełnianych czy z kaszmiru które to są tej cechy pozbawione.

Moje zdanie na temat artykułu: coś dzwoni ale nie wiadomo w którym kościele. Moje zdanie na temat skrajności: skrajności są niemądre. A weganizm to skrajna postać wegetarianizmu.

Jeśli ktoś trzyma się ściśle diety wegańskiej, nie suplementuje jej, to może wystąpić niedobór żelaza. A z tym wiąże się między innymi senność, poczucie zmęczenia, zawroty głowy. Stąd mogą wystąpić problemy w nauce.