Introwertyk w poszukiwaniu szczęścia
: 28 kwie 2015, 9:33
Tak, to będzie wpis z serii "długie i nudne" . Na początek wypadałoby się przedstawić- jestem kolejnym nudnym introwertykiem, lat 19, zamieszkały w Poznaniu przez 6/7 tygodnia, innymi słowy student. Roku pierwszego. Bez nałogów - nie piję, nie palę, meczów nie oglądam. Wygląd: przeciętny. Chyba. W tym względzie jestem wobec siebie krytyczny i tak póki co zostanie, chociaż pewnie nie mam powodów. Siła przyzwyczajenia.
Dobra, może teraz coś o zainteresowaniach, a nie jest ich dużo. Ktoś mi ostatnio powiedział że czytanie książek to pasja, więc chyba mogę to podpiąć pod zainteresowania. Osobisty rekord - saga o Wiedźminie (o ile pamiętam 7 ksiażek) przeczytana w 6 dni. Czytam głównie fantastykę, czasem trafi się jakaś "przygodówka" czy "wojenna". Lubię słuchać muzyki- jak już ktoś puści to słucham, sam nie mam takiej potrzeby - raz na miesiąc założę słuchawki i puszczę sobie ulubione kawałki przed snem. Wytrzymam niemal wszystko, ale absolutnie nie trawię rapu, hip-hopu i ich pochodnych. Muzyka klasyczna, rock, metal i muzyka filmowa sprawiają mi największą przyjemność. Ale to oczywiście zależy od wykonawcy. Filmy oglądam rzadko, mimo że lubię. Wyjątkiem jest przereklamowany serial "Gra o Tron". Akurat wszedł nowy sezon. I choć denerwuje mnie straszna niespójność z książką (Saga lodu i ognia oczywiście przerobiona - czekam na dwie ostatnie książki), oglądam, podoba mi się. W sumie to serial a nie film, ale co za różnica. Film pocięty na odcinki. Lubię gotować, a że puki co gotuję sam sobie to ograniczam się do niewyszukanych dań. Zrobię frytki, naleśniki, spaghetti, meksykańskie chili i kilka innych prostych rzeczy. A jak już jesteśmy w kuchni to taka ciekawostka: uwielbiam zmywać naczynia. Naprawdę. To nie jest żart. Pod bieżącą wodą, nie jestem typem oszczędnym. Od jakiegoś czasu trenuję kenjitsu, czyli walka mieczem samurajskim (i nie tylko). I wbrew pozorom nie interesuje mnie kultura wschodu czy kodeks samurajów. Nie oglądam też japońskich bajek i komiksów. To tak a propos stereotypów. Ostatnio wkręciłem się w Zumbę. Mało "introwertyczne" zajęcie ? Być może, ale jakoś mi to nie przeszkadza. A dla tych którzy mówią że to mało męskie, przypominam że twórcą jest facet. Jak i większość zagranicznych instruktorów. Oprócz tego jeżdżę na rowerze, dużo chodzę (tego akurat nie lubię, ale nie aż tak żeby jeździć tramwajami), szykuje się do nauki jazdy na rolkach. I to chyba tyle jeśli chodzi o zainteresowania. Chyba o niczym nie zapomniałem. Wyszło tego całkiem sporo, sam jestem zaskoczony.
To może teraz bardziej o charakterze, osobowości. Będzie chaotycznie, ale w porządkowaniu i wyrażaniu myśli nigdy nie byłem dobry. Nie jestem osobą którą interesują konwenanse i opinie innych osób, być może dlatego, że kiedyś przejmowałem się tym aż chorobliwie. Ogólnie rzecz biorąc jestem pozytywnie nastawiony do świata i ludzi, chociaż nie ukrywam że niektóre grupy społeczne jak np. dresy czy żebracy mi przeszkadzają. Choć i wśród nich spotkałem kilka pozytywnych osób. Nie chodzę po klubach, pubach i innych dyskotekach. Stronię od zbiorowisk ludzkich. Lubię pomagać innym. Cenię sobie szczerość, kłamię tylko wtedy gdy inaczej nie można. Tak, w niektórych przypadkach trzeba, takie jest moje zdanie. Czasem mam problemy z cierpliwością. Chyba jak każdy. Jestem trochę zagubiony w dzisiejszym świecie, ale jakoś sobie radzę. Mam dystans, nie rzucam się na ludzi z pięściami za każde "niewłaściwe" słowo. Nie jestem religijny. O ile można mówić o jakiejkolwiek religijności w moim przypadku. Tak jak nie można mówić o ateizmie. Mam za to silnie rozwiniętą moralność. Nie, nadstawianie drugiego policzka do niej nie należy. Przynależność polityczna: lewacki prawak. Nie potrafię w 100% (a pewnie i nawet w 50%) utożsamić się z żadną ideologią. Co nie znaczy że nie głosuję. Mam swoje poglądy na każdą sprawę. Lubię myśleć. Dużo. Nie znoszę psów, uwielbiam koty (nie, nie jeść). W końcu psy to ekstrawertycy a koty są introwertykami. A przynajmniej takie sprawiają wrażenie. Zimą hibernuję, latem budzę się do życia. Uwielbiam podziwiać piękne widoki - zachody, wschody słońca, lasy, morza, śnieżne krainy. Lubię spać. Najbardziej o 6 rano gdy trzeba pomału wstawać. Kontakt z innymi ludźmi jest mi potrzebny tak jak kaktusowi woda. Rzadko i w małych ilościach. Ale wbrew pozorom mogę gadać godzinami, jeśli mam o czym. Nie potrafię rozmawiać o przysłowiowej "dupie Maryni". Jeśli sam zaczynam rozmowę to znaczy że czegoś potrzebuję albo że osoba ta jest bliskim znajomym. Są wyjątki, czasem uda mi się nawiązać jakąś znajomość. Gorzej z kobietami - tu mam duże doświadczenie, głównie w odwracaniu wzroku. Ostatnimi czasy zdarzyło mi się zamienić z tą czy ową słówko i doznałem szoku: kobiety to też ludzie, a nie żadne istoty nadprzyrodzone ! Normalni ludzie z którymi można normalnie rozmawiać. Ta świadomość pomaga. W każdym razie nie mam za sobą żadnych związków, chyba że ktoś uważa rozmowy z kimś oddalonym o 300km za związek. Ja nie uważam. Nie wierzę w związki na odległość. Samotność daje mi o sobie znać zwykle wtedy gdy widzę szczęśliwe pary. I nie mówię tu o parach ekstrawertyków, które zmieniają się co tydzień, ale o ludziach którzy mają z tego czy innego powodu trudność w odnalezieniu "drugiej połówki". Wczoraj właśnie miałem taki "atak" i nie mogąc zasnąć, natknąłem się w nocy na to forum. Postanowiłem że się przedstawię, że napiszę. Wyrzucę z siebie to co zalegało we mnie latami. Myślę że każdy ma szansę spotkać kogoś wartościowego, ja także. Jako introwertyk jestem konkretny, więc nie będę owijał w bawełnę i ściemniał że szukam znajomych czy przyjaciół. Jeśli jakichś znajdę, trudno przeżyję. Ale mi chodzi o coś innego. Chciałbym poznać dziewczynę. Żadną Wenus, zwykłą, przeciętną dziewczynę. Nie jestem fanem umalowanych kosmitów, tylko naturalnego piękna - tego które kiedyś było właśnie przeciętnością, a teraz uważa się je za "szaromyszyzm" i niestety nie jest to określenie pozytywne. Chciałbym poznać dziewczynę z zainteresowaniami, pasjami innymi niż picie, palenie i całonocne imprezy. Dziewczynę z charakterem, z wartościami - niekoniecznie religijnymi. Dla której związek to uczucia i oparcie w drugiej osobie. Która woli dawać a nie brać. Dziewczynę z zaletami i wadami, żadnego ideału - zwykłą introwertyczkę. I na tym skończę. Jeśli już zmarnowałaś tyle czasu na czytanie tego, możesz zmarnować jeszcze chwilę i odpowiedzieć :wink:
email: kolejnynudnyintrowertyk@wp.pl
Dobra, może teraz coś o zainteresowaniach, a nie jest ich dużo. Ktoś mi ostatnio powiedział że czytanie książek to pasja, więc chyba mogę to podpiąć pod zainteresowania. Osobisty rekord - saga o Wiedźminie (o ile pamiętam 7 ksiażek) przeczytana w 6 dni. Czytam głównie fantastykę, czasem trafi się jakaś "przygodówka" czy "wojenna". Lubię słuchać muzyki- jak już ktoś puści to słucham, sam nie mam takiej potrzeby - raz na miesiąc założę słuchawki i puszczę sobie ulubione kawałki przed snem. Wytrzymam niemal wszystko, ale absolutnie nie trawię rapu, hip-hopu i ich pochodnych. Muzyka klasyczna, rock, metal i muzyka filmowa sprawiają mi największą przyjemność. Ale to oczywiście zależy od wykonawcy. Filmy oglądam rzadko, mimo że lubię. Wyjątkiem jest przereklamowany serial "Gra o Tron". Akurat wszedł nowy sezon. I choć denerwuje mnie straszna niespójność z książką (Saga lodu i ognia oczywiście przerobiona - czekam na dwie ostatnie książki), oglądam, podoba mi się. W sumie to serial a nie film, ale co za różnica. Film pocięty na odcinki. Lubię gotować, a że puki co gotuję sam sobie to ograniczam się do niewyszukanych dań. Zrobię frytki, naleśniki, spaghetti, meksykańskie chili i kilka innych prostych rzeczy. A jak już jesteśmy w kuchni to taka ciekawostka: uwielbiam zmywać naczynia. Naprawdę. To nie jest żart. Pod bieżącą wodą, nie jestem typem oszczędnym. Od jakiegoś czasu trenuję kenjitsu, czyli walka mieczem samurajskim (i nie tylko). I wbrew pozorom nie interesuje mnie kultura wschodu czy kodeks samurajów. Nie oglądam też japońskich bajek i komiksów. To tak a propos stereotypów. Ostatnio wkręciłem się w Zumbę. Mało "introwertyczne" zajęcie ? Być może, ale jakoś mi to nie przeszkadza. A dla tych którzy mówią że to mało męskie, przypominam że twórcą jest facet. Jak i większość zagranicznych instruktorów. Oprócz tego jeżdżę na rowerze, dużo chodzę (tego akurat nie lubię, ale nie aż tak żeby jeździć tramwajami), szykuje się do nauki jazdy na rolkach. I to chyba tyle jeśli chodzi o zainteresowania. Chyba o niczym nie zapomniałem. Wyszło tego całkiem sporo, sam jestem zaskoczony.
To może teraz bardziej o charakterze, osobowości. Będzie chaotycznie, ale w porządkowaniu i wyrażaniu myśli nigdy nie byłem dobry. Nie jestem osobą którą interesują konwenanse i opinie innych osób, być może dlatego, że kiedyś przejmowałem się tym aż chorobliwie. Ogólnie rzecz biorąc jestem pozytywnie nastawiony do świata i ludzi, chociaż nie ukrywam że niektóre grupy społeczne jak np. dresy czy żebracy mi przeszkadzają. Choć i wśród nich spotkałem kilka pozytywnych osób. Nie chodzę po klubach, pubach i innych dyskotekach. Stronię od zbiorowisk ludzkich. Lubię pomagać innym. Cenię sobie szczerość, kłamię tylko wtedy gdy inaczej nie można. Tak, w niektórych przypadkach trzeba, takie jest moje zdanie. Czasem mam problemy z cierpliwością. Chyba jak każdy. Jestem trochę zagubiony w dzisiejszym świecie, ale jakoś sobie radzę. Mam dystans, nie rzucam się na ludzi z pięściami za każde "niewłaściwe" słowo. Nie jestem religijny. O ile można mówić o jakiejkolwiek religijności w moim przypadku. Tak jak nie można mówić o ateizmie. Mam za to silnie rozwiniętą moralność. Nie, nadstawianie drugiego policzka do niej nie należy. Przynależność polityczna: lewacki prawak. Nie potrafię w 100% (a pewnie i nawet w 50%) utożsamić się z żadną ideologią. Co nie znaczy że nie głosuję. Mam swoje poglądy na każdą sprawę. Lubię myśleć. Dużo. Nie znoszę psów, uwielbiam koty (nie, nie jeść). W końcu psy to ekstrawertycy a koty są introwertykami. A przynajmniej takie sprawiają wrażenie. Zimą hibernuję, latem budzę się do życia. Uwielbiam podziwiać piękne widoki - zachody, wschody słońca, lasy, morza, śnieżne krainy. Lubię spać. Najbardziej o 6 rano gdy trzeba pomału wstawać. Kontakt z innymi ludźmi jest mi potrzebny tak jak kaktusowi woda. Rzadko i w małych ilościach. Ale wbrew pozorom mogę gadać godzinami, jeśli mam o czym. Nie potrafię rozmawiać o przysłowiowej "dupie Maryni". Jeśli sam zaczynam rozmowę to znaczy że czegoś potrzebuję albo że osoba ta jest bliskim znajomym. Są wyjątki, czasem uda mi się nawiązać jakąś znajomość. Gorzej z kobietami - tu mam duże doświadczenie, głównie w odwracaniu wzroku. Ostatnimi czasy zdarzyło mi się zamienić z tą czy ową słówko i doznałem szoku: kobiety to też ludzie, a nie żadne istoty nadprzyrodzone ! Normalni ludzie z którymi można normalnie rozmawiać. Ta świadomość pomaga. W każdym razie nie mam za sobą żadnych związków, chyba że ktoś uważa rozmowy z kimś oddalonym o 300km za związek. Ja nie uważam. Nie wierzę w związki na odległość. Samotność daje mi o sobie znać zwykle wtedy gdy widzę szczęśliwe pary. I nie mówię tu o parach ekstrawertyków, które zmieniają się co tydzień, ale o ludziach którzy mają z tego czy innego powodu trudność w odnalezieniu "drugiej połówki". Wczoraj właśnie miałem taki "atak" i nie mogąc zasnąć, natknąłem się w nocy na to forum. Postanowiłem że się przedstawię, że napiszę. Wyrzucę z siebie to co zalegało we mnie latami. Myślę że każdy ma szansę spotkać kogoś wartościowego, ja także. Jako introwertyk jestem konkretny, więc nie będę owijał w bawełnę i ściemniał że szukam znajomych czy przyjaciół. Jeśli jakichś znajdę, trudno przeżyję. Ale mi chodzi o coś innego. Chciałbym poznać dziewczynę. Żadną Wenus, zwykłą, przeciętną dziewczynę. Nie jestem fanem umalowanych kosmitów, tylko naturalnego piękna - tego które kiedyś było właśnie przeciętnością, a teraz uważa się je za "szaromyszyzm" i niestety nie jest to określenie pozytywne. Chciałbym poznać dziewczynę z zainteresowaniami, pasjami innymi niż picie, palenie i całonocne imprezy. Dziewczynę z charakterem, z wartościami - niekoniecznie religijnymi. Dla której związek to uczucia i oparcie w drugiej osobie. Która woli dawać a nie brać. Dziewczynę z zaletami i wadami, żadnego ideału - zwykłą introwertyczkę. I na tym skończę. Jeśli już zmarnowałaś tyle czasu na czytanie tego, możesz zmarnować jeszcze chwilę i odpowiedzieć :wink:
email: kolejnynudnyintrowertyk@wp.pl