Kiedy chciałbyś/chciałabyś żyć?
- qb
- IntroManiak
- Posty: 736
- Rejestracja: 25 maja 2008, 23:36
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 9w1
- MBTI: INFP
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Kiedy chciałbyś/chciałabyś żyć?
Na stworzenie tego tematu natchnęła mnie rozmowa przeprowadzona na IRCu.
Otóż czy myśleliście nad tym co by było gdybyście urodzili się w zupełnie innym czasie lub mieli taki wybór przed sobą? Chciałbym, żebyście napisali jakie jest wasze zdanie na ten temat i czy gdybaliście nad tym kiedyś. Jesli tak, to co przemawia na korzyść danego momentu, że czyni go lepszym od teraźniejszości? Lub dlaczego właśnie teraz?
Otóż czy myśleliście nad tym co by było gdybyście urodzili się w zupełnie innym czasie lub mieli taki wybór przed sobą? Chciałbym, żebyście napisali jakie jest wasze zdanie na ten temat i czy gdybaliście nad tym kiedyś. Jesli tak, to co przemawia na korzyść danego momentu, że czyni go lepszym od teraźniejszości? Lub dlaczego właśnie teraz?
Trust yourself, no matter what anyone else thinks.
Generalnie teraźniejszość jest ok, aczkolwiek tak sto lat do tyłu byłoby jeszcze fajniej - miałbym większe pole do zabawy na tle odkryć naukowych . Cofnąć się dalej troszkę jeszcze mógłbym, ale z pewnością nie za datę publikacji pierwszej książki o ewolucji (1859 rok), trudno byłoby mi żyć ze świadomością, że zwierzęta i ludzie na Ziemi powstały za dotknięciem magicznej różdżki (a sam na ewolucję raczej bym nie wpadł). Ale biorąc pod uwagę palenie ateistów na stosach jeszcze w końcu XIX wieku, wolę zostać w teraźniejszości .
szukam
- Akolita
- Krypto-Extra
- Posty: 756
- Rejestracja: 01 sie 2008, 18:02
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Łódź/Włocławek
Nie odnajduję się zbytnio we współczesności, ale z drugiej strony - zbyt mało wiem o minionych epokach, by mieć pewność, że któraś z nich była lepsza od naszych czasów. Podobają mi się filmy o życiu wyższych sfer w latach 20 - tych XX wieku, ale raczej nie chciałabym być biedną mieszczanką, albo dziewką od dojenia krów. Ryzyko polega na tym, że dawny świat znamy z książek i filmów, ale nie mamy wiedzy o wszystkich aspektach życia z przeszłości. Druga sprawa - Życie i kultura nie miały charakteru uniwersalnego na całym świecie. Inny był barok w Polsce, inny we Francji, o średniowieczu w Ameryce w ogóle nawet nie ma co gadać... trzeba by więc było sprecyzować - w jakich czasach chcielibyśmy się urodzić, w jakim kraju, z jakim statusem społecznym etc.
Chyba zostanę w swoich czasach. Te przynajmniej znam z autopsji i już się do nich przyzwyczaiłam. ^__^
Chyba zostanę w swoich czasach. Te przynajmniej znam z autopsji i już się do nich przyzwyczaiłam. ^__^
Mówi, że nigdy nie śpi. Że nigdy nie umrze. Dyga przed skrzypkami, pląsa do tyłu, odrzuca głowę, parska głębokim gardłowym śmiechem i jest wielkim ulubieńcem, ten sędzia. Wachluje się kapeluszem, a księżycowa kopuła jego czaszki sunie blada pod światłami, on zaś obraca się, przejmuje skrzypki, wiruje w piruecie, wykonuje jedno pas, dwa pas, tańcząc i grając jednocześnie. Nigdy nie śpi. Mówi, że nigdy nie umrze. Tańczy w świetle i cieniu i jest wielkim ulubieńcem. Nigdy nie śpi, ten sędzia. Tańczy i tańczy. Mówi, że nigdy nie umrze.”
- iksigrekzet
- Intromajster
- Posty: 517
- Rejestracja: 21 lip 2008, 1:32
- Płeć: nieokreślona
- z_krzyża_zdjęty
- Introrodek
- Posty: 12
- Rejestracja: 04 sie 2008, 0:45
- Płeć: nieokreślona
raczej heretykówzarat pisze:Ale biorąc pod uwagę palenie ateistów na stosach jeszcze w końcu XIX wieku, wolę zostać w teraźniejszości .
hentaiiksigrekzet pisze:gdziekolwiek, jakkolwiek, bylebym był otoczony japońskimi kawaii lolitami
Nie ma co grymasić, znając moje szczęście wylądowałbym w jeszcze gorszym miejscu...
I hate everyone equally
You can't tear that out of me
No segregation - separation
Just me in my world of enemies
You can't tear that out of me
No segregation - separation
Just me in my world of enemies
- Akolita
- Krypto-Extra
- Posty: 756
- Rejestracja: 01 sie 2008, 18:02
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Łódź/Włocławek
A żebyś sczezł w zakładzie karnym, Zboczeńcu.iksigrekzet pisze:gdziekolwiek, jakkolwiek, bylebym był otoczony japońskimi kawaii lolitami
Mówi, że nigdy nie śpi. Że nigdy nie umrze. Dyga przed skrzypkami, pląsa do tyłu, odrzuca głowę, parska głębokim gardłowym śmiechem i jest wielkim ulubieńcem, ten sędzia. Wachluje się kapeluszem, a księżycowa kopuła jego czaszki sunie blada pod światłami, on zaś obraca się, przejmuje skrzypki, wiruje w piruecie, wykonuje jedno pas, dwa pas, tańcząc i grając jednocześnie. Nigdy nie śpi. Mówi, że nigdy nie umrze. Tańczy w świetle i cieniu i jest wielkim ulubieńcem. Nigdy nie śpi, ten sędzia. Tańczy i tańczy. Mówi, że nigdy nie umrze.”
- qb
- IntroManiak
- Posty: 736
- Rejestracja: 25 maja 2008, 23:36
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 9w1
- MBTI: INFP
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Z tego co wiem wtedy nie chrześcijanin = heretyk ;Pz_krzyża_zdjęty pisze:raczej heretykówzarat pisze:Ale biorąc pod uwagę palenie ateistów na stosach jeszcze w końcu XIX wieku, wolę zostać w teraźniejszości .
Chciałbym żyć w latach 70-80. Wtedy ogólnie była ciężka sytuacja, ale z opowiadań moich rodziców, dziadków wydaje mi się, że ludziom się lepiej żyło, spokojniej. Nie było komputerów, telefonów, telewizja nie była tak rozwinięta, bo tylko jeden czy dwa programy na krzyż. Ludzie się częściej spotykali tak po prostu, żeby pogadać.
Z drugiej strony chciałbym żyć w przyszłości. W pełni zautomatyzowanym środowisku gdzie ludzi nie ogranicza już ich ciało dzięki wszczepionym implantom opartym na nanotechnologii czyniących ich szybszymi, silniejszymi i odpornymi na choroby. Z tym, ze to na pewno podzieliło by ludzkość na tych "ulepszonych" i zwykłych.
Za dużo SF
Trust yourself, no matter what anyone else thinks.
- Inno
- Legenda Intro
- Posty: 1214
- Rejestracja: 01 paź 2008, 18:47
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Warszawa
qb, na podstawie opowiadań większości ludzi można wyciągnąć wniosek, że "kiedyś to było lepiej".qb pisze:Chciałbym żyć w latach 70-80. Wtedy ogólnie była ciężka sytuacja, ale z opowiadań moich rodziców, dziadków wydaje mi się, że ludziom się lepiej żyło, spokojniej.
W takim razie, co za szczęście, że obecnie łatwiej tego uniknąć.qb pisze:Ludzie się częściej spotykali tak po prostu, żeby pogadać.
- z_krzyża_zdjęty
- Introrodek
- Posty: 12
- Rejestracja: 04 sie 2008, 0:45
- Płeć: nieokreślona
Nie żebym był upierdliwy, ale...Z tego co wiem wtedy nie chrześcijanin = heretyk ;P
"nie chrześcijanin" = innowierca
heretyk = osoba posiadająca poglądy sprzeczne z dogmatami kościoła chrześcijańskiego
Ostatnio zmieniony 22 gru 2008, 14:50 przez z_krzyża_zdjęty, łącznie zmieniany 2 razy.
I hate everyone equally
You can't tear that out of me
No segregation - separation
Just me in my world of enemies
You can't tear that out of me
No segregation - separation
Just me in my world of enemies
- z_krzyża_zdjęty
- Introrodek
- Posty: 12
- Rejestracja: 04 sie 2008, 0:45
- Płeć: nieokreślona
Zgadza się, z tym że wtedy nie możemy nazwać go heretykiem. Odchodzimy w stronę innej religii, innego nazewnictwa i (chyba) innego sposobu uwalniania duszy spod złego wpływu "Lucjana" (czy jak go tam nazywają pozostałe religie) niż spalenie na stosie.Inno pisze:Innowierca też może mieć poglądy sprzeczne.
Należałoby zadać pytanie ile osób z tych ~50k którzy spłoneli na stosach było ateistami, a ilu z nich miało jakieś wątpliwości co do przyjętych doktryn...albo inaczej, uważasz że bezbożnictwo było kiedyś postrzegane tak samo jak dziś. Nie przeszło ci przez głowę, że mogło to być odbierane jako herezje ?Inno pisze:No i trudno nazwać ateistę innowiercą.
Z drugiej strony, zawsze mogę się mylić...
I hate everyone equally
You can't tear that out of me
No segregation - separation
Just me in my world of enemies
You can't tear that out of me
No segregation - separation
Just me in my world of enemies
- Inno
- Legenda Intro
- Posty: 1214
- Rejestracja: 01 paź 2008, 18:47
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Warszawa
Nieważne czy osoba była ateistą, Żydem czy poganinem, kościół katolicki zaliczył by ją w dawnych czasach w poczet heretyków:z_krzyża_zdjęty pisze:Zgadza się, z tym że wtedy nie możemy nazwać go heretykiem. Odchodzimy w stronę innej religii, innego nazewnictwa i (chyba) innego sposobu uwalniania duszy spod złego wpływu "Lucjana" (czy jak go tam nazywają pozostałe religie) niż spalenie na stosie.Inno pisze:Innowierca też może mieć poglądy sprzeczne.
Herezja (z greckiego haireisis "branie dla siebie, wybór"), w starożytności mianem tym określano autonomiczne szkoły filozoficzne. W okresie patrystyki (ojców Kościoła) słowa tego zaczęto używać dla nazwania grup chrześcijan, których poglądy i interpretacje odbiegały od przyjętych przez autorytety teologiczne i władze Kościoła katolickiego.
Ponieważ Kościół od najdawniejszych czasów podawał się za jedynego depozytariusza prawdy, to każda doktryna, interpretacja lub pogląd odbiegający od ortodoksji i dogmatów uważany był za herezję.
Herezje są z reguły potępiane i ścigane przez hierarchię kościelną, w średniowieczu przez Inkwizycję i władze państwowe.
Herezja, nie poddając się naciskom Kościoła, trwała w poglądach, a mając duży zasięg społeczny z natury rzeczy prowadziła do schizmy.
Jak najbardziej było odbierane jako herezja. Większość osób, które spłonęły na stosach, głównie kobiety oskarżone o uprawianie czarów, było prawdopodobnie katolikami, przyczyny palenia były w większości pozareligijne.z_krzyża_zdjęty pisze:Należałoby zadać pytanie ile osób z tych ~50k którzy spłoneli na stosach było ateistami, a ilu z nich miało jakieś wątpliwości co do przyjętych doktryn...albo inaczej, uważasz że bezbożnictwo było kiedyś postrzegane tak samo jak dziś. Nie przeszło ci przez głowę, że mogło to być odbierane jako herezje ?Inno pisze:No i trudno nazwać ateistę innowiercą.
Wydaje mi sie ze żyjemy w takich czasach na jakie zasługujemy.
Znamy ten czas obecny i znamy te które były. Dlatego czas w jakim zyjemy jest najbardziej odpowiedzni.
Ktos napisał parę postów wyzej ze 100 lat temu miałby wiekszepole do popisu przy odkryciach lub czyms innym... a co stoi na przeszkodzie zeby robił to teraz? za 100 lat znajdzie sie kolejny taki ktory powie ze 100 lat wczesniej miałby wieksze pole do popisu...
Ja chciałbym wrocic sie pare lat w stecz i zrobic cos inaczej. Zmienic przeszłość.
rfr
Znamy ten czas obecny i znamy te które były. Dlatego czas w jakim zyjemy jest najbardziej odpowiedzni.
Ktos napisał parę postów wyzej ze 100 lat temu miałby wiekszepole do popisu przy odkryciach lub czyms innym... a co stoi na przeszkodzie zeby robił to teraz? za 100 lat znajdzie sie kolejny taki ktory powie ze 100 lat wczesniej miałby wieksze pole do popisu...
Ja chciałbym wrocic sie pare lat w stecz i zrobic cos inaczej. Zmienic przeszłość.
rfr