Ja mam psa. Ale od razu pragnę zaznaczyć, że nie był to mój pomysł!
Zostałam w to przebiegle wmanewrowana! Było tak!
Pani psycholog wydała zalecenie odnośnie mojego brata, że dobrze byłoby gdyby miał zwierzaka. Oczywiscie on uparł się na psa! Tłumaczyłam jaki to obowiązek i odpowiedzialność; prosiłam żeby wybrał coś innego: papugę, królika, świnki morskie, cokolwiek co nie wymaga tyle uwagi i zaangażowania co pies. Ale z oślim uporem nie wygrasz! Zresztą mama nie zaprotestowala, a przynajmniej nie nazbyt stanowczo, więc w domu pojawił się 3-tygodniowy kundel.
Nie umiał nawet samodzielnie pić z miski! Dobrze, ze w domu znalazła się butelka ze smoczkiem po mojej siostrzenicy
(Chyba przez to karmienie właśnie, wyrósł 2 razy większy niż jego rodzeństwo!
)
Oczywiście sprawdziły się moje najczarniejsze scenariusze, czyli bracia zajmowali się psem dokładnie jedno popołudnie, a później opieka nad nim spadła na mnie (bo ich 2, w porywach 3-minutowych spacerowych sprintów z psem nie zaliczę w poczet opieki nad psem!)!
Ale do czego zmierzam. Też uważam, że psy są raczej extrawertyczne, ale mój to typowy introwertyk! Żartuję, że ma to po mnie!
Choć może i coś w tym jest, bo to ja przyzwyczaiłam go do spania pod kołdrą, stąd teraz jest bardzo wrażliwy na hałasy, ale z drugiej strony prowadzałam go do psa mojej siostry, żeby mógł się uspołeczniać i zapoznać z pobratymcem, a i tak na niewiele sie to zdało, bo za tłumami i spędami nie przepada. I to zarówno w odniesieniu do psów jak i do ludzi!
Jeszcze chciałam dodać, że bardzo lubię psy!
(Będąc dzieckiem też miałam kundelka, który był z nami 13 lat. O dziwo to też była raczej introwertyczna natura!
) Nie mogę patrzeć na ból i cierpienia zwierząt! I mam dla nich wiele współczucia i serca. Dużo wiecej niż dla coponiektórych homo sapiens!